Byłam z mamą na szczepieniu przeciwko COVID-19. Mama 85 lat- nie należymy do tej przychodni i trochę się obawiałam. Ale jestem w szoku - organizacja świetna - wywiad,pełne badanie lekarskie-szybko,sprawnie,bardzo miło. 2 osoby w poczekalni w dwóch końcach ,w odległości. Super, a mam porównanie - bo sama byłam szczepiona w szpitalu na Kraśnickiej ( dziki tłum bez żadnej organizacji, pewnie zachorowań było po tym szczepieniu dużo). SUPER ,podziwiam przy tym ogólnym bajzlu.
Kiedyś przychodnia byla bardzo w porządku. No może oprócz pań rejesteratorek obrazonych na cały swiat. (usunięte przez administratora) System kolejkowy w rejestracji, który miał ulatwić kontakt z przychodnią to porażka. Ostatnio czekałem 4 godziny, a automat powtarzał ile osób jest przee mną. I tak: przeskok z jednej osoby na drugą trwał 17 minut, w rezulatacie na telefonie spędziłem ponad 3 godziny, a na koniec kiedy miało dojśc do połączenia nagle połączenie zerwano. Kiedy znajoma zadzwoniła ze skarga, rejestratorka bezczelnie ją rozłączyła. Wiem ze są skargi na tą przychodnię, sam tez złozłem, i mam nadzieję, że ktoś sie za nich w końcu wezmie, bo to kpina. Inne przychodnie w Lbn działają dużo, dużo sprawniej. Kiedyś polecałem, teraz z całego serca odradzam!
Rozumiem Twoje rozżalanie, ale miej na uwadze fakt, że nie tylko w tym zakładzie opieki zdrowotnej tak to wygląda. Niestety - takie czasy. Kontakt z lekarzami jest chyba wszędzie bardzo utrudniony. Od jak dawna się tam leczyłeś?
Te młode rejestratorki strasznie wulgarne i bezczelne...Kogo wy teraz zatrudmiacie?
W przychodni nepotyzm straszny.. Zatrudnianie niekompetentnych, zakompleksionych córek lekarskie, które swoje kompleksy i niskie poczucie wartosci chcą wylądować na starszych pracownikach to standard. (usunięte przez administratora) straszne... Gorzej jak w rynsztoku.. Ciekawe co na to właściciele? Sa świadomi czy tylko kase liczą i zniwa w dobie koronawirusa?
Co się w tej przychodni teraz dzieje? Co za cyrki odchodzą? Czy właściciele wogole kontrolują sytuacje?? Pacjent dzwoni na infolinię pyta o szczepionki jedna pani odpowiada ze sa a w tle slychac krzyk mega sfrustrowanej lekarki ze nie ma bo w pierwszej kolejności dla nas musi starczyc nie dla pacejntow...Odpowiadam pani przy telefonie ze rozumiem ze musi udawać ze nie ma i ze slyszalam krzyki w tle... Co to za patologia u was jest? Czy zarząd wie o tym? Czy ma sie dowiedzieć? To już nie ta przychodnia co kiedyś...