(usunięte przez administratora)
"szansa"?przepraszam na co? na 9-12h dziennie pracy to masz gwarantowane, grafik zmieniany z dnia na dzień to też :)
Uciekajcie jak najdalej, szczególnie teraz, szczególnie z Poznania. Jeszcze nigdy nie było takiego przemiału pracowników, ludzie pracują po 2-3 miesiące i odchodzą, a to wszystko za sprawą nowego cud-menadżera, który najprawdopodobniej za punkt honoru wziął sobie zgnoić wszystkich pracowników. Kierownicy są super, za to menadżer traktuje pracowników jak śmieci. Nie mamy nic do powiedzenia, a kierująca nami Warszawa najwyraźniej nie widzi problemu, który już tyle razy zgłaszano. Menadżer tak bardzo dba o wizerunek firmy, że jego niewybredne zdjęcia można znaleźć na kilku ciekawych portalach.
Swoją opinią i tak nie wykurzysz z tej firmy tych, którzy lubią tę pracę i chcą dalej pracować w tej firmie. A fotek dobrze wiesz, że już nie ma w necie.
Nie podoba ci sie bo wymaga od nas a kierownicy to kluchy z którymi można zrobić wszystko. Panie M trzymam za Pana kciuki co by się Panu udało coś zmienić
Wszystkim chętnym odradzam pracę w tej firmie - zarówno w sklepach jak i w biurze.
Ciekawe czy rzeczywiście chodzi o pracę w Multistorze, bo nie przypominam sobie wózków transportowych w sklepie ani nigdy nie widziałam żeby ktoś na nich siedział. Przecież wynosimy je regularnie do magazynu po rozładowaniu dostawy albo robią to nasi magazynierzy. Ja sama wiem jak jest u nas z towarzystwem, ale aż tak kłamać nie można (korzystając z anonimowości). Przede wszystkim większość pracowników z umową o pracę MA WYŻSZE WYKSZTAŁCENIE, skąd masz takie kłamliwe informacje? Na pewno sama z Tobą o tym rozmawiałam (zaliczasz mnie do tych miłych osób), więc nie kłam tu proszę. Co do zachowania niektórych to sama wiem jak jest, znoszę je już długo, ale jeśli faktycznie dziewczyny z "kółeczka różańcowego" z blond mimozą na czele tak Cię gnębiły (chyba nie na mojej zmianie, bo tego nie odnotowałam) to mogłaś zgłosić to kierownikowi albo nawet managerowi.
Rekrutacja poprzez agencję Fallwork lub bezpośrednio. Jeśli przez Fallwork - odbywają się 2 rozmowy kwalifikacyjne: u nich, a potem, jeśli się spodobasz, z managerem Baltony. Obie rozmowy wyglądają tak naprawdę identycznie, zadają takie same pytania. Od razu na rozmowie dowiadujesz się, czy jesteś przyjęty/a.
