Co jaki czas w Dressler Dublin Sp. z o.o. można ubiegać się o podwyżkę?
Czy w Dressler Dublin Sp. z o.o. pracuje się na open space?
Jaki jest wkład kierownictwa Dressler Dublin Sp. z o.o. w budowanie dobrej atmosfery wśród pracowników?
Kierownictwo nie widzi zależności między atmosferą a wynikami. Na dobrą atmosferę pracownicy muszą sobie zasłużyć. Jak zasłużą, to nie są karani przykrym traktowaniem. Jak widzimy po opiniach niewielu jest wybrańców.
Zależy od kierownika księgarni ale generalnie to sam wklad firmy w budowanie to jest jedynie w nerwice i wypalenie. Nie licz na żadne wsparcie - jedynie wymagania.
Jak ma się sprawa z czasem pracy? Pełen etat to faktycznie pełen etat, czy trzeba często robić jakieś nadgodziny (pytam, bo u niektórych pracodawców różnie z tym bywa...)? W moim mieście księgarnie ŚK są czynne po 12 godzin dziennie, czyli zakładam że zmiany też są zawsze 12-godzinne? Doprecyzuję, że pytania są odnośnie stanowiska Księgarz/Sprzedawca.
Pełen etat to pełen etat, a często nawet więcej, bo brakuje pracowników. Możesz też się nie zgadzać na nadgodziny i wtedy będą na Ciebie krzywo patrzeć, że jak to, nie chcesz pomóc?! Cięcie kosztów pełną parą, ucinanie etatów gdzie się da, a potem nie ma komu pracować i codziennie dostajesz maile z pytaniami z innych księgarń czy ktoś może przyjechać do pomocy na zamknięcie/otwarcie. Zmiany raczej są po 8h, chyba że jakoś inaczej się dogadasz z kierownikiem albo dana księgarnia ma po prostu inaczej.
Jaki jest wkład kierownictwa Dressler Dublin Sp. z o.o. w budowanie dobrej atmosfery wśród pracowników?
Jak ma się sprawa w Pruszkowie, pracował ktoś? Prowadzą teraz rekrutację.
W Rzeszowie pracują ludzie, którzy nie znają się wgl na książkach, jako osoba, która jest na bieżąco z nowościami czytelniczymi byłam oburzona, że klasyke Anie z zielonego wzgórza można tak pomylić i wciskać kit. Na pytanie czy już przyszła ania ze złotego brzegu, blondynka na oko 35 letnia powiedziała że przyszła ale zmieniono jej nazwę na rille. (Dla tych co nie wiedzą rilla to zupełnie inna część - 8 , a ja pytałam o 6). Inna ruda? Czerwonowlosa chciała opisać książkę jako uszkodzona bo malazanska księga poległych nie miała sznureczka. Ja do niej że wyszły dwie wersje i że to nie jest żadna wada. Ludzie, serio? Ja wiem, że zdarzają się błędy każdemu, ale to nie jedyne sytuacje, często tam bywam i wydaje mnóstwo pieniedzy. Zostawiłam już tam pewnie z 10k. W końcu stwierdziłam że złożę CV bo moja wiedza książkowa jest ogromna, nie tylko o nowościach ale i o klasykach. I co? I oczywiście ktoś to moje CV przeczytał i nic. Nawet nie pofatygował się o telefon, by sprawdzić umiejętności. Pewnie miałam wiedzę większą od kierowniczki i się biedna przestraszyła że ja wygryze. Mogliście zyskać kogoś, kto sprzedalby książkę każdemu. Uwielbiam rozmawiać o książkach i polecać je innym. No cóż, może warto się zastanowić dlaczego w Rzeszowie nie generujecie dużych zysków. ;)
We Wrocławiu tez brak podstawowej wiedzy o książkach. Jak spytasz o polecenie jakieś książki to przeważnie zawsze usłyszysz, że „tu jest taki dział proszę sobie wybrać” albo że się nie zna, bo nie czyta takiej tematyki.
Klienci coraz bardziej roszczeniowi. Każdy ma inny gust Droga Pani. Proszę nie wymagać od sprzedawcy znajomości każdej książki; z każdego gatunku. Mamy XXI, Internet dostępny na wyciągnięcie ręki, ilość opinii przeogromna.
