Wytrzymałam z Wami ponad 10 lat gdyż jako kierownicy zarabialiśmy, jak na tamte czasy sporo, Konkurencja oferowała dużo niższe stawki i można było zarobić. Wytrzymałam dużo, ubliżanie, celowe ośmieszanie, próby zastraszania (skuteczne), nastawianie przeciwko mnie (i odwrotnie) pracowników, znosiłam butę i arogancje Magdy, złośliwości i obrażanie się Ewy, ogólne plotkarstwo i szczucie na siebie wszystkich. Kilka lat jestem już poza firmą zwolniona, żeby ktoś mógł mieć lepszy sklep, zanim się to stało przeżyłamkoszmar, który odbił się na moim zdrowiu psychicznym tak, że moja terapia mimo upływu lat ciągle trwa. Byłam poproszona o bycie świadkiem w podobnej sprawie, ale odmówiłam czego wciąż żałuję ponieważ mogłam komuś pomóc, ale paraliżujący wtedy strach zrobił ze mnie tchórza. Pracowałam w Warszawie, do dzisiaj nawet nie chcę przejeżdżać obok tej galerii handlowej, kiedy dwa lata temu przypadkiem natknęłam się na Magdę w innej galerii, wpadłam w (usunięte przez administratora) i skończyło się to na (usunięte przez administratora). Jeżeli więc widzicie wokół siebie zło, reagujcie i nie bójcie się, nic gorszego już was nie może spotkać.
Mam nadzieję że z twoim zdrowiem będzie tylko lepiej. Ale w sumie zainteresował mnie temat zarobków, jak już go poruszasz. Duże te kwoty wtedy były? Może wiesz , albo ktoś inny się orientuje, jak teraz zarabia się na stanowisku kierowniczym?
Najgorszy sklep, dramat. W sklepie stacjonarnym nie było mojego rozmiaru obuwia i pracowniki sklepu w Galerii dominikańskiej we Wrocławiu zamówili dla mnie mój rozmiar, chociaż sama szukałam ale ja nie było w ogóle tego modelu na internecie, szok!! Na następny dzień otrzymałam wiadomość, że moje zamówienie nie może być dostarczone i żebym skontaktowała się telefonicznie lub mejlowo. Więc najpierw zadzwoniłam do sklepu żeby zwrócili mi środki, pracownik sklepu powiedział że nie może mi pomóc i muszę zadzwonić na numer który podali w wiadomości. Więc napisałam maila i nic, cisza. Następnie zadzwoniłam i konsultant mi powiedział że nie może zwróć mi pieniądze i że muszę napisać maila. Powiedziałam że już napisałam ale nie otrzymałam odpowiedzi a ni zwrotu kasy. Odpowiedź pracownika „ napewno Pani otrzyma wiadomość” czekałam kolejny dzień i nic. Napisałam do nich jeszcze dwa razy i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi a tym bardziej kasy. Zadzwoniłam jeszcze raz i byłam strasznie zła dopiero potem pracownik sprawdził i powiedział że dzisiaj będzie przekierowana informacja do działu księgowości. Dramat, prosiłam się o zwrotu własnych pieniądze 3 dni, gdy w ogóle nie powinnam była się upominać o to, a oni powinny były od razu automatycznie wykonać zwrotu środków za brak towaru na magazynie. Nie polecam, nie spotkałam czegoś takiego. I jeszcze na razie nie otrzymałam pieniądze!!!!!
Szczerze odradzam pracę w tej firmie, trzeba nosić na akord kartony z butami. Praca bardzo ciężka fizycznie, można się nabawić bólu kręgosłupa.
