Ta firma to żart. Szczególnie TMowie, w większości mówią tragicznym angielskim i nie mają absolutnie żadnego wykształcenia czy szkolenia w swoim zawodzie. (usunięte przez administratora) Inny wymyśla procesy z 4 liter i zachowuje się jak kapo. W teamach i między nimi ludzie się obgadują, są mega toksyczni i nie ma żadnego team spirit. W mojej nowej firmie mogę się zwracać z problemem do każdego, każdy z uśmiechem sobie pomaga, w capie nie mogłem. W capie wszyscy się traktowali jak wrogów, nawet jak pracowali w róznych teamach. (usunięte przez administratora) HRowe sprawy to droga przez mękę, nie wspomnę o tym, w jaki chory sposób liczony jest urlop. Dodatki/bonusy dodawane na podstawie tego, z kim TM lubi się napić piwa, a nie rzeczywistej pracy. Wykorzystywanie pracownika na każdym kroku. Dobre miejsce na to, żeby zacząć i zrozumieć, że nienawidzi się korporacji. Brak parkingu dla pracowników niższej rangi to jak splunięcie w twarz.
Współczuję Ci takich doświadczeń. Dla mnie cap był bardzo dobrą firmą i poza jakimiś technicznymi niedociągnięciami i ew. przeciętną kasą to naprawdę 10/10, i to głównie dzięki ludziom (projekt mcml). Wiem, że to duża firma i poprostu mogłem mieć szczęście. Ale wszyscy moi znajomi też dobrze wspominają pracę w capie.
Cześć, Przykro nam, że tak sądzisz. Mamy działania wewnętrzne gdzie można wyrazić swoje wątpliwości. Jest to platforma Speak Up oraz ankiety Peakon. Sprawdzamy i analizujemy każdy dodany wpis. Jeśli taka opinia zostanie zgłoszona przez nasze narzędzia wewnętrzne, możemy szybciej reagować i podejmować działania.
No niestety, te wszystkie tzw. "działania wewnętrzne" to nic innego jak kolejna bajka. Nikt nie potrafi zrozumieć, że ludzie przy zdrowych zmysłach nie będą się podpisywali pod donosami na swoich własnych przełożonych. Peakon? Wypełniane przez pracowników za każdym razem i rzeczywiście przeglądane na bieżąco przez HR. Niestety, pracownik HR poza zostawieniem wiadomości w stylu "Ojej masz problem to pogadajmy bo widzimy, że jesteś mniej zadowolony/na z pracy w naszej firmie od innych osób" to tyle. Nikt nie dąży do dalszego kontaktu w celu rozwiązania problemów zgłoszonych w Peakonie. Po prostu firma bierze takich "zbuntowanych" pracowników na przeczekanie, a przecież nie wszyscy mają tego farta żeby pracować na projektach gdzie niewiele się dzieje na co dzień. Z reguły najwięcej nadużyć jest bowiem na projektach gdzie niekończące się kolejki telefonów, rotacje na stanowiskach i nowe procedury to sytuacja codzienna. Ludzie nie mają czasu żeby porozmawiać o bieżących sprawach i problemach a bycie ignorowanych przez przełożonych i HR w takich sytuacjach to najgorsze co można zrobić. Dlatego tez uważam, że powinno się bardziej dążyć do kontaktu z osobami zgłaszającymi problemy przez Peakon. Dla wielu osób jest to jedyna czasowo możliwa do ogarnięcia forma zgłaszania ważnych spraw. Niestety, na razie zdecydowanie łatwiej jest po prostu zmienić pracę niż być uczciwym i próbować cokolwiek z kimkolwiek wyjaśniać. Pamiętajcie tylko, że każdy taki pracownik po opuszczeniu firmy idzie dalej w świat a w raz za nim idzie opinia o firmie co na pewno przekłada się na problemy z rekrutacją kompetentnych ludzi.
Niestety ale w Capie jest sporo osób, które awansowały po znajomości lub tylko dlatego, że zawsze się na wszystko zgadzają... ZAWSZE... nawet jak łamie się ich podstawowe prawa jako pracownika czy człowieka. Jak taka osoba awansuje, to nic dziwnego, że potem w ten sam sposób próbuje egzekwować wszelkie zasady w stosunku do reszty podwładnych. Managerem w firmie zostaje się najczęściej po przejściu odpowiedniego wewnętrznego szkolenia, co umożliwia każdemu dostanie się na pozycje managerskie. Nawet chłop oderwany od pługa może zostać managerem, jeśli ukończy takie szkolenie. Normalnie takie stanowiska są postrzegane jako odpowiedzialne i zarezerwowane dla kompetentnych ludzi. To się powinno zmienić. Stanowiska tej rangi powinny być przyznawane ludziom, którzy nie tylko maja doświadczenie zawodowe, ale też skończone odpowiednie studia i szkolenia. Być może dlatego można tutaj znaleźć tyle negatywnych opinii o managerach, kolesiostwie i przekrętach chociażby przy rozstrzyganiu wyników tzw. "assessmentów".
Cześć, bardzo prosimy o zgłaszanie wszystkich takich sytuacji bezpośrednio na naszą skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com, przez platformę Speak Up lub wypełniając Peakon. Tylko wtedy możemy dokładnie sprawdzić sytuację i zareagować wewnętrznie.
Cześć, Dziękujemy za Twoją opinię. Zgłaszanie wątpliwości na naszą skrzynkę lub przez platformę Speak Up pozwala nam poznać szczegóły danej sytuacji. Możemy wtedy szybciej zadziałać wewnętrznie przekazując takie informacje do odpowiednich osób. Dokładamy wszelkich starań, aby Peakon działał jak najlepiej i aby nasi pracownicy czuli, że ich opinie się liczą i są dla nas ważne. Dodatkowo, zapraszam do kontaktu na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com – jeśli chciałbyś bardziej szczegółowo omówić temat.
Tak, macie anietki pisemne i elektroniczne gdzie żeby ją wypełnić trzeba się wbić na status bez pracy, a żeby to było możliwe trzeba prosić lidera, managera albo kogoś w tym stylu. W praktyce wygląda to tak, że ludzie są na te statusy wrzucani pojedynczo i muszą się wyspowiadać po co więc lider doskonale wie kto i kiedy te ankietki wypełnia, ma do nich podgląd i doskonale wie co tam się znajduje a potem gnoi tych, co wypowiedzieli się negatywnie. Byłam na kilku projektach i wszędzie to tak wyglądało więc błagam nie ośmieszajcie się z tym wyrażaniem. Podobnie na jednym z projektów wyglądało spotkanie z HRBP-masz wyznaczone spotkanie w czasie pracy na podobnej zasadzie a po spotkaniu z HRBP on się kontaktuje z liderem-tajność to pic na wodę i tylko zaproszenie do większego mobbingu. A to, że analizujecie wszystkie głosy to ciekawe jest bo same tu piszecie, że tylko te które są podpisane z imienia i nazwiska a więc niczego z tego co tu się dzieje nie weryfikujecie a jedynie próbujecie ratować PR. Płacą wam za to więc nic dziwnego ale po co tak kłamać? Nie szkoda Wam honoru? Nie łatwiej poszukać innej roboty? Uważajcie na tą firmę i na te ankietki zwłaszcza na projektach najczęściej tu maglowanych
Napisałaś Peakon jest anonimowy, a ja byłam świadkiem rozmowy dwóch managerek. "No ja wiem kto to napisał i teraz muszę udawać, że nie wiem, poprzewracało się w głowie chyba". Żeby też nie rozpocząć niepotrzebnej burzy, nie było gróźb ani konsekwencji wypowiedzianych, ale przechodząc już przez paru managerów w krótkim czasie na moim projekcie mogę stwierdzić, że nie jest to niemożliwe żeby ktoś był ukarany za peakona.
