Pracuje w tej firmie o 2 lat.Generalnie praca jest fajna nie jest ciężka bo cegieł tu dzwigać nikt nie karze choć przyznam,że czasem bywa intensywnie szczególnie na Arkadii.Menager jest do dogadania choć czasem bywa ciężki,szczególnie jeśli chodzi tempo pracy personelu czy sposób eksponowania produktów bywa zaczepny.Pensje płacone sa regularnie zaczynasz od 10zł,ale jak masz inicjatywe,dobrą znajomość praoduktów to juz po miesiącu możesz wskoczyć na 11.Pani o której mowa w pierwszych postach dawno juz w Vincencie nie pracuje więc atmosfera jest zdrowa o tolerancyjna.Jeżeli jesteś osobą pracowitą i szukasz pracy na dłużej jest to naprawdę stabilne miejsce.Należy pamiętać ze jezeli chcesz pracowac 2 dni w tyg to nie licz na to ze bedziesz wpisana na grafik.Tu silniejsza pozycje mają dzwieczyny które mają dyspozycyjność na poziomie 5 dni w tyg. i większość zmian zgarniają takie osoby,ale to raczej normalna praktyka.Czas leci naprawde szybko,a jesli chodzi o przerwe to faktycznie jej nie ma.W ciągu dnia jednak masz wiele okazji by sie z lekką zrelaksować czy to kiedy jestes na kuchni czy jedziesz po pieczywo.
pracowałam w V kilka miesięcy i powiem... nie polecam. jak się nie ma dobrych układów z laseczką V i jej koleżankami to nie ma się najlepiej i dowalają Ci pracy ile "wlezie";/. Jest bród, duszno, nie ma przerw. Kisze robi się ze starych produktów więc przykre to bardzo. plusem jest wypłacalność do 10 dnia miesiąca:) ale trzeba się "urobić" by coś zarobić. Szkoda psychiki, to przykre bardzo ale z zewnątrz wydaje się super, sweet a tak na prawdę jest koszmar.
Anka, oferuja 10zł za godzine, ale osobiscie nie polecam. po 3godzinach pracy kregosłup bolał mnie jak cholera, bo kazali mi taszczyć ciężkie miski ze zmywaka na bar. i tak musialam praktycznie co 5 min nosic taka miske, ktora na prawde duzo ważyła, przez całą 8godzinną zmiane. do domu wracałam zgarbiona jak 90letnia staruszka, bo tylko wtedy bylam w stanie sie ruszyc i ból był najmniejszy. szef to burak, nawet na dzien dobry nie odpowiadał.jedyny plus tej pracy to dziewczyny, ktore były sympatyczne. dodam, ze pracowałam w arkadii. teraz pracuje w innej kawiarni, w której też jest ruch, moze troche mniejszy niz w vincencie, roboty duzo, ale przynajmniej wiem, ze pracodawcy na mnie zalezy. stawke mam tez 10zł +premia na koniec miesiaca. i pracuje zazwyczaj 12h dziennie i nie jestem tak zmeczona jak po 3 godzinach pracy w vincencie. dlatego każdemu radze zrezygnowac z rozmowy kwalifikacyjnej/dnia próbnego/etatu i poszukac innej pracy.
Właściciel na pewno nie tworzy miłej atmosfery. Zamrożone ciastka włożyć do pieca nie sztuka, a ceny za nie powalają! Atmosfera nerwowa. Stały pośpiech i poganianie.
Dziewczyny nie dajcie się zwabić na wysokie stawki. Pracowałam przez pół roku. Bezsensowny system szukania sobie samemu zastępstwa i wydzwaniania do wszytskich dziewczyn z prośbą o zastępstwo, nawet kiedy ma się 38 stopnii gorączki i ledwo sie widzi na oczy.. Od tego jest menedżer... Dziewczyny bardzo sympatyczne, piekarze również. Ale jak już chciałam zrezygnować, zaczęły się problemy.. menedżer nie odbiera telefonu, zastępstwa za niego nie ma, więc pojawia się problem komu należy złożyc wypowiedzenie. Oczywiście spisana umowa jest nie zgodna z prawem, gdyż zawiera 5 dniowy okres wypowiedzenia, czego nie powinno być w umowie zlecenie. Składając wypowiedzenie (poszłam ze świadkiem) na piśmie samemu Vincentowi usłyszałam pod swoim adresem wiele niemiłych słów. Człowiek,który prowadzi Vincent Cafe nie ma za grosz szacunku do pracownika. Usłyszałam groźbę niewypłacenia mi pensji za przepracowany miesiąc. Skończyło się na tym, że nie otrzymałam części mojej wypłaty plus zapłaty za dni przepracowane w okresie 5 dniowego wypowiedzenia. Pracuje się w bardzo ciężkich warunkach, wąskie i małe pomieszczenia, bardzo duszne, musisz chować się z jedzeniem. Nie obowiązuje 15 minutowa przerwa na każde 4 godziny pracy. Załoga w okresie którym pracowałam, była bardzo pomocna i miło spędzało się czas, ale Pan Vincent jest klasycznym przykładem pracodawcy, który nie liczy się z dobrymi warunkami pracy, tylko z zyskiem i dużym utargiem. Jak to powiedział do mnie, kiedy składałam wypowiedzenie: "nie ma utarg nie ma wypłata".
