W 2023 roku przepracowałem tydzień i mi wystarczy .Po kolei co było nie tak: Jestem z Trójmiasta, skąd latają samoloty do Malmo, a praca miała odbywać się w miejscowości Landskrona, oddalonej kilkadziesiąt km od lotniska. Firma mogła mi wykupić lot z Gdańska, ale nie bo "za pierwszym razem trzeba się pokazać w siedzibie firmy". Więc dymałem te 6 godzin samochodem do Świnoujścia, tylko po to by dostać kurtkę roboczą i UŻYWANY (sic!) kask! Buty robocze musiałem zabrać swoje. Dostałem bilet w zbiorowej, 4 osobowej kajucie, nie wiedząc o tym, że jeszcze będę miał tam gości. Rozstawiłem swoje rzeczy w łazience i poszedłem coś zjeść w pokładowej restauracji. Gdy wróciłem ok północy do kajuty, na jednym łóżku leżał jakiś śmierdzący Ukrainiec - tak, nie umył się przed załadowaniem się do koi - w pokoju waliło brudnymi stopami. Kilka min po mnie do kajuty wszedł jeszcze jeden koleś... Pobudka po ok 5 h snu nie jest czymś przyjemnym. 1,5h przed dopłynięciem do portu obudziły mnie komunikaty z głośników i już wiedziałem, że zapowiada się "cudowny" dzień. Po dopłynięciu do portu w Ystad czekałem około 3h by ktoś po mnie przyjechał. Gdy już zjawił się jegomość firmowym busem, zaproponował byśmy wskoczyli do sklepu, ale nikomu w stoczni mam o tym nie mówić, bo nie wolno jeździć sobie na boki. Po wejściu do stoczni byłem pewien, że jak w każdej, normalnej firmie przejdę szkolenie BHP i pójdę odpocząć po tej męczącej podróży. Jakże daleko minęły się moje oczekiwane od standardów oferowanych przez KMS. Gdy około godziny 20 powiedziałem, że nie jestem już w stanie bezpiecznie operować żurawiem i idę odpocząć, spotkałem się z wielkim zdziwieniem kierownika doku. Po dogadaniu się z dowodzącym Szwedem i przekazaniu, że już dłużej nie pociągnę, musiałem poczekać na resztę ekipy, bo moje rzeczy były ciągle w busie, którym wszyscy mieli wrócić po pracy. Po nocy w kajucie bez kontaktu (tylko w toalecie) i całym dniu pracy, mój telefon był prawie rozładowany, a zostałem wywieziony przez jednego pracownika pod jego chatę, bez informacji gdzie ja mam spać. On tego nie wiedział, ja też nie wiedziałem, wszak od tego jest biuro by rozdysponować nocleg pracownikom, ale nikt nie poinformował mnie będąc jeszcze w Świnoujściu, ani nie raczył się ze mną kontaktować w tej sprawie będąc już w Landskronie. Zmęczony, prawie bez telefonu, z rzeczami pozostawionymi na chodniku nie wiedziałem o co tu chodzi. W trakcie rozmowy z jedną pań z biura usłyszałem tylko, że mam "jechać na 39" i ona musi kończyć, bo dzwoni prezes!? Mieszkanie "39" nikomu nic nie mówiło, wszak Landskrona to nie wieś, gdzie jest jedna ulica i są tylko nr budynków. Finalnie chłopak, którego zastępowałem na żurawiu, dał mi namiar na Ukraińca, który pracował w firmie udostępniającej mieszkania dla KMS. W/w nie był zadowolony, że zawracam mu głowę po godzinach pracy (dochodziła godz. 21), ale wyprosiłem na nim, by mi pomógł, bo byłem wymęczony i zaraz padmie mi bateria. Marudząc i komentując jak firma KMS beznadziejnie współpracuje, podał mi adres do rudery, w której mieszkałem przez owy tydzień. Jedyny warunek, jaki udało mi się wywalczyć przed rozpoczęciem współpracy, to pokój jednoosobowy. Finalnie byłem sam na całym, nieremontowanym od dekad, mieszkaniu. Ale i tak miałem farta, ponieważ twardo wymagałem swego, inaczej mieszkałbym z 10 współlokatorami na kilku pokojach z 1 kuchnią i 1 łazienką z WC w mieszkaniu. Praca była przez cały tydzień (SIC!!!), pon-pt 12h, sb,nie "tylko" po 9h, więc jeżeli Twoją życiową pasją jest(usunięte przez administratora) to trafisz we właściwe miejsce. Jeżeli natomiast masz w sobie resztki człowieczeństwa i szacunku do samego siebie, to omijaj tą firmę z daleka. PS. Najlepszy był kierownik mechaników (imienia nie pamiętam), którego mottem przewodnim było " To jest praca tylko dla ludzi z twardą psychą". IMO jest to praca dla ludzi z syndromem Sztokholmskim i symptomami (usunięte przez administratora) którzy umieją tylko: 1(usunięte przez administratora)(nie mylić z pracą) 2. Chlać Więc jeżeli nie umiesz nic innego, to będziesz tyle (usunięte przez administratora) że nie będziesz miał czasu na wspieranie choroby alkoholowej. Czy pieniądze są warte takiego upodlenia? Moim zdaniem nie, a jeśli chodzi o płatności, to fakturę opłacili z kilkudniowym opóźnieniem. PSS. Komentarze w stylu "Jechałeś do pracy a nie na wakacje" możecie sobie wsadzić w (usunięte przez administratora). Jeździłem po wielu krajach na dłużej czy krócej, w niektórych już bardziej mieszkałem, ale wszędzie miałem szacunek do siebie i umiałem oddzielić pracę od życia, a przy okazji pozwiedzać i poznawać lokalną kulturę.
Jaka atmosfera panuje w firmie Kaotech Marine Services Sp. z o.o.? Są ogłoszenia na InfoPraca.pl z 14 sierpnia. Czy jest rotacja?
Strona firmy nie działa, telefonu nikt nie odbiera. Kryzys czy co? A o pracę chciałem spytać, bo kiedyś słyszałem o KMS.
Mógłbyś napisać czy poza podstawowym wynagrodzeniem obowiązują jeszcze ewentualne świadczenia dodatkowe?
Dostajesz jeszcze tzw. "Diete" Wychodzi 140 koron na dzień, na spokojnie idzie wyżyć na tym cały wyjazd i jeszcze Ci zostanie Ale tak jak pisał Pan Arek, nie jedź tam bo serio warunki pracy są tragiczne. Wyzysk, płacą Ci tylko za 10,5h a siedzisz na tej śmiesznej stoczni 12h dzień w dzień bez dnia wolnego w tygodniu. Brak poszanowania dla pracownika, część starej gwardii donosi marcinkowi (team lider)