Nie chcecie tu pracować pod żadnym pozorem. Chyba, że chcecie się nabawić wiecznego stresu, ataków paniki i zniszczonej głowy. Byłem dekoratorem, sprzedawcą, prowadziłem zmiany, szkoliłem, przyuczałem nowe osoby. A więc zaczynając historie przedstawie paru bohaterów. Pani OKS, kierownik sklepu (usunięte przez administratora) galerii północnej, pani ewa regionalna, pani kierownik dekoratorów katarzyna k. oraz Bogusia. Historia ma tyle wątków, to tylko mocny i ogólny zarys, zaczniemy od postaci najbardziej negatywnych. Pani (usunięte przez administratora) 308, galerii północnej. Typowa służbistka, zero myśleniu o pracowniku, pracownik to cyferki, jak są słabe to trzeba pracownika przycisnąć. Teksty "kiedyś pracował pan tak dobrze, teraz jest dramat" to codzienność, czepialstwo, że nie pracuje się przez 1 minute po przebudowie, jak przeciągało się cały dział to również norma. Kobieta dla której pracownik to (usunięte przez administratora) wałkiem zwolniła jedną z najlepszych właścicielek sklepów na co czekała długi czas, bo właścicielka lubia się z nią niezgadzać. Magda ma powłoke miłej kobiety, w rzeczywistości tyran, któremu nie chcesz nic powiedzieć, bo potem wykorzysta to przeciwko tobie. Zawsze gdy były jej wizyty, to człowiek musiał pracować na 200%, bo miała fochy i pisała paskudne raporty w zależności od humorku. Sklepy między sobą dzwoniły i informowały się jaki humorek ma dziś pani magda i czy w ogole z nia dyskutować, czy przytakiwać. Oprócz tego wrzuciła mi 2zł niższą stawkę, bo przecież jestem studentem to i tak więcej dostane, bo podatki. Postać miła tylko gdy sie zatrudniasz i zwalniasz. Pani ewa! Czyli kochana regionalna. Totalnie fałszywa postać, uczestniczyła w zwolnieniu wieloletniej pracownicy, milutka, zawsze udająca tą spoko, luźną, a potem po jej wyściu dostajesz litanie od kierownika co jej nie pasuje, co jest źle, co jej się nie podoba, jakim jesteś złym pracownikiem. Tak samo każdy sklep się informował wzajemnie o humorkach pani ewy, bo to był najważniejszy warunek dobrego lub złego wrażenia. Wyżywanie smutnego życia na ludziach w tym przypadku to norma. Pani królewna katarzyna! Kierowniczka działu dekoracji, była osoba po sztuce, której humorek można losować przy pomocy rzutu kością. Tworzenie bezsensownych problemów, wywyższający się ton, błędy w robieniu okien, robienie okien godzinami, gdy pracownik musi dosłownie biegać, żeby je zrobić. Pani katarzyny czas nigdy nie obowiązywał, ona była nietykalna, robiła wszystko bezbłędnie. Swoje humorki wyżywała na pracownikach którym najbardziej zależało. Oczywisty seksizm gdzie faceci mieli zdecydowanie trudniej i wszystko było totalnie źle u tej postaci to też norma. Po rozmowie z której wynikło że mnie zwalnia, sam stwierdziłem że właśnie miałem składać wypowiedzenie. Potem mówiła innym, że szkoda że rozmowa się tak potoczyła. Podwójne standardy to podstawa. W poczuciu wyższości brakowało tylko korony na głowie, nawet nie chciała się witać z szeregowymi pracownikami, kierownik mówił żeby się do niej nie odzywać, gdy ona sama sie nie odezwie xD. Bogusia z KEN. Najlepsza kierowniczka/prowadząca sklepu jaką spotkałem. Interesowała się ludźmi, była luźna, pożartowała. Została zwolniona po 20 latach wałkiem, bo była niewygodna i nie zgadzała się ze wszystkimi jak robot. Interesowała się ludźmi, nie traktowała ich jak roboty, była empatyczna i zawsze można było z nią fajnie pogadać. Atmosfera wtedy była super, były gorsze dni gdy była ostrzejsza, ale to przez trudniejszy dzień, czy po prostu ilość obowiązków. Pracowała jak torpeda, nikt nie przeciągał działów tak bardzo, dzięki niej powstał tekst "idę się odstresować na medicusa". W momencie gdy ją zwolnili po 20 latach poleciało wszystko. Statystyki, polecane środki, ilość kart deichmann, dosłownie wszystko. Najgorsza decyzja jaką kiedykolwiek podjęli to było zwolnienie jej podstępem, z tego powodu że lepszego kierownika nie spotkałem, a pracowałem w wielu oddziałach. Żaneta, podwładna magdy. Totalny klon 1/1, kopia idealna, służbista na 200%, postać fałszywa i obłudna. Wystarczy przeczytać to co jest o magdzie i to powtorzyć. To tylko 5% góry lodowej co się działo w tej firmie. Podsumuje to w ten sposób: terror, wchodzenie w życie prywatne, straszenie pracowników, nieuczciwość. Wieczny stres, ataki personalne, łapanie sobie ofiar do znęcania się i wyżywania np Kamil który był non stop gnębiony. Wymyślone konflikty między sklepami, bo nagle kierownik ze złotych ma humorek i musi pocisnąc kogoś, czy wileński, czy inny sklep. Mściło się wysyłając do siebie wzajemnie po 30 paczek ostatnich butów.
Możesz wyjaśnić, bo nie zrozumiałem. Doszło do kłótni z kierowniczką działu dekoracji i zostałeś zwolniony? Czy firma ma wypracowaną metodę zgłaszania nieprawidłowych zachowań przełożonych?
Butów w Deichmann też nie chcesz kupować. Sama tandeta. Rozkleja się po 3 tygodniach, a łotry nie uznają reklamacji.
Wszystko o czym piszesz to prawda. Od kilku lat nie pracuje w tym miejscu, ale widzę, ze wciąż nic nie zmieniło. Ewa, do której mówi się „Królowo” mimo tak wielu zarzutów o (usunięte przez administratora), wciąż się niczego nie nauczyła. To niestety postać bardzo ponura w sensie moralnym i to jest pogląd większości ludzi, którzy mieli z nią nieprzyjemność pracować. Magda? Pod płaszczykiem bogobojnej katoliczki kryje się więcej, niż to, co opisałeś. Nie chciałbyś wiedzieć, jakimi metodami wcześniej byli niszczeni ludzie. Nawet w sadach potrafili stanąć i kłamać w żywe oczy, żeby tylko ochronić swoje stołki lub stołek koleżanki, od której zależały ich losy. Bogusia? To wierzchołek góry lodowej. Większość znakomitych kierowników było niszczonych, później zwalnianych. Jedni nie chcieli donosić, inni mieli za sobą pracowników, którzy ich szanowali i należało to „przeciąć”. Kiedyś zwolniły Monike, z ktora się wcześniej „przyjaźniły”. Bo im się wydawało, ze lubi zwolnionego wcześniej kierownika. Bogu ducha winna dziewczyna wyleciała z roboty zwolniona przez koleżanki, z którymi prywatnie jeździła do SPA. A Kasia z Mokotowskiej? Trzeba było zwolnić miejsce dla Magdy, to wymyślając bzdury, wywalili ja po kilkunastu latach. Ci ludzie maja zaburzony system wartości. To bardzo źli ludzie na czele których stoją tak samo źli decydenci.
Warszawa trzęsie kilka osób a reszta się ich boi a gdy ktoś którejś podpadnie, ładuje na bruku. Szukanie haków wyglada jak praca w SB. Awanse? Popytaj za co dostał awans brat Magdy z Arkadii. Jak się dowiesz za co to była nagroda to nie uwierzysz. To wszystko zmieni się dopiero gdy ktoś przez nie popełni samobójstwo ale wtedy będzie juz za późno. Jeszcze kiedyś liczylysmy wszystkie na Aleka, ale dogadał się widocznie dostał kasę za która otworzył sobie juz chyba trzecia restauracje i zostawił nas pomimo tego ze wiedział ze większość kierowników w Polsce a prawie wszystkie w Warszawie na niego
Dosyć skąpo podsumowałes Magdę i Ewkę. Tzn Królową, bo tak trzeba o niej mówić a co najbardziej żenujące, Gera i inne które jej na każdego donoszą tak do niej mówią jak wpada na sklep poplotkować :) Dziwie się tylko ze tak łagodnie to podsumowales, bo jakbyś pogadał z tymi kierownikami, którzy nie są kapusiami, to byś wiedział, co dzieje się jeszcze. A co do brata Magdusi z Arkadii, kto ma wiedzieć to wie, co musiał zrobić, żeby awansować i dlaczego stało się to akurat w tym okresie :)
Rozmowa w miejscu pracy. Dostarczyłam osobiście CV. Pracę dostałam od razu już na rozmowie. Pracowałam bardzo krótko. Złożyłam wypowiedzenie bo nie byłam w stanie dłużej pracować w niekulturalnej atmosferze, pełnej wulgaryzmów, kłótni itp. oraz dlatego, że niektóre zachowania współpracowników przy klientach sprawiały, że było mi zwyczajnie wstyd być częścią ekipy.
