Pracowałem w BP przez niecały miesiąc (w innej lokalizacji niż Szczecin) i żałuję, że w ogóle tam poszedłem. Ani na pierwszej rozmowie telefonicznej ani rozmowie kwalifikacyjnej nie zostałem poinformowany o większości obowiązków. Mówili o sprzedaży, obsłudze kasy, wykładaniu towaru i że czasem tam trzeba będzie pozmywać podłogę. O większości rzeczy dowiedziałem się gdy już było za późno, po podpisaniu umowy - i wtedy nastąpił prawdziwy szok i przerażenie, tyle informacji na raz już pierwszego dnia, których za nic nie da się zapamiętać. W praktyce jesteś sprzedawcą, sprzątaczką, myjkowym, placowym, kucharzem, merchandiserem, magazynierem i ochroniarzem (bo oczywiście to Ty musisz pilnować czy ktoś nie odjechał bez płacenia). Szkolenie i wdrożenie w mojej ocenie trwa zbyt krótko i zbyt szybko jesteś wrzucony na głęboką wodę. Na początek każdej zmiany dostajesz długą listę obowiązków, którą musisz wykonać na zmianie. Często jest to niewykonalne i nie zdążysz ze wszystkim bo na zmianie są tylko 2 osoby na kasie i nie możesz wydostać się z kasy bo kolejki za dnia to tam są niemal o każdej porze. A kierownictwo się drze i nie przyjmuje żadnego tłumaczenia do wiadomości - dla nich musisz być robotem, który umie się rozdwajać i robić kilka rzeczy na raz i już. Dodam tylko, że większość tych obowiązków jest tylko po to by zapchać pracownikowi grafik i obciążyć go fizycznie i przychicznie. Bo jaki jest sens kontroli myjni na każdej zmianie skoro nikt z niej nie korzysta w deszczowy dzień? Atmosfera też jest nerwowa zwłaszcza ze strony kierownictwa i starszych stażem pracowników w stosunku do nowych. Obgadywanie jest na porządku dziennym. A jaka afera jest, że zapomnisz złożyć ostatniego podpisu po kontroli kibla na zmianie to osoba z boku, która by to obserwowała mogłaby tylko iść po popcorn i podziwiać ten cyrk. System spłacania mank też jest powalony - zamiast potrącenia z pensji czy możliwości płatności przelewem każą Ci to robić po zmianie, przy kasie na oczach klientów. To jest nie do opisania, czułem się jak jakiś (usunięte przez administratora) który został przyłapany na kradzieży i teraz jest wystawiony na publiczny lincz i ocenę. Samo kierownictwo też ma nieźle pod kopułą na punkcie manka, groźby i teksty "Będzie Pan za to płacił" to codzienność z ich strony. U mnie to kierownictwo wszystko wiedziało najlepiej i nie docierały do nich sygnały pracowników. Z taką butą i arogancją mówili, że "na nocce można zrobić wszystko na spokojnie bo nikt na stację nie przyjeżdża w nocy". Co było oczywiście bzdurą bo w nocy zdarzały się nawet i kolejki, kłopotliwi i awanturniczy klienci a oni widocznie nigdy nie pracowali na nocce - widziałem, że kierownik i zastępca mieli tylko zmiany poranne. Oczywiście nie ma możliwości odmowy pracy w niedzielę, święta i inne dni ustawowo wolne od pracy tak jak na normalnych sklepach spożywczych i jak reguluje kodeks pracy bo "stacje nie mogą być zamknięte". To też było czynnikiem mojej rezygnacji, bo nie będę poświęcał świąt i czasu dla rodziny by robić coś co i tak nie zostanie docenione (tak, więcej płacą za pracę w święta, ale do mnie to kompletnie nie przemawia). Coś co mnie jeszcze wkurzało to ten nacisk na "aktywną sprzedaż" produktów sezonowych. Musisz jak automat powtarzać te same oklepane kwestie o polecaniu pysznego hot-doga lub jedynej takiej dobrej kawki. Jestem zbyt inteligentny na takie coś. Reasumując - cieszę się, że w porę wyczułem pismo nosem i udało mi się stąd wydostać zanim nie było za późno. Odliczając wszystkie manka wychodzi tak jakbym przepracował 3 dni za darmo. Ale cieszę się, że w ogóle wyszedłem na plus bo przed każdym dniem pracy miałem ogromne stany lękowe i obawy, że wyjdę stamtąd z długami. Ta praca jest jak tykająca bomba zegarowa i jak pole minowe z Sapera i nadają się do niej tylko najbardziej wytrwali fizycznie i psychicznie, którzy nie boją się odpowiedzialności.
