Zgadzam się w z moją poprzedniczka. Miałam wątpliwa przyjemność popracować krótką chwilę w dziale obsługi klienta. Atmosfera jaka tam panuje to jakiś koszmar. "Kolezanki" kablujace szefowej przy każdym najmniejszym błędzie, chodzą do niej do gabinetu i zdają relację z poczynań nowych osób. Pani manager sztywna i bez emocji, wiecznie ze sztucznym, wymuszonym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Do tego ciągle przepytywanie z kursów na pamięć, słowo w słowo. Zero własnej inwencji, naturalnego kontaktu z klientem, tylko klepanie regulek. Radzę się zastanowić przed podjęciem współpracy
Byłam jakiś czas temu w szkole LEKTOR na rozmowie kwalifikacyjnej. Spełniałam wszystkie wymagania pracodawcy podane w ogłoszeniu, a nawet powiedziałabym, że mam lepsze kwalifikacje niż te wymagane. Mimo to rozmowa w moim mniemaniu była niemiła. Jestem pewna, że do rekrutacji się nie przygotowano i nawet nie obejrzano mojego CV. Wciąż upewniano się, czy jestem pewna tego co mówię, wręcz nadgorliwie, przez co czułam, że zostałam potraktowana zupełnie niepoważnie. Z sytuacji wybrnęłam, moim zdaniem zaprezentowałam się dobrze i starałam się nie zwracać uwagi na dziwne (wrogie) zachowanie osoby rekrutującej. Nie skontaktowano się ze mną, nie zostałam poinformowana czy rekrutacja się zakończyła. Jest to bardzo nieprofesjonalne i nieuprzejme zachowanie ze strony firmy i brak poszanowania cudzego czasu. Zastanawiałam się dlaczego tak mnie potraktowano i myślę, że powodem mogło być to, że się zwyczajnie nie spodobałam Pani z rekrutacji (w CV nie dodałam swojego zdjęcia). Weszłam w to forum i czytając resztę opinii nie dziwię się temu jak mnie potraktowano i wręcz cieszę się, że nie miałam okazji tam pracować.
Jeśli miałaś dobre kwalifikacje to najprawdopodobniej były one za dobre. Nie jest to sarkazm. Ogarnięte osoby nie zagrzeją tam miejsca, bo najzwyczajniej w świecie nie wytrzymają w tej szkółce. Są dwie stałe pracownice obsługi klienta i gorące krzesło, na którym co rusz się zmieniają ludzie :) Choć same pracownice są dobrym powodem do uciechy, kiedy słodzą sobie - przy sobie, natomiast gdy którejś nie ma można poznać całą litanię na jej temat :) To plus opinie powyższe (naprawdę nie są one przesadzone) daje do myślenia. Historie na temat tego jak polskich lektorów sprzedaje się słuchaczom jako native speakerów, przypasowywania do grup za wysokich poziomem (lub za niskich) by zebrała się minimalna ilość osób (po co te wszystkie terminy, opowieści o testach i rozmowach by przydzielić do odpowiedniego poziomu???) są jak najbardziej prawdziwe. Śmiać się z tego czy płakać nad tym?
Kilka miesięcy temu byłam tam na rozmowie rekrutacyjnej - bodajże do działu obsługi klienta (przepraszam, ale już dokładnie nie pamiętam, jak to stanowisko się nazywało). Pamiętam jedno - najgorsza rozmowa jaką można sobie wyobrazić. Teoretycznie prowadziła ją Pani menadżer, ale w praktyce Pani Dyrektor ciągle się wtrącała zza biurka, podważając to, co mówię. Tak, jakby znała mnie lepiej niż ja sama. Co więcej - zupełne nieprzygotowanie do tej rozmowy z ich strony, pewnie nawet nie przeczytały CV - mówiły, że podobno świetnie znam angielski, więc żebym coś o sobie powiedziała (w CV jasno napisane, że angielski znam na poziomie podstawowym). Pani Dyrektor dziwiła się kierunkowi moich poszukiwań, jeśli chodzi o zatrudnienie (celowałam też w inne stanowiska niż to, na jakie do nich aplikowałam), a z CV jasno wynika, że w tym konkretnym kierunku ukończyłam studia. Brak jakiegokolwiek profesjonalizmu, za grosz kultury