Widziałem właśnie, że firma poszukuje dyrektora sprzedaży. A cóż to się stało poprzednikowi? :)
Czy w PHU PIONEX jest skuteczna reakcja na zgłaszane przez pracowników problemy?
Cześć, spadły już pierwsze śniegi. W związku z tym, pytanie mam o kaloryfery. Czy w Pionex można już je odkręcać? A jeśli tak, czy w dalszym ciągu przed wyjściem do toalety trzeba je zakręcać z powrotem?
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa ważną rolę. Jak wygląda ten aspekt w PHU PIONEX?
Fatalnie, na nic nie ma pieniędzy. Właściciel ma obsesję oszczędzania i przerzucania ryzyka wraz z kosztami na pracowników.
W związku ze zmianami aury, chciałbym zapytać, czy w Pioneksie są plany odkręcenia kaloryferów w tym roku? Będzie można dać na "3" zanim temperatura spadnie do -10, czy to jednak rozrzutność?
Czy w PHU PIONEX panuje luźna atmosfera?
Nie, nie ma mowy o luźnej atmosferze. W tej firmie pieniądze są problemem tabu, właścicielowi nie zależy na tym, by jego pracownicy mieli godziwe wypłaty czy sensowne narzędzia pracy. Trudno pracować z uśmiechem na ustach, kiedy widzi się, że szef oszczędza dosłownie na wszystkim. Swojego czasu większość handlowców dorabiała w innych firmach, bo z pensji w Pioneksie nie dało się utrzymać. W innych firmach jest tak, że handlowiec wieczorami jeszcze wykonuje swoją pracę, bo np. walczy o premię. W Pionex równo o 16 wszyscy kończą robotę i gnają do drugiej pracy, żeby cokolwiek zarobić. A w tym czasie właściciel np. organizuje galę w teatrze i odczytuje ze sceny wartości paragonów albo udaje że jest sponsorem klubu piłkarskiego.
Muszę powiedzieć, że trochę zaniepokoił mnie Twój wpis - zwłaszcza informacje o panującej w PHU PIONEX atmosferze. Wspomniałeś też o oszczędzaniu "na wszystkim". Jak myślisz, z czego to może wynikać? Firma ma jakieś problemy finansowe?
Nie, firma ma przyzwoite wyniki. To raczej kwestia osobowości właściciela. W dawniejszych czasach kazał handlowcom oddawać pieniądze za przekroczenie limitu minut na rozmowy, a inny dostał taniego laptopa do pracy jako nagrodę za wyniki sprzedaży. Takie numery działy się nawet pomimo zatrudniania członków własnej rodziny. Pan Piotr po prostu nie uznaje skąpstwa za obciach, on sobie wymieni samochód na ekskluzywny model, czy pobawi się w barter z klubem piłkarskim, ale na reklamę czy podwyżki nie da złotówki, tłumacząc się, że czasy są ciężkie, wszystko drożeje, itd. Z informacji na Waszym forum wynika, że w przeszłości przegrał sprawę sądową z pracownikami marketu, którym nie chciał zapłacić za pracę przy przygotowaniu sklepu do otwarcia. Taki typ człowieka, wiecznie oburzony że trzeba wydać pieniądze na potrzeby innych ludzi niż on sam.