Tak, to prawda. W Poznaniu to samo. Obiecywali przy rekrutacji godziny 6-14, 14-22, 22-6, a wychodzi co innego. Grafik zmienia się co chwila.
Jak podchodzą do paznokci pomalowanych?
Dwa etapy rekrutacji. Na pierwszym rekruter zataił połowę istotnych informacji takich jak to, że moim obowiązkiem byłoby szorowanie publicznej toalety oraz samodzielne skladanie kanapek, salatek dostepnych w sprzedaży. Praca na noce, a W ŚWIĘTA PO 12 GODZIN!!!! Żeby jak najmniejszą liczbę pracowników w święta ściągać do pracy. Na zmianie 2-3 osoby i zakres obowiązków jak dla niewolników za najniższą krajową.
Pracowałem w BP przez niecały miesiąc (w innej lokalizacji niż Szczecin) i żałuję, że w ogóle tam poszedłem. Ani na pierwszej rozmowie telefonicznej ani rozmowie kwalifikacyjnej nie zostałem poinformowany o większości obowiązków. Mówili o sprzedaży, obsłudze kasy, wykładaniu towaru i że czasem tam trzeba będzie pozmywać podłogę. O większości rzeczy dowiedziałem się gdy już było za późno, po podpisaniu umowy - i wtedy nastąpił prawdziwy szok i przerażenie, tyle informacji na raz już pierwszego dnia, których za nic nie da się zapamiętać. W praktyce jesteś sprzedawcą, sprzątaczką, myjkowym, placowym, kucharzem, merchandiserem, magazynierem i ochroniarzem (bo oczywiście to Ty musisz pilnować czy ktoś nie odjechał bez płacenia). Szkolenie i wdrożenie w mojej ocenie trwa zbyt krótko i zbyt szybko jesteś wrzucony na głęboką wodę. Na początek każdej zmiany dostajesz długą listę obowiązków, którą musisz wykonać na zmianie. Często jest to niewykonalne i nie zdążysz ze wszystkim bo na zmianie są tylko 2 osoby na kasie i nie możesz wydostać się z kasy bo kolejki za dnia to tam są niemal o każdej porze. A kierownictwo się drze i nie przyjmuje żadnego tłumaczenia do wiadomości - dla nich musisz być robotem, który umie się rozdwajać i robić kilka rzeczy na raz i już. Dodam tylko, że większość tych obowiązków jest tylko po to by zapchać pracownikowi grafik i obciążyć go fizycznie i przychicznie. Bo jaki jest sens kontroli myjni na każdej zmianie skoro nikt z niej nie korzysta w deszczowy dzień? Atmosfera też jest nerwowa zwłaszcza ze strony kierownictwa i starszych stażem pracowników w stosunku do nowych. Obgadywanie jest na porządku dziennym. A jaka afera jest, że zapomnisz złożyć ostatniego podpisu po kontroli kibla na zmianie to osoba z boku, która by to obserwowała mogłaby tylko iść po popcorn i podziwiać ten cyrk. System spłacania mank też jest powalony - zamiast potrącenia z pensji czy możliwości płatności przelewem każą Ci to robić po zmianie, przy kasie na oczach klientów. To jest nie do opisania, czułem się jak jakiś (usunięte przez administratora) który został przyłapany na kradzieży i teraz jest wystawiony na publiczny lincz i ocenę. Samo kierownictwo też ma nieźle pod kopułą na punkcie manka, groźby i teksty "Będzie Pan za to płacił" to codzienność z ich strony. U mnie to kierownictwo wszystko wiedziało najlepiej i nie docierały do nich sygnały pracowników. Z taką butą i arogancją mówili, że "na nocce można zrobić wszystko na spokojnie bo nikt na stację nie przyjeżdża w nocy". Co było oczywiście bzdurą bo w nocy zdarzały się nawet i kolejki, kłopotliwi i awanturniczy klienci a oni widocznie nigdy nie pracowali na nocce - widziałem, że kierownik i zastępca mieli tylko zmiany poranne. Oczywiście nie ma możliwości odmowy pracy w niedzielę, święta i inne dni ustawowo wolne od pracy tak jak na normalnych sklepach spożywczych i jak reguluje kodeks pracy bo "stacje nie mogą być zamknięte". To też było czynnikiem mojej rezygnacji, bo nie będę poświęcał świąt i czasu dla rodziny by robić coś co i tak nie zostanie docenione (tak, więcej płacą za pracę w święta, ale do mnie to kompletnie nie przemawia). Coś co mnie jeszcze wkurzało to ten nacisk na "aktywną sprzedaż" produktów sezonowych. Musisz jak automat powtarzać te same oklepane kwestie o polecaniu pysznego hot-doga lub jedynej takiej dobrej kawki. Jestem zbyt inteligentny na takie coś. Reasumując - cieszę się, że w porę wyczułem pismo nosem i udało mi się stąd wydostać zanim nie było za późno. Odliczając wszystkie manka wychodzi tak jakbym przepracował 3 dni za darmo. Ale cieszę się, że w ogóle wyszedłem na plus bo przed każdym dniem pracy miałem ogromne stany lękowe i obawy, że wyjdę stamtąd z długami. Ta praca jest jak tykająca bomba zegarowa i jak pole minowe z Sapera i nadają się do niej tylko najbardziej wytrwali fizycznie i psychicznie, którzy nie boją się odpowiedzialności.
Na jakie wsparcie w BP Stacja Paliw mogą liczyć kobiety w ciąży? Czy przestrzegane są ich prawa wynikające z Kodeksu pracy?
Dobry pracownik pan Paweł stacja bp lubiesznyn przy mcd uczynny i sympatyczny ????
Ile jest zmian w BP Stacja Paliw?
A dowiem się, jak najlepiej przygotować się na rozmowę kwalifikacyjną do BP do obsługi klienta? Interesuje mnie to, jak mniej więcej, przebiega u nich rekrutacja. Dzięki za wszelkie opinie.
Pracowałem w dużej korporacji prawie 20 lat . Z BP angielską, również miałem doświadczenia. I dopóki szefem jest anglik, norweg czy niemiec to warunki pracy i płacy są dobre a nawet bardzo dobre. Ale, kiedy na takie stanowisko awansuje Polak to od razu są cięcia. Bo większość z nich natychmiast chce się wykazać jacy są przydatni dla firmy i jakie pieniądze potrafią zaoszczędzić obcinając płace i zwiększając zakres obowiązków. I jest to żenujące... , bo kiedy szefem jest ktoś z innej nacji to pracownicy tej samej narodowości się cieszą , a gdy szefem zostaje Polak - to rodacy płaczą.... Zarobki na stacjach BP Polska : uśredniam 2200 zł/netto : 3,6 usd = 611 USD lub 2200 zł : 4,18 = 526 euro. Czy za takie wynagrodzenie ktoś poszedłby do pracy w Niemczech czy Wielkiej Brytanii? - Nie! W Niemczech zasiłek wynosi 900 euro a Polak pracując może zarabiać 526 euro. Czy jesteśmy w Europie czy raczej w strefie "białego murzyna" ? (nie obrażając ludzi o ciemnym kolorze skóry)
Zgadzam się w stu procentach, w 2022 jest dokładnie tak samo. Wyzysk, zapiernicz totalny. Jest się sprzątaczka, kasjerem, pomoc kuchenna, obsługuje się piece itd, ogarnia stacje i sklep. Porażka totalna ( BP Warszawa)
Wszystko totalnie bez zmian po latach? Ale chyba wynagrodzenie podskoczyło co nie? Tobie ile dawało się stąd na rękę wyciągać?