Pytają o poprzednie doświadczenia i o znajomość języka angielskiego. Należy powiedzieć coś o sobie po angielsku. W zasadzie to tyle.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Pracowałam na umowę zlecenie, niestety musiałam złożyć wypowiedzenie. Zdaję sobie sprawę, że nikt mnie nie będzie przez całe życie prowadził za rączkę i głaskał po główce, ale takiego chamstwa nie doświadczyłam nigdy w życiu. Osoby zatrudnione na umowę o pracę to w większości osoby, które nie skończyły studiów, z czym mają wielki problem i wyżywają się przez to na uczniach/ studentach (słyszałam rozmowy pełne jadu na temat tego, że ktoś studiuje). Nie ma co liczyć na pomoc, jakiekolwiek pytanie zadasz musisz liczyć się z chamskim komentarzem. Jeśli zrobisz jakiś błąd nikt nie powie ci o tym w twarz - ale możesz być pewny, że zostaniesz wyśmiany w tym doborowym towarzystwie. Przepustki wydawane są codziennie, i tu pojawia się kolejny problem - musisz prosić o pozwolenie żeby iść na przerwę albo do łazienki. Kilka razy miałam sytuację, że "koleżanka" złośliwie nie chciała wypuścić mnie na przerwę - w sklepie było maksymalnie 4 klientów. Tak więc pracowałam 12 godzin bez przerwy, czasami godzinę przed końcem mojej zmiany łaskawie przystawała na 10 minut, chociaż należało mi się 30. Jednak stałe pracownice nie żałują sobie przerw, szczególnie jedna a to poszła do restauracji, a to na lody, a to do socjalnego - i tak jednego dnia, kiedy miała 10 godzinną zmianę spędziła 4 godziny (z zegarkiem w ręku) na przerwie. Zdarzają się takie okresy, kiedy przez ok. 2 godziny jest pusto - wtedy pracownicy stoją przy kasach albo siadają na pudłach/ wózkach transportowych i zaczynają cię obgadywać, w ogóle nie przejmują się., że wszystko słyszysz. Ty oczywiście musisz wtedy zapieprzać, bo inaczej donieśliby kierownikowi, że nic nie robisz. Co najśmieszniejsze, skarżą kierownikowi na coś, co sami robią (np. na fakt, że ktoś siada na kartonach, albo że rozmawiasz z innym pracownikiem - a 3 koleżanki stały ciągle za regałem z zabawkami i plotkowały, mając gdzieś klientów). Zamiast wypluwania takiej ilości jadu, proponuję zająć się pracą. Oczywiście było 2 - 3 miłych pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, których można było o wszystko zapytać. Polecam tę pracę wszystkim, którzy uwielbiają być niemili i obgadywać dosłownie wszystkich (bo po sobie też równo jechali) oraz tym, którzy dobrze czują się w towarzystwie karaluchów (codziennie wyłazi ich kilka).
Plusem są wynoszone regularnie testery :)
Co do innych pytań: praca nie wynosi 17h dziennie (jaki to byłby wg Was etat? :/), pracujemy maks. 10h, a najczęściej 8, 9h. Nadgodzin oczywiście przez to nie ma, zyskujemy o 1 dzień więcej wolnego. Weekendy wolne z reguły jakieś są, 1 to na 100%, 2 niestety już rzadziej (chyba że macie dzieci), 3 wolne się zdarzają (choć jak zauważyłam jest to kosztem innego pracownika). Z wolnym na święta można się dogadać, bo zawsze znajdą się osoby którym nie zależy aby być wtedy w domu. Nocki są tylko w sezonie, mniej więcej od maja do września, za nie już firma płaci. Woda dla pracowników jest w pokoju socjalnym, klimatyzacja w sklepie też. Jak jest dostawa do sklepu to oczywiście trzeba wszystko rozłożyć, wtedy mamy to Wasze uciążliwe dźwiganie, ale przecież to jest część pracy w handlu. No trudno. Jak wypadnie zmiana z chłopakami to oni roznoszą cięższe kartony z alkoholem, jak są same dziewczyny to one rozkładają wszystko. U mnie w sklepie plus jest taki, że mamy świetnych kierowników, więc jak wcześniej pisałam praca jest znośna (bo np. nie ma złej atmosfery).
Przede wszystkim nazwę "Baltona" można odmieniać :/ Warunki zatrudnienia są takie: umowa o pracę już na okresie próbnym (3 miesięcznym), później 2 kolejne na rok, a następnie na czas nieokreślony, choć krąży wersja że na 3 lata. Na okresie próbnym i na 1 rocznej umowie pensja to 2000 zł brutto, później 2200 zł brutto, ale pod warunkiem zdania testów w Akademii Baltony (widzicie, ODMIENIŁAM nazwę). Po zdaniu kolejnych testów pensja może wynosić 2400 zł brutto. Jest to baltonowska ścieżka kariery. Zmienia się też nazwa stanowiska. Na okresie próbnym i na 1 umowie jest się sprzedawcą, później starszym sprzedawcą, a przy tej pensji 2400 zł brutto - doradcą klienta. Praca ogólnie znośna, tylko ten przymus chodzenia na 4:00 rano (pierwszy lot) i we wszystkie święta (wcale nie płacą za to więcej) jest uciążliwy. Ale tak przecież wygląda praca w handlu. Tu nie ma żadnych plusów, ew. czasem lepsza umowa (bo o pracę, a nie zlecenia) i trochę większe pieniądze (bo nie najniższa krajowa, ale i tak wciąż za mało).
