Problemy pojawiły się już na etapie pierwszej rozmowy rekrutacyjnej, półtorej godziny rozmowy o niczym. Powtarzanie ze praca będzie polegała na wpisywaniu danych do komputera (te same informacje widniały w samym ogłoszeniu, po co po raz kolejny je omawiać). Podczas samej rozmowy podejście jak by rozmawiało się z idiota, tłumaczenie podstawowych zagadnień jak w stosunku do osób z brakami na poziomie szkoły podstawowej, marnowanie czasu! Ale przebrnąłem/am przez to, umówiliśmy się na dzień „testowy”, miałem/am wykonać kilka zadań którymi zajmował/a bym się podczas pracy, zadania wykonane, czekam na kontakt. Telefon i 18 minutowa rozmowa o niczym, o tym jak to wszyscy byli zadowoleni z tego i tego, ale my jesteśmy na nie. Ponowne moje zirytowanie, nie można było powiedzieć „dziękujemy za udział w procesie, nie jesteśmy zainteresowani”?. 18 minut pieprzenia o niczym przez flegmatycznego człowieka, który nie ma pojęcia o rozmowie z ludźmi i tylko marnuje ich czas.
Z racji że pracowałem tam prawie dwa lata i z tego co wiem projekt w banku Pekao ma być nadal realizowany opowiem pokrótce jak wygląda tam praca aby ktoś przypadkiem nie żałował później swojej decyzji o zatrudnieniu się tutaj. Więc zacznę od początku mojej przygody w smk. Zatrudnienie w firmie na zasadzie umowy zlecenia na miesiąc. Stawka 18 zł netto/h. Z racji że to był początek lockdown’u i były duże problemy z zatrudnieniem na te niepewne czasy uznałem, że to dość dobra stawka. Nasza współpraca zaczęła się od zlecenia dotyczącego przygotowania sprzętu dla pracowników banku (tablety, laptopy, komputery stacjonarne). Praca była na coś około na miesiąc. Na całe szczęście jakoś się to potoczyło, że w banku przydawaliśmy się do jakiś innych rzeczy, pokazywali nam co mamy robić i stałem się częścią zespołu, a nawet dostałem część etatu w banku co było dobrym prognostykiem na przyszłość. Po paru miesiącach udało się uzyskać podwyżkę 20 zł netto/h tak jak mieli wszyscy pracownicy bo pracowali tam jeszcze wcześniej na zleceniu co było dla mnie zrozumiałe. Następnie każda próba podęcia rozmowy (usunięte przez administratora) na temat podwyżki kończyła się na słowach: „Przecież dobrze zarabiacie” nawet przy ogólnej ocenie pracowników przez bank gdzie (usunięte przez administratora)dzwoniła bezpośrednio z gratulacjami i przy pytaniu „To może jakaś nagroda za dobre sprawowanie?” odpowiedziała „No tak, umowa na miesiąc”. Skończyło się na tym, że między dwoma firmami był przetarg, który wygrał smk lecz poskutkowało to tym, że od sierpnia stawka wynosiłaby 22 zł brutto/h czyli w przeliczeniu na netto jakieś 16 zł z groszami. Więc podsumowując; Praca niepewna. Przez pewien czas możesz słyszeć, że wszystko jest okej aż nagle co miesiąc będziesz się zastawiać czy będziesz miał jak opłacić mieszkanie w przyszłym miesiącu bo (usunięte przez administratora)daje znać pod koniec miesiąca, że przedłużamy umowę zlecenie na kolejny miesiąc. Tak naprawdę musisz tam pracować przez cały miesiąc aby zarobić normalne pieniądze, a jeżeli planujesz urlop w którymś miesiącu to albo będziesz odkładać albo przecharujesz miesiąc wcześniej po 12 godzin dziennie aby mieć na życie i na wakacje bo skoro nie pracujesz to nie zarabiasz. Były momenty, że musiałem przyjść chory do pracy bo przecież muszę zarobić na życie i mimo możliwości pracy zdalnej kierownik zespołu później dogłębnie analizował co zrobiłeś kiedy byłeś na zdalnym (kolega który zachorował na covid i pracował zdalnie nie otrzymał podpisu od kierownika kiedy był na zdalnym bo według niego nic nie robił). Dwóch kolegów pożegnało się z pracą tydzień przed końcem miesiąca bo dowiedzieli się, że nie starczy dla nich godzin w projekcie więc dwóch mogło zostać, a dwóch musiało odejść przy zapewnieniach dwa tygodnie przed, że praca będzie i wszystko idzie ku dobrej drodze. Na umowę o pracę raczej nie masz co liczyć chyba, że jest to zależne od projektu ale generalnie firma żeruje na wszystkim jak może bo przez rok zabierali mi pensje z etatu w pekao tłumacząc się, że chodzi o szacunek do pracownika i z tego co się dowiedziałem to nie wynikało z żadnych zapisów w umowie bo żadnej zgody na to nie podpisywałem tylko (usunięte przez administratora)wyliczyła ile wynosi nasza pensja netto i odliczała te pieniądze z naszej wypłaty. Na plus niezbyt wymagająca praca. Ludzie w zespole są w porządku ale przygotuj się, że będziesz tam traktowany bardziej jako popychadło to znaczy „tu przynieś, tu zapakuj, tu wyrzuć”. Wypłaty zazwyczaj na czas. Na początku były jakieś problemy ale finalnie całe kwoty wpływały na konto i w sumie to tyle. Praca fajna dla studenta żeby sobie coś dorobić do budżetu na wyjścia alkoholowe ze znajomymi z uczelni ale nie dla ludzi którzy potrzebują stabilizacji w życiu. Pozdrawiam :)
(usunięte przez administratora) Kiedy popełniasz błąd, nie ma konstruktywnej rozmowy co się stało, jak rozwiązać, realizacja w minutę, tylko wpędzanie w poczucie winy i tak z czasem już w tej firmie siedzisz, bo z twojego myślenia wychodzi, że nic więcej nie jesteś wart. (usunięte przez administratora) Potem jest chwila luzu, chwalą Cię -zapominasz. W tej firmie stosuje się praktyki pseudo wielkiej korporacji(usunięte przez administratora) Raczej zatrudniają ludzi, którymi da się sterować. Jeżeli krytyka po Tobie nie spływa jak po kaczce, jeżeli szukasz spokojnej pracy, to nie jest to dla ciebie miejsce. Jeżeli chcesz się czegoś nauczyć, poznać spoko klientów, masz konkretny cel po co pracujesz, to warto zaryzykować. Firma naprawdę dba o klienta!
Czy długo pracowałeś/aś w firmie? Piszesz bazując na własnych doświadczeniach? Rozumiem, że podejmując się pracy w PPHU SMK Radosław Skiba trzeba być odpornym na stres ale fajnie, że pracując tam można się czegoś nauczyć co na pewno zaprocentuje w przyszłości.