Wynagrodzenie 19,70 brutto, więc minimum. Od lipca 21 zł brutto. Właśnie składam wymowienie po dwóch tygodniach pracy. Nie czuję kręgosłupa, nie ma możliwości usiąść chociaż na 5 minut i odpocząć, bo zwyczajnie nie ma krzesełek. Najgorsza praca w moim życiu, a mam pół wieku i 5 lat pracy m.in w Irlandii, Hiszpanii, Portugalii. Może po prostu jestem za stara na takie wygłupy, ale młodzi też nie dają rady. Opinie o BP w Irlandii, Anglii itd mają 3,6-4,2 w skali 5 , u nas jakies marne 2. To o czymś świadczy ????
Owszem, nie jest to praca godna polecenia, ale nie powiedziałbym że najgorsza. W marketach 1000 razy gorszy wyzysk za podobne pieniądze, na każdej stacji jest lepiej, tu za duża presja i obciążanie obowiązkami.
Jaka jest kultura pracy w BP Stacja Paliw?
Pracuje w Krakowie, dramat dramat i jeszcze raz dramat! Nikomu nie polecam! Człowiek non stop (usunięte przez administratora) jak mrówka i pomoc kuchenna. Ciagle krytykowanie i (usunięte przez administratora) ze strony pracowników i kierowników. Nikomu nie polecam
Wszędzie to samo jest. Straciłem miesiąc czasu na tą pracę, już lepiej iść do żabki, serio. Nie ma takiej odpowiedzialności finansowej.
Czy firma poszukuje aktualnie pracowników? Jak wyglądają zarobki?
Non stop, bo przychodzą ludzie i odchodzą po miesiącu widząc jakie są niskie zarobki i duże wymagania xD szkoda czasu
Praca na stacji BP jako sprzedawca to jedna wielka ściema. Cały czas przygotowuje sie kanapki i sprząta. To stanowisko to sprzątaczka pomoc kuchenna. Kupa roboty i odpowiedzialności ii za wszystko jestes odpowiedzialny. Ciągłe spłacanie mank a kierownictwo ciągle cię wyzywa pospiesza wymaga by mówić jak robot przy kasie i ciągłe wciskanie klientom produktów!!!! Totalna masakra nawet na bilet nie dokładają by dojechać do pracy. Wyzysk z ludzi i nie dziwcie się że ciągła rotacja jest. większość jest praktykantów niz pracowników z doświadczeniem. W ogóle o ludzi nie dbają i mają ich za nic. typowa korporacja. Zapierniczasz jak mrówka !!!! Nie polecam !!!! Moje sugestie dla BP Stacja Paliw: Trzeba zmienić podejście do pracowników i faktycznie o nich dbać. Większość ludzi z którymi pracowałem są ambitne i wyjątkowo uzdolnione w różnych kierunkach. i dlatego odchodzą i zakładają swoje firmy bo maja dość pracy i bycie traktowanym jak człowiek ułomny lub mrówka. Co mógłby zrobić pracodawca aby poprawić atmosferę w firmie: Kierownictwo powinno lepiej podchodzi do pracowników to znaczy tak jak w rozmowie kwalifikacyjnej. A na rozmowie obiecanki a później nic z tego. Przydały by się 3 osoby na zmianie a nie 2 bo to zdecydowanie za mało. Lepsze zarobki bo tez szału nie ma jak na miasto które ma 600 tyś mieszkańców.
