Rozmowa kwalifikacyjna wyglądała dość standardowo. Uczestniczyły w niej 2 osoby, po części HRowej były pytania związane z PHP i Laravelem - czyli dotyczące stanowiska na które aplikowałem. Zostałem poproszony o wykonanie zadania rekrutacyjnego, ponieważ nie mogłem pokazać repozytorium projektu, którego jestem autorem (kod jest własnością firmy). Do tego momentu było to dla mnie nawet zrozumiałe, firma chciała mieć potwierdzenie moich umiejętności. Zadanie nie było skomplikowane w wymaganiach, jednak stworzenie strony internetowej jest czasochłonne, nawet jeśli projekt jest prosty. Prawdopodobniej lepiej byłoby zlecić do wykonania część projektu, a nie całej strony internetowej. Problemy pojawiły się po wykonaniu całego projektu. Przez miesiąc nie dostałem żadnej odpowiedzi co do dalszych etapów rekrutacji lub odrzucenia kandydatury. Po telefonicznym skontaktowaniu się z firmą dostałem odpowiedź, że "pewnie email się zawieruszył / został w wersjach roboczych". Możliwe? Tak. Prawdopodobne? Każdy wie jaka jest prawda, niestety ghostowanie kandydatów cały czas się zdarza podczas procesów rekrutacyjnych w Polsce. W dalszej części rozmowy udało mi się uzyskać odpowiedź, że moja kandydatura została odrzucona, jednak nie z powodów moich umiejętności, a dyspozycji czasowej (ubiegałem się o pracę na niepełny etat). Rozmawialiśmy o tym podczas rozmowy kwalifikacyjnej, ja ze swojej strony przedstawiłem sytuację jasno. Gdyby pracodawca od razu przemyślał kwestię pracy w zaproponowanym przeze mnie wymiarze, oszczędziłbym sobie wykonywanie projektu, które zajęło wiele godzin. Na koniec rozmowy poprosiłem, aby chociaż dać mi jakiś feedback co do projektu, abym wyniósł cokolwiek pozytywnego z procesu rekrutacji. Po miesiącu nadal nie dostałem odpowiedzi i szczerze mówiąc - wcale mnie to już nie dziwi. Moje doświadczenia w procesie rekrutacji w Inprox oceniam jako negatywne, właściciele firmy nie szanują czasu kandydatów.
Pytanie
