- 2018-04-18 12:30 przez Szukająca pracy
Przebieg rekrutacji
Dojazd do firmy kiepsko oznakowany. Podczas rozmowy telefonicznej właściciel wydawał się bardzo konkretnym mężczyzną, a rozmowa ta przebiegła wg mnie bardzo dobrze, bo zostałam zaproszona na rozmowę bezpośrednią. Rozmowa przeprowadzona została przy stoliku, a wokół niego cały czas spacerowali pracownicy innych firm i słyszeli wszystko. Właściciel przedstawił zarys firmy, zakres pracy, ale co mi utkwiło w głowie to fakt, że ciągle używał słowa "dynamizm". Miałam wrażenie, że chce mnie zniechęcić do tego stanowiska, bo jakby z góry założył, że nie podołam, co były stwierdzenie na wyrost, ponieważ mam doświadczenie w równie dynamicznej firmie. Wracając, właściciel przedstawił obecną Panią z sekretariatu(biurko z laptopem i telefonem, usytuowane na dużej, przemysłowej przestrzeni), która dała mu do podpisywania faktury kosztowe. Padło stwierdzenie, że już mogę zobaczyć na czym polega praca, więc myślę: super! Po tym wyszedł na jakieś spotkanie służbowe, a kazał o przedstawienie zakresu obowiązków ww. Pani. Ona przedstawiła go dość dokładnie, z czego 95% obowiązków powielało się z tymi z poprzedniej firmy, więc kolejny plus. Właściciel wspomniał też, że w tym samym dniu podejmie decyzje i bez względu na wynik da znać. Już się nie odezwał. Podsumowując : uważam, że rozmowa z właścicielem była przeprowadzona profesjonalnie, bo przestawił czego wymaga, poszukuje od kandydata, ale też co może zaoferować. Natomiast część z wstępnym przedstawianiem obowiązków przez sekretarkę uważam, że była zbędna, bo narobiła tylko nadziei, zwłaszcza, że przedstawione obowiązki, to były podstawy pracy biurowej, a przedstawione zostały, jakby to była fizyka kwantowa.
Pytania
opowiedzieć coś o sobie, zakres obowiązków w poprzedniej pracy, ile by się chciało zarabiać
- Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy