Czy w firmie Independent Digital Sp. z o.o. praktykowane są premie/nagrody kwartalne/roczne? Na stanowisku Asystent Zarządu, na które poszukują na Pracuj.pl to dość istotna kwestia.
Niestety nie… Obojętnie czym się wykażesz i ile zrobisz i tak znajdą coś, by wytknąć Ci błędy. To naprawdę bardzo demotywujące miejsce o bardzo starym sposobie zarządzania.
Czyli lepiej wykonywać swoje obowiązki minimalnie i mieć płacone? Czy wtedy też jest źle? Bo nie wiem już sam jaką taktykę obrać. Jakie błędy przykładowo znajdują, jest to coś podstawnego?
Potrafią dać pracownikowi pracę kilku osób a później zarzucić, że się nie wyrabia ze swoimi zadaniami. To tylko jeden z przykładów. Rozliczają Cię z każdej minuty pracy, bo na komputerach wszyscy mają system monitujący, do którego są bardzo przywiązani i z którego kierownicy raportują co miesiąc do zarządu. Są kary za nieodeobranie telefonu od członków zarządu, kary za niestosowanie się do procedur.:. O premiach zapomnij. Po co chcesz przyjmować jakąś taktykę? Nie lepiej poszukać miejsca, które Cię doceni?
To prawda. Potrafią narzucić pracownikowi obowiązki, nie informując pracownika o nowym zakresie i następnie rozliczać go z tego. Potrafią coś zlecić pracownikom, Ci poświęcają swój czas na wykonanie zadania a gdy przychodzi termin zdania to góra potrafi zmyć Ci głowę, bo zlecenie dawno już nieaktualne a jedynie winnym jesteś Ty, bo powinno Ci się to przyśnić. Gdyby mogli to chętnie za to, by Cię naliczali. Program do monitoringu źle nalicza czas. Nie wyłapuje aktywności wielu aplikacji na których się pracuje i jest, że cały czas sobie przerwy robisz i to niemałe.
Pamiętam, jak koleżanka została wysłana po lunch dla jednego z członków zarządu i wróciła bez obiadu. Przez kilka dni wysłuchiwała tego jak lekceważąco podeszła do swojego zadania. Na nic się nie zdało tłumaczenie, że nie wzięła lunchu, bo zabrakło jej środków na karcie a do wypłaty pensji pozostało jeszcze kilka dni.
Znając swój charakter nie poszedłbym. Ciekawe, jak wtedy by się zachowywali? A co do tłumaczenia się koleżanki, że na kilka dni przed wypłatą skończyła się jej kasa na koncie, to kwestia jej umiejętności gospodarowania pieniędzmi, czy raczej tego, ile firma płaci? Pytam w kontekście Junior Content Delivery Technician, którego aktualnie szukają. Przy ogłoszeniu nie ma widełek płacowych, a potrzebne są im dwie osoby.
To nie powinno być istotne, czy to kwestia jej umiejętności gospodarowania, bo to jej prywatne środki i to jej conajwyżej był problem, że sobie by nie mogła czegoś kupić. Płaciło się ze swoich a potem trzeba było co chwilę się upominać o zwrot. O płatność kartą za cokolwiek w tej firmie trzeba było ciągle błagać. Zarząd łaskawie dokonywał płatności pomimo, że to niby w ich interesie. W obecnej firmie gdzie pracuje każdy dział ma minimum jedną kartę do dyspozycji. W Id można było pomarzyć o czymś takim, bo jak już wielu wspominało to zaufania tam brak. Każdemu patrzą na ręce, jak na (usunięte przez administratora) Klimat strasznie toksyczny.
Potwierdzam, że klimat jest bardzo toksyczny i że traktują z góry wszystkich jak (usunięte przez administratora) ciągle strasząc i kontrolując. A odpowiadając na pytanie wyżej, myślę że to też kwestia słabych zarobków, bo firma płaci bardzo, bardzo przeciętnie.
