A czy ktoś może zdradzić tajniki pracy kasjera kasy biletowej? Szukają z terminem składania cv do końca sierpnia. Ciekawi mnie, czy bazują w tej mierze na studentach, czy osoba niemłoda, ale zdecydowana i mająca doświadczenie w pracy w placówkach kultury ma tutaj po co iść? Umowa o pracę jest od pierwszego dnia? Czy przewiduje się okres próbny?
Trzeba mieć twarda skórę. Współpraca z kierownikiem jest oględnie mówiąc kontrowersyjna. Jeśli jedziesz na prochach uspokajających dasz radę. Rotacja niesamowita. W ciągu 10 lat na stanowisku kasjera przewinęło się ponad 50 osób. Jeśli przetrwasz okres próbny zapewne sama się zwolnisz. Trochę szkoda nerwów .
Tak jest dokładnie. Najgorsze dzwoniące non stop telefony. Gdy odbierzesz, to dalej dzwoni kolejny klient z kolejki lub na kolejny numer kasy biletowej. Obsługujeaz klentów przy okienku telefon dzwoni. Nadwyręża mocno układ nerwowy.
Jakie jest wynagrodzenie? Szczególnie interesuje mnie wynagrodzenie pierwszej trąbki. Czy w dalszym ciągu pracownicy rezygnują z pracy z powodu dyrekcji?
Jeśli ktoś nie dostał pracy w filharmonii to nie musi obrażać innych. Pracodawca jest wymagający bo publiczność również wymaga!!
Do instytucji kultury zawsze trafiaja najgorsi i najmniej kompetentni ludzie - patrz znajomi, rodzina co to juz nigdzie sie nie nadaje, potem szuka się kilku ogarniętych, tylko, ze Ci ww. się na nich wyżywają, bo są prymitywni i bezkarni. Dramat to i standard zarowno w "marszałkowie" jak i w "mieście" - w sensie ich "kołtułałnych" odnogach. Brrrrrrrrrrrrrr
Czy pracodawca POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU organizuje swoim pracownikom szkolenia podnoszące ich kompetencje?
Miniona epoka. Czas wymienic ekipę na nową, energiczną i z pomysłami. Nowoczesność się kłania. To z finansów publicznych idzie.
Siedzę właśnie czekając na Jezioro Łabędzie. Mam miejsce w loży centralnej ale takiego miejsca nie ma - rząd pierwszy miejsce 8 i 9. Na razie siedzimy, nie wiem czy za chwilę ktoś nas nie wyprosi mówiąc że to jego miejsce .Bilet kosztował 100 zł . Skandal !!!
@wypalony, dodałeś bardzo obszerną opinię na temat pracy w POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU. Wspominasz o mobbingu - jest to bardzo poważne oskarżenie. Przypomnę, że z definicji mobbing oznacza prześladowanie podwładnego lub współpracownika w miejscu pracy; zazwyczaj ma na celu lub skutkuje: poniżeniem, ośmieszeniem, zaniżeniem samooceny lub wyeliminowaniem albo odizolowaniem pracownika od współpracowników. Czy na pewno takie sytuacje miały miejsce w POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU? Jeśli tak, to czy podejmowane były jakieś rozmowy w tej sprawie? @MOJ KUMPEL, proszę Cię, abyś wypowiadając się na forum GoWork.pl przestrzegał obowiązującego tu regulaminu (https://www.gowork.pl/regulamin ). Używanie nazwisk i imion osób trzecich jest niedozwolone. Czy coś jeszcze możecie powiedzieć o pracy w POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU?
