Opinie o Laboratorium Protetyki Sajdent w Kraków

Podejscie numer 2. Tym razem delikatna różnica w wielkosci od poprzedniego, ale co najgorsze kolor niedopasowany ! Korona jest bielsza, a zaznaczałam, ze nie wybielałam zębów i że tego raczej nie będę robić. Ale cóż, Pan Marcin uważał, że światło u niego w Laboratorium jest najlepsze, najbardziej naturalne i że dzięki temu widać każdą niedoskonałość. Jakoś zostało przeoczone, że moje zęby nie są tak białe. Cała sprawa zakończyła się tak, że pozwoliłam zostawić ten implant taki jaki jest, niestety widać różnice gdy się uśmiecham, w kolorze, kształcie, wielkości. Nadal nie czuję się swobodnie uśmiechając, dlatego też w niedalekiej przyszłości zamierzam to naprawić, ale w innym już Gabinecie , gdzie wywiążą się ze swojej pracy tak jak na profesjonalistow przystało. Zapomniałam tylko dodać, bo ktoś może sobie pomyśleć, że może przesadzam. Moja koleżanka pare lat temu zakładała koronę, dokładnie w tym samym miejscu, mam na myśli ten sam ząb po tej samej stronie co ja, i uwierzcie mi nie widać różnicy. Wielkość, kolor , kształ, wszystko dobrane idealnie. Dlatego każdy z nas niech zawsze ma na uwadzę opinie innych, sprawdzajcie każdy szczegół i nie dajcie się wykiwać tak jak ja. To nie jest zrobienie sobie paznokci w salonie kosmetycznym, zęby to naprawde ważna rzecz. Taka mała przestroga dla innych. Pozdrawiam

Chciałabym wyrazić swoje ogromne niezadowolenie z usługi w tym oto Laboratorium. Po męczących 3 latach noszenia aparatu ortodoncyjnego , z dość ciężką wadą, musiałam wstawić implant zębowy (korone). Gdy odwiedziłam laboratorium żeby dobrać kolor, Pan Marcin przywitał mnie w swoim prywatnym ubraniu a nie w stroju jak na laboratoium przystało. W trakcie doboru koloru i naszej rozmowy, strasznie krytykował gabinet w którym leczyłam zęby. Nie urkywam, gabinet również mnie zawiódł, ale jak na profesjonalistów przystało wydaje mi się, że nie wypada źle mowić do pacjentów o osobach z którymi się współpracuje, bo tak Pan Marcin w tym czasie współpracował z gabinetem w którym miałam zakładany aparat. Również muszę wspomnieć, że Laboratorium do czystych nie należy. Patrząc na sufit, człowiek miał wrażenie, że za chwile na niego spanie. Od doboru koloru i zrobienie korony zęba trzeba było odczekać 2 tygodnie. Po tym czasie pojawiłam się już w Gabinecie żeby zakończyć noszenie aparatu i wstawić koronę. Byłam w ogromnym szoku, gdy chirurg poprosił bym spojrzała w lustro i się uśmiechnęła. Ząb wyglądał strasznie. Tak jak by ktoś w połowie pracy nad nim stwierdził, że tyle wystarczy. Czyli uśmiechając się wyglądało to tak, że brakuje połowy zęba. A podkreślam, nie była to tania inwestycja. I skoro już ktoś decyduje się wydać taką sumę, liczy, że jednak będzie to zrobione jak należy. Niestety nie było. Ogromne zdziwienie chirurga, że mi sie nie podoba i wmawianie, że przecież wygląda super, miałam łzy w oczach, że trafiłam na coś takiego i tyle czasu i pieniędzy zmarnowane. Oczywiście poprosiłam o to, by zrobili go ponownie, że oczekuję by ten ząb wyglądał tak samo, jak ząb po drugiej stronie, a nie jeden mniejszy od drugiego. Udało się telefonicznie dogadać, ale co za tym szło, kolejne dwa tygodnie w plecy. Odczekałam swoje. Pojawiłam się w Gabinecie. Podejscie numer 2. Tym razem delikatna różnica w wielkosci od poprzedniego, ale co najgorsze kolor niedopas