Nie wiem w sumie od czego zacząć, ponieważ jest dużo bardzo przykrych rzeczy, które mogą spotkać nową chętną osobę do pracy w tej firmie. Zacznę może od tego, że w firmie brakuje organizacji. Brakuje porządnych i dobrych osób na stanowiskach wyższych typu kierownik/kierowniczka. Nie wiem czy w każdym mieście tak to wygląda ale czytając poprzednie wpisy czy komentarze zdążyłam zauważyć, że firma chyba słynie z braku szacunku do pracowników i jak wyżej wspomniałam organizacji. W firmie nie ma możliwości na wspólną integrację, ponieważ osoby wyżej postawione dążą do tego aby skłócić pracownika ze wszystkimi innymi aby każdy się nie lubił i na wyspie była tylko i wyłącznie rywalizacja o klientów. Kierownictwo nie powie Ci prosto w oczy co o Tobie uważa czy o zwolnieniu z pracy tylko to się roznosi między dziesiątkami innych osób aż w końcu po paru dniach trafia do Ciebie. Nigdy nie wiadomo, którego dnia i w której chwili dowiesz się, że zostałeś zwolniony od osób trzecich nie poznając konkretnego powodu. Ewentualnie „konkretne” powody do zwolnienia pracownika uważane przez firmę to są m.in byciem na czerwono pod koniec miesiąca ze względu na sprzedaż, a oczywiście jak każda rozumna osoba wie, że to nie jest zależne od tego ile jakiś klient chce wydać, czy w ogóle chce wydać i czy się skusi na ofertę. Bądź czy są klienci w galerii bo nie wiem czy Państwo u góry zdają sobie sprawę z tego, że po galeriach w godzinach porannych nikt praktycznie nie chodzi po galeriach i osoby, które pracują na pierwszą zmianę nie mają możliwości zarobienia i utrzymać się na zielono w arkuszach i otrzymania premii. Również wspominam o tym, że firma nie dopilnowuje wypłat na czas. Nakłada również kary na pracowników za brak noszonych apaszek w postaci ucinania premii do zera bądź jak komuś nie przysługuje premia uzyskują inne „kary” dla pracowników. Również firma nakłada dużą presję na swoich pracowników w postaci grożenia zwoleniem bądź podwyższaniem progu prowizji za sprzedaż. Mimo umowy na zlecenie zabraniają brania wolnego we wskazane dni. Nieustanne kontrolowanie pracowników, obserwowanie ich i podsłuchiwanie za pomocą kamery, która jest ustawiona zawsze na wprost pracownika. W piątki i soboty kierownictwo patrzy na kamery non stop od początku otwarcia galerii do jej zamknięcia, a z tego co wiem kamery mają służyć tylko do ochrony przed kradzieżą bądź jej udowodnieniem, a nie kontrolowaniem pracowników, którzy nawet nie podpisywali umowy na nagrywanie ich, podsłuchiwanie oraz podglądanie. Nieustanny strach, stres i nieprzespane noce. Praca dla studentów? Szukają na zlecenie? Oczywiście studentów jest mnóstwo ale zatrudniając takie osoby trzeba się liczyć z terminami na sesję, dniami wolnymi w różnych sprawach bądź zwykłego czasu na naukę. Pracodawcy tego kompletnie nie rozumieją i nakładają presję na pracownika w postaci oczekiwania pełnej dyspozycyjności. Jaka w tym logika? Student i pełna dyspozycyjność? W momencie kiedy jest się nową osobą i tylko lekko podwinie Ci się noga automatycznie dzwonią z biura i ponownie nakładają presję w postaci grożenia zwolnieniem aczkolwiek oczywiście nie dowiemy się tego wprost. Ludzie są traktowani jak popychadła i mają zdanie „jak nie Ty to ktoś inny”. Jeżeli student utrzymuje się sam to nie ma możliwości posiadania pewności o tym czy go któregoś dnia nie wyrzucą z byle powodu lub nawet bez powodu i nie dociągnie do następnego miesiąca bo możliwe, że nie znajdzie na tyle szybko nowej pracy. Rozumiem, że studenci są jacy są, są traktowani przedmiotowo bo to w końcu osoby tylko na zlecenie i w każdej dowolnej chwili mogą zostać zwoleni i to w 100% normalne ale może w takim przypadku przydałaby się rozmowa? Jakieś rozwiązanie? Możliwość posiadania informacji o zwolnieniu i w razie czego poszukania nowej pracy? A nie ucinanie godzin pod koniec miesiąca i nagle okazuje się, że nie zarobisz czterech tysięcy tylko dwa i nie starczy Ci na opłaty i życie. Krótko mówiąc jedna wielka porażka i żadna stawka godzinowa nie jest warta poniżania i popychania ze strony „kierownictwa”, która nie ma zielonego pojęcia o swojej posadzie. Koordynatorki wysp czyli zwykłe pracownice/ współpracownice mogą Cię wyrzucić w każdej chwili a kierownictwo ma to gdzieś i nawet tego nie weryfikuje. Jest im to na rękę. Zwykła osoba zajmuje się wyrzucaniem osób z pracy a nie osoby wyżej postawione. Śmiech na sali i pełna żenada. Firma się na tyle kompromituje, że wykorzystuje zdrowie psychiczne studentów aby zarobić cokolwiek. Żerują na nich najbardziej jak mogą i nie zatrudniają zwykłych osób o umowę o pracę bo po prostu się im to nie opłaca :) Brak atmosfery, brak wsparcia. Odradzam każdej mądrej osobie pracy tam.
