(usunięte przez administratora)
nie polecam - bez układów nie ma awansów - tylko wyzysk
Moja opinia na temat pracowników Ukrainy została usunięta. Nie było podstaw do usunięcia tej opinii, jestem zażenowana, ponieważ jak każdy człowiek mam prawo do wyrażenia własnej opinii. Widzę, że marketingowcy z centrali wzięli się za złe opiniowanie sieci. Ale myślę, że posuwając się o krok dalej, materiał bardzo bardzo nadaje się na artykuł do gazety.
Praca w PiP to jedno wielkie nieporozumienieeeeeeeeee, nie polecammmm nikomuuu. Nawet najgorszego wroga bym tam nie poleciła.
W Piotrze i Pawle podwyżki są tylko dla prezesów,dyrektorów i reszty nierobów.
Dokladnie tak jak piszesz i zapomniałeś dodac ze ci co dupe liza maja dobrze reszta jest traktowana jak smieci:)
rozmowa luźna miałam wrażenie że bardziej liczy się tzw "pierwsze wrażenie", opowiadanie co się robilo w poprzednich pracach, odpowiadanie na niewygodne pytania, podziękowanie i zapewnienie że odzwonią jeśli zechcą zatrudnić. następne spotkanie to zatrudnienie, umowa na okres próbny 3 m-ce, po czym na szkolenie 2 tygodnie do jakiegoś marketu w okolicy lub nawet na delegację - wtedy firma płaci za hotel i tzw rozłąkę
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
czy w waszych sklepach też były podwyżki od 1 czerwca ?
W sklepie na ul. Świeradowskiej 90 % pracowników stanowią Ukraińcy. Na chwilę obecna tylko takich przyjmują do pracy. Polaków odsyłają z kwitkiem. Znajomość języka absolutnie nie jest wymagana. Wystarczy być Ukraińcem. Ukraińcy (pracujący na zlecenie) mają więcej przywilejów niż Polacy. Nawet jeśli ktoś z nich spóźni się do pracy 3 godz lub nie przyjdzie wcale to nikt z kierowników nie robi z tego problemu ale jeśli ktoś z Polaków spóźni się choćby 5 min to zaraz jest telefon i dostaje się od zmianowych po uszach. Na przerwach siedzą do oporu zajmując całą kuchnie a w czasie pracy dorabiają sobie na "call center", tylko, że ukraińskim. No chyba, że mamy jakichś przedstawicieli handlowych z Ukrainy, których wcześniej nie było. O godzinnych rozmowach przez tel wiedzą wszyscy kierownicy ale nikt nie ma odwagi, żeby wrócić takiej osobie uwagę w obawie, że stracą pracownika, na miejsce którego jest przecież 50 innych chętnych Ukraińców.
(usunięte przez administratora)
To prawda na Krzywoustego się nie dodzwonisz. To skandal że ten wasz kierownik nie robi nic w tym kierunku aby naprawić łączność telefoniczna w sklepie. To jest niedopuszczalne. Jeśli nie potrafi zarządzać sklepem i personelem powinni go zwolnić że stanowiska kierownika sklepu i zdegradowac w najlepszym wypadku do funkcji kasjera i posadzić go na którejś nie sprawnej kasie haha:-)
Swieradowska Mamusia lize (usunięte przez administratora) kierownikowi aby córeczka miała awanse żenada wieczny (usunięte przez administratora) brak dbania o klienta
Pip młyn, stanowisko monopol Moim zdaniem praca nie jest zła, współpracownicy, kierownictwo, ochrona- mili i pomocni. Zarobki też nie są tragiczne- 12zł na rękę (że statusem studenta) to naprawdę nieźle porównując pracę w gastro gdzie dostajesz połowę mniej i siedzisz w robocie do ostatniego klienta. Tu praca trwa 8h, jeżeli zdarzało mi się zostawać dłużej to max 10min. Jeżeli chodzi o grafik, to (oczywiście tyczy się to tylko umowy-zlecenie) podaję dyspozycyjność kierownikowi na miesiąc w przód. Jeżeli potem wypadnie mi coś, że