Nie polecam kliniki, wyłudzają pieniądze w tym są świetni :) Pojechałem z psem na psi sor w niedziele Pani nawet pupilowi nie potrafiła zrobić usg, zwykły śmiertelnik wie, że jak coś psu dolega to usg jest podstawą do dalszego leczenia. Nawet nie zrobili kompletnej morfologii. Po czym wróciłem do domu i znowu musiałem pojechać na sor bo psu się pogorszyło. Zamiast wziąć go bez "kolejki" to Pani stwierdziła, że jak się stan pogorszy to wtedy.
Znacie detale o tych benefitach pozapłacowych? Co konkretnie firma daje? Konkretnie, jakie usługi, rzeczy, świadczenia, ok? Chodzi mi konkretnie o pracę jako Technik weterynarii bo tam jest o tym informacja.
Drodzy właściciele zwierząt! Przeczytajcie uważnie moją opinię zanim zawieziecie jakiekolwiek zwierze do tej kliniki tym bardziej w ciężkim stanie, a zazwyczaj w takim stanie trafiają zwierzęta na pogotowie weterynaryjne. Moja opinia będzie w 100% szczera, nieprzekoloryzowana. W połowie października u mojego psa nasiliły się problemy kardiologiczne. Na szczęście tego dnia w zupełnie innej klinice w Poznaniu trafiliśmy na najlepszego lekarza kardiologa jakiego mogliśmy kiedykolwiek spotkac i który uratował zycie mojemu pieskowi. Nie bede pisała jaka to klinika i nazwiska lekarza, bo oczywiscie za chwilę pojawi się komentarz pseudo kliniki wąsatycz - czytaj umieralni zwierząt, ze komentarz dodała złośliwa konkurencja. Tymczasem komentarz dodaje właścicielka psa, jestem gotowa do dyskusji. Zwierzęta kocham nad zycie i dodamy komentarz ma na celu uchronić właścicieli czworonogów, którzy przez niekompetencje kliniki moga stracić ukochanego przyjaciela. Lekarz kardiolog do którego trafiłam z moim pieskiem nie pracuje w klinice 24h i niestety musiał odesłać nas na noc do kliniki 24 godzinnej do komory tlenowej. Wszystkie zalecenia dokładnie wypisał- jakie leki i w jakich godzinach ma mieć wstrzykiwane. Na łapce pieska zostawił wenflon żeby nie musieli go ponownie kłuć. Na skierowaniu prośba o pilne przyjęcie ponieważ stan psa nie pozwalał na oczekiwanie na korytarzu-Pan doktor wszystkie wytyczne dokładnie zapisał- jakie dokładnie leki ma mieć podawane przez cała noc. Kiedy przyjechałam z pieskiem do kliniki Wasatycz około 22:30-23:00 pieska zostawiłam w samochodzie aby najpierw załatwić formalności a następnie zabrać go z samochodu od razu na przyjęcie do komory tlenowej. Tak zalecił kardiolog. Każde obciążanie fizyczne psa było dla niego ryzykowne. Podeszłam do rejestracji i Pan technik który rejestrował inne zwierzęta powiedział: -cytuję:” nie przyjmę psa dopóki go nie zobaczę niech go pani przyniesie, nie bede z Panią teraz rozmawiał”. Na nic zdały sie moje tłumaczenia i informacje od kardiologa, ten pan był nie ugięty. Od razu skieruje tutaj słowa do właściciela lub menadżera kliniki który odpowiada na negatywne komentarze i często próbuje je podważyć- macie kamery w klinice wiec sprawdźcie monitoring, odsluchajcie nagrania. Nie macie nic na swoje usprawiedliwienie. Cały personel kliniki nadaje sie co najwyżej do pracy w kamieniołomach. Byle bez kontaktu z ludzmi i zwierzętami. Niestety musiałam przynieść mojego psa z samochodu i dopiero jak zauważono w jakim jest stanie podjęto dalsze kroki. Weszłam z psem do gabinetu, podano tlen, zostawiono nas samych w klinice. Minęło 10-15 minut i nikt do nas nie