zgadzam się ze wszystkim, nie wiadomo kiedy i gdzie zostaje się zwolnionym. Jednego dnia pracujesz z dziewczyna na wyspie, a drugiego się okazuje, ze ona zostaje wielkim koordynatorem wyspy, który tylko i wyłącznie zajmuje się ustalaniem grafiku czy pilnowaniem porządku a okazuje się, ze może cie w każdej chwili zwykły błahy pracownik zwolnić. A kiedy odwołasz się do kierownictwa ma to gdzieś i tylko napędza sytuacje mówiąc koordynatorce aby zwolniła ta osobę mimo, ze to podobno powinien być ich obowiązek. Ale jedynie co ich interesuje to śmieszne pieniądze i produkty których ceny ciagle podnoszą w gore i nękanie studentów bo myślą ze są lepsi. Nie jednokrotnie się słyszy w różnych rozmowach dziewczyn które pracują dłużej i przekujaza sobie informacje, ze aby być wyżej na stanowisku wystarczy wyglądać na Turke i dać (usunięte przez administratora) komuś wyżej.
Kto to wszystko robi Pani A? Proszę o podpowiedz jestem w takcie procesu rekrutacyjnego i mam pewne obawy przeczucia
Wypowiem się jako pracownica wyspy w Łodzi. Moim zdaniem jak również dziewczyn z którymi miałam przyjemność rozmawiać oraz pracować powiem, że kierowniczka jest na nieodpowiednim stanowisku, ponieważ jak można wysyłać grafik dzień przed pójściem do pracy ponadto tylko na tydzień.. mamy rozdawać paski okej zatrudniając się wiedziałam o tym ale dlaczego kierowniczka tego nie robi? powinna raczej dawać nam dobry przykład a nie tylko siedzieć na krzesełku i patrzeć się na jeden paragon pół godziny. Zabieranie klientów? norma a potem pretensje, że nie wyrobiło się danego koloru prowizyjnego. (usunięte przez administratora) to norma w tej pracy większość dziewczyn obrażana sugerowanie, że na dana wyspę jest się za brzydkim, za grubym za chudym wiec idziesz do tej słabszej, wprost nic nie powie ale żeby rozgadywać na lewo i prawo to norma ponadto jak się poruszy takowy temat to jest tylko powtarzanie w kółko i to samo byleby uciec od tego tematu. Jak można komuś powiedzieć ze włosy nie takie, brwi nie takie, mimika twarzy, jak i tatuaże tez nie, przecież widzi kogo zatrudnia. Ciagle presja kamery, która cały czas się na ciebie patrzy. Wymagania firmy tez są absurdalne, nie wyrobisz targetu to out gdzie rzucają takie wygórowane kwoty do zrealizowania.. Atmosfera według pani kierownik powinna być taka, że wszystkie się nie lubimy i w ogóle żebyśmy nie gadaly ze sobą tylko jak w takiej atmosferze wytrzymać jak spędzamy razem na zmianie 4h. szczerze odradzam tej pracy chyba, że ktoś chce skończyć u psychiatry bądź psychologa.
Ja mam pytanie odnośnie tych zmian. Pracujecie na pół etatu? Jest możliwość pracy w pełnym wymiarze godzin?
Kwestia dogadania ile chcesz pracować w miesiącu, u nas niestety nie wygląda to tak kolorowo i gdy np mam planowane 3 dni wolnego to nagle muszę przyjść, bo koordynatorka wymyśla
Ludzie bywają tu tacy niezastępowalni…? A nawet jeśli to jak wtedy taki dzień na doskok byłby wynagradzany skoro wiadomo ze masz wolne? Policzyć to można jako nadgodziny chociażby?
Konsekwencje mogą być jakieś bardziej zaostrzone? Chodzi mi o przypadek gdyby ktoś faktycznie się nie zjawił. Byłoby to jeszcze do wyjaśnienia? Zastanawiam się czemu nie ogarniają nikogo na zastępstwo, skoro każdemu mogłoby coś wypaść
Jeśli np nie otworzysz wyspy rano to galeria nakłada na firmę karę a firma na ciebie, kary są różne ale przeważnie ponad 1 tys
Czy w Sorvella Sp. z o.o. zaszły jakieś zmiany od momentu pojawienia się ostatnich opinii?
