Opinie o Wydawnictwo Greg Sp. z o.o. w Kraków

Pracowałem w Gregu przez trzy miesiące przy nowym projekcie edukacyjnym. Na plus, że firma od razu zatrudnia na umowę o pracę, bez praktykowania umów zlecenie, jak to niektórzy mają w zwyczaju. Na zarobki też nie narzekałem (czego nie można powiedzieć o zewnętrznych redaktorach współpracujących z firmą, ale to temat na inny raz). Sam projekt rozwojowy i ciekawy (choć też ryzykowny i niestety raczej spóźniony o kilka lat), w który – nie ukrywam – zdążyłem się dość mocno zaangażować. Niestety wychodzi na to, że niepotrzebnie, bo nagle i nieoczekiwanie zakończono ze mną współpracę. Nie mam problemu z samym faktem nieprzedłużenia ze mną umowy. Abstrahując od niezbyt przekonujących powodów tej decyzji, jakie zostały mi przedstawione, to takie sytuacje są normalne, zdarzają się i zawsze trzeba się z taką ewentualnością liczyć. Mój zarzut dotyczy jednak sposobu w jaki to zrobiono. Dwa tygodnie przed zakończeniem umowy złożyłem pisemnie podanie o przedłużenie, z prośbą o w miarę sprawną odpowiedź, abym wiedział na czym stoję. Niestety odpowiedź przyszła dosłownie w ostatniej chwili, dzień przed zakończeniem umowy. Na chwilę po zakończeniu przedostatniego dnia pracy otrzymałem maila z informacją, że kończymy współpracę i na ostatni dzień mam wziąć urlop. W ten sposób uniemożliwiono mi nawet domknięcie spraw i przekazanie ich innym współpracownikom (miałem np. umówione rozmowy rekrutacyjne na kolejny tydzień). Ponadto osoby zarządzające firmą chyba nie do końca mają świadomość tego, że współpracując z redaktorami z zewnątrz ja podpisuję się pod tym swoim imieniem i nazwiskiem, zatem w dobrym tonie byłoby choćby pożegnanie się z nimi i poinformowanie ich o zmianach. Co więcej, przez cały czas trwania umowy nie otrzymałem żadnego feedbacku na temat swojej pracy. Ponadto roztaczano wokół mnie atmosferę jakoby wszystko było w porządku. Mieliśmy już wstępnie umówione spotkanie integracyjne oraz zaplanowane rzeczy do zrobienia na kolejny tydzień, które zostały ustalone dosłownie dzień wcześniej (!), podczas team meetingu. Z moje perspektywy wygląda to tak, że decyzja odnośnie mojej przyszłości w Gregu zapadła już znacznie wcześniej, ale z jakiegoś powodu do ostatniej chwili ukrywano to przede mną. Być może po to abym pracował możliwie najefektywniej do samego końca, żyjąc ze względnie dużą nadzieją na przedłużenie umowy. A być może po prostu po to, by pozbyć się mnie w najwygodniejszy sposób (czyt. mailem). Profesjonalne podejście, transparentność oraz – jak się domyślam – wewnętrzna komunikacji pomiędzy osobami decyzyjnymi, to kwestie, nad którymi firma Greg musi jeszcze popracować. Mimo wszystko życzę powodzenia w dalszej realizacji projektu.