Szkoda ze komentarze piszą osoby które jak widać juz od dawna nie pracują w Vincencie. Pani [usunięte przez administratora] nie pracuje juz tam od półtora roku jak nie dłużej.
Pracowałam tam, lokalizacja Nowy Świat. O poranku atmosfera miła i zespół zgrany, do czasu aż przyjezdza pani [usunięte przez administratora]. Z reguły zajmuje się kuchnią i rekrutacją, poza tworzeniem toksycznej atmosfery. Rekrutacja jest zawsze, bo gdyby chciała kogoś wyrzucić, to zawsze może być potrzebny nowy pracownik. Nowa dziewczyna ma być jak to ona nazywa "uczulona na brud" i umieć robic kawe z ekspresu ciśnieniowego. Jeśli odpowiesz na te 2 pytania pozytywnie pani [usunięte przez administratora] umawia Cię na dzień próbny. Szkolenie przeprowadzają dziewczyny które pracują tam ponad miesiac. Pod koniec swojej "kariery" w tej piekarni musiałam szkolic 3-4 dziewczyny w tygodniu. To było najbardziej męczące, mowienie do dziewczyny co ma robic, wymyslanie jej zadań lub olewanie kiedy przychodzi klient, bo inaczej mogłaś sie pożegnać z pracą. 0,5-2h szkolenia i pani [usunięte przez administratora] zapraszała do kuchni, oświadczała że jej sie dziewczyna nie podoba wiec mówi "podziękuj jej". Szkoda mi było tych dziewczyn, bo wiekszość z nich naprawdę mogłaby dostać tą pracę. Teoretycznie za ladą pracują dziewczyny. Pani [usunięte przez administratora] przychodziła tylko jak była bardzo długa kolejka. Dopiero wtedy robiła zamieszanie. Pamiętam jak kazałą dziewczynie pozbierać naczynia ze stołów, a zanim zostały zmyte to pani [usunięte przez administratora] wrzuciła wszystko do zlewu tłukąc połowę, bo na ladzie miało być wolne miejsce. Pózniej rozdzielenie naczyn i posprzatanie potłuczonego szkła zajęło nam godzinę, ale pani [usunięte przez administratora] zadowolona ze swoich poczynań demolowałą kuchnię. Każdy niech sam sobie odpowie czy warto tracić zdrowie, czas i nerwy na użeranie sie z taką osobą. Żadne zarobki tego nie zrekompensują. Szkoda tylko, że restauracji i piekarni, od początku do końca nie prowadzi szef, miły i porządny człowiek, który naprawdę ma pomysł na to mejsce.
W vincencie pracowałam przez 5 miesięcy, stawka na początek 10 netto na h, po dwóch miesiącach dostalam podwyzke o 1zł na h. praca jak praca, trzeba sie narobic, słuchac kierowniczek i sie nie opierdzielac. niestety czasem ciezko było wytrzymac stres zwiazany z kolejkami az do ogródka i ciągłe pośpieszanie szybciej szybciej. Atmosfera jest miła, ale jak wiadomo zawsze znajdzie sie ktos kto nam nie podpasuje i pomiedzy tymi osobami nie jest za ciekawie. Zostalam zwolniona z powodu hmm nikt nikogo za reke nie złapał ale brak pieniedzy w kasie a i jeszcze drugie tłumaczenie o którym nie wspomne bo to po prostu zalosne. Dziewczyny na początku nauczyły mnie wszystkiego bo nie umiałam zupełnie nic. więc mogę stwierdzić czytajac poprzednie opinie ze nastało tam dużo zmian od tamtej pory kiedy one startowały do tej pracy.
