Nie warto tracić czasu na tą firmę. Ogłoszenie wisi w kategorii 'marketing' chociaż nawet koło niego nie leżało. No chyba, że pukanie od drzwi do drzwi i zbieranie datków można nazwać marketingiem. Dla mnie to zwykłe nagabywanie ludzi (nie wspominam już nawet o kwestiach bezpieczeństwa i możliwości, że ktoś z mieszkania wciągnie was do środka i zrobi krzywdę). Strata czasu na 2 etapy rekrutacji, z czego pierwsza to była 10 minutowa rozmowa a 2 to wytłumaczenie wszystkiego asap i szybkie wrzucanie was w tak zwany teren (basically na jakieś blokowisko). Dopiero na miejscu ogarnia się co tu się w ogóle dzieje bo ani na ogłoszeniu ani na rozmowie rekrutacyjnej nie było powiedziane na czym dokładnie polegają obowiązki. Dla mnie to wyglądało bardziej jak bezpłatny dzień próbny. Zwykłe mydlenie oczu, obiecywanie gór i w przyszłości możliwości założenia własnego oddziału, a na sam początek oferują wam śmieszne 800-1000 zł tygodniowo za łażenie po domach od 10 do 20. Śmiech na sali.
Popieram, praca nie ma związku z marketingiem, a o rzeczywistym zadaniu dowiaduje się dopiero w jego trakcie. Zdecydowanie szkoda czasu.
Hej, ponoć pracuje się tutaj na umowie o dzieło. Chciałbym spróbować swoich sił w sprzedaży, ale wypadałoby mieć umowę o pracę jednak. Serio nikt jej tu nie dostał, nawet już trochę pracując? Jakby ktoś mógł mi podać stawki, bo zakładam ze ten 1000 zł za tydzień już chyba nieaktualne, patrząc na minimalną w tym roku:)
Nie warto tracić czasu na tą firmę. Ogłoszenie wisi w kategorii 'marketing' chociaż nawet koło niego nie leżało. No chyba, że pukanie od drzwi do drzwi i zbieranie datków można nazwać marketingiem. Dla mnie to zwykłe nagabywanie ludzi (nie wspominam już nawet o kwestiach bezpieczeństwa i możliwości, że ktoś z mieszkania wciągnie was do środka i zrobi krzywdę). Strata czasu na 2 etapy rekrutacji, z czego pierwsza to była 10 minutowa rozmowa a 2 to wytłumaczenie wszystkiego asap i szybkie wrzucanie was w tak zwany teren (basically na jakieś blokowisko). Dopiero na miejscu ogarnia się co tu się w ogóle dzieje bo ani na ogłoszeniu ani na rozmowie rekrutacyjnej nie było powiedziane na czym dokładnie polegają obowiązki. Dla mnie to wyglądało bardziej jak bezpłatny dzień próbny. Zwykłe mydlenie oczu, obiecywanie gór i w przyszłości możliwości założenia własnego oddziału, a na sam początek oferują wam śmieszne 800-1000 zł tygodniowo za łażenie po domach od 10 do 20. Śmiech na sali.
Nie wypłacili ci pieniędzy za ten jeden dzień pracy, czy sam już wolałeś odpuścić? O co chodzi z tym założeniem własnego działu, na czym niby miałoby to polegać? xD W ogóle szybko odezwali się do ciebie po wysłaniu cv?
Popieram, praca nie ma związku z marketingiem, a o rzeczywistym zadaniu dowiaduje się dopiero w jego trakcie. Zdecydowanie szkoda czasu.
Podbijam najdłuższy i rzeczowy powyższy komentarz. Praca w praktyce to łażenie po domach i nakłanianie ludzi na wspieranie organizacji charytatywnych. Nie ma w tym mowy o marketingu, a praca, choć może zostać uznana za szczytną, jest zwyczajnym naciągactwem.
Cześć. Trochę zainteresowało mnie to, co napisałeś i mam małe pytanie. Firma daje umowę o pracę, czy tylko samo zlecenie? Jak już coś napisałeś o samej charakterystyce pracy, to jeszcze zapytam, czy firma daje normalnie listę potencjalnych klientów, czy sami musimy ich pozyskać? Ja szukam pracy właśnie w charakterze poszukującego klientów i zastanawiam się, jak to tu wygląda.
(usunięte przez administratora)
Lord Tomasz Rusiecki to sklep monopolowy, to musi być jakaś pomyłka
Bardzo fajny sklep alkoholowy, przemiła obsługa, blisko węzła wielki kack
Czy posiada ktoś kontakt do firmy? W internecie nigdzie nie mogę znaleźć
(usunięte przez administratora)
Pytasz o to będąc aktualnym pracownikiem?