osobistej. Wiedząc, że nie będę chciała tam pracować, pozwoliłam sobie na bezpośrednie zwracanie uwagi na to, że to, co Pani Dyrektor mówi, jest sprzeczne temu, co napisałam w moim CV i że wszystko może w dokumencie przeczytać. Byłam mimo wszystko kulturalna i taktowna. Być może trochę się tym zdenerwowała, ale ten brak kompetencji i jawne chamstwo były dla mnie nie do przyjęcia. Pani Menadżer wydawała się spięta obecnością Pani Dyrektor i - co istotne - odniosłam wrażenie, że jest jej głupio za to, co mówi jej przełożona i podejrzewam, że gdyby mogła - przyznałaby mi rację. Myślałam, że opinie z tego portalu są wyssane z palca - jednak skoro na rozmowie rekrutacyjnej zobaczyłam taką masakrę, to co byłoby pracując tam? Dodam, że nie oceniam siebie jako osobę niekompetentną i głupią, wręcz przeciwnie (i to nie narcyzm, trzeba znać swoją wartość), a po tej rozmowie miałam wrażenie, jakby zaprosili mnie tam po to, żeby na kimś się wyżyć. Uważam, że Panie prowadzące rozmowę wspaniale zrobiły swojej firmie czarny PR. Serdecznie odradzam i nie polecam. P.S. Nigdy nikomu nie wystawiłam negatywnej opinii w Internecie, bo wydawało mi się, że trzeba dać ludziom szansę na samodzielne poznanie produktu/usługi/firmy, a nie robienie jej antyreklamy. W tym przypadku uważam jednak, że przed czymś, co może komuś bardzo obniżyć samoocenę (często niesłusznie) oraz być stratą czasu, nerwów i zdrowia - warto przestrzegać. Pozdrawiam serdecznie!
ja uważam że pracodawca ma prawo kontrolować pracownika
Można liczyć na jakieś świeższe opinie co do pracy w biurze w Lektorze? Widziałam niedawno ogłoszenie na specjalistę ds. obsługi klienta, jestem ciekawa jak to wygląda z perspektywy pracowników? Opinie o dyrekcji mnie trochę przerażają szczerze mówiąc... A i te o niekoleżeńskiej atmosferze nie zachęcają.
Niestety miałam przyjemność popracować w szkole Lektor w dziale administracyjnym. Podjęłam tę pracę mimo niepokojącym opiniom, które czytałam na tym forum. Pomyślałam, że ludzie z natury narzekają i zapewne nie będzie tak źle. ........... A jednak dziewczyny żeby przetrwać popijają melisę, która ma je ustrzec przed humorami Pani Dyrektor, pełna inwigilacja, ludzie są kontrolowani, podsłuchiwani i czytane są ich wszystkie maile, zero zaufania i własnej kreatywności. Jak szanujecie swoje zdrowie psychiczne to radzę trzymać sie z daleka od tej firmy.
Potwierdzam negatywnie opinie przedstawione powyżej. Pani dyrektor szuka niemalże robotów. Pani manager przewrażliwiona i cały czas spięta. Panie w administracji nie dość że niemiłe, niekoleżeńskie, fałszywe to jeszcze donoszą pani dyrektor. Ponadto plotkują i obgadują każdego. Ogromna rotacja w końcu o czymś świadczy. Nie polecam nikomu i cieszę się że nie mam z nimi już nic wspólnego.
Też pracuje w lektorze od kilku lat,w dziale obsługi klienta i nie zgodzę się również z poprzednim negatywnym komentarzem.Uważam że firma lektor jest b.dobrym pracodawcom rzetelnym gdzie wypłata zawsze jest na czas do tego co miesiąc premia.Owszem nie należy do najłatwiejszych jak to w każdej firmie gdzie ma się kontakt z klientem a wiadomo że klient bywa różny.Nie każdy też potrafi sprostać wymaganiom firmy, osobiście polecam
Fatalna szkoła jako pracodawca. Niestety, ale traktowanie pracownika poniżej jego godności. Przerażona wszystkim i nadgorliwa pani menadżerka, na recepcji dziewczyny tylko jedzą i niczego człowiek nie może załatwić a właściciele zajęci swoim życiem i sprawami. Cóż....nie wiem jakim cudem utrzymują się na rynku tyle lat, skoro tylko dwie osoby z "biurowych" są OK.
