O umowe musiałem się prosic, przypominac.. Szkolenie to byl jakis żart... zgafdzam sioe z przedmowcą, ze obiecują niewiadomo co, a w rzeczywistosci pieniądze są żadne. Prowizje liczą jakims dziwnym systemem, niby jest 20 procent od reklamy, a w rzeczywstosci ze 12... Sa zasady, ale jednych pracownikow obowiazuja, innych nie. Poza tym firmowy sprzet pamieta XX wiek... a prznajmniej tak dzialal. Smieszne.
Na rozmowie kwalifikacyjnej obiecują złote góry, a po podpisaniu umowy zarabiasz grosze. Kurier liczy się w Piasecznie i tam da się zarobić, ale w Pruszkowie jest niczym i tyle samo się zarabia. Ale kasa zawsze na czas.