Dużo mogę napisać o tej firmie bo dużo o niej wiem. Firma jest świetna niestety jak to często bywa nie dotyczy to Polski i pracy w Polskim salonie. Niestety jest on pod władaniem Moskwy (przynajmniej tak było) co traktuje Polaków jak gówno. Niestety ale pensje w porównaniu z pracownikami z innych Państw są śmieszne i nie mówię tu o Pracy w LV w Norwegii gdzie rozumiem że zarobki są podyktowane kosztami życia. Zarobki są niższe niż w Czechach, Węgrach czy nawet Ukrainie! Odwiecznym problemem tego miejsca to Store Manager który dba tylko o swoje zarobki i włażenie w dupę Moskwie, kobiety na tym stanowisku się zmieniają ale zawsze takie same kwalifikacje. Reasumując, firma fajna ale niestety nie w Polsce...
A wiesz może, jakie to kwalifikacje? Skoro sie powtarzają? I ile wynosza zarobki dla Polek? Super by bylo poznać widełki ;)
Teraz to raczej zaczyna się od najniższej krajowej chyba ze masz jakiś staż to coś będzie więcej. Jest system prowizyjny ale jest on skomplikowany i nie jest on dla nowego pracownika bo nie ma prawie szan przy sprzedawcach którzy pracują od lat. Jest tez dodatek lunch. Niestety nie poprawi się bo trzeba utrzymywać ponad stu pracowników z Rosji a tam sklepy zamknięte. No tak to mogą Rosjanie pracować, już prawie rok wakacji maja a Polska na nich pracuje.
No dobrze a te premie dla starszych stażem pracowników to w jakich kwotach? Wiadomo, że po pewnym czasie złapie się niezbędne doświadczenie i można się o nie ubiegać :) Do takiego lunchu nic nie trzeba dopłacać?
To rącze prowizja od sprzedaży ale jest płacona tylko od wybranych produktów. Tzn takich które ciężko się sprzedaje. Od klasycznych torebek monogram nie dostajesz nawet grosza a to 70% sprzedaży. Normalna prowizja jest od ubrań które kupują raczej nieliczni klienci. Dodatek lunch to kasa 22 pln brutto za przepracowany dzień
Dzień Dobry. warszawski salon LV to jakiś żart. We wtorek 21 czerwca o godz 20,45 wraz z moją osiemdziesięcioletnią mamą usiłowaliśmy wejść do środka po zamówiony towar. W drzwiach stał jakiś łysy debil i bawił się telefonem... Zapytałem dlaczego nie możemy wejść skoro salon na dole jest pusty... To łyse coś... odpowiedziało , że cytuję " taki ma prikaz " .... nie wiem gdzie znaleziono takiego debila i po co... Wyobrażam sobie , że salon nie jest w budynku zespołu sklepów a na zewnątrz i stoję na deszczu bo jakiś inny debil wymyślił , że tworzenie kolejki podniesie prestiż marki... Nikt nie zaprosił mojej matki do środka by usiadła,,, Dodam , że od wielu lat jesteśmy klientami ,marki , wtedy jeszcze kiedy ta działce na której stoi Vitkac było pole.. Swoją drogą skoro tworzenie sztucznej kolejki to trend powinni jeszcze wystawiś książkę skarg i zażaleń by na tego i innych debili można się pożalić,,,
Jesteś pewien że chodziło o tworzenie sztucznej kolejki? Może w środku była jakaś inwentaryzacja czy coś i dlatego kazali czekać?
Nie robi się sztucznych kolejek tak jest na całym świecie szczególnie w Paryżu, Londynie itp.
Czy te bogate deb!lki zrozumieją ze to jest strona dla pracowników i pracadawcow, a nie forum do wylewania żali klientów? Ja mam pytanie odnośnie aktualnych rekrutacji i atmosfery obecnie panującej w butiku (po wielkich przetasowaniach na szczeblu menadżerskim ;) ) Ktoś się wypowie?
I jak masz być dobrym, uprzejmym pracownikiem z klasą, skoro klientki, dzięki którym masz pensję , nazywasz debilkami. Zazdrość i żółć powinna być skanowana i dyskwalifikować do pracy w ekskluzywnych butikach.
myślisz, że na żywo też ktoś tak by się odezwał? sądząc po tym serio praca tutaj musi być ciężka jeśli jakaś roszczeniowość występuje. A szefostwo to zauważa może? fajne jakby doceniali jakoś cierpliwość u ludzi..
Zazwyczaj kupowalam moje torebki w niemieckich butikach, postanowilam jedna dac szanse warszawskiemu Louis Vuitton... smutek mnie ogarnal . Obsluga zblazowana i malopomocna. pan z ogolona glowa na I pietrze bardzo nieuprzejmy, kiedy pytalam go o nowosci perfumowe zbył mnie doslownie. Torebke kupilam, ale nie mialam komfortu zakupow, perfumy tez kupilam, ale dzieki przemilej dziewczynie( widzilam ja tam kilka razy) sliczna brunetka, mloda. Nie wroce tam przez tego nadasanego lysego czlowieka. Atmosfera do kitu. Nie chodzi mi o to, aby witac mnie w sklepie kieliszkiem szampana, tak jak w chociazby w niemieckich butikach( jestem stala klientka) , ale minimum szcunku i uprzejmosci wystarczy. Rozumiem, kazdy ma lepsze i gorsze chwile, ale jesli nie szanujemy klienta to moze warto zmienic prace...
Szukam sobie pracy i widzę taki post, wiem że stary... Niemiłej obsługi nikt nie lubi, ale ciężko jest odmówić Pani pewnego zblazowania. Sklep jest sklepem, nawet jeśli produkty są droższe i lepsze, to nadal sklepem, a nie hotelem. Pozdrawiam.
Haha, no właśnie też tak czytam i w szoku jestem. Ale widzisz to widocznie chyba nie nasze klimaty i stąd takie coś. Jestem pewna, że jest wiele osób, które jej opinię podzielają, dziwny jest ten świat, nic nie zrobisz. ;p A tak z ciekawości był ktoś może niedawno i by opowiedział coś na temat dzisiejszej obsługi tutaj?
Na jakim poziomie plasują się zarobki w butiku LV na Brackiej?
Hej czy ktoś mógłby się wypowiedzieć czy teraz potrzebują osób do pracy? Jaka panuje atmosfera i jak z zarobkami sytuacja się przedstawia? Będę wdzięczna za odpowiedź;)
Czy wymagają wyższego wykształcenia ?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Louis Vuitton Polska Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Louis Vuitton Polska Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.