Pracuje w Lektorze od kilku lat i cenie sobie firmę jako pracodawcę, rzetelny wypłaty zawsze w terminie.Dziewczyna z sekretariatu i z rozliczen zawsze pomocne pomimo tego że maja dużo pracy. Polecam:) i nie zgadzam się z opinią powyzej
Pracowałem w Lektorze jakieś sześć-siedem lat temu i faktycznie: stawki (jak na studenckie warunki) niezłe, szkolenia dla kadry i tak dalej, atmosfera profesjonalizmu. Ale bywały sytuacje kuriozalne, kiedy na przykład przyszła do mnie na kontrolę jakaś pani i zjechała mnie u dyrektora za mój sposób prowadzenia lekcji. Odsunięto mnie od grupy (beż żadnej konsultacji ze mną ani jakiejkolwiek weryfikacji jej słów) z dnia na dzień. I najlepsze: grupa (a był to ważny klient biznesowy, jedna z większych międzynarodowych korporacji operujących we Wrocławiu) oburzyła się, a firma wystosowała do dyrektora list z żądaniem przywrócenia mnie na stanowisko. Odmówiłem. Innym razem wezwano mnie na dywanik, bo "nie wykorzystywałem kompletu kserówek" przygotowanych przez tę panią. Innymi słowy, nauczyciel nie miał szans na kreatywne, indywidualne poprowadzenie zajęć, ale może dzisiaj jest tam inaczej.
stawki i zarobki to dla mnie najważniejsza informacja jeśli chodzi o wybór nowego pracodawcy którę musze teraz jak najszybciej podjąć. czy jeśli chodzi o pieniądze to Lektorm proponuje jakieś atrakcyjne konkurencyjne stawki obecnie? prosiłabym o info bo kilka firm już o mnie walczy i chcę w końcu którąś wybrać
Jeśli ktoś chce tam pracować nie jako lektor to niech zastanowi się dwa razy czy na pewno chce pracować w wiecznym stresie związanym nie z obowiązkami, ale z humorami szanownej Pani Dyrektor. Brak poszanowania dla człowieka, terror, mobbing, krzyki, kłótnie z mężem-Dyrektorem, które słychać w całym sekretariacie, wiecznie wściekła i nigdy nie wiesz kiedy trafi na ciebie jej zły humor. Pracownice zastraszone, siedzące po godzinach, żeby dogodzić szanownej Pani, w zamian dostające nie pochwałę, ale krytykę. Po prostu nie warto marnować swojego zdrowia psychicznego na takiego tyrana...niestety.
Nie rozumiem o czym mówisz. Ja dołączyłam do zespołu dość niedawno, i nie jest tam aż tak, i nie wierzę, że kiedykolwiek mogło - skoro są Pracownice, które pracują po kilka lat, a i takie, które wróciły z macierzyńskiego czy wychowawczego... Gdybym przeczytała tę opinię przed podpisaniem umowy, to pewnie nie zdecydowałabym się tam na pracę, a tak jestem częścią zespołu. Pani Dyrektor służy radą, owszem wymaga dużo - ale idziesz tam do pracy i powinny być narzucone jakieś standardy pracy i zachowania. Co do krytyki się mylisz - sama mimo iż pracuję tu krótko słyszałam już kilka razy pochwałę.
Ja również pracuję w Lektorze. Pracuję dość długo, wiem znam sytuacje. Taka jest specyfika pracy w firmach prywatnych, gdzie jest dwoje właścicieli, że czasami dochodzi między nimi do różnicy zdań. To jest zupełnie normalne. Różne także są sposoby argumentacji własnych racji. Czasami trzeba nawet się pokłocić. Przeczytałam powyższe bzdury z 7 listopada, bo wskazała mi je koleżanka z pracy, równie rozbawiona całym tekstem. Nadgodziny zdarzają się, ale z drugiej strony gdzie się nie zdarzają? Wściekły przełożony? Zdarza się, ale gdzie się nie zdarza? Dyrektor też człowiek, więc nie obce bywają mu także negatywne emocje. A przy pracy z ludźmi, i to różnymi ludźmi ciężko czasami poprostu się nie wściekać. Brak pochwały? Zdarzają się, a jak ktoś chce być ciągle chwalony, to trzeba pracować tak, aby na ową pochwałę zasłużyć... Ja byłam wielokrotnie chwalona, dostawałam premie... Były też sytuacje wręcz odwrotne - kiedy dostałam "ochrzan"... Ale to nie jest powód, dla którego miałabym odejść z pracy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie chce pracować i szuka tysiąca powodów, żeby zwalić winę na innych - taki/taka jesteś? To szukaj pracy gdzieś indziej, nie chciałabym Cię mieć w Naszym zespole.