Standardowe pytania .Dlaczego takie stanowisko. Poprzednie zatrudnienia. Dyspozycyjność itp.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Jak się dokładnie przedstawia właśnie ta praca w niepełnym wymiarze etatu? tu nawet widzę niżej jakieś informacje, że to jest 1/4 etatu bez szans na połowę. No mnie jednak troszkę więcej interesuje, ale tak naprawdę nie napisali w ogłoszeniu . Tylko stawka godzinowa podana.
Bodaj,że czworo pracowników w Polsce pracuje 1/4 etatu,ich stsż pracy w firmie to naście lub dziesiąt lat. Deichmann nie kwapi się zmienić na 1/2 etatu,młodzi z marszu mają 1/2
Najgorszy sklep. Odrzucają oczywiste reklamacje. Zal słuchać rozgoryczonych klientów
Najgorsza firma któą znam. Omijać szerokim łukiem. Dla nich człowiek to zero
Rozmowa z kierowniczką była wporządku i na tym się kończy … Co innego mówiła na rozmowie a co innego okazało się w praktyce jeśli chodzi np o wymiar pracy jak i o zarobki , atmosfera na sklepie strasznie sztywna , zero chęci poznania mojej osoby przez zespol… a postawienie mnie jako ,,świeżaka’’ na kasę pierwszy raz bez żadnych szkoleń i wytłumaczenia jak sprzedawać dany produkt przykasowy to mega slabe. Nawet od doświadczonych sprzedawców którzy tam pracują jak oni polecaja nie usłyszałam żadnego słowa tylko od kierowniczki która sprawdziła w swoim komputerku ze nie sprzedałam nic śmiech na sali ! Praca pewnie by była przyjemniejsza ale dużo zależy od zespołu.
Wymogiem zatrudnienia było doświadczenie w sprzedaży? I na jaką stawkę oraz zakres obowiązków się umawiałaś na rozmowie o pracę, że jak piszesz, inaczej było po podpisaniu umowy?
"Zigi", dziewczynie pewnie chodziło o to,że w sklepie Deichmann otrzymać umowę na 100% etatu jest nie mal nie możliwe. Ludzie pracują po 15 lat i dłużej na 1/2 etatu lub 3/4 etatu. Cały etat ma tylko kierownik i zastępca.Na rozmowie nikt nie mówi prawdy. Wchodząc w relacje z pracownikami dowiadujesz się jak jest naprawdę."Zigi" dziewczynie chodziło również o to, że w nowym miejscu pracy nikt nie zatroszczył się o z aklimatyzowanie się dziewczyny, tylko postawiono na kasie i niech zrobi utarg, to zdobędzie" łaskę" u Pani kierownik i reszty zespołu.Gorzej dla dziewczyny, gdy na starcie popełni błąd( w sumie jak każdy) i już będzie stracona. Zostanie obgadana bez litości. W firmie, nie ma nawet do kogo się pożalić, zawsze "to ty nie umiesz, to ty jesteś najgorsza". Nowi, rzadko mają mentalne wsparcie od zespołu czy kierownika, chodzi o taką ludzką życzliwość.Wszyscy, czekają na twoje błędy aby szybko cię ukamienować i wydać wyrok, bo to jest takie łatwe.Osobiście uważam, iż w pracy z ludźmi powinny być prowadzone szkolenia z psychologiem do spraw budowania pozytywnych relacji i umiejętności rozwiązywania problemów w sposób etyczny i empatyczny z poszanowaniem godności każdego człowieka. Tego w branży handlowej niestety nie ma a to jest praca z ludźmi. Może "Zigi" o takie proste rzeczy chodziło? Zwykła empatia do drugiego człowieka ma ogromne znaczenie w pracy.
O etyce nic nie mów, bo wystarczy zetknąc się z warszawą albo posłuchać innych, jakie mieli doswiadczenia a cała prawda o tej firmie widoczna będzie jak w soczewce. Prawda jest taka że jeżeli RKS I OKS są chronieni za wszelką cenę przez zarząd to mogą z pracownikiem zrobic dosłownie wszystko, nawet na niego napluć a firma i tak opowie się przeciwko oplutemu pracownikowi.
Na ile mogę liczyć na stanowisku kierownika lub zastępcy? Miasto średniej wielkość, doświadczenie na stanowisku zastępcy 4 lata w branży odzieżowej? Czy dodatki o których firma pisze na stronie faktycznie są przyznawane?
