Moja opinia będzie odnosiła się do nowo otwartego lokalu- ale podejrzewam ze w pozostałych jest tak samo. Na rozmowach zapowiadało się spoko, wiadomo gastro samo w sobie ciężkie, ale to co się odwaliło nadaje się na film... Szkolenie? Śmiech na sali, pare h z osobami z "zarządu" które maja średnie pojęcie o tej robocie i radźcie sobie sami. "Standardy" i oczekiwania firmy są absurdalne- 2/3 osoby na zmianie ale ma być czysto (nie ma osoby sprzątającej), kolejka rozładowana, KAZDY klient zapytany o opinie (przygotujcie się na zebranie o opinie wśród znajomych, target musi być zrobiony), chłopaki na kuchni nie wyrabiają? ICH WINA- ZA WOLNI SĄ- podsumowując, startujesz na obsługę w restauracji a robisz za kucharza, sprzątaczkę, ankietera... Warunki na umówie - typowa śmieciowa + straszaki w postaci kar umownych (mam wrażenie ze "kara" to drugie imię tej firmy). U nas miała dość managerka, zwolniła się, zrobili jakiś cyrk w postaci spotkania teamu z zarządem gdzie pani (usunięte przez administratora) pokazała tak naprawdę czym jest ta firma. Tak pretensjonalnej, niemiłej i nieludzkiej osoby w życiu nie spotkałem. Serio jak nie macie wyboru idźcie do Maka albo do konkurencji.
O czym jest mowa na takim szkoleniu? Chodzi tu też o szkolenie z bhp? Czy raczej z produktów i tego, co oferuje firma? A i czy za ten czas na szkoleniu to jest pensja? Jest normalna kasa za te godziny?
Praca ciężka w godzinach nocnych beż dodatku. Można kupić za 9zl jedzenie ale zabrać gdy nie zje się całego już nie kawy, herbaty, soku nie można pić tylko woda. I te jary za wszystko nawet jak aplikacja się popsuje potrącenia to się nadaje do PIP. Jak wyjść z tego (usunięte przez administratora)? Czy ktoś już wypowiadał umowę?
To na jakiej umowie jesteś i czy te potrącenia wynikają z konkretnych zapisów? A po drugie, uprzedzali, dawali te przepisy do poznania przed podpisaniem umowy? Zastanawia mnie też, jaki kwoty się potrąca i za co i jak to się ma do pensji?
Rozmowa kwalifikacyjna? Super! Fajne babeczki, wydają się bardzo ludzkie. Co z tego? Już w pierwszych dniach przekonałem się o tym, że firma ma wiele braków. Manager robił wszystko, żeby było nam dobrze, co z tego, jeśli zarząd kazał robić mu inaczej? Uciął godziny, a my za coś musimy żyć, a zapewniali nam, że będziemy pracować tyle ile chcemy. Brak wystarczającej ilości ludzi na zmianach, firma tłumaczy się tym, że nie robimy obrotu. Czaję pilnowanie biznesu, ale jak ludzie nie mają czasu iść zobaczyć, czy trzeba wytrzeć stolik, to jak wymagać tego, żeby klienci zostawiali pozytywne opinie? A opinie? Śmiech na sali! Masz prosić wszystkich o opinie, bo za nisko na googlu, mimo iż nikt nie powiedział jaka ta średnia jest od nas wymagana. Kazali nam prosić rodzinę, przyjaciół i wszystkich, których znamy, żeby wystawili nam 5 gwiazdek. Także, nie kierujcie się opiniami na googlu, bo to pic na wodę i nie jest to miarodajne. Wigilia pracownicza? Przyjechał prezes i wyzywał za opinie i naszą pracę, a później się dziwił, że nikt nie chce się z nim bawić. Serio gościu? Chwalicie się, że jesteście super, ale bardzo daleko wam do dobrego traktowania pracowników. DRAMAT. NIE POLECAM NIKOMU.
To po ile godzin tutaj powinniście pracować, a po ile pracowaliście? Bo piszesz, że ucięli Wam godziny pracy... No i widzę, że jesteś byłym pracownikiem, to pewnie nie wytrzymałeś długo w takich warunkach. Co Cię najbardziej zdemotywowało do pracy, te godziny?
@Wiktoria bardzo wiele czynników na to wpłynęło. Podawałem dyspozycyjność 4-5 dni w tygodniu, zaznaczając że studiuję i są momenty kiedy będę musiał mieć wolne. Usłyszałem że ok. Ostatecznie dostawałem 2 dni w tygodniu. Traktowanie pracowników bardzo wpłynęło na decyzję. Przyjeżdżała "góra" to wszyscy byli zdenerwowani, bo oni za nic nie chwili tylko marudzili. Mówili że np od 10 min nikt nie wytarł stolika, przy kolejce na 3/4 lokalu i 2 pracownikach (bo przecież ucięli nam zmiany). Jak chcesz żeby dobrze traktowali cię w pracy i żebyś nie czuła się mobbingowana, bo myślę że do tego można to przyrównać teksty pani K. Z zarządu, to nie idź do pizzasropii!
Najciekawsze jest to, że jakoś sama nazwa nie sugerowałaby takich warunków jakie ludzie ostatnio zaczęli tu opisywać.. :/ Mimo wszystko jak tak to czytam to się zastanawiam czy pracują tu osoby z o wiele dłuższym stażem? Bo jak wiadomo każdy do wszystkiego może jakoś przywyknąć... Tych przyjazdów góry nie dałoby rady jakoś ograniczyć? ;p
Nie da rady ograniczyć, to ich firma i pilnują interesu. Szkoda, że robią to kosztem pracowników, a dałoby radę to pogodzić. Wystarczy zaproponować im więcej osób na zmianie, żeby nie musieli pracować za 4 osoby i żeby nie wychodzili z pracy ledwo stojąc na nogach, po 12h z 15 minutową przerwą. Gdyby wizyty góry wiązały się z czymś przyjemnym - to nie byłoby problemu, jednak jak tam pracowałem, każda wizyta wiązała się z opierdolem i niemiłymi komentarzami w stosunku do managerów i pracowników. Przechodziłem ostatnio koło lokalu, zajrzałem do środka, nie znałem nikogo, lokal nie istnieje nawet rok... także chyba dłuższego stażu pracy brak, nie dziwię się, bo jak znasz swoją wartość, nie tylko jako pracownika, ale jako człowieka, to nie powinieneś dawać się tak traktować w pracy.