Cześć Peakon to narzędzie anonimowe. Wypełniając ankietę, lider nie widzi danych osoby wypełniającej, do jego wglądu są tylko wyniki i ogólne opinie pracowników, którzy skomentowali daną dziedzinę. SpeakUp to całkiem inna platforma. Celem SpeakUp jest zgłaszanie wątpliwości lub zwracanie uwagi na działania, które nie są zgodne z naszymi wartościami lub Kodeksem etyki biznesowej. Na SpeakUp zachęcamy do bycia nieanonimowym. Pozwoli nam to dokładnie sprawdzić sprawę wewnętrznie oraz przekazać informacje odpowiednim osobom. Wszystkie zgłoszone sprawy przez SpeakUp trafiają również bezpośrednio do niezależnego Ethic Oficera, który analizuje sprawę i podejmuje odpowiednie działania.
Jeśli takie sytacuje mają miejsce, prosimy w takim przypadku o zgłoszenie ich na platformę SpeakUp.
W zupełności się z tobą zgadzam. Tak to wygląda na projektach, na których "dużo się dzieje", a od człowieka ważniejszy jest GOS i statystyki za dany miesiąc. Problem jest nawet przy wyjściu do toalety, bo w momencie kiedy pozabierano agentom statusy ciężko jest stwierdzić czy taki agent poszedł do WC i zaraz wróci czy poszedł na dłuższą przerwę. To samo jest z wypełnianiem wszelkich ankiet, czytaniem bieżących maili czy braniem udziału we wszelkich firmowych aktywnościach nie związanych z zakresem obowiązków, lecz wymagana jest w związku z nimi aktywność w godzinach pracy. Za każdym razem trzeba się pytać przełożonych "Czy można...?" Co jak przełożonego akurat nie ma przy biurku lub na Skypie...? Chcesz iść do łazienki? To cóż... pozostaje tylko nocnik pod biurko. Kroplówka też się przyda, bo przerwa śniadaniowa w momencie kiedy robi ci się słabo i musisz coś zjeść w trakcie kolejki telefonów też jest nie mile widziana. Ankiety czy choćby załatwienie jakichś spraw z HR lub czegokolwiek innego co wymaga twojej aktywności akurat w godzinach pracy? Przygotujcie się na to, że, cytuje: "Wszelkie sprawy tego typu załatwia się po pracy!" (najlepiej kiedy nie ma nawet kogo i jak o cokolwiek zapytać - "after business hours" w końcu). Taka sytuacja przydarzyła się mi osobiście, kiedy po prostu wymagane od mnie było zgłoszenie zwykłego faktu przemeldowania i wydawało mi się, że zmiana mojego statusu na 5-10 minut to nie problem. Na koniec roku podatkowego okazało się, że mam problemy z PIT-em - jeden dokument został przeze mnie przeoczony w całej tej bieganinie i szukaniu managera czy innego dostępnego przełożonego z kompetencjami do zmiany statusu. Droga @Kominikacja Capgemini, tak właśnie wygląda sytuacja na dużych projektach z dużą rotacją pracowników. Ludzie po prostu nie wytrzymują tępa i faktu, że za każde inne czynności niż odbieranie telefonów muszą się tłumaczyć. Managerowie zawsze są w stanie wytknąć nam nasze potknięcia a nawet wyciągać statystyki na dowód (w zależności od rodzaju owego potknięcia). Jednak kiedy to agenci potrzebują coś zgłosić, załatwić to wtedy najczęstszą odpowiedzią jest jej brak. Czasem odpowiedzią jest też czepianie się o słówka lub o ton wypowiedzi. Popularne jest też tłumaczenie, że manager był po prostu zajęty. Tego typu tłumaczenia przejadają się jak się je słyszy po raz któryś z rzędu. Na dodatek odnosi się wrażenie, że samemu jest się leniem, który nic nie robi tylko chodzi i marudzi a na dodatek jeszcze skarży. W związku z tym chyba trzeba podkreślić, że agenci też ciężko pracują. WSZYSCY ciężko pracujemy nie ważne jaki "grejd" mamy. Szacunek i kultura osobista powinny działać w obie strony, a niestety na dużych projektach taka relacja jest tylko jednostronna.
Cześć, Na platformie SpeakUp można również zgłaszać sprawy anonimowo. Jednak bez szczegółów utrudni nam to zbadanie sprawy wewnętrznie.
To jest tekst dla ludzi na wypowiedzeniu :) Zastanawiam się też kto klika na flagi przy każdej krytycznej, nawet merytorycznej wypowiedzi.
Dobra to inaczej. Co Wy rozumiecie przez załatwienie sprawy. Mówiąc szczegółowo: na chyba najbardziej osławionym tu projekcie z 9 piętra pojawiła się liderka, którą z innego projektu wywalili za mobbing. Wywalili ją tylko dlatego, że zaczęli z firmy odchodzić programiści ale o ile się nie mylę to za coś takiego konsekwencje powinny być jednak dalej idące bo ta sama liderka będąc na rzeczonym projekcie totalnie go rozwaliła. Czyli jak odchodzą programiści to szkoda ale jak odchodzi plebs (bo tak 1 i 2 linia jest traktowana) to spoko. W tej firmie nie ma czegoś takiego jak konsekwencje, wyciąganie odpowiedzialności wobec liderów czy managerów i wiem co mówię bo sam to gnojenie widziałem
Cześć, Portal GoWork nie jest oficjalnym miejscem na zgłaszanie takich spraw. Mamy do tego odpowiednie narzędzia wewnętrzne (SpeakUp) jak i zewnętrzne (skrzynka Komunikacji) gdzie można z nami porozmawiać o takich przypadkach. Prosimy o kontakt na komunikacja.pl@capgemini.com jeśli chciałbyś omówić temat bardziej szczegółowo.
Jeśli otrzymamy oficjalne zgłoszenie, kierujemy sprawę do niezależnego Ethics Officer, który kontaktuje się z odpowiednimi osobami, spotyka się i rozmawia z nimi, aby poznać szczegóły dwóch stron konfliktu i sugeruje rozwiązanie. Dokładamy wszelkich starań, aby konflikt rozwiązać i naprawić sytuację między stronami. Ważne jest dla nas, aby każdy pracownk czuł się swobodnie i wiedział również, że jego opinia się liczy. Analizujemy każde zgłoszenie i niebagatelizujemy takich spraw.
Dziękujemy za informację :) Złośliwości mamy za sobą i chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć ze, GoWork jest głownie dla ludzi sfrustrowanych, którzy wyrażają opinię w różny sposób. Tutaj pojawiają się krytyczne opinie, część z nich ma wartość merytoryczną i zapewne powód dla którego tutaj jest to wypisane bo ludzie czują się zastraszeni, a jednak boją się o pracę z różnych powodów i nie czują się komfortowo zgłaszać oficjalnymi kanałami. Anonimowość jest niemożliwa, a poczucie, że mogą być konsekwencje personalne jest najwyraźniej duża. Zamiast, powtarzać regułkę o tym, że mamy kontaktować SpeakUp, spróbujcie dotrzeć do managerów/liderów dając im informację zwrotną jakie są opinie, przeprowadźcie warsztaty, szkolenia i frustratów będzie mniej, ponieważ niezależnie na jakim "grejdzie" jesteś wciąż pracujesz dla tych samych klientów. Są w tej firmie, nieliczni to prawda, fantastyczni managerowi którzy szybko znikają, ale jest też grono przeciętnych, kiepskich i fatalnych liderów którzy nigdy nie powinni się na pozycji znaleźć. Coś na przemyślenie, miej komunikacjo Capgemini dobry weekend.
Brawo zgadzam sie w 100% to ze sobie komunikacja Capgemini napisze tutaj oklepana regulke to nic nie zmienia....