Zarobisz mniej więcej tyle co kasjerka w Lidlu. Jesli trafisz na okręg warszawski, kaliski albo w okolice Bialegostoku to już teraz współczuje.
(usunięte przez administratora)
Jedyne rozsądne wyjście to sie zwolnić, nie wierz w zadne komisje, zgłosisz koleżanka koleżankę będzie oceniała na koniec wyjdzie ze wymyślasz a później wylecisz szybciej niż ci sie wydaje. Takich przykładów mogę ci podać dziesiątki , z nimi nie wygrasz.
Widziałaś ten schemat rozpatrywania zażalenia pracownika na przełożonego na własne oczy? Czy osoba zgłaszająca niewłaściwe zachowanie kierowniczki / kierownika została zwolniona?
Widziałam. Nie została zwolniona. Sama sie w końcu zwolniła. Kierowniczek i okaesow i rksow nie zwalnia sie nawet gdy przegrają sprawę w sądzie o (usunięte przez administratora), nawet jak pracownik udowodni przed sądem ze był tak traktowany to nikt go nie przeprosi a wyroki nie wpływają na pozycje tych ludzi.
Nikt nigdy nie wygrał w sądzie o (usunięte przez administratora) z deichmannem to kogo mieli by zwolnić xD taka duza firma ma takich prawników ze żaden pracownik nie ma szan i nikt nie próbuje nawet, jak komus nie pasuje to niech idzie gdzie indziej przymusu nie ma pracować
Pewnie. Dużo osób korzysta z Twojej rady i rezygnuje z pracy w tej firmie, czy może jest wręcz przeciwnie i wszystkie wakaty obsadzone? Wymienisz jakieś korzyści pracy?
Obecnie jedynie starzy kierownicy, zaprzyjaźnieni z "górą" mogą liczyć na jakieś korzysci, nowi mają zupełnie inną podstawę, dużo niższą. Kierownik w sklepie pracuje po kikanaście godzin dziennie, jak ma słaby bnudżet, często jest sam w duzym sklepie przez kilka pierwszych godizn i musi w tym czasie przyjąć dostawę, rozłożyć ją na sklepie, obsługiwać klientów, rozpatrywac reklamacje i pilnować potencjalnych kradzieży. A pensja? W dyskontakch spożywvczych kasjer potrafi więcej zarobić :) Wakatów na sprzedawców jest dużo, chętnych do pracy nie ma a jak już się znajdą to szubko rezygnują
Czy pracodawca Deichmann-Obuwie Sp. z o.o. motywuje w jakiś sposób swoich pracowników?
Od poniedziałku zaczynam tam pracę. . Ale wygląda na to że zuce ja po 1 dniu . Pójdę tylko z ciekawości przekonać się jak to wygląda na miejscu
Czemu masz takie podejście? Spowodowała to rozmowa kwalifikacyjna i warunki zatrudnienia, które Ci zaproponowano? Pisałeś swój komentarz kilka tygodni temu. Daj znać, czy jednak postanowiłeś pozostać w firmie i napisz jak Ci się pracuje.
Niestety ale rozmowa kwalifikacyjna i warunki zatrudnienia to nie wszystko. Na mojej rozmowie też wydawało się wszystko ok, wszystko co najgorsze ujawnia się niestety po podpisaniu umowy. Złe traktowanie, wyzysk, złe relacje między pracownikami, zmuszanie do nadgodzin, wulgaryzmy i znęcanie się psychiczne. Nie dziwię się, że ta osoba jest zniechęcona widząc te wszystkie negatywne komentarze. Jeden, dwa czy kilka więcej negatywnych komentarzy może być niesłusznych i napisanych nawet przez jedną osobą ale nie tak ilość.
Ej no to jak ktoś właśnie nie chce zostać na te nadgodziny?? Co wtedy? Czy obcinają z premii czy coś innego? I czy nadgodzony są odpowiednie płatne zgodnie z kodeksem?
