Macie może tu multisporta albo coś takiego ?
Potwierdzam wcześniejsze opinie. Rekrutacja na stanowisko kierownika działu marketingu, tymczasem Pan prezes szuka raczej sekretarki/asystentki. Podczas rozmowy przyznał że to "taki trik", który ma zainteresować więcej chętnych. Rozmowa kwalifikacyjna mało merytoryczna, nieprofesjonalna i prowadzona zza biurka, podczas gdy ja siedziałam przy konferencyjnym stole. Ogólnie strata czasu.
Zero kultury, moje pierwsze wrażenia z rozmowy niemal identyczne. O czymś to świadczy, jeśli pracodawca nie potrafi nawet spojrzeć w oczy. Lekceważący stosunek, przedszkolne pytania zadane tylko po to żeby odbyć rozmowę - bo przecież w jakimś celu zaproszono kandydatkę (stanowisko Kierownik ds. Marketingu) a to tak naprawdę casting na podwładną sekretarkę. Na drugim etapie po wstępnej selekcji usłyszałąm niewiarygodne, tanie, wyssane z palca historyjki o tym jak się można się rozwinąć na tym stanowisku i na przestrzeni lat awansować do zarządu... Tłumaczyłam sobie z początku takie podejście tego Pana brakiem zdolności interpersonalnych i tym, że niektórzy mają ubogie umiejętności komunikacyjne. Jednak na tym nie koniec, nie radzę podejmować współpracy: wiecznie niezadowolony, na wszystkich krzyczy, trzaska drzwiami, opryskliwy, mówi do pracowników odwracając się plecami i odchodząc. Praca w tej firmie ta jakaś żenada. Opis obowiązków z ogłoszenia to bujda. Generalnie praca kierownika ds. marketingu polega na zmywaniu naczyń po szefie i wyciąganiu poczty ze skrzynki. Jakiekolwiek zaangażowanie w marketing i poszukiwanie form reklamy są wręcz niemile widziane. A szkoda, bo pośród innych deweloperów Vastbouw jest nierozpoznawalny. Od lat przez to stanowisko przewinęło się kilkanaście pracownic, mało która wytrzymała tam dłużej niż miesiąc, góra kilka miesięcy. Ciekawe dlaczego... Stanowczo odradzam. Trauma.
Nie dawno byłam na rozmowie rekrutacyjnej. Żenujące w jaki sposób zostałam przywitana przez prezesa, nie mówiąc już o samej rozmowie... Usiadł za swoim biurkiem, odebrał prywatną rozmowę i umawiał się na prywatne przyjęcie w weekend, a ja stałam jak ciele mele nie wiedząc gdzie ( i czy w ogóle ) mogę usiąść do rozmowy. Tak też wzięłam sobie sama krzesło i dynamicznie przysiadłam się do jego biurka - "pana", który zaprosił mnie chyba tylko dla zasady, bo nawet nie zapoznał się z moim CV. Rozmowa była nudna, pytania na poziomie przedszkola. Rekrutowała mnie osoba, która sama zaprosiła mnie na rozmowę - a tą rozmową wcale nie była zainteresowana - wiecznie zaglądając w swój komputer. Jakieś 10 minut trwało to spotkanie, strata czasu - jakiś zakompleksiony gość, który ma inne priorytety albo go bolało, że przyjechałam lepszym autem od jego, albo że mam ciekawsze życie zawodowe i doświadczenie za sobą od jego . Szukał głupiej debilki w miniówce za 2000 zł ? Chyba tak. Bo na pewno nie kobiety odważniej, interesującej, komunikatywnej, znającej języki obce, mającej wiele różnych kontaktów w tej branży - doświadczonej -chcącej działać dla tej firmy. Na szczęście po kilku minutach odechciało mi się stać zespołem tej firmy. Niech szukają jakiejś studentki za grosze, która obrobi im papierki i tyle.
Szczerze odradzam pracę w tej firmie
Współpracowałem. Uczciwe rozliczenie według przejrzystych procedur. Jedno z lepszych wspomnień dotyczących kontrahentów.
Kompetentni i fachowi tylko w wyciąganiu pieniędzy i mamieniu klienta. Nastawieni na maksymalny zysk jak najtańszym kosztem. Podwykonawcy – słupy podatkowe – aż dziw, że urząd skarbowy się do nich nie dobrał. Jedynym ich atutem jest lokalizacja, przynajmniej w Szczecinie. Nie polecam żadnych prac dodatkowych. Ich marża to co najmniej 100%. Lepiej zrezygnować z „gwarancji” (której i tak muszą udzielić) niż zgodzić się na ich przeróbki i ich podwykonawców. Mniej zdrowia i pieniędzy kosztuje zrobienie to samemu. Np. położenie podjazdu -30 m2 – do 3000 zł, oni wołają 5500-6000 zł. NIE POLECAM.