nie mogę przyjść do pracy, kierownik do tej pory nie robił problemu i dostawałam wolne. Minusy tej pracy są trzy: -zdarza się, że klient zrezygnuje z kupna produktu tuż przed płaceniem (a po skasowaniu), nabijemy dwukrotnie ten sam kod lub po prostu się pomylimy i pojawia się słynne storno. Nie mamy możliwości samodzielnie wycofać nabitego towaru, może to zrobić tylko kierownik zmiany, za którym musimy biegać po całym sklepie, bo przecież ma swoje obowiązki, a nie tylko podchodzenie do kasjerów. Ja biegam, klient przebiera nogami, a ja jedyne co mogę zrobić to przeprosić, chociaż nie mam w tym swojej winy i wcale nie chcę przepraszać. -udawanie że się pracuje- minus NAJGORSZY. Co robisz, kiedy wykonasz już wszystkie obowiązki(łącznie z przetarciem z kurzu każdej butelki po 3razy), na sklepie jest moze dwóch klientów, a do końca pracy 4h? No właśnie. Nie róbmy z siebie idiotow. "Nie siedzimy i nie patrzymy w sufit" słyszałam takie oto polecenia do wykonania. Dobrze, idę zająć się ambitnym dosuwaniem butelek na dziale i wnet słyszę gong i skargę, gdzie znowu się szwędam i czemu schodzę ze stanowiska. Powtórzę: nie róbmy z siebie idiotow. Podsumowując jednak, praca jest w porządku, ale na krótki okres czasu, żeby dorobić na studiach albo do pensji w weekendy. na dłużej zdecydowanie odmóżdżenie.
Piotr i pawel w sky towerze.. nie jest zle,kiero oki,troche zakrecony,ale mozna sie dogadac,zmianowa baska to mistrz!,ogolnie robisz wszystko,ale przerwy sa w czasie,pilnuje tego monopol,no i nie ma presji,cisnienia,spiny,ze normy trzeba wykonac czy cos.. ogolnie przyjazne otoczenie no i praca spoko.. teraz na kasie same ukrainki,chyba 1 polka zostala.. ale da sie przezyc. Mogliby zwiekszyc zarobki bo 2200 dla kasjerow to malo
Kto bieże w łape za zatrudnianie ukraińcow? Moi I klienci niedługo żadnego polaka na sklepie nie bedzie .
Dla kierowników liczą się tylko obroty, pracowników mają gdzieś. Wszystko po najniższych kosztach. Brak żarówek w łazienkach, czasem brak również papieru i mydła. Krzesła na kasach to masakra. Rozpadają się w oczach, są za niskie lub pokrzywione tak, że nie da się normalnie oprzeć. Ubrania służbowe "dziedziczy" się po były pracownikach. Kot jakie sobie zdobędzie takie będzie miał. Na nowe koszule czeka się miesiącami, o ile w ogóle się je dostaje. Kasjerka nie ma prawa wyjść do ubikacji jeśli są kolejki, nie ma prawa iść na przerwę jeśli są kolejki. Często zdarzało się tak, że jak był duży ruch to na przerwę szło się koło 21.00 gdzie pracę kończy się o 22.30. Klienci mogą obrażać pracowników a kierownictwo zamiast wziąć str pracownika przeprasza jeszcze klienta. Na każdym dziale jest inna stawka. Najmniej zarabiają kasjerki mimo, że one jako jedyne mają odpowiedzialność finansową i bardzo często pracują za dwoje bo w wyniku oszczędności są braki kadrowe. Jeśli przy rozliczeniu mają nadwyżkę to przechodzi to na konto sklepu ale jeśli mają manko to płacą z własnej kieszeni. Ostatnie paczki na święta były o wartości 100 i 70 zł gdzie w biedronce dla porównania pracownicy dostają na święta bony w wysokości 500 zł. Kierownik sklepu to i....ta. Mówi to każdy kto miał z nim styczność. Po 100 razy trzeba się prosić o to samo. Nawet "dzień dobry" nie potrafi odpowiedzieć. Kierownicy zmianowi ... Pani Irena powinna pracować w policji a nie w sklepie. Często jak ma zły nastrój to wyżywa