A taki Ethick manager jest kolegą/koleżanką z papierosa osób, które ma "ocenić" super :D za to wzywani są pewnie podwładni osoby, która ma być przez niego oceniana. Na pewno każdy chętnie wyśpiewa co mu leży "na wątrobie"
To jest Ethics Officer, nie manager. ???? Jego stanowisko jest niezależne, występuje również jako członek głownego zarządu. Zapewniamy, że jest to osoba, która zawsze rozpatruje każdą sprawę indywidualnie posiłkując się w 100% zasadami etyki i prawem pracy. Dodatkowo, wyjaśniliśmy we wczesniejszych komenatrzach jak można zgłaszać oficjalnie swoje wątpliwości. Jeśli masz jakieś inne pytania, skontaktuj się z nami na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com – chętnie odpowiemy.
To smutne jak Komunikacja odpisuje w taki sposób. Obcesowo, nie odnosząc się do zasadnej krytyki o odsyłaniu do kanałów, którym ludzie wyraźnie nie ufają, ponawiając regułkę oraz odpisując na wpisy które łatwo dopasować do regułki. (usunięte przez administratora)
Szczerosc na Peakonie i wobec managementu i sposobu w jaki projekt jest zarzadzany konczy sie w jeden sposob: Performance Improvement Plan zeby smiec z pierwszej linii zapamietal gdzie jego miejsce.
Jeśli uważasz, że zostałeś/zostałaś potraktowany niefair, prosimy o zgłoszenie tej sytuacji na platformę SpeakUp. Jest to nasze wewnętrzne narzędzie, gdzie można anonimowo adresować wszelkie zastrzeżenia, wątpliwości i nieprawidłowości.
Dzięki za sugestie, po skończeniu PIP postanowiłam złożyć wypowiedzenie, nie czułam się już w capie dobrze. Poszłam do konkurencji i nie mam powodów do narzekań, mam wyższe stanowisko i czuję się szanowana.
(usunięte przez administratora) u ... niech nie zgrywa twardziela tylko zabierze się do pracy bo powinien sprzedawać pościel albo garczki mając takie wyszukane słownictwo. Niech przestanie obiecywać że coś zrobi a później się z tego wykręca USŁUGI TEJ FIRMY NIE POLECAM.
taa, wielokrotnie korzystałem z peakona, zgłaszałem problemy co miesiąc te same, jedyne co, to szefowa TMów mówiła, że chcialaby porozmawiać twarzą w twarz. wiadomo, że do czeogś takiego bym się nie posunął. Zero wsparcia ze strony leaderów, ciągłe zapewnianie że problemy się same rozwiążą. Wysyłanie tylko wybranych (ulubionych) pracowników na CAŁODNIOWE szkolenia z programów których nie używają w pracy, gdy reszta musi nawalać. Ludzie zatrudniani do capa mówią często bardzo kiepsko tym językiem, z którym zostali zatrudnieni, o angielskim może nie wspomnę, ale niemiecki czy szwedzki niektórzy mieli na poziomie A2!!! Codziennie z uśmiechem na ustach wspominam dzień, w którym zwolniłem się z tej farsy zwanej firmą i cieszę się, że ludzie, którzy są tacy toksyczni dalej tam pracują.
Capgemini to jak Biedronka dla pracowników z językiem obcym. Dlaczego tak jest do bardzo proste, typowa stawka dla osoby bez większego doświadczenia z jednym językiem europejskim na prawdziwym poziomie B2 leży między 20 a 25 złoty netto, czyli 3200-4000 zł netto za pełny etat miesięcznie. Oczywiście podana Stawka zależy od wielkości firmy i jej siły finansowej, mniej zysku firmy nisze wynagrodzenie nie trudne to do zrozumienia, jednak nie liczy się to przy Capgemini. Firma Capgemini osiągał w roku 2018 - 730 Milionów Euro zysku netto, to znaczy wszystkie koszty inwestycje i podatki są już odciągnięte. Czyli 730.000.000 Euro ląduje w kieszeni właścicieli! Dla kandydata oznacza to marne 2500 złoty (15,6 za godzinę) netto miesięcznie co jest daleko, daleko poniżej wymienionej przeciętnej im bardziej że firma wymaga przeważnie 2 języki obce i jest umieszczona w sektorze technologi informatycznej (o nocnych dyżurach, pracy podczas weekendu itp. nie mówiąc). Kto dalej podlega błyszczącej reklamie firmy jak i własnej iluzji myśląc, no dobra przepracuje na początek kariery 1-2 lata wykwalifikuje się i pójdę za lepsze pieniądze gdzie indziej ten myli. Czego i od kogo ty chcesz się nauczyć jeżeli fachowca za taką stawkę palca nie ruszy? Kandydacie weź jedno pod uwagę, Capgemini do Polski nie przyjechał aby się z nami przyjaźnić, przyjechał on bo w Polsce pracownik sprzedaje się tanio, a to tylko dlatego ponieważ ty osobiście do tego dopuszczasz. Z poważeniem dla wszystkich którzy zrozumieli
Niestety tak jest... To co gdzie idziej jest nie do pomyslenia, u nas jest standardem.(usunięte przez administratora) I niestety Polacy u władzy na wysokich stanowiskach ech... nie chce generalizowac ale powinno się robić badania psychiatryczne(usunięte przez administratora)Porazka
Cześć, tutaj Karolina z działu Komunikacji. Zarobki są uzależnione od zakresu obowiązków na danym stanowisku, od doświadczenia kandydata, kompetencji merytorycznych i językowych. W procesie rekrutacji zawsze najpierw kierujemy pytanie o oczekiwania finansowe w stronę kandydata. Jeśli chodzi o języki obce, oczywiście w naszej firmie, obok polskiego, posługujemy się również językiem angielskim, którym komunikujemy się z kolegami z innych krajów, a także z wieloma naszymi klientami. Jeśli aplikujesz na stanowisko, gdzie będziesz pracować w języku angielskim, to minimalnym wymaganym poziomem języka jest B2. Jeśli aplikujesz na stanowisko, na którym wymagana będzie praca z klientem w innym języku, na przykład w języku francuskim, a Ty dobrze mówisz po francusku – to wtedy liczy się przede wszystkim biegła znajomość francuskiego. Stawiamy również duży nacisk na szkolenia i nabywanie nowych kompetencji dzięki dodatkowym kursom i platformie online dostępnej dla pracowników.
Podaj mi proszę linka do tej platformy np z niemieckim. Jestem pracownikiem i chętnie skorzystam
Tak, na rozmowie jest pytanie o widełki finansowe. Gdy poda się je wyższe niż jest przewidziane na dane stanowisko to osoba z automatu odpada. Zarobki niestety sa w tej firmie małe. Nadgodziny praktycznie nie istnieją. Bieda :)
Karolina, czy Ty masz jakieś tendencje sadomasochistyczne? 1) odgrzebać stary wątek 2) podawać tylko techniczne zgodne z prawdą fakty Wszyscy w światku outsourcingu w Polsce wiedzą ze Capgemini to kopalnia talentów za niewielkie pieniądze, które potem uciekają i wracają za dużo większe pieniądze do P&C jeżeli już rozważają powrót. Wybacz mi stwierdzenie ze pierwszego zdania, ale wystawiasz się na obrzucanie błotem bo oferta finansowa CG jest mniej więcej 30% mniejsza niż przeciętna rynku i wszyscy w CG sobie z tego zdają sprawę. CG płaci grosze - to fakt nie opinia.
Cześć, bardzo proszę o kontakt na skrzynkę Komunikacji (komunikacja.pl@capgemini.com) - podam szczegóły.
Kompetencji, doświadczenia kandydata, umiejtęności językowych? Pracownicy po studiach filologii angielskiej dostają taką samą płacę jak osoby z poziomem angielskiego A2. Płaca na stanowisku 1st line SD agent jest taka sama dla wszystkich pracowników na tej pozycji - nie ma absolutnie żadnego zróżnicowania w wysokości wynagrodzenia ze względu na wymienione czynniki. Bądźcie chociaż tutaj uczciwi, Wasza reputacja i tak już jest na minimalnym poziomie.
