Trudno się nie odnieść do wypowiedzi kilku pracowników, którzy w ostatnich latach zostali zwolnieni z pracy. Regionalne Centrum Wolontariatu, to uznana w regionie organizacja pozarządowa. Ja pracuję w niej od lat - CW realizuje wiele świetnych projektów ocenianych przez grantodawców jako najlepsze w kraju, jako organizacja pożytku publicznego przechodzi regularne kontrole wielu instytucji, jej sprawozdania są jawne, a ostatnio nawet otrzymało nagrodę na szczeblu europejskim. Dzięki RCW setki ludzi angażują się w wolontariat, setki osób biorą udział w międzynarodowych projektach, dziesiątki młodych z całej Europy przyjeżdżają do Kielc, żeby przez cały rok pomagać dzieciom i młodzieży oraz instytucjom kultury w mieście. Przykro mi czytając poziom powyższych wypowiedzi. Najlepiej zobaczyć co robi organizacja zaglądając na fb.com.RCWKielce czy centrumwolontariatu.eu, do organizacji można zawsze przyjść, napisać, zapytać.
Nikt nie podważa osiągnięć organizacji, które mogą być imponujące. Inną kwestią jest to, jak się w niej traktuje pracowników. A przedmówca odnosi się tylko do działań zewnętrznych, a nie tego, jak to wygląda wewnątrz organizacji. Od lat pracuje chyba tylko szefostwo (nie wiem, czy ktoś z szeregowych pracowników wytrzymuje tam dłużej niż 2 lata, a ostatnie osoby pracowały chyba po 2-3 miesiące), co momentami zakrawa nawet o mobbing np. nakładanie na pracownika nierealnych do wykonania (w ciągu określonego czasu pracy) obowiązków, przesadna i mało konstruktywna krytyka, wyśmiewanie, lekceważenie... Przede wszystkim brak odpowiedniego wdrożenia w wykonywaną pracę, której jest masa. Plus też jak już było wspomniane faworyzowanie niektórych pracowników nad innych i zatrudnianie po znajomości. Wyjechać na projekt ok, zostać wolontariuszem oddelegowanym do działań w innej instytucji też spoko, ale do pracy etatowej polecam poszukać miejsc z lepszą atmosferą,
Zgadzam się z powyższymi opiniami, też mogę coś na ten temat powiedzieć. W organizacji panuje straszny mikromanagement, co tylko potwierdzają te karty, które się odbija jak w korpo. I ogólnie mam wrażenie, że pieniądze właśnie idą na takie gadżety zamiast na podwyżki dla pracowników. I tak samo jak w korpo (toksycznym korpo) zachowuje się szefostwo. "Prezes", który jakby nie patrzeć działa w Centrum WOLONTARIATU, a nie w międzynarodowej korporacji wywyższa się na każdym kroku, nie da sobie nic powiedzieć i nie kala sobie rąk pracą, wszystko zwalając na pracowników, niezależnie od tego, czy mają wiedzę i czas, żeby się tym zająć — zresztą nawet o to nie pyta. A jego podejście do pracowników momentami zakrawa o (usunięte przez administratora)i wprowadza bardzo toksyczną atmosferę. Dodatkowo podkochuje się w jednej wiceprezesce i tam jest wieczna prywata, a większość czasu spędzają zamknięci razem w pokoju (w czasie pracy), bo przecież robota zrobi się sama. Już nawet nie wspominając o natłoku obowiązków, których jest zdecydowanie za dużo dla jednej osoby i braku jakiegokolwiek wsparcia. Podejście trochę na zasadzie "nie radzisz sobie to nie będziemy mieć problemu ze znalezieniem kogoś na twoje miejsce". Zdecydowanie nie jest to praca dla osób, które mają własne zdanie i życie poza pracą.