się na pracownikach. Biega wtedy po sklepie i szuka ofiary. Każdy powód jest dobry. Na koniec zmiany obraca wszystko w żart i myśli, że spr załatwiona. Kierowniczka monopolu ma swoje stanowisko pracy nie na monopolu, na którym nigdy jej nie ma ale na zapleczu u kierownika w biurze gdzie załatwia kolejne awanse dla swojej córki. Na 8 godzin pracy faktycznie pracuje 2 góra 3 godziny. Reszta dnia to są kawy z kierownikiem. Jeśli ktoś chcę uzyskać brakujący kod na towar (a to norma bo w tym sklepie co drugi kod z towaru nie wchodzi) albo rozmienić pieniądze to musi biegać po sklepie i jej szukać. Potem oczywiście klient ma pretensje do kasjerek bo musiał czekać. Ogólnie rzecz biorąc klienci "Piotra i Pawła" są strasznie roszczeniowi. Z każdej igły zrobią widły. Oczekują, że pracownicy będą całować ich po stopach. Kiedyś klienci byli bardziej na poziomie. Kupowali tam tylko ludzie, których było na to stać i byli to ludzie dość kulturalni. Obecnie są to klienci bogaci i mniej bogaci a także tacy, którzy kupują tylko rzeczy z promocji. Większość to buraki i prostaki, które nie odpowiedzą "dzień dobry" ale jak im coś przez przypadek kasjerka źle skasuje to będą się drzeć jeszcze godzinę po wydrukowaniu paragonu. Pieniądze rzucają jak psu bo to w końcu szlachta przyszła za zakupy, tylko, że słoma z butów wystaje i brud spod paznokci. Generalnie NIE POLECAM nikomu. No chyba, ze ludziom o bardzo mocnym nerwach, który chcę sobie dorobić 2 dni w tyg
Dla kierowników liczą się tylko obroty, pracowników mają gdzieś. Wszystko po najniższych kosztach. Brak żarówek w łazienkach, czasem brak również papieru i mydła. Krzesła na kasach to masakra. Rozpadają się w oczach, są za niskie lub pokrzywione tak, że nie da się normalnie oprzeć. Ubrania służbowe "dziedziczy" się po były pracownikach. Kot jakie sobie zdobędzie takie będzie miał. Na nowe koszule czeka się miesiącami, o ile w ogóle się je dostaje. Kasjerka nie ma prawa wyjść do ubikacji jeśli są kolejki, nie ma prawa iść na przerwę jeśli są kolejki. Często zdarzało się tak, że jak był duży ruch to na przerwę szło się koło 21.00 gdzie pracę kończy się o 22.30. Klienci mogą obrażać pracowników a kierownictwo zamiast wziąć str pracownika przeprasza jeszcze klienta. Na każdym dziale jest inna stawka. Najmniej zarabiają kasjerki mimo, że one jako jedyne mają odpowiedzialność finansową i bardzo często pracują za dwoje bo w wyniku oszczędności są braki kadrowe. Jeśli przy rozliczeniu mają nadwyżkę to przechodzi to na konto sklepu ale jeśli mają manko to płacą z własnej kieszeni. Ostatnie paczki na święta były o wartości 100 i 70 zł gdzie w biedronce dla porównania pracownicy dostają na święta bony w wysokości 500 zł. Kierownik sklepu to i....ta. Mówi to każdy kto miał z nim styczność. Po 100 razy trzeba się prosić o to samo. Nawet "dzień dobry" nie potrafi odpowiedzieć. Kierownicy zmianowi ... Pani Irena powinna pracować w policji a nie w sklepie. Często jak ma zły nastrój to wyżywa się na pracownikach. Biega wtedy po sklepie i szuka ofiary. Każdy powód jest dobry. Na koniec zmiany obraca wszystko w żart i myśli, że spr załatwiona. Kierowniczka monopolu ma swoje stanowisko pracy nie na monopolu, na którym nigdy jej nie ma ale na zapleczu u kierownika w biurze gdzie załatwia kolejne awanse dla swojej córki. Na 8 godzin pracy faktycznie pracuje 2 góra 3 godziny. Reszta