Prawda jest taka, że gdybyś uczył się języków, zarabiałbyś w Capie o wiele więcej. Angielski dzisiaj nic nie znaczy, pracujący w lidlu czy biedronce też go znają
"Zarobki są uzależnione od zakresu obowiązków na danym stanowisku, od doświadczenia kandydata, kompetencji merytorycznych i językowych." - Za moment padnę... Na tzw. 1 linii można znaleźć ludzi zarówno po studiach i z doświadczeniem zawodowym jak i takich co skończyli gimnazjum i wszyscy zarabiają tak samo. Na wyższe pensje można się załapać tylko po awansie na wyższy grejd a i tak doświadczenie zawodowe i solidne wykonywanie swoich obowiązków nie gwarantują awansu. Awans tyko po szlugu z managerem.
Znając 3 języki obce na poziomie co najmniej B2, dostałam od Capgemini ofertę będącą dosłownie 2x mniejszą niż moje obecne wynagrodzenie, więc jest to absolutna nieprawda - Cap zatrudnia studentów i absolwentów bez doświadczenia, którzy nawet jakby znali 15 języków, to pewnie się zgodzą na takie warunki, bo przecież od czegoś trzeba zacząć... i mają oczywiście do tego prawo, ale osobiście uważam, że już na tym etapie trzeba się po prostu szanować, bo to my tworzymy rynek. Już nie mówiąc o tym, że kapeć wysyłając takie oferty do osób ze sporym doświadczeniem, zarówno CS/SD jak i technicznym, po prostu się ośmiesza. Obudźcie się, bo studentów Wam też niedługo braknie, bo nawet oni uciekają do większych, lepiej płacących firm. :)
pewna znajoma tu pracująca pochwaliła mi się że jak weźmie obsługę w dodatkowym języku to dostanie podwyżkę, i że ma na przygotowanie dwa miesiące XD! nie pochwaliła się ile ale znając polskie realia dostanie max 1000 zł/mc brutto za.. umiejetność która wymaga przeważnie kolejnego etatu! ps. tysiąc to ja zarobiłem wczoraj, i przedwczoraj i przed przedwczoraj. I tak od kilkunastu dobrych miesięcy kiedy rzuciłem etat zarabiam coraz więcej pracując tyle samo. Tylko trzeba myśleć. Głowa nie jest po to żeby się woda do środka nie lała ;)
Nie wiem czy poruszana była kwestja brejków i korzystania z łazienki, ale w tej firmie notorycznie rozliczają cię z czasu spędzonego w toalecie (nie ważne, że jesteś chory czy po prostu musisz). TM z góry zakłada, że oszukujesz i każe odrabiać. To jest żenujące, że pracownik musi się tłumaczyć z tego po co był w łazience... Oczywiście, że są tacy co przeginaja, ale przecież takie rzeczy widać. Cap notorycznie wykorzystuje fakt, że KP nie określa dokładnie czasu przerwy na toalete. Nie na wszystkich projektach można kożystać ze statusu "Comfort", który został do tego preznaczony.
Po pierwsze w kodeksie pracy jest jasno napisane że na 8h pracy pracownikowi przysługuje 15 min przerwy. Cap daje dodatkowe 15 więc w sumie każdy ma 30min. Na co je wykorzystasz to Twoja sprawa. Znam natomiast całe mnóstwo ludzi którzy mówili że idą do łazienki na tak zwanym projekcie czyli nie używali przerwy bo przecież tylko szybkie siku a chodzili na kawkę albo fajeczkę.
Cześć, jeśli takie sytuacje miały miesce należało to zgłosić naszymi wewnętrznymi kanałami, które są dostępne dla każdego pracownika. Tylko dzięki takim oficjalnym zgłoszeniom możemy zadziałać i sprawdzić sytuację wewnętrznie.
Zasady bhp w pracy przy komputerze 5-minutowa przerwa w pracy po każdej godzinie przepracowanej przy obsłudze monitora ekranowego. Oczywiście przerwy te są wliczane do czasu pracy. Przerwa ta przysługuje bez względu na to, przy jakim rodzaju monitora pracuje pracownik. I tyle w temacie.
Przerwa 5 -minutowa po każdej godzinie pracy przy komputerze wlicza się do czasu pracy czyli w tym czasie dalej wykonujesz swoje obowiązki tylko nie patrząc w monitor. Jeżeli twierdzisz że przez 7.5godziny non stop patrzysz w monitor to nie wiem czy bardziej oszukujesz siebie czy innych. Do tego jak ktoś wspomniał tutaj na 8godzin wg kodeksu pracy przysługuje Ci 15min przerwy i jest masa firm gdzie rzeczywiście masz tylko 15min przerwy i koniec kropka, gdzie tu masz 30. Jakoś często o tym się zapomina. Fajnie by było mieć 70min przerwy w każdym 8godzinnym dniu pracy ale zejdź na ziemię. Tak nie ma praktycznie nigdzie i nie jest to łamanie przepisów prawa. I uwierz mi że to nie tyczy się tylko Capa ale większości firm na rynku. Zanim zaczniesz odwoływać się do przepisów BHP i prawa pracy poczytaj sobie ich interpretacje :)
Serio? Nie przeszkadza ci, że dosłownie rozliczają cię z czasu spędzonego w toalecie i na dodatek nie masz statusu Comfort? Do tego się to sprowadza jak TM sprawdza statystyki na koniec kwartału. Pewnie jesteś osobą, która siedzi na backoffisie i nie ogarnia tematu...
Wytłumacz mi jak możesz wykonywać te inne obowiązki, kiedy twoja praca to właśnie 8h patrzenia w monitor. NIE MA INNEJ MOŻLIWOŚCI. Taki mieliśmy zakres obowiązków i nic innego poza tym nie robiliśmy. Nie było papierów to przewracania albo czegokolwiek innego co można by było w tym czasie zrobić i nie byłoby to związane z patrzeniem w monitor. Jak ktoś nie wierzy, to zapraszam na 1 linie do Capa. Tłumaczenie HR-ów jest takie, że jak tylko na moment oderwiemy głowę od monitora to już nam się to liczy do tych 5 minut przerwy od patrzenia w monitor... Czyli jak np. w trakcie calla kilka razy sobie zerkniesz na bok, to to już jest wliczane do tych 5 minut.
No tak niestety jest. Zauważ że to nie chodzi o to że masz mieć 5min po każdej przepracowanej godzinie i pójść sobie zrobić kanapkę albo się położyć bo siedzenie przed komputerem jest takie strasznie męczące tylko w tych przepisach kodeksu pracy chodzi o to żeby chronić oczy które się męczą ciągłym patrzeniem w ekran. Więc za każdym razem jak nie patrzysz w monitor Twoje oczy odpoczywają. To nie jest wymysł jednej firmy. Tak jest wszędzie. Jak praca przed kompem jest taka ciężka to zawsze można spróbować sił nosząc cegły na budowie przez 8h z 15minutowa przerwą. Pewnie mniej męczące niż praca przed kompem. Co do monitorowania brejkow statusów itd. To myślę że możemy mieć tylko do siebie nawzajem pretensje bo to bierze się z faktu że masa ludzi kombinuje i leci w kulki a cierpią na tym normalni ludzie którzy podchodzą uczciwie do swojej pracy a czasem potrzebują mieć trochę więcej przerwy. Żaden manager nie spędza godziny dziennie czy ile tam na sprawdzaniu tych rzeczy bo to lubi i sprawia mu to przyjemność tylko właśnie dlatego że bardziej niż często na 1szej linii pracują niedojrzali ludzie którzy kombinują jakby się tu nie napracowac. I tracą na tym wszyscy. Taka smutna prawda.