Proszę jeszcze raz przeczytać moją długą wypowiedź i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy aby na pewno rozumiem definicję słowa mobbing. Czy było zgłaszane? Pani Aleksandro, owszem i to nie raz - niestety, PiP zawsze mówi "to za mało, musi przyjść kolejna osoba i wtedy, to już na pewno!"... usłyszało kilka osób pod rząd w ciągu kilku miesięcy. Proszę nie żartować, nikt nie reaguje na to, co się tam dzieje. Na całe szczęście powoli mają problem ze znalezieniem pracowników - szkoda ludzi, szczególnie młodych, żeby marnowali swoje talenty i zapał już na starcie kariery.
MOBBING- STRES / RODZINA / ZNAJOMI / ITD - FATALNY TEN DYREKTOR A ZWŁASZCZA JEGO BRAT ==
PODOBNO MARSZAŁEK STRUK - ZATRUDNIŁ TAK 3- SWOJE ZNAJOME DO KADR - PANIA MIRKE ZWOLNILI - BYŁA SAMA - TYLE LAT = NIKT NIE POMAGAŁ - A TE 3- PANIE -- TO BIORĄ P 4.800 NETTO = KASY -- KASTA - = = ALE TO SIĘ NIEBAWEM SKOŃCZY -- ROTACJA = OSÓB - MASAKRA -
,, KLIKA ,, nikt nie lubi DYREKTORA - FAŁSZ I OBŁUDA / HIPOKTRYZJA - PRACOWNIK TO ,,ŚMIEĆ ,, ZNAJOMY TO KRÓLOWIE ,,NIEBA ,, ZATRUDNIA ?????//
Uciekaj od tej pracy jak najdalej! Mobbing jest na porządku dziennym. Taki z prawdziwego zdarzenia, z izolacją pracownika na końcowym jego etapie. Kierownictwo pozwala sobie na wyzwiska, poniżanie pracowników-ma na to przyzwolenie, bo to ludzie dyrekcji, którzy donoszą jej o najmniejszym potknięciu szeregowego pracownika. Na pierwsze miejsce na podium mobbingu zasługuje brat dyrektora, z którym nikt nie pracuje dłużej, niż okres próbny (albo krócej). Sama dyrekcja też ma osobiste zasługi w doprowadzaniu pracowników na skraj wyczerpania psychicznego. organizowane są specjalne spotkania w celu poniżania wybranego pracownika, któremu często przysłuchują się inni, którzy nie mają w związku z daną sprawą nic wspólnego (często nawet sam pracownik nie ma - chodzi o to, żeby inni posłuchali, jak dyrektor wyżywa się na danej osobie, a ty masz wiedzieć, że będziesz następny!!!). Nie szanuje się i nie docenia zresztą niczyjej pracy - nawet pracowników, którzy są w tej instytucji od początku jej istnienia na ołowiance. Wystarczy spojrzeć na rotację kadr i jak często pojawiają się ogłoszenia. Odchodzą nawet bardzo doświadczone osoby, które wydawały się lojalne wobec dyrekcji i te które dopiero próbują swoich sił na rynku pracy. Stawki, które proponują są śmieszne i były dobre lata temu. Dobre, żeby dorobił sobie student, a nie dla dorosłego człowieka, który ma poważne zobowiązania.Częścią obowiązkową pensji jest premia, której wysokość ustalana jest przez dyrekcję,a przyznaje ją kierownik działu. Jak masz szczęście, to dostajesz ją co miesiąc,jednak nie raz usłyszysz, że jak"będziesz niegrzeczny" to możesz się z nią pożegnać.Taki straszak, żeby trzymać cię w ryzach.Nadgodziny,których jest wieeele, są oczywiście bezpłatne! O wszystkim wie urząd marszałkowski, były kontrole PiP,a nawet z urzędu,ale wszystko jest zamiatane pod dywan.Ta ostatnia mówiła dyrekcji co donieśli im pracownicy z imienia i nazwiska! Nikt nie interesuje się, czemu w instytucji publicznej jest taka rotacja kadr, dlaczego ludzie uciekają na długie zwolnienia lekarskie z których nie wracają. To wstyd dla urzędu, że pozwala swojej instytucji