Czytam regularnie fatalne opinie na temat firmy ID i zastanawia mnie jedno - dlaczego ktokolwiek tam pracuje skoro jest tam źle? Wiem, że pojawiają się nowi pracownicy, ale część załogi pozostaje ta sama. A może te komentarze pisze zazdrosna konkurencja - firma przecież chwali się świetnymi wynikami oraz nowymi kontraktami.
Hmmm, a może ten komentarz został napisany przez samego właściciela? Skąd pomysł, że to zazdrosna konkurencja? To najprostsze tłumaczenie. To, że firma osiąga satysfakcjonujące wyniki, nie gwarantuje wcale dobrej atmosfery pracy. Może warto się przyjrzeć temu, w jaki sposób Pańscy wspólnicy traktują ludzi? Wewnątrz firmy ludzie mówią o ID, że jest to (usunięte przez administratora)". System ciągłego sprawdzania ludzi, tworzenie im ciągłych nakazów i zakazów naprawdę nie gwarantuje dobrej atmosfery i nie sprzyja twórczej pracy. Rotacja ludzi jest ogromna i wcale mnie nie dziwi dlaczego. Fakt, jest też kilka osób, które pracują długo. Pewnie się przyzwyczaili. Ale to nie znaczy, że są zadowoleni i że nie narzekają.
Myślę, że warto wyjść z bańki mydlanej i spojrzeć na fakty - na stronie internetowej tylko znikają pracownicy, starzy wyjadacze przez X lat wyrobili sobie stanowiska - nikt kto jest na szeregowym stanowisku tam nie wytrzymuje. Pracują tam sami szefowie działów, którzy dobrze wiedzą gdzie najlepiej wejść żeby zrobiło się cieplutko ;) Te nowe kontrakty to na pewno jacyś giganci! Można prosić więcej szczegółów - skoro są nowe kontrakty to warto się nimi podzielić z Światem.. no chyba, że ich nie ma? ;) Z tego co widziałam to ze strony tylko znikają Wasi partnerzy biznesowi :*
Napisałaś, że ludzie na szeregowych stanowiskach nie wytrzymują w firmie. Wyjaśnisz dlaczego? Osobiście nie szukam pracy, w której będę "wytrzymywał", tylko takiej, gdzie idzie się sporo nauczyć i naprawdę fajnie zarobić.
Czy ktoś z Was brał udział w rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko "Reporting specialist" i mógłby się podzielić opinią jaki był mniej więcej przebieg tej rozmowy, jakie były pytania? Z góry dziękuję.
Na jakie wsparcie w Independent Digital Sp. z o.o. mogą liczyć kobiety w ciąży? Czy przestrzegane są ich prawa wynikające z Kodeksu pracy?
Słyszałam, że firma przeszła restrukturyzację. Czy obecnie poprawiły się warunki pracy? Czy można liczyć na jasną ścieżkę kariery w firmie? Co ile w firmie następuje ewaluacja pracy oraz podwyżki?
Skąd informacje o tej restrukturyzacji? Sama się interesowałam pracą tutaj jakiś czas temu, ale nigdzie nie było takich newsów... To są jakieś oficjalne sprawy czy tylko tak z opowieści wiesz o tym?
Z opowieści. Jestem ciekawa, jak to wygląda naprawdę, bo po komentarzach oceniając, nie jest za ciekawie...
Bo tak. Szkoda tylko że nikt nie daje znać. Mnie ciekawi czy jakieś osoby zostały zwolnione przy okazji tej restrukturyzacji. Jak to wygląda w praktyce?
