Mam bardzo pozytywne odczucia wobec tego urzędu. To tutaj zdobyłam swoje pierwsze zawodowe doświadczenia, które umożliwiły mi rozwinięcie skrzydeł gdzie indziej. Nie zawsze było kolorowo, ale to naturalne, że drobne konflikty i sprzeczki zdarzają się wszędzie. Bardzo dużo się nauczyłam, jeśli chodzi o profesjonalną obsługę interesantów i redagowanie pism urzędowych zgodnie z KPA. To prawda, że wymogi odnośnie do ubioru są duże, ale urzędnik państwowy nie może przychodzić do pracy w trampkach i fabrycznie podartych dżinsach.
Czy firma Urząd Miejski w całości finansuje szkolenia dla pracowników?
Pomysł szkolenia będzie zduszony w zarobku przez kierownika referatu. Można po godzinach pracy przejrzeć jakiś podręcznik i doszkolić się samemu w domu. Gmina nie może sobie pozwolić takie wydatki.
Cisną mi się na usta najgorsze wyrazy, kiedy tylko wspominam to miejsce. Niech moje słowa będą przestrogą dla kobiet, które są zainteresowane pracą w tym urzędzie. Tam panuje ścisły dress code, narzucany przez wspominaną tutaj przez innych - panią sekretarz. Prawda jest taka, że nie stać mnie na ubrania z eleganckich butików z Galerii Katowickiej i z tego powodu wszyscy się po kątach ze mnie nabijali. Jeśli założyłam ten sam żakiet któryś raz z rzędu, to od razu widziałam na korytarzach drwiące uśmieszki. A jak nie daj boże przyszłam do pracy w obuwiu sportowym, to pani sekretarz wysłała mi pełne pogardy spojrzenie. To jest urząd w małym miasteczku, a nie pracownia projektantki mody!
Tak, to okropna prawda, koleżanki z Toszka mi opowiadały, że pracownice stroją się się do roboty. No tak, ale jeśli zarabiasz 20.000 zl miesięcznie to zakupy robisz w Galerii Katowickiej a nie w "Ciuszku". Może w Urzędzie Miejskim w Toszku zarabia się po 20.000?
Wymagania co do ubioru są z kosmosu, a zarobki oczywiście nieadekwatne, że stać mnie było co najwyżej na wyprzedaże w sieciówkach. Zresztą ja nie przywiązuję aż takiej wagi do marek premium co inne pracownice z referatu organizacyjnego. A Wyśmiewanie czyjegoś stroju jest mega słabe i bardzo negatywnie odbija się na relacjach międzyludzkich.
Pani Sekretarz tyle zarabia. Zresztą można to sprawdzić w jej oświadczeniu majątkowym na stronie UM Toszek. Takiej kasy nie zarabiają nawet sekretarze w dużych urzędach miast. Gmina bidna, ale kasiora dla swoich jest i to nie mała !
Dzień dobry, Chciałam kandydować na stanowisko Głównego Specjalisty w Referacie Zamówień Publicznych, Rozwoju i Promocji Gminy w Urzędzie Miejskim w Toszku ale przeraził mnie poniższy artykuły i komentarze pod nimi: https://www.nowiny.gliwice.pl/co-sie-dzieje-w-gminie-toszek-kolejne-oskarzenia-o-(usunięte przez administratora) Do naboru nikt się nie zgłosił i ogłosili go jeszcze raz. Zastanawia mnie czy sprawa mobbingu przez ten czas została naprawiona? Dziękuję za informację.
Dzień dobry, Jeśli sekretarzem wciąż jest p. Dominika Gmińska to szkoda Pani czasu. Pracowałem przez parę miesięcy i większej (usunięte przez administratora)nie widziałem w żadnej innej pracy. Ryba zawsze psuje się od głowy i w tym przypadku jest to 100% prawdy.
Tyle lat to trwa i nic. Smutne, że radni ( celowo z małej litery) nic nie robią. Komisja antymobbingowa niczego się nie dopatrzyła.... (usunięte przez administratora) zwierzęcy się przypomina. Miejmy nadzieję, że po wyborach się sytuacja odmieni tylko mieszkańcy powinni się zaciekawić co robią ich włodarze.
witam czy tak naprawdę jest źle ? nic się nie zmieniło w sumie atrakcyjne stanowiska może jakaś informacje na priv
Tutaj nie ma co ukrywać. Jeśli wkupisz się w łaski pani sekretarz i jesteś wciągnięty w jej towarzyskie gierki, to masz przez pewien czas względny spokój. Musisz dokuczać innym pracownikom i plotkować na ich temat, dopiero wtedy znajdujesz się w orbicie wpływów pani Dominiki. Jednak jeśli wykonasz tylko jeden błędny ruch, od razu znajdziesz się na jej czarnej liście i to ty staniesz się obiektem szyderstw, oszczerstw i obelg. Jest nadzieja, że nadejdzie kres rządów pani Dominiki (to ona sprawuje realną władzę w urzędzie), trzeba tylko poczekać na wybory samorządowe.