na takie traktowanie ludzi, którzy się dla niej poświęcają za cenę corocznego przychodu do budżetu województwa.O wszystkim wiedzą też media, które w sprawie Opery potrafią długo drążyć temat, a w sprawie PFB milczą jak zaklęte od wielu lat!Urząd wprowadził marionetkową dyrekcję w kadrach, która przez rok nic nie zrobiła z taką szokującą rotacją i docierającymi do niej historiami ludzi,którzy odchodzą.Czy jest w komitywie z dyrekcją? Szanowny pan Zawistowski z departamentu kultury, mimo że wiedział z pierwszej ręki, co się dzieje,też nie kiwnął palcem żeby ukrócić okrutne praktyki dyrekcji. Bałagan jest na porzadku dziennym nie tylko w papierach.Często zmieniające się dyspozycje to nic innego, jak widzimisię dyrektora, który zabija każdą inicjatywę albo wydaje polecenia, żeby po 10 minutach je zmienić. Ludzie, którzy odchodzą, pierwsze kroki kierują do PiP (który ignoruje te skargi) albo chowają uszy po sobie, bo są tak zastraszeni przez dyrektora i boją się jego "znajomości", czując ulgę, że ich stopa więcej w tym miejscu nie postanie. Strach jest z kimkolwiek rozmawiać, bo nigdy nie wiesz, kiedy twoje słowa zostaną szepnięte dyrekcji i wykorzystane przeciwko tobie. Zapomnij o przyjaźniach czy miłej atmosferze - dzisiaj się do siebie uśmiechacie, możesz być pewny, że ta osoba chce dla ciebie jak najlepiej, jednak gdy tylko będzie musiała ochronić własny tyłek, szybko pospieszy, żeby podkablować cię gdzie trzeba. Sama instytucja zatrzymała się w myśleniu w PRL - bo tak jest wygodniej w zarządzaniu i w komunikacji, wydawania poleceń czy samej wizji instytucji. Muzycy i administracja są w stałym konflikcie, ponieważ dyrektor ciągle podburza jednych na drugich. nie raz na spotkaniu z nim usłyszysz o "miernocie" muzyka X i o "miałkości" muzyka Y, a z kolei oni usłyszą, że ich inicjatywy zostały ucięte lub źle przeprowadzone przez biuro koncertów-chociaż ono robi zaskakująco wiele, żeby pomóc muzykom, ale jest blokowane przez dyrekcję, która w ostatniej chwili potrafi odwołać wszystko, co było ustalane od wielu tygodni! Kompetencje pracowników, którzy mają najwyższe stanowiska? Zapomnij - niczego się od nich nie nauczysz. Kierownik w kasach,a teraz marketingu to największy cham i prostak, jakiego poznasz w tej instytucji, zawód brat dyrektora nie potrafi sam nic zareklamować,a reszta wyższego szczebla też powinna wrócić do szkoły(także muzycznej)! Z nim będziesz mieć przyjemność pracować także jako obsługa widza, w której też jest ogromna rotacja. Nie będzie miał skrupułów, żeby z powodu swojego widzimisię nawrzeszczeć na ciebie przy widzach koncertowych albo innych osobach, robiąc wiochę na całą instytucję. UCIEKAJ JAK NAJDALEJ OD TEJ ATMOSFERY, ŚMIESZNYCH PIENIĘDZY I TOKSYCZNYCH LUDZI!!! Czeka cię tu tylko rozczarowanie,stres i w najlepszym(!!!) przypadku już na okresie próbnym totalne wypalenie.
https://praca.trojmiasto.pl/Filharmonia-po-kontroli-Inspekcji-Pracy-n104491.html


Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU?
+Zobacz opinie na temat firmy POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU?
+Kandydaci do pracy w POLSKA FILHARMONIA BAŁTYCKA IM. FRYDERYKA CHOPINA W GDAŃSKU napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.