Firma, w stosunku do której po prostu nie warto być fair. Bardzo dużo już zostało na tym portalu powiedziane o warunkach pracy w ID, zatem nie będę się o wszystkich codziennych uciążliwościach pracy w tej firmie wypowiadać, ale chciałam się podzielić swoją historią. Byłam bardzo dobrym i rzetelnym pracownikiem, zaangażowanym w sprawy firmy, wkładającym w wykonywaną pracę wiele serca i wysiłku i osiągającym świetne rezultaty. Może nie brzmi to skromnie, ale taką informację zwrotną na temat współpracy otrzymywałam zarówno od koleżanek i kolegów z firmy, jak i od obsługiwanych przez siebie klientów (kiedy na polecenie działu marketingu zwróciłam się do kluczowych klientów z prośbą o opinię na temat mojej pracy, jeszcze tego samego dnia wszyscy odesłali entuzjastyczne rekomendacje). W sierpniu 2020 (po przepracowaniu w ID ponad półtora roku), w moim życiu wydarzyła się ważna zmiana - zaszłam w ciążę. Mój bezpośredni przełożony, którego imienia przez litość nie wymienię, był jedną z pierwszych osób na świecie, jaką poinformowałam o tym radosnym fakcie. Zrobiłam to po to, aby firma miała jak najwięcej czasu na zaplanowanie sobie działań do momentu mojego przejścia na L4, podział zadań, a także na znalezienie zastępstwa za mnie i żebym ja mogła spokojnie nową osobę wdrożyć w obowiązki. Podałam także przybliżony termin, do kiedy chcę pracować, którego to terminu notabene dotrzymałam. Jedna rzecz trochę spędzała mi sen z powiek - mianowicie byłam zatrudniona na podstawie umowy o pracę na czas określony, która miała wygasnąć w trakcie mojego urlopu macierzyńskiego. Kiedy poruszyłam ten temat z przełożonym, uzyskałam zapewnienie, że aneksowanie umowy tak, aby przekształciła się w umowę na czas nieokreślony, to formalność i nie ma co się z tym spieszyć. W miarę rośnięcia brzucha i zbliżania się terminu końca pracy, dopytywałam o to coraz bardziej nerwowo, ale wciąż mnie zapewniano, że wszystko zostanie pomyślnie załatwione. W tym samym czasie zapowiedziano w firmie rozmowy ewaluacyjne, podsumowujące pracę przez ostatni rok. Bardzo mi zależało na odbyciu tej rozmowy przed przejściem na zwolnienie lekarskie, ponieważ uważałam, że moja praca była bez zarzutu i liczyłam, że zostanie to docenione - także finansowo. Na tydzień przed planowanym zakończeniem pracy (dodam, że nadal nie było pewne, kto przejmie moje obowiązki, bo z jakiegoś powodu wstrzymano wdrażanie kolegi, który miał mnie zastąpić) usłyszałam, że umowę można będzie śmiało aneksować już po moim przejściu na L4, a co do rozmowy ewaluacyjnej: "mamy teraz nawał obowiązków, a chyba nie chcesz, żeby odbyła się po łebkach, więc musimy się do niej dobrze przygotować". Pracę zakończyłam z końcem grudnia 2020, a kontakt ze strony firmy (w sprawie aneksowania umowy i rozmowy ewaluacyjnej) miał nastąpić w styczniu. Kiedy w ostatnim tygodniu stycznia nadal nie miałam żadnych wieści, postanowiłam się przypomnieć i po kilku telefonach z mojej strony ostatecznie udało się umówić spotkanie na połowę lutego. Co usłyszałam? Że rozmowa ewaluacyjna (ta, do której przygotowywano się dwa miesiące, żeby nie była po łebkach) nie ma w moim przypadku sensu, bo w myśl nowych zasad w firmie, ewaluacja odbywa się w odniesieniu do pracy zaplanowanej na przyszły rok (sic!), a umowy niestety nie da rady przedłużyć, bo pandemia, kryzys, zahamowana ekspansja na rynki zagraniczne (a pracowałam głównie z klientami z zagranicy). Tak więc zwodzono mnie miesiącami, aby ostatecznie w ostatnim trymestrze ciąży poinformować mnie, że nie będę miała dokąd wracać. Dla pełni obrazu dodam, że argument biznesowy, który mi podano, był całkowicie nierelewantny, gdyż jakiś czas później firma pochwaliła się na Facebooku rekordowymi wynikami finansowymi. Podsumowując - postawa ID w stosunku do pracownika jest smutnym dowodem na to, że są nadal w Polsce firmy, w których panuje "januszowa" mentalność, w myśl której nie obowiązują zasady ludzkiej przywoitości, nie premiuje się lojalności, a jedynie patrzy się na wszystko przez pryzmat korzyści finansowej. Korzyści fałszywie pojmowanej, bo może rezygnacja z pracownika, który zarabiał relatywnie dużo i to na umowę o pracę (co w ID wcale nie jest takie oczywiste) przełoży się jakoś na tymczasowy zysk, ale w perspektywie czasu może okazać się stratą nie do nadrobienia.