Możesz pracować w najlepszych warunkach na świecie za godziwe wynagrodzenie, ale jeśli nie odczujesz tam szacunku, będziesz chciał się zwolnić po kilku dniach. Swoboda myśli i wypowiedzi czy po prostu możliwość wyrażania swoich poglądów to bardzo ważna cecha miejsc pracy, do których lubi się wracać. Ten pracodawca nie jest w stanie zapewnić nawet tak podstawowych warunków.
Radni nic nie zrobią, bo 80% to znajomi burmistrza. Proszę sobie zobaczyć jak tam wyglądają sesje Rady. Towarzystwo wzajemnej adoracji siedzi, nudzi się, ziewa, przewraca oczami, a niektórzy i niektóre nawet nie mają pojęcia o czym się mówi. Szybkie głosowanie (oczywiście tylko ZA) i już po sesji.
Jaki urząd taka rada. Liczba ofert pracy w tym urzędzie wskazuje na dużą ilość osób, które odchodzą z pracy. Znam ich z widzenia i tam nie robią ludzie po 50-ce. Tylko młodzi dają sobie dmuchać w kaszę. Taka zła opinia, a rada i burmistrz niemi, głusi i bezwstydni. Dejcie pozor!
Niestety, radnych nie interesują sprawy kadrowe i błędy w zarządzaniu zasobami ludzkimi w UM jako miejscu pracy. Od wielkiego dzwonu gromadzą się tylko na sesjach i zgarniają diety radnych, zaś wiceburmistrz i pracownicy referatu promocji i zamówień publicznych dokładają wszelkich starań, aby zaprezentować opinii publicznej urząd jako miejsce, w którym podpisuje się umowy na przełomowe inwestycje i świętuje się odejścia zasłużonych pracowników na emeryturę w iście galowym stylu. Rotacja personelu - widoczna w ogłoszanych co chwilę naborach - mówi jednak sama za siebie, że ludzie szanują swój czas i dobrostan psychiczny do tego stopnia, że nie pozwalają sobie na karygodne zachowania zwierzchników wobec siebie i odchodzą z pracy, w której panuje toksyczna atmosfera.
Powszechnie wiadomo, iż burmistrz ma doktorat z nauk leśnych, wiceburmistrz jest magistrem teologii, a sekretarz skończyła handel zagraniczny. Zastanawia mnie, dlaczego od kandydatów do pracy oczekuje się ukończenia prawa lub administracji, a nawet studiów podyplomowych związanych ze specyfiką danego referatu, skoro większość zatrudnionych tam osób przeszła tylko „kompleksowe wdrożenie” już po podpisaniu umowy o pracę. Rozumiem, że pracy nie dostaje się za piękne oczy (można polemizować), ale z tak rygorystycznymi wymaganiami i egzaminowaniem ze znajomości przepisów ustaw podczas rozmowy kwalifikacyjnej do tej pory nie miałem do czynienia.
Powszechnie wiadomo też, że sekretarz jest psiapsią siostry burmistrza. Nigdzie indziej nie pracowała oprócz tego urzędu. Kobieta z ogromnymi kompleksami, które rekompensuje sobie takim obcesowym traktowaniem podwładnych.
Niestety prawda jest przykra, zarządzanie zasobami ludzkimi i relacje w tym miejscu pracy są ponizej jakiejkolwiek krytytyki. Rotacja jak na dworcu, a "zarzad" biernie na to patrzy. Mozna odniesc wrazenie ze sa przekonani ze taka atmosfera sprzyja lepszym wynikom. Troche jak firmy typu "fhu janusz korpo " z wczesnych lat 90
Jeśli wciąż brakuje pracowników, to dlaczego? Przecież wówczas obciąża się dodatkowymi obowiązkami obecnie zatrudnionych, a to niestety sprzyja konfliktom i nieporozumieniom. Współczuję. Ktoś ma w Kadrach niezły ubaw, albo nie zna specyfiki pracy kadrowca - HR-owca.
Tam nawet nie ma działu kadr! Nad naborami czuwa nie kto inny jak Jaśnie Pani Sekretarz we własnej osobie. To ona przeprowadza analizę formalną dokumentów dostarczonych przez kandadytów, umawia rozmowy kwalifikacyjne i nadzoruje przebieg testów kompetencyjnych. Zaiste ironią jest fakt, że rekrutacja spoczywa na barkach osoby o tak bardzo specyficznym stylu pracy.
Takie działania i zachowania wywołują u pracownika zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, mają na celu jego poniżenie lub ośmieszenie, a także izolowanie go i wyeliminowanie z zespołu współpracowników, by nie dowiedział się prawdy. Omijać szeroooookim łukiem!
Omijać szerokim łukiem. Zatrudnienie w tym miejscu skutkuje utratą poczucia przydatności zawodowej i stanami depresyjnymi. Życie jest za krótkie, żeby użerać się z (usunięte przez administratora), którzy traktują urząd jak własny (usunięte przez administratora)
Urząd ma już swoją opinie o ugruntowaną: mobbing, poniżanie, donosy na siebie na wzajem, nagłe zwolnienia pracowników.... Szkoda czasu.
Lata lecą a tam wciąż tak samo. Rotacja pracowników bardzo duża. Nawet miejscowi zdesperowani nie idą tam do pracy.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Urząd Miejski?
Zobacz opinie na temat firmy Urząd Miejski tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 6.