Nigdy osobiście nie byłam w Śląskim Centrum Weterynarii, jednak zdecydowałam się na wystawienie negatywnej opinii na podstawie opisu wizyt i wyników badań psa, który pochodzi z mojej hodowli. Otóż: właścicielka psa udała się z Nim w 14 tyg życia do Centrum ze względu na brak prawego jądra. Młoda Pani weterynarz (nazwisko do mojej wiadomości) uznała na podstawie badań organoleptycznych, że jądra nie ma i nie było i nie będzie gdyż jest głęboko w brzuchu . Na moje zdecydowane żądanie badania usg i diagnozy na piśmie, wykonano 17 tyg psu pod narkozą badanie usg i potwierdzono wcześniejszą diagnozę (położone w jamie brzusznej, dogłowowo od pęcherza moczowego). Następnie po 3 miesiącach właścicielka wyczuła zgrubienie w pachwinie psa i ponownie udała się na wizytę do tej samej Pani weterynarz. Ponowne usg i diagnoza na piśmie - jądro w jamie brzusznej na wysokości pęcherza - czyli bez zmian. Dodatkowo stwierdzono "wrodzony niedorozwój żuchwy" i zaproponowano zabiegi chirurgiczne: kastracja i ekstrakcja kłów szczęki oraz plastyka warg dolnych. Po tygodniu od owej wizyty w innej klinice weterynaryjnej stwierdzono. Oba jądra w mosznie, prawidłowej wielkości i struktury, zgryz prawidłowy typowy dla terriera. Nie muszę pisać co by było jakby właścicielka zgodziła się na zabiegi????? Dodatkowo absolutnie nie można się dodzwonić i właściciele Centrum poproszeni o wypowiedzenie się w tej sprawie zasłaniają się RODO. Jeszcze raz dodam, że wszystko co opisałam mam na piśmie udostępnione przez właścicielkę psa i Jej zgodę na wystawienie opinii.
Niestety muszę zmienić zdanie na temat tej kliniki a kiedyś często korzystałam ,pomagali moim psiaka i byłam zadowolona może też dlatego że zwierzęta prowadził Dr.Stefanek. Jednak odkąd przenieśli siedzibę pogorszyła się jakość usług. Do rzeczy. Cztery tygodnie temu trafiłam tam z chorym kotem miała zmiany skórne, przyjęła mnie Pani Jagoda S. Obejrzała kotkę przeprowadziła ze mną wywiad. Moja kotka była tydzień leczona u innego weterynarza beż skutku ale było podejrzenie ciazy więc tamten lekarz podał słaby antybiotyk i masc na zmiany skórne. Poszlam do kliniki kotka nie była już pod działaniem leku. Pani Jagoda S. zrobiła USG wykluczyła ciążę pobrała materiał do badania że skóry i tyle beż antybiotyku . Za tydzień do kontroli. Więc zjawiłam się w terminie. Masc trochę pomogła ale kotka była dalej osowiala więc p.Jagoda wkoncu przepisała antybiotyk i pobrala krew do badania.W rozmowie że mną twierdziła że to autoimmunologia gdzie ja stawiałam na grzybice bo jedna moja kotka 2 lata temu przechodziła ta chorobę i tu ryzyko zachorowania drugiej przy spadku odporności. Lekarka że to autoimmunologia lub immunologia ale grzyba nie wyklucza. Idąc swoim torem myślenia przepisała steryd. I się zaczęło. Po 2 tygodniowej terapi sterydem stan zdrowia mojego kota bardzo się pogorszył. Steryd wspomaga rozwój grzyba. Kot jest w złym stanie. Więc znów do tej samej Pani Jagody bo przecież zna już kota. No i usłyszałam. Od progu P.Jagoda była bardzo nieprzyjemna i rozmawiała że mną uniesionym tonem.wrecz z pretensjami do mnie.Zalecila badanie pod kontem grzyba i po wynikach do leczenia. Skandal!!!!!!! Kotka w sumie leczona 5 tygodni i jeszcze 2 beż leku na grzyba? Do tej Pani nie dociera nic założyła sobie chorobę i tym torem szła mimo pogarszającego się stanu zdrowia nie konsultowała swoich decyzji np. Z Dr.Stefankiem tylko przyniosła mi książkę z opisem autoimmunologii. OBIAWY SKÓRNE PRZY GRZYBIE I AUTOIMMUNOLOGI SA BARDZO PODOBNE. Za każdym razem pytałam czy jest pewna że jednak nie grzyb tylko słyszałam że nie wyklucza ale nie ukierunkowała leczenia na grzybice. Byłam wczoraj u niej poprosiłam o lek na grzybice to odmówiła nie przepisała nie dala mi nic. Usłyszałam tylko ze beż badań nie będzie leczyła kotki. Klinika do tanich nie należy za każdą wizyta badania płaciłam nie małe pieniądze. A kotka zamiast wyleczona jest w gorszym stanie. Moim zdaniem Pani Jagoda nie jest i jeżeli nie zmieni toku myślenia nigdy nie będzie dobrym lekarzem. Bardzo mi przykro że sprawy tak się potoczyły kot dalej chory a lekarz zamiast pomóc kluci się że mną. Jak kiedyś chwaliłam ta kliniki teraz naprawdę odradzam.