WITAJCIE.WIDZĘ SAME OPINIE NA TEMAT ATMOSFERY PRACY W KAWIARNI,A MOŻE KTOŚ Z WAS PRACOWAŁ NA PIEKARNI VINCENT?WDZIĘCZNA BYŁABYM ZA INFORMACJE.
Zgaddzam się z każdą wypowiedzią, pracownice są traktowane jak zwierzęta, zwalniane bez podania sensownego powodu, menadżerka na Nowym Świecie ma problemy z głową- zamiast sama zajmować się swoją pracą prosi nowo przyjęte pracownice o zwolnienie swoich koleżanek bo odczuwa satysfakcję kiedy znęca się nad dziewczynami psychicznie.Cały czas upokarza wszystkich a sama nie widzi swojego zachowania.W jednej chwili jest miła a w drugiej zamienia się w furiatkę i drze się na wszystkich. Nie polecam!!!
Całe szczęście , że znalazłam to forum:) miałam iść jutro na rozmowe o 16:00 rezygnuje definitywnie ! :) wiedziałam ze gdzieś jest kruczek w tych11-17 zł:)
MASAKRA! Dziewczyny nie dajcie sie oszukac! moja siostra przetrwała w Vincencie w arkadi 2 dni (próbne) po czym po przepracowanym dniu wieczorem pracownica jej przekazała ze wylatuje bo szefowa "źle jej z oczu patrzy". Do dnia dzisiejszego nie otrzymała ani złotówki! Ja przez długi czas szukałam pracy, otrzymałam propozycje dnia próbnego w Vincencie na Nowym Świecie oczywiście płatnym 13zł/h. Chciałam sie przekonac co z tego wyjdzie. Wkońcu nie mogą tak postępowac do usranej śmierci ze wszystkimi! Sympatyczna pani do mnie zadzwoniła i miałąm sie stawic na 11. przyszłam... a tam poprostu bród, syf kiła i mogiła! jakaś dziewczyna powiedziałami żebym poszłą sie przebrac. przyszłam powiedziałam że umiem obsługiwac ekspres, biegle znam angielski itd. na co ona do mnie żebym poszła pozbierac bródne naczynia. wróciłam obsłużyłam jednego klienta, gdy zapytałam gdzie są talerzyki żeby nałożyc tartę to szefowa do mnie żebym poszła do domu! mówie: jak to? a ona "no takto. spadaj stąd bo sie nie wtapiasz." po 15 minutach wybiegłam stamtąd. Pracuje w gastronomi od lat nigdy jeszcze nie zdażyło mi się coś takiego, nie wiecie jak upokażającym tonem odnosi sie ta gruba wredna świnia, żekoma szefowa. nie tylko do nowych! te dziewczyny sie jej poprostu boją! Nie polecam!
Wszystkie opinie są prawdziwe. Mi "udało" się przepracować 2 nie pełne dni, za które do dnia dzisiejszego nie otrzymałam wynagrodzenia, chociaż dostałam umowę zlecenie i wszystkie dane były wypełnione. Moim zdaniem powinna zając się tym miejscem Inspekcja Pracy jak i Sanepid. Totalny sajgon. NIE POLECAM!!!
Generalnie jakaś pomyłka z tą pracą. Niby wszystko pięknie wygląda z zewnątrz ale ja po dniu próbnym -serdecznie dziękuję. *NA 8H NIE MA PRZERWY. *Rano jest okropny sajgon, bo większość pieczywa/ciastek jest wypiekana na miejscu + obsługa klienta + układanie wszystkiego (szefowa twierdzi że trzeba robić wszystko włącznie z jednoczesnym robieniem kawy i wyjmowania z pieca gorących blach, tak tak) *o porządku nie wspomnę chyba, że ktoś wytłumaczy mi jak można umyć blachy do tart bez użycia płynu do mycia i wycierać je wszystkie jedną ścierką do wszystkiego? (płyn był ale do czegoś innego, a ręcznik jednorazowy za szybko się skończy) *wyciskarka do soków nie widziałam, żeby była czyszczona [bo kiedy?]. (ktoś poprosił sok grapefruitowy, zawsze dostawł mieszany z pomarańczą...) *zmywarka po oszczędności, popielniczka PEŁNA widziałam była upraną z resztą naczyń. ;/ ----------------------------------------- dziewczyny sympatyczne, ale na wejściu usłyszałam: "jak chcesz tu pracować, to o nic się nie pytaj szefowej bo zaraz wylecisz jak coś to nas sie pytaj" Ale działo sie tak, ze nie było kiedy zapytać. Szefowa od samego wejścia oczekuje, że wiesz gdzie co jest, co masz robić, najlepiej żebyś miała oczy dookoła głowy, i biegała jak mróweczka. Na wejscie 11 zł, a dziewczyna która pracuje tam rok ma 14zł. Gdzie te 17 oferowane, nie wiem do tej pory (chyba że w Arkadii). Aaaa i przez 5h przewineło się chyba z 6 dziewczyn do pracy (pojawiały się i znikały) Chyba więcej nie trzeba pisać.