W samo sedno!. Ja płaciłam manka zanim jeszcze zarobiłam pierwsze pieniądze. W handlu robię ponad 10 lat i owszem zdarzyła się jakaś pomyłka na kilka grosików ale nigdy na takie kwoty jak w bp. Nikt nawet nie wytłumaczył mi z czego to wynika czy gdzie popełniłam błąd. Piszą Ze masz brak i na wiarę musisz oddać im każdą kwotę. Kolega pominął jeszcze to że czasem musisz robić za hydraulika jak klienci zapchają kibelek ręcznikami papierowymi i opływa on po brzegi w odchodach. Serwisu się nie wzywa bo to dla firmy za droga impreza. Więc siedzisz w gó...e po uszy a potem serwujesz klientom kawkę i kanpeczki (życzę wszystkim smacznego). Niestety jest za mało pracowników na tak dużą ilość pracy i firma nie może sobie pozwolić na rozdzielenie obowiązków. Tam się jest od wszystkiego ,tylko właściwie za co ludzie to znoszą ,bo raczej nie za pieniądze.
Wow masakra. Zszokowało mnie to co piszesz. Nie wiedziałam że to tak wygląda. Mówisz, że trzeba oddawać różnice na kasie, ale się dzielicie po równo pomiędzy sprzedawców czy jak? Jakiego rzędu to były kwoty? Nad Wami jest jakiś kierownik, który rozdziela te super zadania? Nie ma się komu tam postawić?
Nikt się nie dzieli na pół. Każdy kasjer na swoim loginie w kasie, manko można dostać tak na prawdę za każdą nieuwagę. Chociażby niewydrukowany paragon, wztkę routexa, niespakowanie gazet na nocce. Jest tego multum i nawet ja sam do dziś tego wszystkiego nie spamiętałem. Nie polecam pracy dla osób które nie mają podzielnej uwagi i nie umieją pracować jak roboty.
Z tego co ja słyszałem, rekordzistka miała 1000zł manka w przeciągu 2 tygodni. Niestety, spora odpowiedzialność finansowa. Jedna pomyłka, a możesz się w****ć w niezłe długi. Jest kierownik i zastępca, którzy rozdzielają różne zadania w zależności odnzkiny, które czasami jest ciężko ogarnąć w przeciągu 8 godzin ze względu na całkiem spory ruch, podczas którego nawet ciężko o przerwę (najczęściej czwartek z powodu na tańszy olej napędowy, tak jest u mnie nie wiem czy na innych stacjach jest tak samo).
Pracowalam kilka mscy w oddziale w Czeladzi. Praca jak praca - trzeba sie wysilic, nieraz fizycznie zmęczyć. Atmosfera - tragedia. Obdagywanie na porządku dziennym, wieczne niezadowolenie pracowników, ciągła krytyka, nieraz ręce świeżbiły, żeby za przeproszeniem zamknąć komuś twarz pięścią. Trzeba bylo zagryzc zęby, zatkac uszy i w takich warunkach pracować dalej. Dużo obowiązków, które ciężko było ogarnąć w ciągu 8 godzin pracy kiedy był duży ruch. Zarobki nienajgorsze - dla mnie była to praca dodatkowa, wiec mialam stawke godzinowa + ewentualne premie. Na plus umowa o pracę, w miare elastyczny grafik (przy umowie na 1/2 etatu). Na minus zakres obowiązków, brak wsparcia współpracowników. Przez wzgląd na panującą atmosfere i poczucie braku szacunku i wsparcia wobec mnie - jako nowego pracownika, decyzja o zmianie miejsca zatrudnienia była jedną z lepszych w moim zyciu.
Tak, to prawda. Ja miałem szkolenie na nocce z takim łysym drecholem, który czuł się jakby był prezesem tej firmy. Pokrzykiwał, mówił jak do psa a samemu nic nie robił tylko mył sobie auto na myjni w godzinach pracy. A na dodatek śmierdziało mu z gęby. Też miałem ochotę mu porządnie przyłożyć, ale nie chciałem ryzykować zwolnienia dyscyplinarnego i rozprawy o pobicie.
Wielka ściema i (usunięte przez administratora) z promocją 30 gr za litr. Wciskają punkty i hot-dogi. Porażka.