przyszedł. Wiedziałam ze zbliża sie kolejna dawka leku która pies musi otrzymać. Dopiero po interwencjach „zaopiekowano” się psem. Zostawiłam go na noc z myślą, że mu pomogą ale nic bardzie mylnego. Na szczęście pies przeżył noc, ale rano nie był w dobrym stanie. Mało tego – bandaż z wenflonem, który miał na łapce był nie tknięty (zrobiłam zdjęcie przed oddaniem psa) a to wlasnie przez wenflon miał mieć podawane leki. Nic mu nie podano. Tylko komora tlenowa. Rano zabrałam go z powrotem do lekarza prowadzącego, był w szoku jeśli chodzi o zaniedbania przez noc ze strony kliniki – nie są to działania konkurencyjne i zle wypowiadanie się na temat konkurencji. Gdyby tak było nie odsyłał by nas do nich. Pies niestety miał też szrame na pyszczku – jakby nacięcie czymś ostrym, był przestraszony po nocy spędzonej w tej klinice. Jest mnóstwo zaniedban z ich strony, ale nie jestem pierwszą osobą, której zwierzę tak potraktowano, jedynym plusem było to ze mój piesek przeżył ,bo miał siłę żeby walczyć. Co dzieje się za drzwiami kiedy Ci pseudo weterynarze zabierają zwierzę i właściciel nic nie widzi? Wolę nie myśleć. Jestem gotowa do konfrontacji, mam dokumentację z której wynikają liczne zaniedbania. Mam nadzieję, że ta klinika w końcu przestanie istnieć a pseudo weterynarze tam pracujący pójdą do pracy w której nikogo nie skrzywdzą, bo minęli się z powołaniem. Jest to najgorsze miejsce jeśli chodzi o usługi weterynaryjne na mapie Polski. Przestrzegam wszystkich!!!!!!!!!!!!!
Mojego zamiast ratować po prostu uśmiercili. Dziwię się wszystkim tym, którzy korzystają jeszcze z usług tego kombinatu śmierci.
Witam, czy mogła by Pani podać namiary na kardiologa o którym Pani się tak pozytywnie wypowiada. Mój piesek cierpi na przerośnięte serce, a teraz jeszcze dostał wodobrzusza. Szukam ratunku dla niego wszędzie i stąd moja prośba. Oto mój adres hyzyblazej@wp.pl Dziękuję
Negatywne opinie to niestety prawda. Mam wyrzuty sumienia ze akurat trafiliśmy do tego miejsca gdzie uśmiercili naszego członka rodziny, kochanego pieska. Trzymajcie się od tego miejsca z daleka! . Straciliśmy naszego najukochańszego członka rodziny i nikt ani nic nam go nie zwróci. Nie potrafili prawidłowo zdiagnozować naszego pieska byliśmy tam co chwile wierząc ze można im zaufać jako lekarzą i ludziom którzy się znają i posiadana odpowiedni sprzęt i warunki. Panuje tam potworna znieczulica nie liczcie na nic. Jedyny element jest taki żeby w porę znaleźć odpowiedniego weterynarza a nie trafiać w ostatnim momencie do tego miejsca!!!!! Absolutnie przestrzegamy. Pan Wąsiatycz powinien się wstydzić tego miejsca jako człowiek i lekarz.
Przyjechaliśmy z pieskiem o 23:20 weszliśmy do lekarza o 1:30. Pies miał całe zamknięte oko i strasznie spuchnięte. Lekarz sprawdził czy nie ma ciała obcego, dał znieczulenie powiedział że może to być przez uczulenie i że to jest zapalenie spojówki a ciała obcego nie ma. Dał krople i skasował 329zl.... Po 5 dniach u pieska nie było poprawy poszliśmy więc do lokalnego lekarza który po podaniu narkozy wyciągnął z oka kłos... Pies od razu zaczął używać oka, a całe oko ma za mgłą. Lekarz Bartłomiej Lis Nie wiem jak ta sprawa dalej się potoczy, ale to na pewno nie koniec... Pies mogl stracić oko przez pośpiech i brak przyłożenia się lekarza do pracy. Pół roczny pies....