Pierwsze słyszę, że praca przed monitorem, non-stop siedząc i patrząc w monitor, nie jest męcząca... Każda praca jest męcząca i obciążająca, zawówno fizycznie jak i psychicznie. Wspominająca o przerwach po każdej godzinie przepracowanej przy kompie, raczej miałam na myśli, że Cap odbiera pracownikom czas, w którym na chwile można wstać i trochę się rozprostować i na moment zająć się czymś innym (czymś co wchodzi w zakres obowiązków i nie wymaga ciągłego siedzenia lub patrzenia w ekran). Inaczej ani wzrok nie odpoczywa, ani agent nie ma chwili na odetchnięcie psychiczne jakie jest potrzebne po rozmowie z klientem. Z czasem dochodzą problemy z kręgosłupem czy stawami. Zupełnie tak samo jak przy przrzucaniu cegieł na budowie. Managerowie czy HR-y oczywiście z góry zakładają, że każdy kto jest na przerwie to na pewno ją naciąga i wykorzystuje. Ci sami menagerowie przecież cały czas odgrażają się statystykami i toolami jakich to nie mają żeby ewantualne patologie zwalczać, przez co obrywają wszyscy, nawet ci uczciwi. Efekt? Znam przypadki gdzie nawet ci uczciwi w końcu siępoddawali i sami zaczynają kombinować - po prostu odpuszczają. Jest to prostsze niż dochodzenie swoich racji na jakichś HR-owych platformach i po prostu są najzwyczajnie w świecie zmęczeni psychicznie. Nie jest to dojrzełe podejście, ale jest to smutny fakt. Przepracowanie, nawał obowiązków i brak higienicznej pracy doprowadza tylko do wypalenia i kombinowanie wydaje się jedyną drogą tzw. "ucieczki". Przecież nie ważne co zrobisz, bo i tak oberwą wszyscy. Istnieje coś takiego jak "zmęczenie materiału", chociaż nie wiem czy powinno się ono odnosić również do ludzi. Skoro mnóstwo osób naciąga brejki i jest ogólnie niedojrzała, to należałoby nie zatrudniać takich osób, bo tylko szkodzą innym i firmie? Może powinno się postawić na osoby, które jakieś doświadczenie z pracą mają i dla których praca to nie jest przedłurzenie okresu studiów lub liceum, gdzie można sobie leserować i imprezować? Może też managerowie powinni mieć jakieś kwalifikacje zdobyte poza Capem zanim się wezmą do zarządzania innymi (jak to ktoś wcześniej już wspomniał)?
Ja nie będę się rozpisywał, dla mnie generalnie to dobry pracodawca z tym, że staram się robić tak jak firma oczekuje.
Firma z dykty. Szkolenie dla pracowników SD z niektórych klientów trwa niekiedy 2,5 h (!) a resztę "masz w templatce, rozwiń sobie" lub nauczysz się w trakcie pracy (robiąc z siebie idiotę przed użytkownikiem). Szkolenie z podstaw IT prowadzone przy pomocy tablicy i markera (mimo iż zajęcia odbywają się w pomieszczeniu pełnym komputerów) źle wyszkolony pracownik popełni błędy za co dostaje zjebę od księżniczek z L2. Management niekompetentny, pewnie dlatego, że zdolni ludzie nie chcą pracować za takie pieniądze. Nikt nic nie wie, nikt nic nie umie, nikomu nie zależy. Tylko 10% pracowników może liczyć na miejsce parkingowe, więc reszta parkuje pod centrami handlowymi 10-12 minut piechotą od biurowców. Żenada.
Ale ile ty chcesz tego szkolenia skoro twoim jedynym zajęciem jest klikniecie 5 razy i wybranie opcji z listy? Szkolenie z podstaw IT to prawdopodobnie komendy "ping" czy "ipconfig", cos co "zdolny człowiek" powinien ogarniać na wejściu szczególnie w XXI wieku! Service Desk to najprostsza praca na ziemi, scenariusze napisane, templatki ogarnięte, odbierasz, rozmawiasz, klikasz i gotowe. Zero myślenia. Nie wiem jak to może przerosnąć człowieka...
Takie farmazony może pociskać tylko ktoś, kto nigdy nie był na 1 linii SD ewentualnie ktoś, kto teraz jest tam Tl/Tm lub czymś na podobnym pseudopoziomie i komu po prostu płacą za takie pieprzenie
Widać jaką posiadasz wiedzę z IT skoro przeklejasz bez zrozumienia co robisz..... brak słów...
Service desk service deskowi nierówny. W capie akurat jest to bezmyślne uzupełnianie templatek, nic więcej. W cywilizowanych firmach użytkownicy sami wypełniają tickety, nie potrzebują do tego żywych botów. xD
Rozmowa kwalifikacyjna przebiegała w przyjaznej atmosferze, niemniej jednak po zakończeniu procesu rekrutacyjnego kandydat nie otrzymuje żadnej odpowiedzi zwrotnej. Przypominanie o tym rekruterowi (który otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę) byłoby niedorzeczne. Opisy ogłoszeń wprowadzają w błąd: "Nie wymagamy od Ciebie doświadczenia zawodowego", ponieważ podczas rozmowy sprawdzana jest wiedza kandydata w danym obszarze i okazuje się, że zakres obowiązków jest znacznie bardziej rozszerzony (można odnieść wrażenie, że rekrutacja dotyczy zupełnie innego stanowiska). Wysokość wynagrodzenia przemilczę... biorąc pod uwagę, że większość stanowisk dotyczy pełnej obsługi klienta zagranicznego (również w weekendy, dni wolne).
Cześć, prosimy o kontakt na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com - sprawdzimy status Twojej aplikacji.
Dziękuję za zainteresowanie, ale po dwóch miesiącach od zakończonej rozmowy kwalifikacyjnej nie interesuje mnie już "status aplikacji". Nie mam zamiaru przypominać rekruterowi co należy do tego obowiązków. Czy Dział HR zastanawiał się w jakim świetle to stawia firmę (?). To nie pierwszy tego typu przypadek.
Znakomity pomysł z praca w biurze, nie powiem. System mieszany, wpadam do biura, weekend a po nim 2 dni HO. Drugiego dnia HO czuje sie już potwornie, lekarz wysyla na testy, no i oczywiście covid pozytywny. Pomysł z praca w biurze musiał wyjść od managementu, który jeżeli pojawi się w biurze, to przyjeżdża sobie autkiem, na miejsce parkingowe, czyli dysponuja luksusem niedostepnym dla szeregowego pracownika, a w komunikacji niestety bardzo łatwo sie zarazić. Dziękuję więc drogi kapciu, chciałem mieć urlop i mam - covidowy.
Cześć, obecnie w firmie pracujemy według modelu hybrydowego, który pozwala nam dynamicznie reagować na sytuację. Taki model pozwala pracownikom na pracę z domu jak i pracę z biura. Większość osób dalej pracuje z domu, ale jesli istnieje taka potrzeba biznesowa to może pracować z biura. Są one do tego odpowiednio przygotowane, a bezpieczeństwo naszych pracowników jest na pierwszym miejscu. Wszystkie oficjalne zalecenia są bezwzględnie wdrażane i skrupulatnie przestrzegane. Co do parkingów, mamy różne systemy w zależności od budynku i lokalizacji. Natomiast miejsca parkingowe nie są już przypisane do managerów.
Firma cudownie rozplanowala prace zdalna. Manager na pewnym niemieckim projekcie kojarzacym sie z PKP wymyslil, ze jesli z winy providera zabraknie internetu, to bedzie za to odpowiadal nie kto inny jak pracownik, za to, ze nie potrafi sobie przygotowac miejsca pracy. Musi wiec odrabiac stracone godziny. Niestety jest to najbardziej barwny przyklad jak bardzo managerowie w capgemini sa pozbawieni kompetencji. Dobrze tylko, ze siedzac poza biurem mozna nie czytac maili, wylaczyc sie z calla i nie trzeba na nich patrzec. Tylko dlatego nie doszlo jeszcze do powaznej awantury.
