Drodzy Państwo którzy , pracujecie w cudownej firmie Piotr i Paweł . To podobno polska sieć handlowa a wiadomo że , nikt tak nie zeszmaci Polaka jak - POLAK . Pracuję w tej sieci kilka miesięcy . I dotąd nie było tragicznie . Zarobki przyzwoite , kierowniczki bezczelne ale można z nimi wytrzymać . W końcu jednak raj się skończył . Jestem zatrudniona przez pośrednika z Wrocławia . Chmmm Panie we wrocławiu zapewniały o teminowości wypłat ale , niestety to jest dwumiesięczny okres oczekiwania , jak to na dzisiejszy dzień wychodzi. Strzeżcie się tej firmy bo może się okazać że , wypłat w ogóle nie będzie gdyż , jak wieść niesie , firma bankrutuje .
Przyjmując się do Piotra i Pawła byłam mile zaskoczona kulturą, poziomem rozmowy i warunkami zatrudnienia. Przyjmowałam się do sklepu przy Lubicz w starym browarze ale docelowo miałam trafić na Lubostroń. I tak też się stało. Po bardzo krótkim szkoleniu w między czasie zatowarowaniu sklepu z lubostronia nie minął miesiąc a tu już zwolnienia. Tłumaczenie za dużo personelu za mały ruch. Jednak mamy dla pani opcję przejścia na nowy sklep na Skawine. I teraz ludzie zostali postawieni pod ścianą bo albo się przechodzi albo wylot. Jak na początku kierownictwo było tak miłe aż za bardzo tak teraz wylot z pracy. To jest dla mnie chora sytuacja. Ja też wyleciałam bo nie chce jechać do pracy w jedną stronę MPK 2 godziny i wracać kolejne 2 godziny. Zmiany 6:30-14:30 lub 14:30-22:30 ewentualnie środek. Warunki kasowe są ok ale czy warto się szmacić dla tego sklepu i po miesiącu stracić pracę zastanówcie się sami.