Nadgodziny nie są płatne zgodnie z kodeksem, są płatne tak samo jak zwykłe godziny. Niestety ludzie pozwalają sobie na coś takiego. Jest stanowczo za mało osób na zmianie. Raz jest większy raz mniejszy bałagan, a nacisk jest na to by nie wychodzić póki wszystko nie zostanie posprzątane. Możesz próbować powiedzieć, że nie chcesz zostawać po godzinach, zgodnie z prawem nie ma obowiązku zostawania ale można się domyślić jak będziesz potem traktowana/traktowany przez kierownika i zespół. Ludzie sobie na to pozwolili od początku i teraz są wykorzystywani, a zły jest dla nich ten, kto ma odwagę coś powiedzieć. Uważam, że jak jest większy bałagan i nie dało się tego skończyć wcześniej to kierownik powinien ewentualnie zostawać i dopilnować sklepu. To jego rola by kierować sklepem i rozdzielać obowiązki tak by nie trzeba było potem zostawać.
Hmmm a to jak jest za mało osób, to firma nie chce zatrudniać nowych, czy nikt nie chce tu pracować? Czy firma czy jakiś kierownik chcą zatrudnić? Czy nie chcą i wolą stawiac na nadgodziny?
Wytrzymałam w tej firmie pół roku i miałam szczerze dość. W zime oszczędności jedna osoba na sklepie przez 2-3 godziny. Nie mówiąc o tym że kierownik jest tylko do wydawania poleceń i latania po sklepie w to i wewte...
Witam! Z przykrością muszę stwierdzić że sieć Deichman zeszła na niski poziom sieci CCC. Żona kupiła damskie obuwie marki puma. Wada nie została uwzględniona w związku z jakto opisano uszkodzeniem obuwia przez klienta materiał przy podeszwie odpruty dziura zrobiła się ze względu na źle wykonane obuwie a nie z winy użytkownika i ponad 200zł szlak trafił. Można się odwoływać do rzecznika praw konsumenta ale to droga przez męke. Nie polecam tego sklepu ani marki puma która jest badziewiem
Obsługa w Bonarce w Krakowie nie wie, że konsument ma prawo złożyć reklamację a podmiot ją rozpatrzyć. Prawie zostałam pozbawiona mojego prawa jakim jest prawo do złożenia reklamacji. Ponadto obsługa ta nie wie, że mam prawo złożyć reklamację na swoim piśmie. Proszę przeszkolić swoich pracowników bo po tym co zaszło w tym sklepie mam nieodwracalną traumę, czuję wstyd i zażenowanie.
Niestety, to ciągły problem w tym sklepie. W ogóle brakuje tam przeszkolenia z dobrego zachowania. Sama odeszłam bo niestety poziom kultury był sporo poniżej moich oczekiwań. Nie dziwi mnie, że klienci są też źle traktowani
Obrażanie się na to, że kierowniczka chce mówić na "Ty" jest tak samo małostkowe, jak oczekiwanie kierowniczki, że w takiej sytuacji kazdy się ma do niej zwracać per Pani. W zasadzie mogłaś przymknąć oko na leczenie w ten sposób kompleksów PANI kierownik. Widocznie jest świadoma swojej miernoty i potrzebuje codziennych informacji, choćby udawanych i wymuszonych, że jest kimś :) Dziwię się też, że oczekiwałaś od tej firmy jakiegoś ludzkiego traktowania, przejrzyj komentarze na kafeterii, poczytaj te tu a zobaczysz, że z roku na rok jest tylko gorzej a traktowanie ludzi jak (usunięte przez administratora) jest wizytówką całkiem sporej grupy ludzi, którzy są za to nagradzani. Ciesz się, że już tam nie pracujesz, bo byłabyś jedną z wielu, które straciły zdrowie w tej firmie.
Dzięki za odpowiedź. Wiem, że w ten sposób leczy swoje kompleksy. To troche dziwne, że ktoś pierwszego dnia jest razem na pani, a potem nagle dopiero ujawnia czego oczekuje gdy umowa jest już podpisana. By nie było odwrotu... Mega słabe. Nawet nie wiem kiedy to sie stało bo tak to wprowadziła by było dziwnie i niezręcznie do tej kwestii wrócić. Dla mnie to akurat ważne bo to niszczy atmosferę w pracy i jest zwyczajnie niekulturalne i zniechęcające, jednak ciężko było mi to poruszyć skoro reszta zespołu (nawet starsze osoby) nie mają nic przeciwko. Czy to dziwne, że oczekiwałam, że będę dobrze traktowana w tej firmie? Może. Nie wiem. Czasem może człowiek ma malutką nadzieje, że znajdzie prace, w której nie ma chamstwa. Może powinnam była więcej pogrzebać w internecie na temat tego miejsca. Z doświadczenia wiem, że na prestiżowych stanowiskach po studiach, na których wydaje się, że jest fajnie, jest czasem nawet jeszcze gorzej, tylko pracodawcy to zgrabnie ukrywają przed światem. Zdrowie już niestety straciłam przez gorsze doświadczenia dlatego nie zostałam dłużej. Na szczęście już tam nie pracuję i bardzo się z tego powodu cieszę. Każdego będę przed tym miejscem przestrzegać.