A jak temu Managerowi braknie prądu to co się stanie?? Co za ludzie tam pracują....
Dear Gall Anonim! Chlopcze, co Ty robisz jeszcze w Capciu, kiedy Twe serce jest tak rozdarte? O tym ze od Capcia dostajemy dodatki do wyplaty na prad, to juz nikt nie wspomina, ale jak trzeba cos odpracowac, to sie zaczynaja gorzkie zale :) Przeciez to logiczne, ze czas, w ktorym nie pracujemy, jest do odpracowania. Bylo tak zawsze i zawsze tak bedzie. Kajs Ty sie chowal?
Z tego co pamiętam jak ja tam pracowałem i bedac na HO cos nie dzialalo to trzeba bylo sie spakowqc i w godzinę byc w biurze. Żadne jakies widzimisię. Jak komuś nie pasuje to pracy na rynku z językiem niemieckim jest dość - Tylko uwaga, gdzie indziej tez trzeba pracowac ;)
@Tomasz Błaznowicz - zgodzę się z Tobą tylko częsciowo. Tak HO to przywilej, ale nie taki, którego nie wszyscy są godni, a taki, którego nie wszyscy umieją zrozumieć. Moim zdaniem wymaga więcej samokrytyki niż praca z biura. Co do całej konwersacji, to osoba niezgadzająca się z "odrabianiem godzin" nie do końca rozumie umowę na którą się zgodziła. Dla mnie mój pracodawca jest moim klientem i sprzedaje mój czas. Na jakich zasadach określa właśnie umowa i doprecyzowuje wewnętrzne procedury etc. Jeśli mój klient płaci mi za to, że jestem dostępny 8h dziennie i klikam przez ten czas ENTER (zgodziłem się na taką pracę podpisując umowę), to aby wywiązać z umowy po prostu to robię. Jeżeli zaś nie chcę już tego robić, to zrywam umowę na zasadach mi znanych (określonych w umowie). W umowie o prace, mój klient mówi, że dostarczy mi wszystko czego trzeba do klikania ENTER z jego siedziby. Jeżeli zaś proponuje mi wykonywanie tej samej pracy z domu (na co się zgadzam) pod warunkiem, że część narzędzi muszę zapewnić sobie sam, to zrozumiałe dla mnie, że ciężar prądu, wody, internetu, kawy, ciszy etc. spoczywa na mnie. I teraz skoro moj dostawca, z którym mam umowę przestaje dostarczać prąd i ja nie mogę klikać ENTER, to dlaczego mój klient ma ponieść straty (nieklilanie ENTER przez X czasu). Przecież mi za to płaci. Moim zadniem jest znalezienie rozwiązania: sąsiad, generator, panele słoneczne etc. lub pojechanie do siedziby klient i skorzystanie z jego prądu. A w dobrym smaku jest zaproponowanie, że będę dziś klikał enter po 18, aby nie był stratny na problemach moich dostawców i nadal chciał ze mną współpracować. Za straty materialne/moralne mogę się domagać rekompensaty od swojego dostawcy, z którym mojego klienta nie wiąże żadna umowa. Dodatkowo jeżeli mój klient dopłaca mi extra do naszej umowy, abym zapewnił tę infrastrukturę z domu, to pobiegłbym do sklepu, kupił przedłużacz i odpalił resztę tej dopłaty sąsiadowi, który mi pozwoli się podpiąć. A i tak zawsze mogę rozwiązać umowę, bo to nie cyrograf.
A my z konkurencji siedzimy i sie smiejemy jak sie dajecie robic :D. Jak orkowie peony w warcrafcie "work, work".
Pewnie jest jak piszesz, a potem przerzucacie się na waszego konkurencyjnego GOWORKa i jedziecie po firmie w której pracujecie. Lubie posiedziedzieć na tym portalu i poczytać jak ludziom nie wychodzi we wszystkich firmach. Od razu lżej na sercu i własna nieporadność jakaś taka mniejsza:)
No właśnie, pracowaliśmy i możemy się podzielić opinią o pracodawcy, względnie obiektywną. Moim problem z pierwszym komentarzem jest to, że to wylewanie żółci nie rozumiejącej swoich podstawowych obowiązków. Z komantarza wyłania mi się osoba, której największym sukcesem jest wyciulanie pracodawcy na pare godzin – najważniesze to zarobić ale się nie narobić. Przeszukuje ten portal, kiedy chcę dowiedzieć się czegoś o potencjalnym pracodawcy, a nie o „kierowniczce z 2 pietra z pieprzykiem pod lewym okiem”. Jak ktoś ma z nią problem, to powinien z nią porozmawiać, jak napotyka beton, to niech go ominie i zgłasza wyżej (ta całą komunikacja CG powtarz to tutaj jak mantrę). Boi się zwolnienia? Bzdura, wystarczy rozejrzeć się na rynku pracy. Jak sam/sama twierdzisz – siedzimy w konkurencji i się śmiejemy. Jest też sąd pracy. Do tego trzeba mieć jednak odwagę. No chyba, że ten człowiek ma problem z samym sobą i po polskiemu za swoje błędy obarcza innych. Na jego miejscu jednak nie oczekiwałbym, że owe wcielone zło zostanie zwolnione po anonimowym donosie na GW. To nie Korea Płn. Co do innych pracodawców na GW, to też jest ciekawa żółć, ale da się o firmie więcej wyfiltrować niż tutaj. Polecam profil firmy przy Francuskiej, tamtejsze trolle są bardziej subtelne i poziom intelektualny komentarzy jest wyższy. Zabawna lektura. Wracam do swojego zawodowego trollowania, bo do ciszy dwa dni, a zlecenia płyną i z prawa i zlewa.
Na tamtym profilu 3/4 komentarzy dotyczy toalet i LGBT. Już bardziej miarodajne jest to co można przeczytać tutaj. Swoją drogę w tamtej firmie też swoje przepracowane mam i oceniam ja jednak wyżej niż Cape.
Jakie dodatki do wypłaty za prąd? Kilka tygodni temu na callu z HRami padło takie pytanie, odpowiedź była taka że przecież oszczędzamy na biletach i paliwie. Proszę o więcej informacji, pracuję w BS.
Miesięczny dodatek może być przyznany pracownikom, którzy otrzymali polecenie wykonywania pracy w trybie home office, a nie dysponują oni sprzętem służbowym. Taki dodatek finansowy przysługuje za korzystanie z prywatnego sprzętu, który wykorzystujemy do pracy łącząc się z siecią firmową lub, jeśli to wymaga, z siecią klienta. Po więcej szczegółów możesz zwrócić się do swojego bezpośredniego przełożonego/managera.