Tu chyba jednak bardziej jej chodzi o brak okazania zainteresowania? Oczywiście, że nie każą trzeba znać, ale złapać kontaktu z klientem chyba nie zaszkodzi. Jakby trzeba było tylko oddelegowywać to można równie dobrze jakąś tablicę informacyjną ustawić? ;p
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa ważną rolę. Jak wygląda ten aspekt w Dressler Sp. z o.o. Dublin S.K.A.?
Oczywiście, że nie. Księgarze mają wszędzie te same, śmiesznie niskie zarobki. Jedynie kierownicy mają zróżnicowaną pensję, w zależności od wielkości księgarni.
No i jak tutaj sprawiedliwie w takim razie tych kierowców przydzielają? Dłuższy staż - większa księgarnia?
Raczej to jest kwestia szczęścia. I szczerze powiedziawszy nie wiem czy staż lub kompetencje kierownika mają tu większe znaczenie. Nie wiem jak w innych regionach, ale w moim liczą się głównie dobre układy z regionalnym.
Dobre układy z regionalnym nie wpływają na wyniki sprzedażowe ksiegarni. Jak radzi sobie kierownik najlepiej oceniać po wynikach a nie szukac koneksji z regionalnym. Poszukaj swojej ścieżki rozwoju zamiast sie użalać nad stanowiskiem pracy.
Oczywiście, że układy nie wpływają na wyniki. Ale to nie ci kierownicy, którzy mają dobre wyniki są faworyzowani przez regionalnego. I to nie oni cieszą się przywilejami... Przynajmniej w moim regionie. Może pracujesz w innym i u Ciebie jest normalnie.
I jeszcze jedna rzecz. O kierowniku nie zawsze świadczą wyniki. Jeśli księgarnia jest dobrze usytuowana i ma małą konkurencję, to będzie osiągać dobre wyniki, nawet jeśli kierownik nie będzie za wiele robił.
Najlepiej tak to tłumaczyć. A to, że kierownik robi szkolenia na własną rękę, prowadzi całe biuro bez szkolenia, dba o poziom obsługi i opinie klientów to nic? Raporty, podsumowania, zamówienia to wszystko przecież stoi na kierowniku. Cała odpowiedzialność. Najlepiej pisać tak nie znając innej perspektywy. Jeśli macie problem to nad Regionalnym również jest osoba, która może Wam pomóc. O ile to jest realny problem, a nie wymyślany na potrzeby żalenia się na internecie. Ale nie ma to narzekać nie znając odpowiedzialności i zakresu pracy kierownika. Jak Ci nie odpowiada praca to się zwolnij. Reszta jest zadowolona. A tylko pare osób tu biadoli. Prawda jest taka ze większość kocha naszą pracę w księgarniach. Może to w Tobie jest problem. Bo trzeba pracowac? :)
Uwierz mi, wiem jaki jest zakres obowiązków kierowników. I wiem, czym niektórzy z nich zajmują się w godzinach pracy. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich.
"Reszta jest zadowolona"? I rozumiem, że przez to, że tak wszyscy są zadowoleni, zwalnia się coraz więcej pracowników, są coraz większe rotacje na księgarniach i jest coraz mniej pracowników z dłuższy stażem pracy? Takie farmazony o zadowoleniu pracowników mogł napisać tylko ktoś z "góry"
To, że kierownik prowadzi szkolenia na własną rękę, świadczy o tym, że firma nie inwestuje w to, aby kierownik mógł skupić się na swoich zadaniach, a nie na dokładaniu sobie roboty, która do niego nie należy. To, że kierownik prowadzi "całe biuro" i dba o poziom obsługi, to akurat jest obowiązek kierownika, ale już to, że go nikt nie przeszkolił, to jakieś kolejne dziwo, nieprzystające do szanującej się (a tym bardziej pracownika), nowoczesnej firmy. A już podejście "jak ci nie odpowiada praca to się zwolnij" jest po prostu niegodne i trąci zwykłym, chamskim badylarstwem i nie ma nic wspólnego z kulturą zarządzania. Nie sądzę, aby ludzie mieli takie hobby, żeby siedzieć i wymyślać sobie problemy w sytuacji, kiedy ich praca jest doceniana i kiedy są profesjonalnie zarządzani.