Wyjątkowo łagodny wpis. W rzeczywistości sprawa przeprowadzona była naprawdę skandalicznie, a koleżanka przez długie miesiące była wykorzystywana nie tylko do wykonywania zadań służbowych, które znacznie przekraczały jej zakres obowiązków, ale także do prywatnych spraw Panów Prezesów (jak np wielokrotne wywieranie nacisku, by wykorzystala swoje prywatne znajomości z lekarzami do załatwienia recept dla Pana Prezesa bez wizyty lekarskiej)
Dziękuję za miłe słowa. Tak, mam teraz super pracę, więc w sumie wyszło mi na dobre, ale ile stresu przeżyłam (i to w tak newralgicznym momencie życia), to moje.
Ostre słowa. Co Ciebie tak ubodło w jej wpisie? Może jak opadną Ci emocje, to napiszesz jasno i konretnie?
Rotacja ludzi jest tak duża, że nie warto uczyć się imion nowych pracowników. Czytam o awansach, premiach - ludzie, ocknijcie się, to nie tutaj! Na wyższych stanowiskach siedzą zaufani ludzie, którzy udają waszych przyjaciół a jak przychodzi rozkaz to jak u putina - nie ma zmiłuj, bez sentymentów wyjazd. Pracownicy ponad 2 lata na zdalnym - zainstalowali narzędzie do śledzenia klikania (to akurat rozumiem, bo część osób myśli, że będąc w domu można spać w czasie pracy) ale nigdy nie było żadnego wyrównania, premii czy trzynastki. Firma oddała część przestrzeni, żeby za nią nie płacić - bo pracownicy mają prąd w domu za darmo, wodę tak samo, po co oni mają płacić? Chwalenie się rekordowymi przychodami, a nie ma na premię czy dodatek na prąd (przypominam 8h komp włączony - panelu fotowoltaicznego nie masz na kompie). Premie - w styczniu miały być rozmowy dotyczące podwyżek, które zostawały odsunięte na kolejny miesiąc i kolejny... Zbliżamy się do końca roku, podwyżek i rozmów nie ma. Nie potrafią docenić pracownika, jeśli chcesz podwyżkę to dla przełożonych jest to informacja, żeby szukać kolejnego łosia na Twoje miejsce, (bo szefostwo nie wyrazi zgody na większe pieniądze na płace), któremu zamydlą oczy wielką firmą międzynarodową - przy okazji sprawdźcie sobie te "zagraniczne biura". Polityka jest taka, żeby nie przywiązywać się do ludzi - na wyższych stanowiskach są EGZEKUTORZY, nie przełożeni. Jednemu z nich ciągle się pali i jeździ gasić pożary, bo przez własną niekompetencję i zapominalstwo wrzuca swoim pracownikom gorące ziemniaki do gaszenia własnych błędów. U kolejnego przełożonego z 4osobowego teamu zwolnili się wszyscy w przeciągu 6miesięcy. Dział ma sukces? To ma twarz tylko szefa działu, możesz sobie wypruwać żyły, (to może być Twój pomysł i wykonanie) to może Ci prywatnie przełożony powie, że dobra robota - nie licz na nic więcej. Na koniec zostawiam hit (zakładam, że jak tu dotarłeś to możesz być jeszcze zainteresowany pracą w ID, bądź jako pracownik chcesz poprawić sobie humor) - dział obsługi klienta. Było trzech pracowników ze starego działu marketingu, dwóch chłopaków i dziewczyna, dostali po dwa zadania na głowę (musimy sprawdzić jak pracujecie i porozmawiamy wtedy o podwyżkach dla Was) i miesiąc na wykonanie ich. 1 chłopak zrobił zadania, oba ocenili na bardzo słabe - zwolnili go, a jego zaproponowane rozwiązania wprowadzili w życie, które funkcjonują. 