Opinie o S4 S.A. Agencja Reklamowa w Kraków

Witam. Pani Agnieszka Meder Art Direktor firmy S4 zaproponował mi pracę jako grafika kreatywnego. Podczas rozmowy poinformował mnie, że bardzo pilnie potrzebują kogoś na to stanowisko. Zaznaczę, że razem studiowałyśmy na ASP w Krakowie na wydziale Grafiki. Więc miałam do niej zaufanie. Poinformowano mnie, że umowa będzie standardowa, wolą nawiązać współpracę B2B. Dostałam informacje, że zapewniają takie same warunki jak na umowę o pracę. Umowa nie będzie się zbytnio różnić od tej na umowę o pracę. Kilku krotnie namawiano mnie do rezygnacji wcześniej z obecnej pracy. Zwolniłam się bez obejrzenia umowy. Upominałam się o nią 2 tyg. Agnieszka twierdziła, że Pani Katarzyna, która zajmuje się rekrutacją jest na urlopie. Kiedy miałam zacząć pracę dostałam umowę, w której były bardzo wysokie kary umowne za nie dotrzyma terminu realizacji i jeszcze kilka dodatkowych w innych spornych kwestiach. Wiedziałam, że ja nie odpowiadam za realne wyznaczanie terminów. Nie podjęłam współpracy. Z poprzedniej pracy byłam bardzo zadowolona. Myślałam, że będę pracować z większymi klientami niż obecnie i wzbogacę swoje portfolio o ciekawe projekty. Guzik. Myślałam także, że etycznie ludzie na takich stanowiskach prezentują wyższy poziom, szczególnie w takiej firmie. Sprawdza się tu stwierdzenie po trupach do celu. Dokonałam własnego "śledztwa". Pytałam osoby, które mogły by coś wiedzieć od środka czy ktoś coś słyszał. Okazało się, że Pani Mader miał problemy personalne z duża liczbą osób w agencji, wymuszała nadgodziny. Niektóre osoby były zatrudniane do jednego klienta, po zakończeniu współpracy były zwalniane, nie ze swojej winy. Nikt nie dbał o ciągłość zleceń. Przecież każdy chce pracować w jednej z większych agencji Krakowskich. Jak nie to będzie ktoś inny. Przykre. Mnie to wiele kosztowało nerwów, przykro bo z wieloma osobami z poprzedniej firmy mocno się przyjaźniłam. To była bardzo przyjazna, rozwojowa firma, choć znacznie mniejsza od S4.