Pracę w polskim oddziale (atmosfera, wspólpracownicy, warunki, możliwość rozwoju, szkolenia, pensje, oferowane produkty, uruchomione lokalnie laboratorium aplikacyjne aromatów) w dłuższej perspektywie czasowej oceniam bardzo dobrze, na tle niezbyt przyjaznej organizacji w amerykańskim hierarchiczno-wojskowym stylu, jakby z lat sześćdziesiątych, czy na tle trudniejszych okresów kiedy słabi lub średniej klasy menedżerowie, próbowali dezorganizować pracę naszego oddziału, na szczęście urzędowali gdzieś za granicą i często niezbyt długo. Niektórzy mogą być zaskoczeni moją dobrą opinią, ale podchodząc do tego rzetelnie tak to właśnie widzę. Miałem kilku świetnych przełożonych: Niemca, Austriaka, niezłego Belga, średniego Anglika (faktycznie Walijczko-Niemca), beznadziejnego Hiszpana z Katalonii (kiedy akurat z tego kraju było najwięcej sympatycznych i pomocnych ludzi ludzi a trafił się jeden zakompleksiony gość, mający pewne zdolności analityczno-organizacyjne, ale skupiony na budowie własnego dworu i niszczeniu pracy innych) oraz słabego Szweda. Więcej ciekawych opinii o tej specyficznej firmie można przeczytać po angielsku na portalu: www.glassdoor.com a jeśli kogoś zastanowią nagle wyjątkowo pozytywne komentarze przez ostatnie miesiące, niech trochę pomyśli kto mógł zainicjować taki trend. Niestety decyzjami nowego, dużo słabszego niż poprzednik nowego CEO w tym nie do końca rozsądną i źle przeprowadzoną restrukturyzacją i zmianami strategii w Europie jak zamykanie i sprzedaż fabryk, przenoszenie produkcji, z czym wiązały się opóźnienia dostaw, likwidowaniem niektórych kluczowych stanowisk, olbrzymią presją na wyniki bez dostarczenia odpowiednich narzędzi większość najlepszych pracowników odeszła lub została zwolniona, a często postawiono na zawsze potakujących słabeuszy. W okresie ostatnich lat mojej pracy i potem wprowadzono narzędzia do regularnego monitorowania co tydzień projektów podczas telekonferencji i pomimo bardzo dobrych wyników organizujący je wspomniany dyrektor Katalończyk - służbista z brakiem zdolności menedżerskich odpowiedzialny za kilka regionów EMEA w psychopatyczny sposób dręczył wybiórczo większość pracowników, robiąc z tego przesłuchania niczym przez służby bezpieczeństwa w jakimś totalitaryzmie (a zafascynowany był chyba generałem Franco, więc to by się zgadzało). Nie na wszystkich się wyżywał oczywiście, tych co nawet mało robili i nie mieli wyników a byli powiązani z innymi pracownikami (parasol ochronny), których nawet poprzenosił jako ekspertów do Hiszpanii mogli liczyć na taryfę ulgową, donosiciele, klakierzy i inne miernoty bez własnego zdania (także spoza Polski) również. Natomiast trzeba oddzielić co było lokalnie (dobra atmosfera i bardzo udana współpraca z niektórymi fabrykami a potem tzw. „business unitami”, szczególnie kompozycji zapachowych z Grenady w Hiszpanii oraz osiągnięte przez nas praktycznie najlepsze na świecie wyniki, jeśli chodzi o dynamikę przyrostu obrotów przez 6 lat - tyle tam pracowałem) od ogólnie słabej, agresywnej globalnej firmy ze zestresowanymi menedżerami wyższego szczebla, którzy bojąc się zwolnienia próbowali wyżywać się na innych i niszczyć wszystko chorą presją i dręczeniem ludzi. Ważniejsze jest moim zdaniem jak Twój przełożony na to reaguje i czy chroni swój zespół. Oczywiście nie wszyscy pracownicy z Polski, czy potem jak podpięto pod nas 2 kraje wschodnie byli idealni. Liczy się to, że większość była w porządku a że ktoś np. dla kariery zaczął nagle donosić na współpracowników poza PL (jedna fałszywa osoba z CS (tam sobie śwetnie radziła), która awansowana do działu HR a potem nawet poza PL ). Był też jeden nieuczciwy i leniwy pracownik, który po uzasadnionym zwolnieniu po otrzymaniu wcześniej wielu szans na poprawę podał nawet firmę do Sądu wskazując niektórych klientów jako potencjalnych świadków, że niby dobrze pracował (nie będąc odpowiedzialnym za sprzedaż) by wyłudzić odszkodowanie (nie liczę tu idealnie-półrocznego zwolnienia lekarskiego, bo może naprawdę był chory…) a znany na rynku oprócz dziwnej ambicji, umiejętności bardzo dobrej samo-prezentacji na rozmowach kwalifikacyjnycg oraz z paru specyficznych negatywnych zachowań oraz z pisania paszkwili na przełożonych i klientów. Na szczęście większość branży go już zna i nikt go nie chce od dawna zatrudnić (ja się zlitowałem), los więc bywa czasem sprawiedliwy. Wszędzie mogą trafić się trudni i pokręceni etycznie ludzie, jeśli jednak większość trzyma się razem, jest zaufanie i jest rozsądny sprawiedliwy przełożony, to nawet nieprzyjaznym otoczeniu może być fajnie, jak tu przez większość okresu mojej pracy. Dodatkowo niektórzy nie lubią amerykańskich firm, bo są bardzo wymagające co do wzrostu sprzedaży i dawania nierealnych budżetów (trzeba do tego podchodzić z dystansem), my zwiększyliśmy obroty czterokrotnie przy średnim wzroście branży 3-4% rocznie, pewnie zrobilibyśmy więcej gdyby nie słaby dystrybutor od aromatów, za to całkiem niezły od kompozycji zapachowych).
Opinie o Sensient Flavors Poland Sp. z o.o. w Warszawa
Poniżej znajdziesz opinie aktualnych i byłych pracowników o pracodawcy Sensient Flavors Poland Sp. z o.o.. Znajdziesz poniżej też opinie kandydatów do pracy w Sensient Flavors Poland Sp. z o.o. o rozmowie kwalifikacyjnej.
Branże: Chemia - pozostała działalność