A ilu znasz takich sąsiadów co pozwolą ci przyjść z laptopem i korzystać z ich prądu? Poza tym jak możesz pracę która wymaga poufności wykonać u kogoś w obcym mieszkaniu? Wyjaśnij te mądrości :)
@Enkili. Zgodzę się z wypowiedzią. Dodam od siebie, że pracuję w CG na 3 stanowisku już, już też nie jako szeregowy Rajan. Capa nie jest złem wcielonym, nie jest też jednak Mesjaszem firm IT. Są lepsze firmy, są gorsze. Z Capgemini jedno co istotne, to wiedzieć dość dobrze, na co się pisze i z kim/czym ma się do czynienia. Oczywiście, że są sytuacje ewidentnie nie fair, szczególnie w momencie, kiedy to ja pracownik dźwigam nos z ponad ekranu laptopa i zauważam że coś nie gra, czegoś chcę, itp. Capgemini to jest taki trochę paradoks, bo jest to firma, która ma komuś coś ułatwić, coś zrobić, z czymś pomóc (Outsourcing) a sama sobie pomóc nie może, szczególnie na płaszczyźnie mikro (Pojedyncze przypadki niaezadowolenia). Ludzie tu mówią o Pani z 9 Piętra, ale na skalę całego CG (Makro) to jest nic. Nikt sprawie się nie przyjrzy, no bo to jest jedna Pani, ludzie pracują, nikt na strajk nie idzie, nie ma bojkotów, więc na ogół wczystko hula, CG wygrywa nagrody itp. Dlatego też ludzie tutaj nie powinni się łudzić, że cokolwiek się zmieni, a RODO oraz działania wewnątrz firmy i na zewnątrz firmy są takie, a żeby sprawy nie były zgłaszane, aby ludzie nie jednoczyli się, itp. Zaraz ktoś powie, że GoWork, itp to nie platforma do omawiania takich spraw, i oczywiście że tak jest. Szefostwo nie chcę forów, nie chcę aby Pracownik A wiedział, że Pracownik B, C i D też mają problem z tym i z tamtym, bo wtedy to już jest grupka i może to zgłosić a tak w pojedynke "no może pomyśli, że nie bedzie świrować bo nikt nic nie mówi i posiedzi cicho." CG to korporacja drodzy ludzie, nie oglądaliście nigdy amerykańskich filmów?, gdzie gościu chce dostać stanowisko, szef go wzywa, ten wchodzi pełny nadziei a szef przedstawia mu Toma Harringtona, "którego pewnie kojarzysz, bo jeździ ze mną grać w Golfa w czwartki, on będzie twoim nowym szefem a ty przejmujesz dodatkowo obowiązki Franka, bo musieliśmy ciąć etaty, pierwszy projekt ma być na moim biurku za godzinę!".
Rekrutacja jest na najniższym poziomie, jaki kiedykolwiek widziałam w jakiejkolwiek firmie. Niedotrzymanie terminu umówionej na konkretny dzień rozmowy TRZYKROTNIE, po czym dzwonienie bez uprzedzenia w godzinach typu 21 w piątek. Po odebraniu już raz telefonu (mimo że odechciało mi się przechodzić przez rekrutację po takim olewactwie) nie pozwolono mi dojść do słowa przez niemal 40 minut, bo już od dzień dobry leciała prawie że wyuczona na pamięć formułka i opowiadanie bajek o firmie, tak naprawdę nawet po łaskawym dopuszczeniu mnie do głosu i tak nie otrzymałam odpowiedzi na 3 (słownie: trzy) zadane przeze mnie pytania, bo zamiast odpowiedzi przecież można parafrazować swój slogan. Po pytaniu o umowę na czas nieokreślony wiedziałam, że mają pakiet stomatologiczny, ale niestety do dziś nie wiem jak z tą umową... Po tej nieszczęsnej wieczornej rozmowie dostałam informację, że już od razu przekazują kandydaturę managerom i wrócą z feedbackiem, jaki by nie był, do 3 dni. Dziś mija miesiąc. Pracy nie szukałam nawet na tamtym etapie, aplikowałam w ramach "sprawdzenia rynku", ale jeśli tak traktuje się kandydatów, których przecież firma musi do siebie zachęcać, to nie mam chyba żadnych wątpliwości co do tego, że wszystkie pogłoski o dramatycznym traktowaniu pracowników przez Capgemini są prawdziwe. Po prostu wstyd i żenada.
Bardzo mieszane uczucia. Stawka 3500 brutto za perfect angielski i znajomość IT to żart, podwyżka do 4000 po jakimś śmiesznym teście, który ma genericowe, korpo pytania. Kabaret. Organizacja pracy pod względem TMa czy IC to dramat, maile ze statystykami, wrzucanie ticketów bez wiedzy na kolejkę, "quality incident" wyjęty z nie powiem skąd (takie upomnienie, że raz na miesiąc popełniasz błąd więc trzeba oficjalnie gnoic zamiast poganiać)... Ci co bardziej ogarniaja są wykorzystywani nonstop, luzy mają Ci co udają debila albo chodzą na fajkę/piwo z managerową śmietanką ;) Szacunek to niestety mit. Czujesz się nijaki, nie usłyszysz tutaj dziękuję. Firma-trampolina, nabrać doświadczenia i uciekać do miejsca gdzie jest lepiej. A na rozmowie kwalifikacyjnej to można mieć wrażenie, że miejsce tak cudowne, że się przeprowadzisz do biura. Taa...
3500? To i tak podnieśli. W zeszłym roku było 3200. Może chcą kupić ludzi
Masz "znajomość IT" i idziesz na service desk? Bez jaj, jakbyś serio miał skill to dostałbyś w CG raz tyle z palcem w oku na L2 czy L3.
Bzdurne rzeczy opowiadasz - skill do rekrutacji ma się nijak akurat.... bo nie wiesz, czym dany projekt pachnie... A rekrutacje są prowadzone w ramach projektów, gdzie jest zapotrzebowanie. I powiem więcej Cap to najgorsza firma w jakiej pracowałem, a było ich troszkę ;)
wow perfect angielski, no nie no to od razu 10k. xd angielski to nie jest ZADNA umiejetnosc no blagam, a "znajomosc IT'' to co to? jak wlaczyc komputer? ludzie oczekujecie duzych pieniedzy za nic, za zero umiejetnosci, bo wszystkeigo i tak sie uczycie w firmie
Jasne, raz coś pokażą na szkoleniu-albo lepiej-opowiedzą bo akurat nie ma kto zrobić szkolenia i dawaj na desk obsługiwać userów "bo przecież miałeś szkolenie, masz to umieć" a potem PIP bo "taki jesteś głupi i na szkoleniu się nie nauczyłeś"
PIP jest w Capie za wiele rzeczy, w tym za zgłoszenie nieprawidłowości wyżej, albo dlatego, ze ktoś z managementu Cię nie lubi. Akurat SD to mięso armatnie i niezbyt się ktokolwiek przejmuje człowiekiem tutaj. Liczą się wyniki i cyferki, a nowego agenta można „wyszkolić” w tydzień i posadzić za słuchawka, niech się uczy w boju.
Przykro nam, że masz takie odczucia. Pamiętaj, że zawsze możesz podzielić się swoim feedbackiem dzięki naszym wewnętrznym narzędziom - anonimowej ankiecie Pulse oraz platformie SpeakUp.
Czy Dział komunikacji na prawdę nie widzi,że 3/4 ludzi ma takie odczucia? Zamiast pisać oklepane formułki albo przeklejać je z szablonów może w końcu zaczęli byście coś realnie robić? Na przykład szkolenia dla tak zwanej kadry zarządzającej chociażby z takich podstaw jak prawo pracy czy informowanie ich czym jest mobbing i jakie są jego konsekwencje? To, że niektórym się udaje uniknąć wyroku za mobbing nie znaczy, że zawsze będzie się to wszystkim udawało a przecież wasi ludzie już takie procesy mieli
Dokładnie - nie wspominając już, ile osób leczy się psychiatrycznie z tej firmy...
dwie najgorsze rzeczy, które mogą przytrafić się w życiu to: 1. choroba 2. praca na etacie
Szkolenia z prawa pracy czy z etyki są obowiązkowe w naszej firmie dla każdego przełożonego. GoWork nie jest miejscem do zgłaszania takich sytuacji, dlatego nieustająco zachęcamy naszych pracowników do wyrażania swoich opinii w anonimowej ankiecie Pulse czy zgłaszania nieodpowiednich zachowań przez platformę SpeakUp. Tylko tak możemy odpowiednio zareagować.
No jak widać nie reagujecie-szkolenia są nieskuteczne. Na całe szczęście mnie już w tym bagnie nie ma ale niedługo chyba menagerowie będą sami sobą zarządzać
czy ktoś pracował jako Sales Support&Order Fulfillment z ang i niem w Katowicach i może coś powiedzieć o atmosferze, ilości połączeń/e-maili ? Czy wynagrodzenie jest wyższe w porównaniu do stanowisk związanych ze wsparciem technicznym ?
najlepsze co mi się w życiu zdarzyło to nie musieć pracować, wstawać o 5 rano żeby mieć coś dnia dla siebie, co kilka lat zmieniać prace z papucia na lać, żyć od 1go do 1go, od kredytu do kredytu...