2 chłopak oddał dwa zadania - oba ocenili bardzo dobrze, zostawili go bez podwyżki, a pracował już dość długo i miał największe pojęcie z całego działu (łącznie z jego przełożonymi - jak to czytasz J. to Cię pozdrawiam i dzięki bo wiem ile Cię to kosztowało pracy i nerwów jak sam pracowałeś za cały dział!) - okazało się jeszcze, że walczył o przetrwanie w firmie XD. Dziewczyna oddała dwa zadania, ocenili to OK, dostała podwyżkę po czym odpaliła L4 na pół roku w ramach podziękowania ;) Z 7osobowego działu marketingu został właśnie sam J. który ogarniał marketing dla wszystkich klientów, (których jest bardzo dużo) nie wytrzymał i złożył wypowiedzenie. Czy coś się zmieniło od tego czasu? Nie. Jeśli Twoją aspiracją jest klepanie maili, gaszenie pożarów przełożonego, który nie jest w stanie zapanować nad swoimi zadaniami, nie jesteś kreatywny i lubisz pracować bez możliwości awansu/premii za 3500zł to gorąco polecam. Posiwiejesz, wypadną Ci zęby i może przetrwasz do dziesiątego na umowie, której już nie będę komentował...
I po latach pracy też się dostaje 3500? Jest w ogóle ktoś z kilkuletnim stażem w firmie?
Ponoć tak chyba że jest się znajomkiem zarządu. Dziwne to było. Wszyscy inni pracownicy widzieli partactwo ich a zarząd wcale i tylko ciągle klepał ich po plecach. Od znajomych którzy tu pracowali już jakiś czas temu wiem że jest taki gość ( kojarzę go ledwo co z df) co siedzi kilka lat bo pracował z nimi w 2011. Z tego co słyszałem to lada moment mają go zwolnić bo w miejsce 1 firma zatrudni sobie 2 lub 3 za (usunięte przez administratora) pieniądze
Tutaj mogę realizować swoją pasje i rozwijać swoje ukryte talenty. Dzięki bezbłędnym decyzjom odjeżdżamy konkurencji międzynarodowej i to boli naszych oponentów. Dlatego warto nas obserwować bo to nie nasze ostatnie słowo. Czy warto tutaj być? Odpowiedz jest prosta tak pod warunkiem ze wiesz co to ciężka praca, bo my nie przepadamy za obibokami, którzy symulują prace i co chwile uciekają na L4, gdy tylko czas deadline sięga i puka do ich drzwi. Poza tym sami budujemy wszystkie systemy i nie będziemy bali się ich użyć i konkurencja majorsow będzie zadziwiona, ze prywatna firma tak potrafi rewolucjonizować rynek muzyki.
Czy Independent Digital Sp. z o.o. zapewnia kartę multisportu?
Independent Digital Sp. z o.o. umożliwia korzystanie z kart FitSport lub FitProfit i częściowo je dofinansowuje.
Jak wygląda ścieżka awansu w Independent Digital Sp. z o.o.?
Wiecie czy Independent Digital Sp. z o.o. udostępnia laptop i telefon do pracy zdalnej?
Oczywiście. Pracujemy tutaj z nowymi technologiami a laptopy posiadają pomiary czasu każdego pracownika.