Zgadzsm się w 100% to klinika!!! Tylko pieknie brzmi, ale tylko brzmi i wygląda. Zainteresowania żadnego oraz pomocy. Co tu dużo mówić przyjechać z kotkiem w ciężkim stanie o godz 24 i czekac 5 godzin wypraszajac by choc tlen podali to gdzie to mowa o profesjonalizmie!!! Ktos kompetentny powinien się zajac i zamknac ta umieranie zwierząt zanim następne zwierzatka przeniosą na stronę ????????. Telefonów nie odbierają, wlasciciel i zwierzę zostaja sami sobie pozostawieni na poczekalni. Drzei gabinetów tej pieknej kliniki pozamykane. Pytam gdzie jest wetetynarz i co robi w tym czasie. Może reanimuje pracowników. Zlamanego grosza bym nie zapłaciła a ich wszystkich wysłała w kosmos!!!! Proszę zastanówcie się zanim tam pojedziecie. Moze ktos się tym zaintetesuje i zrobi z tego uzytek i zamknie ten zakład nie kompetentnych "fachowców" - Zakład pogrzebowy! A jeśli juz to proponuję nazwę - Klinika wiecznego szczescia za ????mostem. ???????????????????????????? Moja opinia to (- 10).
Przeczytać można na ich stronie, że klinika czynna 24 h / dobę, 7 dni w tygodni. Jak więc ustalany jest grafik, na ile są brane pod uwagę potrzeby zatrudnionych i jakie są dodatki do wynagrodzenia za pracę w godzinach nocnych oraz w weekendy?
Nie polecam. Omijać. Tam nie liczy się zwierzątko tylko kasa.Zrobią wszystko żeby jak najwięcej kasy wyciągnąć
Asystent ds. zamówień i gospodarki lekami teraz poszukiwany jest, myślę że może spróbuje. Tylko tam chcą, żeby nawet w święta pracować, a zapłacą za to konkretnie? Czy traktują to jak każdy inny dzień?
Dobrze trafiłam, bo akurat szukają pracowników. Asystent ds. zamówień i gospodarki lekami, to jakieś nowe stanowisko? Mało jest o obowiązkach, właściwie to nic, mógłby ktoś przybliżyć?
02.06.23 przywiozlam sunie w stanie agonalnym, pomimo reanimacji nie udalo sie jejuratowa(zabieg miała w innej weterynarii styryliacja), poniewaz chcialam sunie kremowac inndywidualnie zaproponowano mi firme LwieSerce, przyczym zaznaczono, ze nie będę musiala opłacic za przechowanie zaznaczam w chłodni!!! W rozpaczy zgodzilam sie. W niedziele pojechalam uiscic oplate za zwłoki psa w chłodni bo postanowilam skremowac sunie indyw. Przez firme Rosengarden, zaplacilam 240zl za poczym po wielu perypetiach oddano mi i pracownikowi, wielki szacunek dla p. SŁAWKA Z ROSENGARDEN, śmierdzące zwłoki psa, to skandal, i jeszcze bezczelnie zlozono skarge na pracownika firmy Rosengarden, to juz bezczelność. Człowiek ten wykazał sie wielka kultura osobista, empatia, a pracownica kliniki p. Wąsiatycza odgrażała mi sie Sądem to juz jest bezczelnosc i przegiecie. tylko dlatego, ze chcialam wiedziec w jakiej temp. byly zwłoki, przeciez zaplacilam 240zl za chłodnie!!!!! Dobrze ze zrezygnowalam z kremaci w w/wym firmie, a oddalam zwłoki Rosengarden, wiem ze prochy ukochanej Sary otrzymiemy w 100%.. Jestem ta sytuaca zbulwersowana.
Na stronie kliniki znalazłam sporo osób tutaj pracujących, zarówno lekarzy jak i osoby w recepcji, a czy zatrudniają może sprzątaczki na pełen etat, bo taka praca mnie interesuje? Jak wtedy wygląda wynagrodzenie i na co można liczyć jeśli chodzi o ewentualne dodatki do wypłaty? Czy jako sprzątaczka miałabym zniżki na leczenie swoich zwierzątek?