(usunięte przez administratora)
Koloniści to wiek 8-14 lat, jednak podzieleni są na grupy 2-3 letnie np. 8-10lat; 9-11lat, 10-12lat itd. (te takie 10-12 lat są najlepsze, już nie trzeba im "mamkować", ale nie ma jeszcze problemów nastolatkowych ;) ). W grupie około 12 dzieciaków. Wiec wcale nie tak dużo, można spokojnie Nad nimi zapanować :)
A ja byłam jako lektor-wychowawca na koloniach w Lektorze i było super! Świetna grupa, dzieciaki chętne do nauki i zabawy. Dostałam wszystkie materiały przed wyjazdem - tak, żeby zapoznać się i przygotować się w domu, a czas na miejscu mogłam przeznaczyć na niezapomnianą zabawę z moją grupą. Koleżanki i kolegę z kadry także wspominam bardzo miło :) Pani kierownik - surowa i wymagająca, ale sprawiedliwa i ludzka. Jeśli ktoś nie migał się od obowiązków to nie miał z nią problemów. W końcu była tam, żeby trzymać wszystko pod kontrolą, a nie żeby była wolna Amerykanka! W tym roku też jadę, bo nie wyobrażam sobie wakacji bez LEKTORA :)
(usunięte przez administratora)
Wiesz, to w sumie zależy zapotrzebowania na turnusie - są i lektorzy-wychowawcy (wtedy zajmujesz się grupą i ich uczysz, a zwiedzasz razem z nimi ;)ale za to grupa jest mniejsza i młodsza :) ; są i lektorzy - wtedy tylko uczysz i "uczestniczysz w życiu obozu" (wiesz np. jako juror w wieczornym konkursie :D )
Jak w każdej firmie zdarzają się gorsze dni. Ale więcej jest tych na plus, i to takich ważniejszych rzeczy jak: terminowe wypłaty, dostępne materiały, czytelne wytyczne czy dużo fajnych koleżanek z pracy ;) Pracowałem w wielu szkołach językowych, a LEKTOR to jedna z najlepszych.
Witam, co z ta sytuacją w Lektorze, wróciła do normy, na wakacje tez prowadza kursy typu wakacyjne, może szukaja lektorów?
Mi się tu pracuje bardzo dobrze. Kursy wakacyjne - pewnie jak co roku - zależą od kursantów. Moja grupa z niemieckiego deklarowała, ze zapiszą się na lipiec i wrzesień wiec wygląda na to, że będą dla mnie godziny :) wiem, że szukają lektorów-wychowawców na kolonie językowe. Złóż CV, to dowiesz się więcej u źródła :)
(usunięte przez administratora)
Wiesz - nawet jeśli zastępstwo, to nie znaczy, że jak wszystko będzie ok, to nie zostaniesz na stałe. A znam ludzi w Lektorze, którzy przychodzą na 3-4 godziny tygodniowo - bo tak im pozwala czas. Aplikuj już teraz, zacznij od kilku godzin, a pewnie po wakacjach się spotkamy w pokoju lektorów:) Powodzenia
(usunięte przez administratora)
Wiesz, jeśli jesteś punktualny, poukładany, znasz język, którego chcesz uczyć i lubisz uczyć - to nie powinieneś mieć problemów z przyjęciem :) A czy mnie chcą - hmm... Chyba mnie chcą - miałam już kilka telefonów z pytaniem od kiedy mogłabym wrócić :) więc do zobaczenia w LEKTORZE :)
Pracowałam w SJO LEKTOR i bardzo dobrze wspominam te czasy. Wypłata na czas, stawki wcale nie są głodowe. Wszystko dobre wytłumaczone - w sensie obowiązki lektora - a że później wymagają, żeby ich nie łamać - to chyba logiczne. Zawsze dostawałam wsparcie z sekretariatu, działu metodycznego i od dziewczyny od wypłat. Jest we Wrocławiu więcej szkół językowych - miałam szansę w niektórych pracować - i tak może był tam większy luz, ale muszę z przykrością przyznać, że przekładało się to na jakość uczenia. Sama jak tylko skończę macierzyński mam zamiar wrócić i uczyć nadal w LEKTORZE!
(usunięte przez administratora)
Łukasz pewnie masz rację :) Jak ktoś nie idzie pracować solidnie i lojalnie to w każdej firmie powinien się "kablowania" - najprościej jest zwalić winę na "kabla" jeśli się robi coś przeciwko firmie lub się olewa obowiązki.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Szkoła Języków Obcych Lektor?
Zobacz opinie na temat firmy Szkoła Języków Obcych Lektor tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 5.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Szkoła Języków Obcych Lektor?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 4, z czego 1 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!