Góra obcina etaty w księgarniach, nazywając to eufemistycznie "optymalizacją etatów". Przy czym liczba obowiązków oczywiście się zwiększa, bo wiadomo, że dzięki tabelom, ankietom, raportom i kolejnym rutynom najskuteczniej można zwiększyć sprzedaż. Poza tym, jak jedna osoba ma zap*ć za trzy, to pewnie czuje się doceniona, prawda? Jeśli chodzi o płace, to wprawdzie co roku dają podwyżki, ale też zmieniają system premiowy, tak, żeby pracownik przypadkiem nie wyszedł na tym lepiej. Niedługo zaczną rozliczać pracownika z każdego paragonu, bo już teraz lista rzeczy, które trzeba sobie zliczać jest absurdalna. Nie mówiąc o tym, że mniej ważnej jest to jak dużo sprzedajesz, a bardziej co. Opłacałoby się niektórych wydawnictw nie sprzedawać, żeby inne lepiej wypadały w statystykach. Firma nie zapewniała też pracownikom wsparcia w egzekwowaniu przeciwpandemicznych obostrzeń. Pleksy przy ladzie? Skąd, przecież to kosztuje. Nie mówiąc już o tym, że pracownik nie powinien stać za ladą, tylko wychodzić do klienta i pozwolić na siebie pluć. I to nawet nie jest hiperbola. Klientowi bez maski można było zwrócić uwagę, żeby zasłonił nos i usta, ale nawet jeśli tego nie zrobi, to pracownik był (i jest zawsze) zobowiązany profesjonalnie go obsłużyć "zgodnie z obowiązującymi standardami". Co do samej pracy, atmosfery, to zależy od księgarni. O mojej powiedziano na tym portalu już sporo i powiedziano prawdę - to ta w dużym mieście na południu. Dodam tylko jedno. Można by pomyśleć, że kierowniczka, która nie lubi wychodzić z zaplecza, doceni inicjatywy pracowników - choćby wyszukiwanie nowych tytułów. Okazuje się, że nie, bo potem dostawy przychodzą za duże. Ale dla kogoś, kto utarg chce robić na magnesach, książki rzeczywiście mogą być problemem. To tylko jeden przykład, inne pomysły pracowników są albo ignorowane, albo krytykowane.
Czyli w Krakowie nic się nie zmienia...? Szanowna pani kierownik dalej ma, wywalone i cieszy się względami regionalnego...
Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w Dressler Sp. z o.o. Dublin S.K.A.?
Mam wrażenie, że "góra" dba o to, żeby atmosfera nie była za dobra. Presja na pracownikach, nieprzyjemne komentarze. Do tego cięcia etatów, pomimo że w księgarniach już jest za mało pracowników. Ogólnie z roku na rok jest coraz gorzej.
Czy oni myślą że to jakaś super forma motywacji, czy co? Jak sądzisz jest szansa, że zmienią myślenie i zaczną traktować was lepiej? A cięcia etatów spowodowane są brakiem funduszy?
Oni chyba w ogóle nie myślą. Pracownik w tej firmie traktowany jest jak (usunięte przez administratora) roboczy, który ma zapieprzać i o nic nie pytać, a już na pewno nie domagać się swoich praw. Co do redukcji etatów... To jest spowodowane oszczędnościami, a wiadomo, że najłatwiej oszczędza się na pracownikach.
Jakie wartości są cenione w Dressler Sp. z o.o. Dublin S.K.A.?
Jakie teraz są warunki zatrudnienia w Świecie Książki? Czy są nowe zatrudnienia? Czy firma planuje nowe otwarcia?
Ogólnie to prawie zawsze jakaś księgarnia kogoś szuka do pomocy, zwłaszcza ze zbliżają się wakacje. Warto aplikować przez stronę.
Idź lepiej na kasę do Lidla. Mniej stresu, a lepsze zarobki. Świat Książki to porażka. Zapierniczasz jako sprzedawca, sprzątaczka, bawisz się w wypełnianie nikomu niepotrzebnych tabelek czy dokumentów... Pracowników jest coraz mniej. Przerwy czy wyjście do łazienki stają się abstrakcją. Twoi przełożeni traktują Cię jak gorszy gatunek i nie dają ci prawa do życia prywatnego. I to wszystko za pensje, za którą nie jesteś w stanie się utrzymać. Radzę trzymać się z daleka od tej firmy. Złożenie wypowiedzenia było jedną z lepszych decyzji w moim życiu zawodowym.
