Moja opinia co do tego miejsca będzie zdecydowanie negatywna, mimo tego, że pracuje z naprawdę świetnym zespołem nie mogę tego powiedzieć o kierowniku i zarządzie. Cały czas wymyślane są nowe widzi mi się, które mają zwiększyć zainteresowanie klientów i zatrzymać ich przy sobie co nie daje żadnego efektu. Proponuję firmie zamiast wydziwiania zacząć od zmiany siebie, dobrze wiemy że zadowolony pracownik to dobry pracownik jednak my jesteśmy traktowani jak mrówki, które nie dostają swojego wynagrodzenia na czas a jedynie wiadomośc od właścicielki o tym, że za słabo pracujemy. Pani Ania chętnie przekonuje dziewczyny do tego aby nie nabijały paragonów jednak jeżeli chodzi o wypłatę wynagrodzenia milczy. Od tygodnia każda z nas nieudolnie próbuje skontaktować się z pracowdawca jednak jesteśmy olewane, telefony nie są odbierane a na wiadomości nikt nie odpowiada. Jedyna informacja jaką dostałyśmy to, że wypłaty dostaniemy ale bez żadnej informacji kiedy i ile. Niektórzy dostali częśc a niektórzy nic, wszytko zależało od tego czy Pani Ania uznała po twoich tłumaczeniach ile i na co potrzebujesz czy jest to pilne. Nie interesuje ich to że mamy swoje zobowiązania, jednak oni przez braki kadrowe dlatego, że nikt nie chce pracować na takich warunkach wymagają od nas żebyśmy pracowały z bardzo dużą ilością nadgodzin a na koniec nawet za to nie wypłaca. Podczas rozmowy o pracę każda z nas słyszała piękne bajki opowiadane od Pani Ani jednak koniec końców wszystko wyszło zupełnie inaczej. Nikt z nas nie ma już siły na ciągłą walkę o należne im wypłaty, rozmawiając o tym z kierownikiem usłyszymy jedynie że mamy sobie odkładać pieniądze i nie awanturować się bo to i tak nic nie da. W moim miejscu pracy stosowany jest również (usunięte przez administratora) wobec pracowników, jest to ruletka czy kierownik przyjdzie z dobrym humorem czy nie, wyżywa się wtedy na nas wszystkich, dziewczyny często wychodzą zapłakane po rozmowie z nią. Cały czas robi nam na złość. Nie możemy nawet brać z zapasów pilniczków i innych jednorazówek ponieważ tylko ona może otworzyć szafkę, co z tego że siedzę z klientką i nie mam czym pracować? Ona ma ważniejsze sprawy. W pracy cały czas jesteśmy osądzane o kradzieże a to ze pilniczki w torebkach wynosimy a to że keratolityk pijemy czy nawet to że wynosimy papier toaletowy. Jeżeli zdarzy się zła opinia to jesteśmy gnojeni przez kierownika nikt jednak nie zwraca uwagi na te super szkolenie o którym tak dobrze mówiła Pani Ania, którego koszt to 5 tyś zł a nie uczymy się na nim praktycznie niczego. Firma zamiast wynagrodzenia wypłaca pracownikom kieszonkowe w zależności od ich utargu z poprzedniego miesiąca, mimo bardzo dużej kwoty przetaczających się pieniędzy które nie przechodzą przez kasę fiskalną, paragony są wydawane tylko nowym klientom i są to naprawdę małe kwoty w porównaniu do dziennych utargów.
Pytanie