Niestety taki jest nakaz, bo jak wejdzie tajemniczy klient/kontrola to dostaje po (usunięte przez administratora) mocno. Dlatego żeby uniknąć wciskania hotdogów/karnetow/kaw proszę mówić na sam start nr dystrybutora bez karty payback bez hotdogów/karnetów/kaw za każdym razem.
za duże wymagania,za male zarobki..zenada,klienci tez (usunięte przez administratora) a oczywiście trzeba im polecać wszystko bo cie kierownictwo opier…. szkolenie tez brak slow,system stary,paragon faktura,karta payback i tyle ze szkolenia. odradzam
ja nawet szkolenia nie mialem, pierwszy dzien pracy kierowniczka mi daje karte czynności i inne ksiazeczki i mam sie z tym zapoznac, zostalem zatrudniony warunkowo z powodu na spory przemial pracowników
(usunięte przez administratora)
dlugie spodnie, buty „adidasy” takie na ktorych sie nie poslizgniesz, dopoki nie wydadza ci pracowniczych i koszulka pracownicza
Pracowałem cały okres próbny na stacji BP Kameleon (Warszawa, ul. Grzymały-Sokołowskiego). Praca ciężka fizycznie i psychicznie. 3 zmiany układane losowo w grafiku, przykładowo schodząc z nocki (22-6) nastepnego dnia idziemy na 6 -14 lub 14-22, czyli mamy dni wolne ale wirtualne (wolne od 6 rano po 8 godzinach pracy). Nie można się nudzić na żadnej zmianie ponieważ często zmiana 22-6 robi dostawy i sprząta, zmiana 6-14 układa towar i czyści półki sklepowe + obsługa klientów, zmiana 14-22 łapie godziny szczytu, sprząta i przygotowuje non stop jedzenie + dokładanie towaru i sprzątanie sklepu. Wynagrodzenie, na okresie próbnym jest kilka-kilkanaście procent niższe niż normalnie ale za 172h pracy (w tym 6 nocy) dostałem ok 2200zł netto. Praca dla ludzi którzy potrzebują czegoś do robienia na gwałt lub jako pierwsza praca aby zrozumieć czego w życiu przy wyborze nowego miejsca zatrudnienia unikać. Z przykrością nie polecam.
Nie można się nudzić, bo dostawę trzeba rozłożyć i zrobić pracę porządkowe. A to przepraszam bardzo, za co chcialbys dostawać pieniądze???bo chyba za leżenie a nie za prace
Człowieku..wiadomo, że pieniędzy nie ma za darmo i trzeba pracować, ale za takie pieniądze? W obecnych czasach taka stawka to "pensja głodowa" prawie jak niewolnik.. bo to nie są pieniądze a jakieś marne ochłapy ;). Przy obecnych cenach i tym co trzeba robić w tej pracy to 3k netto to minimum, a tak to niewolnictwo pełną gębą :D
To nic. Na pewnej stacji bp w Poznaniu na naramkach schodzisz z 12h zmiany dziennej ( 18-19 koniec) i wchodzisz nastepnego dnia na ranek znowu na 6-7 xdddzzzzzdd
trudno sie nie zgodzic, tak niestety ta praca wyglada, najgorsze sa dwie nocki pod rzad bez dnia przerwy, i tez trafilem na bp bo potrzebowalem czegos na cito
Jak wygląda aspekt współpracy ze studentami w BP Stacja Paliw? Chętnie zatrudniają?
U mnie idzie się dogadać. W tygodniu studiuje i do pracy przychodzę na weekendy (mam 1/4 etatu). Nie jestem też jedyna która łączy tą pracę z czymś innym
Tragiczne nowe stacje do pompowania opon nie wiem co za impecyl jest za to odpowiedziałny ale mniejsza z tym bo więcej już tam nie tankuję.
Jak szefostwo w BP Stacja Paliw traktuje ludzi?
Pani Magda jest super zawsze mnie opsuguję z wielkim uśmiechem jestem pod wrażeniem.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w BP Stacja Paliw?
Zobacz opinie na temat firmy BP Stacja Paliw tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 6.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w BP Stacja Paliw?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 4, z czego 0 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!