dnia to są kawy z kierownikiem. Jeśli ktoś chcę uzyskać brakujący kod na towar (a to norma bo w tym sklepie co drugi kod z towaru nie wchodzi) albo rozmienić pieniądze to musi biegać po sklepie i jej szukać. Potem oczywiście klient ma pretensje do kasjerek bo musiał czekać. Ogólnie rzecz biorąc klienci "Piotra i Pawła" są strasznie roszczeniowi. Z każdej igły zrobią widły. Oczekują, że pracownicy będą całować ich po stopach. Kiedyś klienci byli bardziej na poziomie. Kupowali tam tylko ludzie, których było na to stać i byli to ludzie dość kulturalni. Obecnie są to klienci bogaci i mniej bogaci a także tacy, którzy kupują tylko rzeczy z promocji. Większość to buraki i prostaki, które nie odpowiedzą "dzień dobry" ale jak im coś przez przypadek kasjerka źle skasuje to będą się drzeć jeszcze godzinę po wydrukowaniu paragonu. Pieniądze rzucają jak psu bo to w końcu szlachta przyszła za zakupy, tylko, że słoma z butów wystaje i brud spod paznokci. Generalnie NIE POLECAM nikomu. No chyba, ze ludziom o bardzo mocnym nerwach, który chcę sobie dorobić 2 dni w tyg
Dla kierowników liczą się tylko obroty, pracowników mają gdzieś. Wszystko po najniższych kosztach. Brak żarówek w łazienkach, czasem brak również papieru i mydła. Krzesła na kasach to masakra. Rozpadają się w oczach, są za niskie lub pokrzywione tak, że nie da się normalnie oprzeć. Ubrania służbowe "dziedziczy" się po były pracownikach. Kot jakie sobie zdobędzie takie będzie miał. Na nowe koszule czeka się miesiącami, o ile w ogóle się je dostaje. Kasjerka nie ma prawa wyjść do ubikacji jeśli są kolejki, nie ma prawa iść na przerwę jeśli są kolejki. Często zdarzało się tak, że jak był duży ruch to na przerwę szło się koło 21.00 gdzie pracę kończy się o 22.30. Klienci mogą obrażać pracowników a kierownictwo zamiast wziąć str pracownika przeprasza jeszcze klienta. Na każdym dziale jest inna stawka. Najmniej zarabiają kasjerki mimo, że one jako jedyne mają odpowiedzialność finansową i bardzo często pracują za dwoje bo w wyniku oszczędności są braki kadrowe. Jeśli przy rozliczeniu mają nadwyżkę to przechodzi to na konto sklepu ale jeśli mają manko to płacą z własnej kieszeni. Ostatnie paczki na święta były o wartości 100 i 70 zł gdzie w biedronce dla porównania pracownicy dostają na święta bony w wysokości 500 zł. Kierownik sklepu to i....ta. Mówi to każdy kto miał z nim styczność. Po 100 razy trzeba się prosić o to samo. Nawet "dzień dobry" nie potrafi odpowiedzieć. Kierownicy zmianowi ... Pani Irena powinna pracować w policji a nie w sklepie. Często jak ma zły nastrój to wyżywa się na pracownikach. Biega wtedy po sklepie i szuka ofiary. Każdy powód jest dobry. Na koniec zmiany obraca wszystko w żart i myśli, że spr załatwiona. Kierowniczka monopolu ma swoje stanowisko pracy nie na monopolu, na którym nigdy jej nie ma ale na zapleczu u kierownika w biurze gdzie załatwia kolejne awanse dla swojej córki. Na 8 godzin pracy faktycznie pracuje 2 góra 3 godziny. Reszta dnia to są kawy z kierownikiem. Jeśli ktoś chcę uzyskać brakujący kod na towar (a to norma bo w tym sklepie co drugi kod z towaru nie wchodzi) albo rozmienić pieniądze to musi biegać po sklepie i jej szukać. Potem oczywiście klient ma pretensje do kasjerek bo musiał czekać. Ogólnie rzecz biorąc klienci "Piotra i Pawła" są strasznie roszczeniowi. Z każdej igły zrobią widły. Oczekują, że