Witam, moja opinia dotyczy sklepu Deichmann w galerii Bonarka w Krakowie, mam nadzieję, że moja opinia otworzy ludziom oczy i dzięki niej ktoś może nie złoży aplikacji do tej firmy. Konkretnie. Rozmowa kwalifikacyjna wydała się ok, kierowniczka wydawała się ok. Pierwszy dzień też. Każdy przy kierownictwie był miły itp. część zespołu ogólnie była bardzo ok. Niestety wszystko się zmieniło następnego dnia . Kierowniczka oczekuje zwracania się do siebie na pani ale sama chce mówić do innych na ty tłumacząc, że cały zespół się na to godzi. Wcześniej nie było o tym wzmianki. Pierwszego dnia zwracała się do mnie na pani więc sądziłam, że tak zostanie. Stawia pracownika w bardzo niewygodnej sytuacji zaraz po podpisaniu umowy. Pracownik musi wybierać między poniżeniem się i pozwoleniem na mówienie do siebie na ty przez osobę do której zwraca się na pani, a między nieporozumieniem, które zajdzie w zespole bo zespół będzie zaskoczony, że tylko do mnie kierowniczka zwraca się na pani bo oczekuję wzajemnego szacunku jak każdy normalny człowiek. W żadnej pracy nie spotkałam się by ktoś uważał się za wielką panią i oczekiwał zwracania się do siebie na pani, a sam bez szacunku zwracał się do pracowników na ty jak w szkole. Już wtedy wiedziałam, że spotka mnie coś nieprzyjemnego w tym miejscu. Potem było tylko gorzej. Podczas nieobecności kierowniczki zaczęły się wulgarne słowa, nawet przy klientach, agresywne i głośnie zachowania ze strony niektórych pracowników. Doszło do tego, że od jednej z pracowniczek (jakaś bardzo bezmyślna osoba o imieniu Iza) usłyszałam, że cały zespół będzie mnie dręczył bo powinnam tam biegać i robić wszystko migiem, dokładnie usłyszałam to trzeciego dnia pracy zanim jeszcze zostałam przeszkolona. Gdy nie było kierowniczki to byłam traktowana przez niektórych pracowników jak (usunięte przez administratora), udawano, że mnie nie słyszą albo odpowiadano w sposób niestosowny do tego byłam ciągle odpowiedzialna za najgorsze prace typu (usunięte przez administratora) mycie podłogi podczas gdy inne osoby miały czas na żarciki i uśmieszki. Wszystko to zostało zgłoszone kierownictwu. Zszokowała mnie rozmowa z kierowniczką. Przyznała, że te osoby źle się zachowały ale mimo tego po tym wszystkim kobieta chciała bym tam jeszcze pracowała chociaż stanowczo chciałam zrezygnować. Uznała, że nie będę już szkolona tylko będę sprzątać przez okres wypowiedzenia. Śmiejąc mi się w twarz powiedziała, że jestem zbyt wrażliwa. Powinna być wdzięczna, że nie zgłosiłam mobbingu. Nie powiedziała nawet, że porozmawia z tymi osobami, że coś z tym zrobi. Zero reakcji. Na szczęście pominięto okres wypowiedzenia po moim stanowczym nacisku. To chore bo po takich przejściach nie powinno się naciskać bym musiała jeszcze pracować z osobami, które mi groziły. Na koniec powiem tyle, bardzo mnie dziwi, że nic z tym nie zrobiono, że w firmie pracują osoby nieumiejące poprawnie mówić po polsku bo są niedouczone i pochodzą z marginesu społecznego i mówią : wyciąg buty. Takie właśnie osoby tam pracują. Osoby mówiące przy klientach, że w sklepie jest brudno jak w chlewie. Ludzie się aż dziwnie patrzyli. To żenujące ale zatrudnianie takich osób jest korzystne dla firmy bo nie będą one upominać się o swoje prawa bo nie mają o tym pojęcia z powodu ilorazu swojej inteligencji. Do tego w firmie ma miejsce regularne zatrzymywanie pracowników po godzinach. Klienci chodzą po sklepie i mierzą buty kiedy za 2 min sklep powinien zostać zamknięty i to logiczne, że nawet nie zdążą ich kupić. Poza tym pracują tam osoby opryskliwe wobec klientów, udające, że ich nie słyszą, byłam tym zszokowana. Stąd te wszystkie złe opinie w internecie. W firmie podstawowym problemem jest zarządzanie ludźmi i zły dobór ludzi. Praca z klientem sprawiła mi przyjemność, pomoc ludziom jest satysfakcjonująca ale zdecydowanie nie wyobrażam sobie takiego traktowania pracownika, naciągania na darmowe nadgodziny i zwracania się do mnie na ty oczekując , że będę z kimś na pani
