W dniu 24 marca 2023r. byłam świadkiem bardzo niemiłej i bulwersującej sytuacji w autobusie linii 55 jadącym w kierunku ulic Kadłubka-Gojawiczyńskiej z udziałem, jak się okazało, pracownika Szpitala Jonschera. Pracownik tego przybytku ubzdurał sobie, że posadzi na wybranym przez siebie miejscu starszego Pana, który nawet nie chciał usiąść (zdarza się, że starsze osoby nie chcą siadać na 2-3 przystanki, ponieważ mają duży problem ze wstawaniem z miejsca, często połączony z bólem) Podkreślam, że były wolne inne miejsca w autobusie, ale ten osobnik wybrał jedno. Problem polegał na tym, że na tym miejscu pasażerka postawiła torby z zakupami (było widać, że jest to żywność), które dla niej były wyraźnie ciężkie. Nie ukrywajmy, że stawianie toreb z zakupami na siedzeniach w autobusach czy tramwajach jest normalne, robią tak praktycznie wszystkie kobiety, aby nie dźwigać. Nikt nie chce stawiać toreb na strasznie brudnej podłodze autobusu, tym bardziej, jeżeli jest w niej żywność. Pracownik szpitala, który z pewnością nie był lekarzem, raczej salowym lub ratownikiem, nie poprosił tej Pani o zwolnienie miejsca, tylko stojąc za jej plecami (ona nie widziała ani jego ani starszego Pana, który stał się powodem tej sytuacji), zaczął ją w bardzo obraźliwy sposób obrażać. Kobieta słysząc to bardzo się zdenerwowała, ale miejsce zwolniła. Starszy Pan na nim nie usiadł, cały czas powtarzał, że nie chce usiąść, pracownik szpitala natomiast cały czas ją obrażał, potem zaczął ją wyśmiewać, na koniec powiedział mi. in. : "życzę Pani , aby trafiła Pani tam gdzie pracuję, do szpitala Jonschera", co było już szczytem okrucieństwa. Kobieta próbowała się bronić, była bardzo zdenerwowana, wysiadła po 2 przystankach ze łzami w oczach, a pracownik szpitala tylko się śmiał. Po tej sytuacji doszłam do wniosku, że pracownicy Szpitala Jonschera powinni być poddawani obowiązkowym, okresowym badaniom psychiatrycznym, ponieważ poza miejscem pracy wykazują ewidentne zachowania socjopatyczne (może ma to miejsce także w miejscu ich pracy, tego nie wiem). Zachowanie tego osobnika było bardzo niepokojące i bulwersujące, wyglądało jakby musiał na kimś się wyżyć, bo był na coś wkurzony i padło na przypadkową osobę, do tego kobietę. Był to agresywny atak słowny na przypadkową kobietę, którego nie da się wytłumaczyć. Jeżeli dyrekcja Szpitala Jonschera lub inni jego pracownicy to przeczytają, powinni zastanowić się nad stanem zdrowia psychicznego swoich pracowników, którzy są, jak się okazuje, osobami agresywnymi, tylko widocznie dobrze w pracy to ukrywają.
Zapewniam , że w miejscu pracy są jeszcze gorsi. Totalny brak empatii, arogancja i brak jakichkolwiek cech człowieczeństwa. Wolę, tak jak ,, radzili" pojechać do innego szpitala tam gdzie mi pomogą. Już wiem dlaczego w innych szpitalach są taki długie kolejki w poczekalni SOR, a w tym pusto. Człowieku jeżeli Cię boli, a jesteś trzeźwy i przytomny ( czyli świadom zagrożenia) to NIE JEDŹ TAM .
Firma Miejskie Centrum Medyczne Im. Dr. Karola Jonschera w Łodzi prowadziła rekrutację na poniższe stanowiska:
- Inspektor w Sekcji Sprzętu Medycznego, Łódź - Czerwiec 2023
- Specjalista/ka w Dziale Zamówień Publicznych i Zaopatrzenia, Łódź - Luty 2023
Czy pracujesz w firmie Miejskie Centrum Medyczne Im. Dr. Karola Jonschera w Łodzi lub pracowałeś/aś? Zostaw raport z rozmowy rekrutacyjnej i powiedz jak Ci się pracuje .