hej... z przykrością stwierdzam, że wszyscy macie racje, ja też nie chciałam wierzyć, że tam może być aż tak źle. zostałam umówiona na tzw."dzień próbny", więc poszłam na umówiona godzine, potem szybko się przebrać i do pracy. tylko pytanie co robić...? bo nikt nie tłumaczy zakresu obowiązków. dziewczyny które tam pracują są chyba wystraszone, bo żadna się nawet nie przywitała, a jak chciałam o coś zapytać to udawały, że nie słyszą- bo tam są kamery i chyba nie wolno im gadać.NIE POLECAM! SZKODA CZASU!
Byłam bardzo zadowolona, gdy zadzwoniono do mnie z Vincent Cafe. Stało się tak za sprawą kwoty 13 zł na godzinę, jaką proponowano. Potrafię obsługiwać ekspres do kawy, wcześniej pracowałam jako kelnerka, więc wizja sprzedawania pieczywa nie była straszna. Do siedziby na Nowym Świecie trafiłam koło 12. Powiedziałam, że przyszłam na dzień próbny, poproszono mnie, żebym się przebrała i tyle. Nikt się ze mną nie przywitał, nie pokazał, gdzie co się znajduje i jeszcze był zdziwiony, że pytam. Maleńkie pomieszczenie, na którym znajduje się wszystko i jeszcze krząta się kilka osób. W momencie, kiedy dziewczyna powiedziała mi, żebym nie stała, bo szefowa ma kamery stwierdziłam, że to nie dla mnie. Zresztą nie chce słyszeć na każdym kroku szybciej, szybciej. Wytrzymałam koło 40 minut, za które chcieli mi zapłacić, ale podziękowałam. Z pewnością to praca nie dla mnie.
Wincent na nowym świecie to coś okropnego, byłam tam i po 5 minutach wyszłam. Ta gruba wstrętna babsko powinna się leczyć. Jak ona wygląda gdzie do ludzi. Powinni wysłać kogoś tam z inspekcji pracy żeby zrobili coś z tym szkoda ludzi którzy tam pracują. *
Dokładnie ogłoszenie jest cały czas, ponieważ dziewczyny tam pracują po kilka dni, max miesiąc, następnie sa upokarzane i z hukiem wyrzucane przez Pania [usunięte przez administratora], albo same uciekaja bo widzą co się dzieje. 11zł-17zł To tylko wabik, nie ma możliwości na podwyżki bo sie szybko wylatuje...
Zgadzam się byłam tam i w zasadzie nawet nie pracowałam,kazali mi przyjść po czym nikogo nie było kto miałby mnie zatrudniać i dziewczyny obsługujące kazały mi iść do domu bo nie było szefa.Zawracają człowiekowi głowę,zapraszają na dzień próbny po czym olewają chętną osobę do pracy.Zwróćcie uwagę ogłoszenie jest non stop więc szukaja taniej siły roboczej, która przyjdzie na godzinę i do widzenia albo świadczy to o tym że nie mają chętnych ale sądząc po wypowiedziach to raczej wersja pierwsza jest blizsza prawdy.Nie daja szansy człowiekowi nie mówiąc już ,że powinni znaleźć dla niego czas i przedłożyć obowiązki,ewentualnie przeszkolić.Szkoda czasu by w ogóle tam iść.
Popieram wszystkie opinie !!!!!! Dno totalne !!!!!! Wlaścicielka paskudna raszpla niekompetentna wyżej sra niz dupę ma !!! Sory za slownictwo ale nerwy mi siadają przez takie kreatury. Jak mozna bez jakiegokolwiek wprowadzenia i jednego zdania objaśnienia zakresu pracy i wymagań postawić kogoś do pracy a po 5 min.powiedzieć do widzenia. Brak jakiegokolwiek szacunku dla drugiego czlowieka !!! DNO !!!!!!!!!!!!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Vincent Cafe?
Zobacz opinie na temat firmy Vincent Cafe tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 15.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Vincent Cafe?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 14, z czego 1 to opinie pozytywne, 12 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Vincent Cafe?
Kandydaci do pracy w Vincent Cafe napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.