Ja zmieniłam zdanie o tej Klinice głównie również z powodu P. Jagody. W moim przypadku akurat uporczywe i długie leczenie domniemanego zapalenia ucha... Porażka...
Jak może być domniemane zapalenie ucha ? Ja bardzo P. Jagoda polecam leczymy psa i kota. Zawsze bardzo sympatyczna, pomogła uporać się z alegią naszego psiaka. Dokładnie wytłumaczyła co robić, jakie będą kolejne kroki, jak dbać o jego skórę. ŚWIETNY DERMATOLOG !
Czy Śląskie Centrum Weterynarii Fabisz & Stefanek Przychodnia Weterynaryjna Sp. z o.o. zatrudnia studentów?
Też mam takie wrażenie. W recepcji na tak zadane pytanie poinformowano, że weterynarze - ale na stronie internetowej nie są wymienieni w zakładce ,,ZESPÓŁ" (usunięte przez administratora) ,,Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna. Strona pozwala zweryfikować podstawowe informacje o lekarzu weterynarii:" (usunięte przez administratora) lWykaz lekarzy weterynarii specjalistów (usunięte przez administratora)
A wyjaśnisz o co Ci tu chodziło, bo tyle wycięło, że w sumie to nie rozumiem celu wypowiedzi
No cóż moje doświadczenie z tą przychodnia na dzień dzisiejszy jest negatywne. A dla czego to już uzasadnię … Pan doktor Stefanek z którym zamieniłam pare słów przed zostawieniem psa było strasznie pozytywne wnet byłam zachwycona , przez pare godzin do momentu odebrania pupila .Na dzień dobry przy rejestracji podania danych jest pytanie na jaką kwotę była Pani umówiona ? Wiec podałam 2500zł , nie wspomnę ze Pani na recepcji zle wpisała imię psa ,No ale rozumie jesteśmy tylko ludźmi . Po paru godzinach chcąc odebrać psa słyszę ze jeszcze chwilkę bo ma podana dodatkowa kroplówkę , która nie jest zaznaczona na wypisie .Nadszedł czas odbioru pupila wiadomo wychodzi zmęczony , zakręcony ale o własnych siłach jest radość łzy szczęścia ,do momentu rozliczenia się i tu jest niespodzianka . Przy rozliczeniu słyszę 3300zł po czym myśle pomyłka tak jak na początku , ale nie Pan doktor z 2500zł zrobił 3300 nie uzasadniając czemu . Po czym nie przyjemna wymiana zdań przez telefon z lekarzem ,foch Pani recepcionistki i w oczach są łzy ale tym razem bezsilności , lecz nie poddaje się zapłaciłam tyle ile miałam reszta jest na przelew nie będę już opisywać bo brak słów . Mija doba idę do lekarza w Częstochowie bo tu mieszkam i opowiadam historie po czym zostaje przepraszana przez człowieka który mi nic nie zrobił tylko polecił doktora S. I znowu rozczarowanie Pan doktor nie zastosował się do skierowania jakie zostało wydane przez lekarza prowadzącego ,użył leku których nie powinno się podawać tej rasie itd .. wiec moja opinia jest negatywna i zdania nie zmienię może lekarzem jest dobrym to się okaże? pies miał dziś stawać na łapę , no cóż nie staje daje szanse . Pozdrawiam