Nigdy nie wybacze sobie że zawiozlam tam mojego Maxia:( 3 lata tylko tyle żył ten aniołek:( nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić jak bardzo trzeba być wypłukanym z uczuć człowiekiem aby patrzeć na krzywdę zwierzęcia:( -(usunięte przez administratora)
Tak samo nie wybacze sobie że wybrałam tą klinikę albo dlaczego zaufalam pseudo lekarzowi który miał dyżur nocny. Być może mój ukochany piesek by żył. Gdyby tylko poszerzył zrobienie morfologi A nie bazował na wąskiej morfologii z innej przychodni weterynaryjnej i słuchał że pupil oddaje mocz z krwią i się słania na nogach to wcześniej postawił by być może właściwą diagnozę A tak zlecił podanie kroplowki,podanie 4 zastrzykow( samo podanie zastrzykow kolejny koszmar przez osobę która robiła to chyba pierwszy nie potrafiła założyć weflonu A potem podać zastrzykow) i odesłał do domu z zaleceniem kontroli w kolejnym dniu to być może uratowała bym to moje biedactwo. Gdy pojawilam się kolejny raz jeszcze w tym samym dniu to owszem zlecono rozszerzone badania i co tylko można było ale to wszystko trwało trwało i trwało co działało na niekorzyść pupila czas miał tu na pewno duże znaczenie! Nie daruję sobie nigdy że tu trafiłam już przy pierwszej wizycie sam czas oczekiwania gdy zglaszalam że pies się słania na nogach i ww , powinnam bezzwłocznie zostać przyjęta A nie czekać czekać i czekać.... podjęte leczenie i hospitalizacja nie uratowały moje cudeńko A tłumaczenia dlaczego doszło do komplikacji ciągle były sprzeczne nie jednoznaczne. Jeśli będę miała kolejnego zwierzaka i coś mu się przydarzy będę omijać to miejsce
Klinika pracuje przez całą dobę, przez cały rok i jak podają są największym zakładem leczniczym dla zwierząt w Poznaniu. Niewiele da się jednak wyczytać z ich strony o tym, jakie trzeba mieć wykształcenie oraz ile praktyki w leczeniu zwierząt, by zostać zatrudnionym? Czy ktoś tu jest w temacie warunków pracy lepiej zorientowany?
Szukam pracy po szkole jako technik weterynarii. Przeczytałam tutaj, że wcześniej nie można było liczyć na wsparcie innych pracowników. Ktoś się wypowie czy coś się w tej kwestii zmieniło? Czy starając się tutaj o pracę można liczyć na wsparcie, zdobycie doświadczenia?
Chciałam zapisać kota na wizytę u neurologa. Próbowałam dowiedzieć się, czy mogę liczyć na wykonanie badań w tym samym dniu jeśli lekarz jakieś zaordynuje. Niemiła, opryskliwa rejestratorka poinformowała mnie, że skoro nie wiem jakie badania mogą być potrzebne to czego oczekuję. Podziękowałam i po takim wstępie zrezygnowałam z wizyty w tej przychodni. W innej przychodni udzielono mi kompetentnych informacji i otrzymałam termin wizyty z czasem na ewentualne badania. Nigdy więcej...
Odbiór porodu 4000 zł, u naszego weterynarza 1300 zł troche żerowanie... (cesarka)
Wiesz z czego wynikają tak wysokie ceny? Generalnie poza tymi cenami jak oceniasz samą obsługę? Akurat szukam pracy i jest to dla mnie dość istpotne, ponieważ poziom obsługi trochę mówi o atmosferze jaka jest w pracy.
Odradzam. Chamskie zachowanie, do tego lekcewazacy stosunek do zwierząt i ich cierpienia. Najgorsza klinika weterynaryjna w Poznaniu. Nastawiona tylko na zarabianie ciężkich pieniędzy, kosztem zdrowia i życia zwierząt.
Nie miła lekarka co naleprze 8 godzin i nie może się dodzwonić do kliniki tragedia przez remont jaki panuje bałagan ze to mało powiedziane jest nagły przypadek a moza czekać
No jeśli z kontaktem faktycznie był jakiś problem to słaba sprawa. Ale skoro mowa o jakimś remoncie to była co do tego stosowna informacja, że moją pojawić się jakieś problemy z obsłudze? Aktualnie raczej już wszystko ok?