PRZYPOMNIENIE O OBOWIĄZUJĄCYCH OBOSTRZENIACH EPIDEMICZNYCH ( COVID-19 ) Może się nieznam ale regionalny chyba niepowinien odwiedzać kilku księgarń dziennie, wiadomo, że muszą jeździć ale jedna wizyta na dwa dni to by było bezpieczniej dla nas. Przecież cały czas pracujemy w zagrożeniu a oni jeszcze nas narażają? I powinni też przestrzegać obostrzeń, dezynfekowac się, nie dotykać lady, komputera, klawiatury,myszki, biurka, powinien mieć maskę ubrana na zapleczu i zakryty nos jak z nami rozmawia, powinien ograniczyć długość wizyty do minimum, krótko i w temacie, nie zblizać się do pracowników. Jest epidemia. Powinni w dużej części przejść na pracę zdalna, nadal będą mieli co robić na pewno, a będzie bezpieczniej, nie będą przenosić wirusa.
Ogólnie się zgadzam, chociaż patrząc co wyrabia nasz regionalny, odnoszę wrażenie, że on właśnie mają nadmiar wolnego czasu...
Czy Dressler Sp. z o.o. Dublin S.K.A. zapewnia kartę multisportu?
Kilka lat temu było w porządku. Szału w księgarni nigdy nie było, ale jak na taką branżę tragedii też nie. Do plusów na pewno można zaliczyć pracę w fajnym zespole i dostępność książek. Pensja raczej marna, ale z premią dało się przeżyć. Ogólnie było w miarę dobrze, ale do czasu. Zaczęły się cięcia etatów, oszczędności. Pracowników mniej, wymagania coraz większe. O premii można zapomnieć. I nie jest to tylko kwestia pandemii, bo te problemy zaczęły się dużo wcześniej. Pandemia jedynie wszystko pogłębiła. Ta firma to zmarnowany potencjał. Zawsze zastanawiało mnie też, kto wymyśla standardy obsługi klienta? Kto wpadł na debilny pomysł informowania klienta o promocji zaraz po "Dzień dobry"? Ludzie patrzą na księgarzy jak na wariatów. Druga rzecz - umbrella. Wiecznie te same badziewne artykuły i pretensje, że się nie sprzedają. Innym problemem jest tez zapewne kadra zarządzająca. Mam wrażenie, że regionalnego interesuje głównie to, czy kurz jest pościerany (co z lubością sprawdza). W innych sprawach chyba kompletnie się nie orientuje. No i słucha tylko tych, którzy mu liżą cztery litery.
Nie pracuję w księgarni już dawno ale dalej słyszę to i owo o tym co się dzieje na północy - większość ludzi pracujących lubi sobie poplotkować o tym co się dzieje i o innych więc możecie być spokojni, każdy wie o waszych pracowniczych błędach i nie tylko. Jeśli ktoś myśli, że " nie spoko nikomu nie powiem" jest prawdziwe to nie, nie jest. Moje stanowisko nie było kierownicze na szczęście. (usunięte przez administratora). Największe akcje dzieją się niby w trójmieście - ja stamtąd nie jestem więc sami widzicie jak bardzo ludzie plotkują. Z ludźmi na podstawowych stanowiskach sprzedawców trochę lepiej aż takich dołków nie kopią. Aktualnie zamykają księgarnie po to żeby otwierać inne, ludzie z księgarni na północy są zwalniani chociaż otwiera się nowa - widocznie ktoś się z kimś nie lubił skoro lepiej przyjąć nowych pracowników i ich szkolić niż pozwolić starym, wieloletnim pracować w innym miejscu ale co się dziwić skoro super zamknięta księgarnia przechodzi na nowe miejsce i sobie dobiera kolegów do pracy? Osobiście z własnego doświadczenia nie polecam, zarobki są bardzo małe, praca nie jest ciężka ale trzeba mieć jakąkolwiek wiedzę na temat literatury i zdarzają się klienci zagraniczni z którymi trzeba się dogadać. (usunięte przez administratora)