Opinie o Toryfter-Trzaska Studio Agnieszka Toryfter-Trzaska w Warszawa

Potwierdzam to co piszą przedmówcy, ale żeby to zrozumieć musimy się cofnąć kilka miesięcy... MAJ. Państwo X: O jaki piękny domek i w ładnej okolicy. "Gwiazda": O tak, i z jakich dobrych materiałów zrobiony, i czego tutaj nie będzie. CZERWIEC. Państwo X: Opowiedzcie proszę jeszcze raz co tutaj będzie? "Gwiazda": Ależ oczywiście. W domu będzie piec, w pokojach grzejniki, na zewnątrz ogród, nowe ogrodzenie, altana śmietnikowa dla mieszkańców, brama wjazdowa na pilota, generalnie złoto, marmury i purpury. Państwo X: No to super, tego szukamy. A jak z terminami bo zależy nam na czasie? "Gwiazda:" Ależ drodzy Państwo nic się nie martwcie, na wrzesień możecie umawiać ekipę. Państwo X: Zatem chcemy podpisać umowę rezerwacyjną. Proszę tu są pieniądze. "Gwiazda": O pieniądze!!! (Mniam, mniam, mniam... - przyp.) GRUDZIEŃ: Państwo X: "Gwiazdo" kiedy zakończą się prace? Kolejny raz musimy przesuwać naszą ekipę remontową. "Gwiazda": Luty KWIECIEŃ: Państwo X: Co dalej? Kiedy koniec prac? "Gwiazda": Maj CZERWIEC: Państwo X: W końcu skończyliście dom, poproszę klucze, bo muszę wpuścić ekipę. "Gwiazda": Bez protokołu odbioru kluczy nie dam. Państwo X: Ale na zewnątrz nic nie jest zrobione. Co z piecem, grzejnikami? Jak mamy podpisać protokół? "Gwiazda": Piec i grzejniki są w Państwa zakresie, a protokół zrobimy częściowy - tylko na dom. Państwo X: Przecież mówiła Pani, że będą! "Gwiazda": Tak będą, jak sobie je Państwo kupią i zamontują. W prospekcie tego nie ma. Państwo X: Co zrobić - nie mogę przesuwać ekipy w nieskończoność (15 tys. w plecy - sic!) PROTOKÓŁ ODBIORU, Państwo X przyjeżdżają z pomocą. "Gwiazda": A co za dzieciak, on ma nam mówić że coś jest źle zrobione? Niech lepiej wraca do szkoły i się douczy a nie nas będzie poprawiał. "Pomoc": Mam 25 lat i mam wszystkie uprawnienia, więc znam się na rzeczy. "Gwiazda:" Kilka przekleństw, awantur, wulgaryzmów w stosunku do "Pomocnika". Jedno z najgorszych doświadczeń w życiu. Ciężko bo ciężko, ale się udało - protokół częściowy spisany. Ekipa remontowa wchodzi do domu. LIPIEC: Trwają prace ogrodowe i nasadzenia. 50C w słońcu, nikt nie mieszka, a "Gwiazda" sadzi drzewka - musicie je Państwo codziennie podlewać, bo padną. I wiecie co? Padły. Trawa? Jakaś najtańsza i 3x za mało; tam gdzie nie wypaliło rośnie pasami - wszystko do zerwania. SIERPIEŃ: Akt notarialny i przeniesienie własności. Braki nie uzupełnione, propozycje zapisów zabezpieczających wykonanie brakujących prac odrzucone - jak nie chcecie (teraz już na ty) to rozwiązujemy umowę; stracicie kasę a ja sprzedam drożej (istnieje ryzyko że "Gwiazda" zawinie firmę i zostaniemy z ręką w nocniku. Ciekawostka: "Gwiazda" dostaje kasę z banku po oddaniu użytkowania domu - a nie zakończenia wszystkich prac czy przeniesienia własności. W tym momencie jej już wsio ryba co się dalej stanie z domem; firma ma zabezpieczenie do 5 tys. zł. i tyle jesteśmy w stanie odzyskać). Nie ma wyboru, trzeba podpisać. Koniec SIERPNIA: Montaż siłowników na starej bramie, nadal brak domofonów, skrzynek pocztowych, altany śmietnikowej, ogrodzenia. LISTOPAD: W końcu, montaż domofonu i skrzynek na listy. Przez te kilka miesięcy trzeba było (usunięte przez administratora) do bramy i każdego wpuszczać ręcznie (7 rano kurier, a listonosz awizo zostawia wetknięte w bramie) Mieszkańcy X: a co z ogrodzeniem, co z altaną śmietnikową? "Gwiazda:" Altany nie będzie, nie mówiłam że ma być (a to nie prawda) i nie ma prospekcie (wielu rzeczy nie ma, wiele jest na gębę). Ogrodzenie będzie kiedyś. TERAZ: Ogrodzenia jak nie było tak nie ma, wykonawcy "Gwiazdy" nie dostali (usunięte przez administratora)więc reklamacje nie są obsługiwane; pół osiedla nie ma podpisanych aktów notarialnych; nasze telefony "Gwiazda" poblokowała. I to byłby smutny koniec tej nieszczęśliwej historii.