Miejsce w istocie tragiczne z moich doświadczeń. Lekarze i technicy jako prywatne osoby są okropne, panował tam wręcz lekki (usunięte przez administratora) Weterynarze z gabinetów nie mają kontaktu ze zwierzętami na szpitalu, które to zwierzęta są ich podopiecznymi. Kontakt kończy się w progu z recepcji na szpital. Na szpitalu przejmują je inni weterynarze i technicy wraz z opisem i diagnozą. Diagnoza też bardzo często się zmienia, nawet kilka razy w ciągu dnia. Atmosfera toksyczna jak cholera, i przyczynia się do niej każdy pracownik tego miejsca - bo ci, którzy są normalni to długo tam nie wytrzymują, stąd notorycznie szukają nowych pracowników. Nie wydaje mi się żeby ktokolwiek się tam lubił prywatnie, wręcz przeciwnie, jakby każdy chciał każdemu pokazać, że jest od niego lepszy. Technik z dużym stażem pluje na technika z mniejszym stażem, zamiast mu pomagać. Lekarz z małym stażem pluje na technika z większym stażem i vice versa. (usunięte przez administratora) jakaś, i oczywiście to wszystko wpływa na ich kontakt ze zwierzętami, bo nie dość że nie traktują ich jako żywe istoty, to jeszcze wykorzystują je do naprawienia swojego ego. Do tego masówka, jak na produkcji. Po pracy w tym miejscu i zobaczenia tego od kuchni w życiu nie dałabym tam żadnego zwierzęcia. Klinika jest pięknie zapakowanym śmierdzącym kałem.
Niezbyt miły opis atmosfery. Naprawdę pracownicy z większym stażem gorzej traktują nowych? Nie powinni im pomagać we wdrożeniu się? Nie ma tam kierownika który nadzorowałby takie zachowania? Chociaż dobrze płacą czy pensja też ci nie pasuje?
Najlepsza klinika na świecie! Super weterynarze, przyjazna atmosfera, piesek zadowolony - to jedyna klinika w której nie panikuje, daje się glaskac i nie kuli ogona. Podejście do pacjenta 10/10, wykonane wszystkie badania, stały wgląd do kartoteki i wyników. Ogólnie - KLINIKA NA MEDAL!
No po tej fali negatywnych opinii coś pozytywnego to nawet miła odmiana. Czyli piesek na kontrole przychodzi głównie, nic poważnego na szczęście się nie działo?
Najgorsze miejsce jakie mozna sobie wyobrazić dla zwierząt i ich właścicieli. Ogólna znieczulica, lekceważący stosunek do cierpienia zwierząt. Pracownicy bardzo niesympatyczni, zarozumiali i wręcz bezczelni. Nie rozumiem, jak tacy ludzie mają czelność wybierać taki zawód i miejsce do pracy. Totalny brak empatii. Zachowują się tak, jak by byli tam za kare. Do tego ceny zwalają z nóg: Błedna diagnoza, która może prowadzić do nieszczęść. Z serca odradzam. Szkoda zwierząt.
Pies po operacji wypuszczony we wtorek o 21.00 z wysiękiem z rany. Na drugi dzień trafią do innego weterynarza który natychmiast zmienia antybiotyk bo z rany się leje. Stwierdzono przeluklinę, czyli nie powinni go wypuścić. Wydane prawie 5 tysięcy. Teraz psiaka czeka druga operacja (ale na pewno już nie tam) żeby poprawić po tej pierwszej. Skandal. Mają wszystko i wszystkich w (usunięte przez administratora) Totalna masówka i rzeźnia.
Byłeś w tej przychodni gdzie był operowany pies żeby wyjaśnić sprawę? Przecież to błąd w sztuce lekarskiej i powinni zwrócić ci koszty źle zrobionej operacji. Ja bym tak tego nie zostawił. Sam mam psa i doskonale cię rozumiem.