Mixed feelings. Na plus na pewno trafiła mi się ekipa na SD, głównie pierwsza linia - świetni ludzie, do pogadania na każdy temat, z dużym wsparciem kiedy coś trzeba szybko załatwić. TM akurat z rodzaju "fajny kumpel, słaby manager" - jako kolega do pogadania jest super, ale załatwienie czegokolwiek graniczy z cudem. Zgłaszanie jakiegoś problemu czy to z działaniem systemu czy z członkiem zespołu - nic, totalnie zero reakcji, jedynie generic korpo odpowiedź w stylu "tak tak my wiemy więcej niż myślisz, mhm, wszystko widzimy, mhm" - ale nikt nic nie robi z tym. Zarobki są hmm, niezłe jak na polskie warunki, ale jednak za jakąś ponadprzeciętną wiedzę IT i baaaardzo dobry angielski mogłoby być ciut więcej niż te 4k brutto. Szczególnie, że niektóre projekty mają ogromny workload + praca jednak 24/7 bez względu na weekendy czy święta.
Jeśli chodzi o wsparcie IT, wiele zależy od projektu i managera. Na niektórych projektach jest dużo chatów i mało telefonów, na innych przeciwnie. Łączy je jednak jedna cecha - potężny workload jak na pieniądze oferowane przez firmę. Zaczynając pracę, trafiła mi się managerka, która głównie poganiała ludzi i w zasadzie nie dbała o nic innego. Na szczęście po kilku miesiącach zmienił się układ struktury managerskiej i wpadłem pod innego TM. Wraz z tym wydarzeniem zmieniła się atmosfera, bo miałem wrażenie, że zawsze mogę odezwać się do tej osoby, jeśli szukałem pomocy, lub potrzebowałem cokolwiek załatwić. Jeśli chodzi o minusy, to na pewno kwestie finansowe, niektórzy managerowie, ilość i natężenie pracy. Jeśli chodzi o plusy, to firma nie wymagała doświadczenia na start, a w jej strukturach, pomimo tego, co piszą niektórzy, naprawdę da się rozwijać w wielu kierunkach. Atmosfera w biurze była mega pozytywna (poza relacjami z pierwotną panią manager), zawsze kupa śmiechu i wspieranie się. W zasadzie wszystkiego uczą Cię koledzy z tego samego lub seniorskiego stanowiska. Reasumując, firma ma swoje plusy i minusy. Warto jednak przejść przez ten entry level, żeby przejść w końcu do innej firmy, gdzie lepsze warunki i pieniądze.
Ile dziennie wykonuje się telefonów na stanowisku Finance and Accounting Process Junior Specialist with Italian?
Cześć, to wszystko zależy od ilości zgłoszeń/spraw do przeprocesowania w danym dniu. Raz może być ich znacznie więcej a w kolejny dzień mniej. Niektóre są też załatwiane bezpośrednio przez e-mail więc określenie konkretnej ilości jest dosyć ciężkie.
Najgorsza firma jak dotad, dramat w kazdym wymiarze, fatalne zarzadzanie - jawne nieprzestrzeganie prawa pracy,
Bardzo prosimy skontaktuj się z nami na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com. Jesteśmy zaskoczeni tym komentarzem i chcielibyśmy wyjaśnić sprawę.
Zaskoczeni? Serio? Przecież taki wydźwięk ma co najmniej co drugi komentarz.
Chyba łatwiej by było wymienić to, czego przestrzegają chociaż akurat za moich czasów stanowiskowe było.
Cześć, czy Capgemini zawsze powiadamia o rezultacie rozmowy kwalifikacyjnej niezależnie od wyniku? Czy jeśli nie dostałam odpowiedzi w określonym czasie, oznacza to, że nie zostanę zatrudniona? Pozdrawiam
Cześć, tak, nasi rekruterzy powiadamiają o rezultacie każdej rozmowy rekrutacyjniej nawet jeśli feedback jest negatywny. Prosimy o kontakt na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com i o podanie szczegółów dotyczących stanowiska oraz daty rozmowy. Sprawdzimy status.
Cześć, skontaktuj się z nami na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com. Prosimy o podanie szczegółów dotyczących Twojej aplikacji. Sprawdzimy sytuację.
Czy zdarzają się nadgodziny w Capgemini?
Twoja odpowiedź jest bez sensu, przecież to całkowicie zależy od projektu/stanowiska. Są pewnie ludzie, którzy regularnie trzepią nadgodziny, są tacy, którym wypadają okazjonalnie i tacy, którzy nadgodziny w życiu nie widzieli. Nie można generalizować na całego capa.
Jeśli chciałbyś porozmawiać z nami o Twoim procesie rekrutacji, dowiedzieć się więcej o naszej firmie, napisz do nas bezpośrednio na skrzynkę komunikacja.pl@capgemini.com. Chętnie porozmawiamy z Tobą i odpowiemy na wszystkie pytania. Jeśli jesteś pracownikiem Capgemini i chciałbyś zgłosić naruszenie lub wyrazić swoje obawy, możesz skorzystać z naszych wewnętrzych narzędzi – ankiety Peakon, platformy SpeakUp lub skontaktować się z nami przez e-mail komunikacja.pl@capgemini.com. Wykorzystanie powyższych narzędzi pozwoli nam na przeprocesowanie sprawy i wyjaśnienie sytuacji.
Powiem wprost - jedyne co trzyma w pracy to dobra atmosfera i ludzie. Ale zasady na jakich się płaci - ola Boga... Peakon - można się wyżalić, ale nic z tego nie wynika. Przełożeni zawsze piszą, że można porozmawiać o zarobkach, a jak co do czego to nie mają albo czasu albo mówią że trudna sytuacja rynkowa. Prawdą jest, że nowi pracownicy dostają O WIELE lepsze oferty, niż starzy doświadczeni. Koleżanka którą przyjęto rok temu do mojego zespołu nie umie nawet podstawowych formułek w excelu, nie jest w stanie wykresu zrobić, zna tylko angielski (ja do tego inny język), nie ma żadnych szkoleń, certyfikatów i tym podobnych, mniejsze doświadczenie zawodowe, nie umie programować....kurcze....nawet ostatnio się mnie pytała jak wysłać maila na DLke a zarabia bite 1200 zł więcej na rękę. NETTO! I jak tu nie chcieć zmienić pracy? Jedyny sposób na podwyżkę, to, jak mi powiedział poprzedni TM - zwolnić się i przyjść po kilku miesiącach. I mógłbym "ot tak" dostać +2000 do wypłaty. I teraz pytanie: po co to komu? Dlaczego nie lepiej od razu dać człowiekowi np +1000 do wypłaty i zaoszczędzić sobie wakat?
Dzięki@capgemini A czy w czerwcu i lipcu również będziecie pracować zdalnie? Zależy mi na takiej pracy .
Ze względu na obecną sytuację pracujemy zdalnie do odwołania. Standardowo na co dzień praca zdalna jest również możliwa w niektórych naszych zespołach – to kwestia do ustalenia z managerem danego zespołu, w którym pracujesz.
Zapomnij o pracy zdalnej, bo już się manago chwalą jak to super będzie wrócić do biura bo biuro jest takie fajne ;) Oczywiście oni sami nie wrócą, ale śmieci z pierwszej linii owszem, wiesz, ktoś musi być królikiem doświadczalnym.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Capgemini?
Zobacz opinie na temat firmy Capgemini tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 158.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Capgemini?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 97, z czego 10 to opinie pozytywne, 63 to opinie negatywne, a 24 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Capgemini?
Kandydaci do pracy w Capgemini napisali 5 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.