no właśnie mirku szanowny skoro wydaje mi się tak dużo wiesz o tych warunkach obecnych w firmie Baltona to mógłbyś je proszę opisać na forum publicznym? byłabym bardzo wdzięczna gdyż rozważam propozycję zatrudnienie się w tejże właśnie firmie. z góry dzięki. a sytuacja finansowa pracowników poprawiła się w ciągu ostatniego roku?
są frontale, murale, i rogale... zobaczymy co będzie kiedy skończą się wakacje, może nam podziękują, może awansują, może flaki z nas wyprują sklepy się otwierają, problemy narastają, ale pensja jest na czas
jest pełen pakiet socjalny,podpisali umowę z Medicover i sie płaci za to grosze więc nigdzie takiej socjalki nie ma jak tu
na rozmowie kwalifikacyjnej było ok,pytała mnie o mój staż pracy,gdzie pracowałam takie standardowe pytania,jak u mnie z językiem po czym na końcu pytała się czy akceptuje wszystkie rzeczy o których mówiła czyli godziny nocne,święta,weekendy.potwierdziłam że tak zgadzam się po czym dała do wypisania formularz przepustkowy ktory oznaczał że przeszłam pomyślnie rekrutacje.ogólnie co mogę powiedzieć już, że panuje straszny chaos nikt nic nie wie,mają straszny bajzel i z niczym się nie mogą wyrobić.ale na szczęście pod względem wypłat i papierów są super,co prawda jeszcze nie dostałam wypłaty ale ze wiem ze słyszenia że wypłacają w terminie,gorzej z progami które ponoć nie zawsze się przekracza.
szkolenie jest bezpłatne i b.ciekawe,zobaczymy co będzie dalej...
czy ktos może idzie na szkolenie 1 lipca na lotnisko poznań. czy ktoś dostal prace w baltonie ???
na rękę wychodzi 1200-1300zł, praca w godzinach nocnych, pełna dyspozycyjność w weekendy i święta. stresująca i wyczerpująca fizycznie (dźwiganie ciężarów), w sezonie trudno o przerwę i cały czas musisz stać, brak klimatyzacji więc w upały pocisz się jak mysz i nie masz czym oddychać. targety są tak wyśrubowane,że nie ma co marzyć o premii (200zł) a twojej pracy nikt nie docenia.co najwyżej mogą dołożyć ci jej więcej. radzę się dobrze zastanowić.
cześć. czyli co, nic lepiej tylko gorzej? jak kształtują się wypłaty brutto, a ile wychodzi na rękę? w sumie z tego co czytam, podobnie jak w biedronce... zastanawiam się czy składać CV do poznania. w jakich godzinach jest praca? dziękuję za każdą podpowiedź ;)
Codziennie dostajemy w dupę, codziennie nowe tabelki (codziennie), jak ktoś ładnie zauważył "synteza dnia - ile razy użyłem antyprespirantu", policz towar, dołóż towar, uzupełnij tabelkę, posprzątaj, przyjmij dostawę (1-2tony) i ile za te wszystkie wyrzeczenia spodziewać się pienążków - ?? Poznań 1200zł (netto) bez prowziji bo na tej tablicy z czerwonymi paskami zieleni "nie spostrzeżesz". Zastanów się przyszły wyrobniku czy chcesz (usunięte przez administratora)..?? Pozdrawiam
witam ja bym chciała pracowac w baltonie w poznaniu czy ktos wie do kogo wysłac cv?? i czy przyjmuja po 30 :)
w wawie nie jest lepiej
napiszcie coś jeszcze robi się wesoło...!!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Baltona?
Zobacz opinie na temat firmy Baltona tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Baltona?
Kandydaci do pracy w Baltona napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.