Przede wszystkim - jeśli szanujecie siebie, swój czas i swoje zdrowie psychiczne to serdecznie wam polecam unikanie pracy tutaj. Zacznę od tego, że o umówionej rozmowie w sprawie pracy pan M. zapomniał (: Na samym starcie (zresztą tak jak i przez całą resztę mojej pracy) nie dostałem praktycznie żadnej merytorycznej wiedzy ani pomocy w zadaniach, które miałem wykonywać (a uwierzcie było ich naprawdę sporo) plus oczywiście wszystko w trybie 'now'. Wymagali ode mnie rzeczy, których wcześniej nie robiłem, ale z góry zakładają, że powinno się wszystko o nich wiedzieć. W pracy trzeba odbijać kartę, jak w jakiejś fabryce pracując na taśmie. Rzeczonego wcześniej pana M. (samozwańczego szefa 'działu międzynarodowego') przez 95% czasu nie ma w biurze i zdecydowana większość chaotycznej komunikacji odbywa się przez mail, co bardzo często doprowadza do nieporozumień lub niedopowiedzeń (ale to wy będziecie za to odpowiedzialni). Współpraca z drugą koleżanką z działu międzynarodowego to istny koszmar, który zostawia trwały ślad w układzie nerwowym (uroki pracy w zespole, który zatrudnia po koleżeńsku i trzyma na siłę kogoś, kto nie nadaje się do żadnej pracy wymagającej umiejętności i kompetencji). Jeśli nie chcecie, żeby ktoś przerzucał część swoich obowiązków na was, a przy okazji traktował was protekcjonalnie i chamsko to tak jak wspomniałem na wstępie - unikajcie tej instytucji. O okolicznościach mojego odejścia chyba nawet nie będę wspominał, gdyż było to kuriozalne i groteskowe. Wspomnę tylko dodatkowo, że nieopatrzny lajk na Fb może być bardzo źle i wrogo odebrany. Żarty i szyderstwo z byłych pracowników są oczywiście na porządku dziennym. Jeśli ktoś nadal się zastanawia, to pragnę zwrócić uwagę na fakt, że w ciągu ostatniego bodajże roku na tym stanowisku pracowały 3 czy 4 osoby. Dostałem dwie umowy zlecenie (zapewne żeby unikać podatków, na tym się znają) za pierwszy miesiąc, t.j. podpisałem je dopiero po miesiącu pracy :) Stawka była niższa niż najniższa krajowa, co przy obecnej inflacji i podwyżkach kosztów wszystkiego jest istną szopką. Jeśli chodzi o projekty międzynarodowe to im więcej okazji do zyskania pieniędzy tym więcej zgłoszeń do współpracy wysyłają, niezależnie od reputacji innych organizacji. Z ostatniego ogłoszenia rekrutacyjnego dowiedziałem się, że zarobki będą adekwatne do wykształcenia i doświadczenia, co jest oczywiście wyssane z palca. Jeśli jakaś firma chce być traktowana poważnie, a traktuje pracowników i ludzi w taki sposób, to chyba nie tędy droga. Szef (nomen omen inżynier) swój brak osobowości przykrywa setką par butów i drogich ciuchów bardzo znanych marek (to też zapewne, aby uzmysłowić wam, że jesteście leszczami, co często daje się odczuć przez jego stosunek do innych). Bardzo mi ulżyło, że mogłem to w końcu z siebie wyrzucić i ewentualnie pomóc komuś w popełnieniu sporego błędu w swojej karierze. Podsumowując - trzymajcie się z daleka, bo życie jest za krótkie, aby marnować czas na taką pracę i takich ludzi.
Zgadzam się z poprzednią opinią. Zdecydowanie odradzam pracę w ich biurze. Organizacja pozarządowa, która ma na celu pomaganie i promocję wolontariatu tworzy toksyczne środowisko pracy dla nowych pracowników. Wymaga się ogromnej dyspozycyjności, praktycznie 7 dni w tygodniu za bardzo niską stawkę. Prowadzą wiele projektów słabej jakości i zrzucają ogromną ilość obowiązków na nowe osoby, które zresztą zmieniają się co parę miesięcy. Z takim podejściem kierownictwa nie ma szansy na zmiany. Nie jest to praca dla dorosłych ludzi, którzy chcą prowadzić normalne życie.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Regionalne Centrum Wolontariatu?
Zobacz opinie na temat firmy Regionalne Centrum Wolontariatu tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Regionalne Centrum Wolontariatu?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 3, z czego 1 to opinie pozytywne, 2 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!