Jak w F.H. Dębowy Dym Katarzyna Szydłowska wyglądają możliwości ewentualnego awansu na wyższe stanowiska?
Pracowalam tam 3 miesiące w sklepie w Wilanowie i nigdy nie bylam w gorszej pracy. Ból brzucha towarzyszyl mi za kazdym razem kiedy jechalam do pracy. Rozmowe kwalifikacyjną odbylam z kierowniczka sklepu. Umowa zlecenia przez pierwszy miesiąc pozniej umowa o prace. Po tygodniu pracy poznalam Szefowa ktora przyjechala z umowa na DWA miesiace i skwitowała: Widocznie kierowniczce sie pomyliło (wszystkie rekrutacje przeprowadza kierowniczka wiec nie wiem jak moglo jej sie pomylic tym bardziej, ze nie jednokrotnie powtorzyla MIESIĄC). Stawka rowniez miala sie podnieść po miesiacu ale niestety. W pracy kierowniczka wciąż powtarzala ze wszystkiego sie naucze (wiadomo bylo ze nie mam zadnego doswiadczenia) ale oczekiwala natychmiastowej nauko bez glebszego wprowadzenia. Koerowniczka wciąż praktykowala obgadywanie drugiej zmiany i zastepcy kierownika z kolezanka ktora uwazala sie za jej zastępcę (obecna zastepczyni zostal nią tylko i wylacznie dlatego aby nie odeszła takie bylo zdanie samozwańczej zastepczyni). Dziewczyn bylo 7 zadna nie wtrącała sie w rozmowy miedzy kierownikami tylko nie Pani ktora bardzo nim chciala zostac. Obgaduwanie, arogancki ton i upokarzanie przy klientach byly norma. Gdy czegos nie wiedzialam klient czekał na Moja odpowiedz kierowniczka potrafila powiedzieć: nie wiesz? To sobie sprawdź. Nie wiadomo gdzie nie wiadomo co dokladnie. Klient byl zaklopotany sytuacja na tyle ze zaczął mnie przepraszac. Zmiany z kierowniczka potrafily odbyc sie bez zadnej przerwy na jedzenie w szczegolnosci jesli to byla sobota. Szefowa potrafila przyjechac w bardzo zlym humorze i zwracac uwage doslownie o wszystko nawet o to ze w złym miejscu stoje. Raz gdy zapytalam klienta czy napewno ten rodzaj szynki (nie chcialam zle naliczyc klienta na kasie) szefowa zawolala mnie na bok i powiedziała, ze mi nie wypada pytac klienta o to tym bardziej takiej dziewczynie jak Ja. Nie wiem co to mialo znaczyc ale nie dopytywalam poniewaz wszystko dzialo sie w miejscu sprzedazy przy klientacj wiec nie chcialam wchodzic w dyskusje. Zostalam przeniesiona na zmiane zastepcy kierwonika i tam bylo juz dobrze wszystko mialam na spokojnie wytlumaczone i zawsze moglam liczyc na jej pomoc. Po dwoch miesiacach Szefowa przyjechala z nowymi umowami (Ja i druga dziewczyna zostalysmy zatrudnione w jednym czasie) ale umowami zlecenie na kolejne dwa miesiace i oczywiscie stawka bez zmian usprawiedliwiala sie pandemia dodam ze nigdzie w sklepie nie zarabialam tak malo, tak złą umową. W trakcie mojej pracy odeszla dziewczyna i wprost powiedziala mi o powodzie swojego odejscia a byl nim stosunek kierowniczki do pracownikow. Pozniej dowiedzialam sie od kolezanek o innych pracownicach ktore odeszły z tego samego powodu. Szefowa nigdy nie wnikala co jest powodem odejscia a rotacja tam byla taka ze glowa mala. Ewidetnie wszystkie znaki na niebie mowily, ze jest cos nie tak. Pierwsza zmiane konczylam o 13 a raz przyjechala dostawa o 12.45 i nie zdazylysmy jej rozlozyc co w konsekwencji musiala zrobic to druga zmiana czyli zmiana kierowniczki i jej kolezanki. Na drugi dzien oczywiscie dostalymy lekko mowiac opierdziel za to a gdy zapytalam co mam zrobic w sytuacji gdzie prace koncze o 13 a dostawa przyjezdza tak pozno usłyszałam: nie konczysz pracy o 13 tylko wtedy kiedy JA Ci powiem. Wyszlam z pracy w trakcie zmiany. Szefowa nawet sie nie zainteresowala co bylo powodem. W relacji obsluga-klient Szefowa zawsze obstawala za klientem choc ten nie mial racji o czym informowali inni klienci którzy byli świadkami sytuacji. Stresu takiego jak codzień w tej pracy nigdy w zyciu nie zaznalam. Nie polecam a nawet przestrzegam przed tym miejscem pracy.
Ja też tam pracowałam i w pełni potwierdzam,że to co napisała poprzedniczka jest całkowicie zgodne z prawdą. Ja odeszłam po miesiącu. Pracownicy żyjący w strachu przed szefową, jej humorem. Krytyka bywa konstruktywna ale nie w przypadku tej Pani. Nie polecam tego miejsca,no chyba,że ma się mocne nerwy. Zarobki też nie adekwatne do wymagań.
Jestem w szoku to co czytam. Zastanawiam się bardzo nad tą oferta pracy. Z rozmowy Z kierownicza wydawało się Ok. A jak czytam ...
Ja z rozmowy kwalifikacyjnej również bylam bardzo zadowolona :) prosze mi uwierzyć ze moj komentarz nie jest napisany w złości ( wiele miesiacy po zwolnieniu się) ani po to aby sie odegrac czy być zlosiliwym. Pierwszy raz w życiu denerwowalam sie tak przed kazdym dniem pracy, bolał mnie brzuch kiedy jechalam do pracy. Zdążało sie po powrocie z pracy, ze wymiotowalam z nerwow. Raz chcialam sie zwolnic to zadzwonila do mnie kierowniczka i przeprosiła powiedziala ze wie ze przegięła bo byla ppdenerwowana całą sytuacją w sklepie. Tydzień było dobrze a później znow to samo. Nawet jesli placili by tam 30 zł na godzine nie wróciłabym do tak okropnego miejsca.