Najbardziej żenujące są panie na kasach ,gadające o duperelach przez słuchawkę. Ostatnio podchodzę, ani dzień dobry ,ani cnoknij mnie w ....żyć . Ważniejsze gadanie o przygotowaniach świątecznych etc . Po skasowaniu i ani razu nie spojrzeniu na mnie, rozbawiona pani,nie podała kwoty do zapłaty. Zirytowana postanowiłam poczekać, aż łaskawa dama zareaguje. Nagle spojrzała na mnie ( chyba przekonana ,że podała cyfry) i z poirytowaniem burknęła kwotę pod nosem . Masakra .Nawet do widzenia nie usłyszałam. Nie wspomnę o młodym chłopaku . Który gada o głupotach na sklepie tak głośno, że aż zapomina się i przeklnie sobie bez skrupułów w konwersacji z koleżankami . Zamiast przekazywać sobie potrzebne informacje ,wykorzystuja do prywaty . Mogłabym o nie jednym pracowniku i jego życiu poopowiadać.
Niestety prawda.wybierajac jabłka ,usłyszałem z nad przeciwka głośnie (usunięte przez administratora) ble ble ble. Spojrzałem i ujrzałem pracownika jak bez skrupułów gada z koleżankami i klnie . Nie zważając na klientów wokoło. Ludzie chodzą,rozmawiają o produktach ,co kupić, a obok pracownicy głośniej od klientów prowadzą głośne rozmowy o przeróżnych sprawach prywatnych. Nie przejąłbym się gdyby to nie było za każdym razem jak jestem na zakupach. I tak głośne. I gdyby faktycznie przy kasach było to surowo zakazane . Bo też kasując produkty nie raz zamiast zająć się klientem słucham o (usunięte przez administratora) Marynie. Tragiczne rozwiązane. Był spokój. Dopóki nie weszły sluchaweczki.
Kojarzę tego mężczyznę, o ile myślimy o tym samym i właściwie mam odmienne od powyższych wrażenia na jego temat. Niejednokrotnie zapytany pomógł mi znaleźć jakiś rzadziej spotykany produkt, albo zapytał innych dziewczyn o informację na jego temat, bywa że przy okazji zażartował, ale często ze wskazanym umiarem. Ten sklep ma zdecydowane poważniejszy problem, ale wydaje mi się, że dotyczący sporej ilości Lidli, kończąc pracę o 15 niejednokrotnie spotkałam się z sytuacją, gdy brakowało artykułów z gazetki. Zazwyczaj słyszałam to samo "może jutro z rana", problem jedynie że rzadko kiedy jestem w stanie pojawić się tam przed południem...
Mnie sklep generalnie bardzo leży, często tam coś biorę jak idę na skatepark. Ceny spoko, woda w cenie wody, a nie w cenie benzyny jak to czasem bywa w ciekawszych miejscach. Na plus też jest to, że na wieczór można się załapać na jakieś mini pizze czy hot-dogi "po pieniądzach"... Ten ziomek, o którym tu zostało wspomniane jest spoko, chociaż mógłby nie sprawdzać dowodu jak już sprawia wrażenie, że mnie kojarzy...
Oczywiście, że każdy pracownik pomoże, jeśli jest o to poproszony. Tu chodzi o gadanie przez sluchawki . One są stworzone do komunikacji między właśnie po to , by jeśli jeden nie wie gdzie lub czy coś jest ,pyta o to innych itp. A nie o gadaniu o filmach, rodzinie, plotkach . Przy kasach zajmuje się klientem ,a nie gadaniu o (usunięte przez administratora) Marynie. Często kupuje w Lidlu. Bo mi pod ręką . Ale to nie znaczy ,że mam słuchać o prywacie . Albo czuć sie jak intruz przy kasie ,bo przeszkadzam w pogaduszkach i najlepiej jak bym poszedł do samoobsługowych kas i nie przeszkadzał.
Wczoraj około godziny 14tej jedna z kierowniczek ( wnioskuje po koszuli) powiedziała do mnie gdy nabiłam źle ogórki na samoobslugach, że "przecież jest napisane, tylko trzeba czytać". Dość dziwne podejście jak na taką osobę... Na domiar złego usłyszalam jak się śmieje chwilę po tym gdy ode mnie odeszła. Mam wobec tego wrażenie że jeszcze ja to cieszyło...
(usunięte przez administratora) promocje których niema ,trzeba sprawdzać dokładnie paragon. Będę bardzo rzadkim klientem albo wcale. Polecam omijać niemieckie markety.
lidl pogorska 8 32-500 chrzanów
kocham zuze podobnosc pracuje u was czy mozecie jej przekazac ze damian czeka na fotce