No właśnie. To pewnie o mój komentarz chodzi. Wstydzę się dziś za niego. Prawda jest taka, że nie jestem osobą pracującą w tej instytucji i też poniosły mnie negatywne emocje. Oba moje komentarze na temat Urzędu Pracy też można usunąć. Instytucja jak może, tak pomaga bezrobotnym.
Szanowni Państwo, pragnę przeprosić osoby, które poczuły się urażone moją negatywną opinią sprzed roku. Widzę, że wywołałem lawinę podobnych komentarzy innych osób. Przyznaję, że postąpiłem źle, dając się ponieść emocjom i postawie roszczeniowej, nie doceniając faktu, że jakąś pomoc ze strony tej instytucji już wcześniej otrzymałem. Panie, jak mogły tak pomogły. Szanowną Moderację prosiłbym o usunięcie mojego komentarza sprzed ponad roku (zamieszczonego 8.03.2018).
Takie dziadostwo robimy my tu celowo, żeby bezrobotnym nie chciało się tu przychodzić rejestrować, figurować i liczyć wiecznie tylko na pomoc państwa, ale, żeby wzięli się w garść, żeby ich zmobilizować do samodzielności i aktywności w poszukiwaniu pracy. A skoro naszymi praktykami zniechęcimy bezrobotnych do przychodzenia i rejestrowania się, to i statystyki poziomu bezrobocia będą niższe.
W każdej instytucji, nawet tam - trafiają się ludzie, z którymi można normalnie tam porozmawiać i które w jakiś sposób mogą pomóc, coś dobrze doradzić i podpowiedzieć. Natrafiłem tam w Mrągowie na życzliwe panie, z których pomocy skorzystałem. Fakt, że nie była ona wielka, ale liczy się to, że jakaś w ogóle była.
Gdy mnie ostatnio wezwano na termin stawiennictwa i pani w pośrednictwie pracy zaczęła ze mną rozmawiać, na początku powiedziała, że nie ma żadnych ofert adekwatnych do mojego wykształcenia. Potem zaczęła przeglądać inne oferty i dała mi jakieś skierowanie w jedno miejsce. Miła była dla mnie, nie mogę powiedzieć, że nie, ale i tak z powodu całej tej biurokracji poczułem się tam tylko jak kolejny osobnik, którego trzeba załatwić jak w Katyniu i zająć się następnymi.
Klientem Powiatowego Urzędu Pracy w Mrągowie byłem z przerwami w ciągu 7 lat, bo w tym czasie też podejmowałem pracę. Myślę, że moją opinię odnośnie tego urzędu należy odnieść do wszystkich Urzędów Pracy w kraju, nie tylko centrali i filii, bo wszędzie jest jednakowo. To, jak tam jest, świadczy o tym, jakie jest podejście władz centralnych do pomagania bezrobotnym. One bowiem dyktują zasady. Panie, z którymi miałem tam styczność, są miłe, w przeciwieństwie do tej całej biurokracji, która tam obowiązuje i którą muszą wykonywać. I z powodu tej całej biurokracji nie mam dobrego zdania o tej instytucji. W sprawie każdej pierdółki piszą listy polecone i fatygują człowieka na pocztę. I wszędzie ta sama formułka informująca o konsekwencjach odmowy przyjęcia ich (pseudo-) pomocy. Dla mnie ta konsekwencja to może być nawet utrata statusu bezrobotnego na 1000 lat. Przez te prawie 7 lat styczności wyrobiłem sobie, mianowicie przekonanie, że ta instytucja i wszystkie jej odpowiedniki w całym kraju, nie jest po to, żeby bezrobotnym skutecznie pomagać, tylko zgnoić i wykończyć. Taki mały szczególik: jak mi dawali decyzję o przyznawaniu statusu bezrobotnego, gdzie figuruje tekst o odmowie prawa do zasiłku - to ja poczułem się potraktowany jak śmieć, któremu nic się nie należy. Innym razem już mi zasiłek przysługiwał, ale dopiero po trzech miesiącach, czyli to tak, jakby mi w oczy ktoś powiedział, że jak przez te trzy miesiące nie zdechnę, to dostanę. W moim mniemaniu ta instytucja wcale nie pomaga bezrobotnym lub robi to w stopniu niedostatecznym albo tylko udaje pomoc. Męczą zwlekaniem, umawiają na kolejne terminy tylko po to, żeby powiedzieć, że nic nie ma, udają, że coś ich obchodzi los bezrobotnego, oferują pseudo pomoc w postaci skierować do pracodawców, które i tak nie mają żadnej mocy sprawczej i pracy nie załatwiają, zapraszają dorosłych bezrobotnych na targi pracy przeznaczone dla młodzieży szkolnej, co dla mnie też jest paranoją. Tak mam już dosyć tej instytucji i tak już jestem na nią zły, że stwierdziłem, że jest mi ona do niczego niepotrzebna i wolę obyć się bez niej, bo nerwicy można dostać. A najlepiej to wyjeżdżać z tego kraju, bo tu się można tylko stoczyć...