Gdyby ktos pytal będąc aktualnym pracownikiem wiedzialby ze po prostu praca polega na chodzeniu do obcych ludzi proszac o jakies wplaty na organizacje charytatywne na umowie o dzielo bez ubezpieczenia, moze zapytal przyszly pracownik? :D
W takim razie fajnie że tłumaczysz na co ta praca polega xd Brzmi niepokojąco... To serio wpłaty na organizacje charytatywne czy jakiś fejk?
Tak, darczyńcy ktorych pozyskają musza wplacac co miesiąc kwoty na organizacje takie jak wwf, pozyskują ich pukajac od drzwi do drzwi po blokach, dlatego fakt brzmi niepokojąco
To nie brzmi jak robota marzeń i nie żebym chciała od razu aspirować ale to chyba nie jest jakieś męczące zbytnio? Co o tej pracy sądzicie?
Praca w lordzie była moją pierwszą. Bardzo dużo się nauczyłam i bardzo dobrze wspominam czas w tej pracy.
A czego się nauczyłaś? Chodzi o jakieś praktyczne umiejętności handlowe czy mówisz bardziej o "życiowych" sprawach?
Oj tak pewność siebie to ogromny atut, zazdroszczę, ja jeszcze nad tym u siebie pracuję, ale jest coraz lepiej. ;) To gdzie teraz uciekłaś do nowej pracy z tymi umiejętnościami?
No faktycznie sama po sobie wiem jak dużo rozmowa mi dała. A powiesz mi coś o zarobkach w tej firmie? Szukam pracy i się zastanawiam
(usunięte przez administratora)
Dokladnie, to ta sama firma co ES group tylko inna nazwa
(usunięte przez administratora)
A z jakimi klientami pracują w systemie D2D?
Czy Lord organizuje staże dla studentów?
(usunięte przez administratora)
nawet nie dodatkowa praca, zabiera bardzo dużo czasu. Przychodzi się do biura ok 10, szkolenia i później w teren do 18-20, a obowiązkowe wyjazdy do innych miejscowości raz w miesiącu na tydzień.
Ważna kwestia - za przejazdy gdziekolwiek płacisz sam, za posiłki w trakcie dnia również. Umowa jest o dzieło, ile podpisów tygodniowo zbierzesz taką wypłatę dostajesz w poniedziałek. Wszystko zależy od szczęścia, Twoich umiejętności spolecznych i przede wszystkim perswazyjnych (!). Fajnych ludzi można poznać, pozwiedzać ale cała reszta to zwykłe mydlenie oczu, szkolenia są banałami i prowadzone przez osoby, które siedzą kilka lat w tej firmie i nadal są nikim ;) buźka
o! Celna uwaga! I zanim ktoś się tutaj zbulwersuje, że hurr durr w każdej pracy tak jest! Oczywiście za dojazd do pracy płaci się z własnych pieniędzy, za obiady- też. Jednak obiad możesz przygotować sobie sam w domu i zjeść bez problemu o DOWOLNEJ godzinie i nikt nie bierze Ciebie słówko i nie mówi "że my musimy pokazywać klasę, że nas stać na jedzenie w restauracjach, a nie przynosić swoje". Za obowiązkowe wyjazdy do innych miejscowości, normalni pracodawcy płacą dietę i opłacają bilety/paliwo. Zgadzam się w dalszych częściach z Tobą!
(usunięte przez administratora)
Wydaje mi sie, ze aplikując do firmy wiedzialas w jakim miejscu i w jakim miescie sie znajduje wiec to, że musialas dojechac na rozmowe i dzien probny to tylko i wyłącznie Twoja "wina".
Jak napisałam powyżej nie neguję tego, że firma jest w innym mieście, jeździłam też na wiele innych rekrutacji i to było dla mnie w porządku. Zagraniem nie w porządku jest to, że nie zostałam poinformowana wcześniej o tym, ile będzie trwała rozmowa rekrutacyjna(trwała 15min!) a w sprawie dnia próbnego zostałam wprowadzona w błąd - miało być 4h a było max 1.5h. Gdybym wiedziała o tym wcześniej inaczej bym wszystko zaplanowała. Na tej podstawie opisałam dlaczego nie jest to dla mnie profesjonalna oferta i że tym, którzy tego oczekują z góry odradzam tą firmę.
Długość dnia próbnego jest zależna od szczęścia i tego, jak szybko osoba "wypisze kwita" czyli zbierze podpis i pokaże osobie kandydującej tzw. sprzedaż
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Tomasz Rusiecki Lord Firma Handlowo-Usługowa?
Zobacz opinie na temat firmy Tomasz Rusiecki Lord Firma Handlowo-Usługowa tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 8.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Tomasz Rusiecki Lord Firma Handlowo-Usługowa?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 3, z czego 1 to opinie pozytywne, 1 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!