Opinie o COWI Polska Sp. z o.o. w Wrocław

Firma jest duńskim oddziałem korporacji COWI A/S w Polsce która jest zarządzana i sterowana de facto z Danii. Polski manager to przekaźnik i wykonawca rozkazów płynących z DK (swoisty zarządca pańskiego folwarku). Charakter pracy oddziału ukierunkowany jest stricte na pracę przy budowie infrastruktury kolejowej oraz tramwajowej przede wszystkim w Skandynawii. Firma posiada duży dział torowy oraz mniejsze: drenażu, elektryczny a także BIM-u. Praca polega na pomocy i supporcie skandynawskim kolegom nie będąc zanadto ambitna i rozwojowa. Na jakąkolwiek pracę po przyjęciu trzeba dłuższą chwilę poczekać czasami 1/2/3 miesiące... Także okres oczekiwania na pierwsze zadanie często bywa frustrujący i zadaje się sobie pytanie co ja tutaj robię i po co zostałam/em przyjęta/y skoro nic się nie dzieje , ale to zależny od działu. Zadania realizowane są przy pomocy programów takich jak: AutoCAD, MicroStation, Revit , Novapoint, Promis.e oraz innych jednakże 2 wiodące to AutoCAD i MicroStation - reszta sporadycznie w zależności od projektu oraz potrzeb. Team jest przyjazny i pomocny także atmosfera na plus. Jeśli jest się osobą młodą z ambicjami, chcącą wiele nauczyć nie polecam. W dłuższej perspektywie czasu mało ambitne zadania powodują wypalenie co powoduje rotację w firmie. Przykładowo: ustawianie rysunków do wydruku, proste projektowanie trasy mającej kilkanaście kilometrów czy przerysowywanie rysunków po duńskich managerach/inżynierach w perspektywie troskę uwłacza. Niczego de facto konkretnego nauczyć się nie można prócz obcowania z językiem angielskim oraz poznania programów komputerowych. Nie wszystkim taki charakter pracy odpowiada na dłuższą metę. Wszystko jest uzależnione od ilości projektów oraz uznania managerów. W okresie oczekiwania na zadania często przeprowadzane są wewnętrzne szkolenia z wybranych programów by być gotowym na ew. zleconą pracę przy projekcie od Skandynawów. Firma ewidentnie uzależniona od duńskiej Matki (wszystkie projekty zostają zlecone), nie prowadząca żadnych projektów w PL. Brak możliwości uzyskania praktyki projektowej do uprawnień projektowych w PL - inf. uzyskana z Izby. Awans jest iluzorycznie możliwy ale jedynie na Kierownika Działu w PL ale to trzeba mieć układy z szefem ,,czarusiem/bajerantem'' oraz uprawnienia w PL. Jeśli ktoś ma ambicje by awansować i być osobą decyzyjną musi pracować w DK co jest niemożliwe. Jedyne stanowiska na jakich można de facto pracować to asystent projektanta, projektant oraz kierownik działu - nazwy stanowisk mogą być zmienione ale chodzi o to samo. Kwestia zarobków wygląda lepiej niż w większości polskich firm - zarabia się więcej przy odpowiednim wynegocjowaniu jednakże kosztem uprawnień czy samodzielności w przyszłej pracy. Mgliste obietnice szefa i piękna meteorytyka, dykcja, prezentacja zwiodła praktycznie każdego za czym nie kryją się żadne konkrety - wyłącznie managerski bełkot. Socjal: premie uznaniowe przez duże ,,U'' co wiąże się z innym wynagrodzeniem co miesiąc. Nikt nie wie jaka będzie jego pensja w kolejnym miesiącu gdyż uzależniona jest od wielu czynników (niewyjaśnionych). Premie wypłacane są z opóźnieniem także kreatywna księgowość szefa by przypadkiem ktoś nie doliczył się ile zarabia zdaje egzamin. Premia należy się m.in. za mówienie po angielsku, udziale w projekcie, poleceniu osoby do pracy która zostanie później przyjęta jednakże nikt nie wie w jakiej wysokości .... Na spotkaniach szumnie i marketingowo przedstawiane są światłe slogany bez pokrycia w konkretach. Do dziś nie znam kwot za konkretne premie - czyżby szef robił z tego tajemnicę by móc zachęcić ludzi do pracy i zgrabnie bawić się w kreatywną księgowość przy wypłacie ??? Do własnej oceny. Osobą drugą po szefie jest doświadczona i ciesząca się Jego wielkim zaufaniem P. Księgowa będąc Jego uszami, szyją, oczami - radzę bardzo uważać na Nią gdyż odpowiada za płace i premie ,,U''znaniowe (aktualnie już chyba nie pracuje, wkręciła do firmy swoją wnuczkę na swoje stanowisko). Dwa razy w tygodniu po pracy w czasie wolnym nieobowiązkowe lekcje angielskiego za free . Generalnie firma ok dla ludzi z kredytem, ceniących spokój lub 50+ - dla młodych porażka . Nie dajcie się zwieść obietnicom szefa to sprawny i wytrawny gracz (rewelacyjny sprzedawca marzeń i obietnic ), doskonały psycholog. Praktycznie nic co mówi nie jest prawdą - nic ... same obietnice a zero konkretu. Jednakże ma swój czar i urok dlatego dla osoby z zewnątrz nie przychodzi do głowy by taka osoba aż tak zwodziła, tutaj przestroga dla kobiet które owija sobie wokół palca i sprawnie manipuluje. A pomyśleć że karierę w Cowi zawdzięcza wyjazdom na truskawki na przełomie lat 90-tych. Podsumowując, pracując w Cowi jest się asystentem/pomocnikiem skandynawskich inżynierów za 1/5 tego co Oni zarabiają - generowanie oszczędności w PL jest biznesowym uzasadnieniem bytu firmy. Mam nadzieje że komuś pomogłam/em a opinia okaże się pomocna.