pracownicy będą całować ich po stopach. Kiedyś klienci byli bardziej na poziomie. Kupowali tam tylko ludzie, których było na to stać i byli to ludzie dość kulturalni. Obecnie są to klienci bogaci i mniej bogaci a także tacy, którzy kupują tylko rzeczy z promocji. Większość to buraki i prostaki, które nie odpowiedzą "dzień dobry" ale jak im coś przez przypadek kasjerka źle skasuje to będą się drzeć jeszcze godzinę po wydrukowaniu paragonu. Pieniądze rzucają jak psu bo to w końcu szlachta przyszła za zakupy, tylko, że słoma z butów wystaje i brud spod paznokci. Generalnie NIE POLECAM nikomu. No chyba, ze ludziom o bardzo mocnym nerwach, który chcę sobie dorobić 2 dni w tyg
Witam abc3445 To co napisałaś masz rację w 100%. Ale powiem ci że na każdym sklepie już tak jest jak masz układy z kierownikiem to ci wszystko wolno. Pania I.... to faktycznie ona do Policji się nadaje na antyteroryste:) Pozdrawiam wszystkich Pipowców wytrwałych:) te sklepy schodzą na dno i niedługo będą bankrutami jak Alma bo już towaru w magazynie brakuje dużych ilości i na półkach robią się firanki.....
Kierownictwo w PIP Swieradowska.. zwłaszcza Pani starsza - ciągłe wahania nastroju, klimakterium i te sprawy nad którymi nie umie zapanować i wyżywa się na innych.
W tym klepie pracują już prawie tylko same kobiety bo tylko one dają się tak wykorzystywać - wszędzie na rynku pracy faceci dawno zwiali i zadbali o rozwój :)
(usunięte przez administratora)
procent od obrotu..chyba żartujesz! ale znam pip na franczyzie, gdzie są b.duże obroty, i tam pracownicy mają % od obrotu, jeśli straty są w normie za dany m-c. remanenty co m-c. nie wiem niestety w jakiej wysokości. tak więc wszystko zależy od miejsca, właściciela, oraz od samego zespołu:-)
Parę ciekawostek z Młyna Chodzi o dziewczyny i nie tylko-Wiesława z nabiału wielka pani szczególnie jak zastępuje kierownika zaopatrzenia, jak już zasiądzie na tronie przy komputerze to juz nikt jej z tamtąd nie wykurzy nawet 2 h jednorazowo-cóż tam można robić tyle czasu,Karolinka z mięsa też dobra,marteczka to już kierowniczka na całego,maciuś ,magazynier...Chodzi o przerwy siedzą po 50 minut-nie wiem czy kierowniczka tego nie wie czy nie chce widzieć ,wszyscy pracownicy powinni być rozliczani z pracy tak samo,a nie dla nich cały czas w pracy to jedna wielka przerwa i zabawa -śmieszne i żałosne..Wiesię to każdy szkoduje ale każdy ma jakieś życie prywatne i jakoś wszyscy o tym nie muszą wiedzieć..Kierowniczka ok,ale weszli jej na głowę niektórzy...
na kiero tylko po znajomości. nic nie pomoze że masz doświadczenie, czy wykształcenie jeśli nie masz znajomości i poparcia to możesz się pozegnac z kier.stan. zaoferują ci co nawyżej pracę jako kasjera :-)
(usunięte przez administratora)
to siądź na kasie to się przekonasz kto ma gorzej i ciężej pracuje fizycznie i psychicznie kasjer na kasie, któremu nawet do wc trudno wyjść, czy kierownictwo objadające się pizza od kuriera.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Piotr i Paweł?
Zobacz opinie na temat firmy Piotr i Paweł tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Piotr i Paweł?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 1, z czego 1 to opinie pozytywne, 0 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Piotr i Paweł?
Kandydaci do pracy w Piotr i Paweł napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.