Sprzedawca robi wszystko co kierownik. W tym czasie kierownik przegląda tiktoki na zapleczu i bierze za to niemałe wynagrodzenie. A ty w tym czasie stoisz na kasie, obsługujesz klientów, skaczesz po drabinie, pilnujesz złodziei i sprzątasz jednocześnie. Wtedy kierownik robi przerwę od przerwy i bierze się do roboty czyt. wyjdzie z zaplecza żeby wylać na ciebie pomyje że wszystko jest źle. Wszelkie skargi zamiatane są pod dywan. Zespół zwalnia się jedna po drugiej i góra nie reaguje. Rączka rączkę myje. Grafik jest elastyczny tylko dla kierownika. Ja również jak większość komentujących musiałam zacząć przyjmować leki na stany depresyjne. Omijać szerokim łukiem. Żadne pieniądze nie są warte tego co wam tam zafundują.
Jeśli chcecie mieć depresję, być cały czas wkurzona, obrażona i zarabiać małe pieniądze to polecam;) Pracowałam 2 lata i z dnia na dzień zostałam zwolniona ponieważ miała " slabe" sprzedaży w art.2, żałosne z wytłumaczenia. Kierowniczka niby na swoich zasadach że pracuje tylko do 16 a ty pracujesz non stop do 20-21, żadnego kierownika czy zastepce na popołudniowej zmianie i trzeba być odpowiedzialny za coś czego nie ma wpisanego w moim zakresie obowiązków a jak coś źle robisz to kierownik czy oks robią ci pod górkę. Żałosne co tam się dzieje
Dokładnie! Ja pracuje lekko ponad rok i to co tam się dzieje to (usunięte przez administratora) Fałszywość i obłuda nie zna granic. Mam zdiagnozowaną depresje i na pewno już tam nie wrócę. Kasa śmieszna, a robisz wszystko to co kierownik.
Czyżby Arkadia? Bo tam kierowniczka pracuje od 10 do 16 i ani chwili dłużej, bo "ma dzieci". Jakby nikt inny ich nie miał. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na rannej zmianie :(
Non stop samodzielnie? A co z kwestiami toalety? Jak wyjść, skoro nie ma zastępstwa? Wgl jest czas właśnie na toaletę i np. na zjedzenie?
Praca sama w sobie nie jest zła jeśli ktoś lubi pracę z ludźmi, zadawać pytania interesować się co dzieje się na sali sprzedaży. Trafiłam na fajny zespół, prócz kierowniczki, która ciągle próbowała nas skłócić, grafik był zmieniany kilka razy w miesiącu, nie można mieć swojego zdania, a awansują tylko Ci co palec głęboko trzymają.. można było dobrze zarobić, ale stresu mnóstwo przez kierowniczkę miałam, aż skończyłam na lekach uspakajających. Sklep w Bydgoszczy. Polecam młodym, którzy chcą się na chwilę załapać, dorobić.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Deichmann-Obuwie Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Deichmann-Obuwie Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 68.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Deichmann-Obuwie Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 62, z czego 1 to opinie pozytywne, 48 to opinie negatywne, a 13 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Deichmann-Obuwie Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Deichmann-Obuwie Sp. z o.o. napisali 3 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.