Jak się pracuje w WZ Eurocopert Sp. z o.o. Szczecinek? Zadaj pytanie

Napisze to co zauważyłem sam. Oczywiście,mogę się mylić :) Jako kto i na jakim dziale pracuje nie napisze, z wiadomych powodów. Po pierwsze, to nie trzeba mieć żadnych znajomości żeby się tutaj dostać do pracy. Prosta sprawa, jeśli w danym momencie kogoś potrzebują do pracy, a ty przyniesiesz cv, które bedzię pasowało do wakatu to otrzymasz tutaj pracę :) A to że przyniesiesz cv i w tym czasie nie potrzebują do pracy, to samego prezydenta możesz znać, i tak cie nie przyjmą - bo nie potrzebują. Proste nie? Narzekacie w tej firmie na dyrektora/prezesa/wlaściciela Ojca/syna? Dlaczego? Kiedy się zatrudniasz to mówią ci w prost, że jest to ciężka praca i nie każdy sobie tutaj poradzi. Problemem w tym zakładzie nie są ojciec z synem tylko ci niżej. Taka gruba pani i niejaki Reksio. Mieszają w głowie synowi? Człowiek który był przed reksiem, znał się na swojej pracy doskonale, nie mieszał i ludzi jednoczył a tutaj? Reksio podejdzie podpyta, później biegnie z merdającym ogonem po schodach i wychodzą niesnaski. Dlaczego? Stanowisko z przypadku? bo się poprzednik pokłócił i odszedł i nie mieli kogo wybrać, to wzięli lojalnego. I reksio sie trzęsie żeby go nikt nie wygryzł i miesza?A syn nieświadomy nie wie co się dokładnie dzieje, i podoba mu się ten język w (usunięte przez administratora) A wystarczy na osobności porozmawiać z ludźmi co zrobić żeby poprawić komfort pracy i przestać słuchać donosicieli! To nie podstawówka. Bo to właśnie ludzie tam pracujący sami sobie zgotowali ten los. Hmm (usunięte przez administratora)?? no bo jak inaczej można nazwac pracę bez robienia sobie przerw. Tylko ten (usunięte przez administratora) jest stworzony przez samych pracowników. No bo wiesz, więcej zrobisz i premia większa, i sami sobie nie chcą przerw robić. No i ty jak chcesz przerwe, to już nie mozesz bo „inni nie mają przerw„ Mówią że w mieście lepiej nie zarobisz :) Jak kilka osób sie rozchoruje, to wcisną ci dodatkowe godziny pracy bez pytania i musisz przyjść, no bo co to ich obchodzi. Nigdzie w żadnym zakładzie nie widziałem żeby tak na siebie donosili. Nowi uważajcie na takie dwie stare. Jedna w kręconych włosach a druga w krótkich blond i w okularach. Doniesie na ciebie szybciej niż ty spakujesz koperty :) Dają chłopakowi wymówienie, bo nie ma pracy na jego stanowisku żeby chwile przed jego odejściem potraktować go w śmieszny sposób. Idź stąd, a przed samym jego odejściem powiedzieć, a nie czekaj.... „słuchaj a może zostań jeszcze trochę bo na magazyn potrzebujemy na gwałt„ Byłem świadkiem wielu choych sytuacji które tak naprawdę nie powinny sie wydarzyć. Wystarczą kompetentne osoby na stanowisku Zdegradować reksia i grubą i dać kogoś kto zna sie na pracy i na zarządzaniu ludźmi. Ktoś kto potrafi rozwiązywać problemy a nie donosić, mieszać i przeszkadzać. Zarząd powinien zrozumieć jaka jest rola zarządcy, a ludzie na stanowiskach powinni zdobywać aprobatę poprzez prace i wyniki a nie kombinować jak wejść głębiej. Zaprosić szefa na obiadek i próbować się skumplować. Tam język wchodzi coraz głębiej i psychologicznie tworzy się patowa,toksyczna sytuacja. Żyjemy w pięknych czasach tylko ludzi jacyś tacy dziwni. Wynika to chyba z zazdrości, stąd te donoszenie i obgadywanie. Na spływie po pijaku wszyscy się zbratamy żeby nazajutrz się obgadać i na siebie donieść. I tak na koniec szczerze, praca jest ciężka ale idzie sobie poradzić. Cięższa jest sytuacja z ludźmi. A wystarczą kompetentne osoby na swoich stanowiskach które zysukują aprobatę ludzi swoim zarządzaniem, a nie wchodzenien językiem w okrężnic ludziom wyżej. Zawsze tak jest jak zwykły pracuś dostaje lepsze stanowisko. Do zarządzania bierze się kogoś z zewnątrz. Wiem wiem, pisze głupoty ale wystarczy pomyśleć przyszłosciowo. Ci co wyprówają teraz z siebie flaki, kiedyś odejdą na emeryturę. Im nie zależy na własnym zdrowiu. Operacja na nadgarstki? nie ma problemu. Ale młodym zacznie przeszkadzać, wszystko. A najbardziej zarządzanie. I jeszcze te wyniki norm na ścianie. Co za prostactwo. Stoją pod ścianą prukwiarze którzy w życiu już nic nie osiągną i biją pijane kto ma najmniejszą normę. I ich mokry sen żeby być najlepszym. I wiecznie powtarzanie, w Szczecinku lepiej nie zarobisz. I odchodzą na swoje stanowiska wykrzywieni i z brakami w uzębieniu. Na titanicu ludzie mieli pieniądze, dobre pracę i prestiż, tylko im szczęścia brakowało, a na naszym szczecińskim statku.... Jeśli kogoś uraziłen to bardzo przepraszam, nie miałem takiego zamiaru.