Chciałbym się z państwem podzielić naszym najgorszym doświadczeniem związanym z tą kliniką, aby zobrazować w jaki sposób zostaliśmy potraktowani. Niedziela godzina 12:30 przyjechaliśmy do kliniki z naszym 7 miesięcznym kotkiem z objawami kasłania. Po godzinie i 15 minutach zostaliśmy przyjęci przez lekarza. Zrobiono badania USG, RTG i morfologię. Po zdjęciach RTG lekarz stwierdził, że nasz kotek ma zapalenie płuc i przyczyną może być zachłyśnięcie lub bakteria. Zalecono nam pozostawienie kotka w klinice , ponieważ miał być dotleniany w klatce tlenowej i mieli mu podać antybiotyk. Godzina 16:12 tego samego dnia dzwonimy aby się dowiedzieć czy klatka tlenowa pomaga i jak się czyje nasz koteczek. Na recepcji powiedziano nam , że lekarz oddzwoni. Godzina 19:10 ponownie dzwonimy do Kliniki, bo nikt do nas nie oddzwonił. Po godzinie 20:00 lekarz oddzwonił z informacją, że kotek jest stabilny i podano mu lek uspokajający. Wyniki morfologii były w normie, oprócz małej ilości leukocytów (białe krwinki). Poniedziałek godzina 10:00 lekarz porannej zmiany zadzwonił z informacją , że kotek jest stabilny i nie było już słychać szmerów w płucach. Ten sam dzień godzina 16:00 dzwonimy z pytaniem o naszego kotka. Dopiero po kilku godzinach oddzwania lekarz z informacją , że stan kotka jest nadal stabilny i następnego dnia możemy go odebrać przy umowie, że będziemy kontynuować podawanie antybiotyku. Wtorek po godzinie 10:00 dzwoni lekarz , żebyśmy przyjechali do kliniki, bo chcieli zrobić kolejne zdjęcie RTG i jesteśmy potrzebni do przytrzymania kotka. Rzuciliśmy pracę i natychmiast pojechaliśmy do kliniki. Ponad godzinę czekaliśmy w poczekalni ,żeby zobaczyć i przytrzymać kotka. Przynieśli...widok był tragiczny. Ze zdrowo wyglądającego koteczka(zdj.1) , otrzymaliśmy kotka w stanie agonalnym , który stał się niewidomy, ledwo oddychał , był wychudzony i na dodatek mokry. Zdjęcie drugie oddaje stan kotka po 2 godzinach spędzonych na głaskaniu i przytulaniu. Nie byliśmy wstanie zrobić zdjęcia bezpośrednio jak go zobaczyliśmy , bo serca nam pękały z bólu i byliśmy w totalnym szoku, i niedowierzaniu, że po dwóch dniach spędzony w klinice kotek wygląda aż tak źle (skóra i kości). Dopiero wtedy powiedziano nam , że kotek ma większe zapalenie płuc. Jak się okazało klatka tlenowa to tyko wężyk , który dmucha tlenem w stronę gdzie się go położy czy przyczepi. Miałem wrażenie , że klatka tlenowa to zamknięty obiekt z tlenem 24 godziny na dobę, a nie chudy wężyk. Gdyby nie zapewnienia lekarza, że kotek będzie dotleniany 24 godziny na dobę, nie zostawilibyśmy zwierzaka w klinice. Na pytania nasze dlaczego stracił wzrok, jeden z lekarzy powiedział, że to niedotlenienie , czego konsekwencją jest brak wzroku, którego nie odzyska. Drugi natomiast lekarz powiedział, że jest to ślepota farmakologiczna i będzie widział jak poczuje się lepiej. Dwóch lekarzy - dwie sprzeczne opinie, absurd! Przez dwa dni byliśmy okłamywani , że jego stan jest stabilny , a kotek nie ma szmerów w płucach. Przez niewygodne pytania z naszej strony dlaczego kotek jest w tak tragicznym stanie i co się z nim działo, zostaliśmy potraktowani przez rudą lekarz , niemile. Próbowała nam wmówić, że to nasza wina, że za późno przywieźliśmy kotka, co jest nieprawdą. Patrząc na męczarnie naszego kotka, postanowiliśmy go zabrać. Dopiero po kolejnej godzinie czekania mogliśmy stamtąd uciekać. Cała dwudniowa wizyta kosztowała nas 1100 zł. Ogromny żal mamy do tej kliniki i jest nam mega przykro , że są ludzie którzy traktują zwierzęta przedmiotowo.
No dobrze, a konsultowałaś sytuację z innymi weterynarzami? Może to jednak normalne postępowanie a stan kota był konsekwencją choroby? Wiadomo że się martwicie...
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Klinika Małych Zwierząt Wąsiatycz Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Klinika Małych Zwierząt Wąsiatycz Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 4.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Klinika Małych Zwierząt Wąsiatycz Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 3, z czego 0 to opinie pozytywne, 2 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!