Witam, mam zamiar wyjechać w przyszłym tyg. na obieranie pora przy taśmie. Opinie są różne. Nie boję się pracy, ale chciałabym, aby ktoś szczerze powiedział mi jak tam naprawdę jest! Warunki mieszkaniowe i płaca
Cześć wybieram się w piątek 23 na pory do Holandii może też ktoś jedzie..?
(usunięte przez administratora) pokój dwa łóżka piętrowe a 4 osoby, i nic więcej się nie mieści. W pokoju nawet nie gniazda żeby zrobić kawę, lub naładować baterię w telefonie. W hotelu brak kuchni, lodówek ,trzeba iść na kantyne po polu żeby dojść do kuchni .
Gdy czytam te wszystkie opinie to sama nie wiem co myslec, ale zwroccie uwagę ze piszecie o 2roznych firmach. Pracowalam tam jakies 6lat temu przez sezony letnie. W Erp sa dwie takie firmy prowadzone przez 2 braci, jeden ma truskawki (sadzonki) drugi warzywa (por, itp) Nie wiem jak jest tam teraz ale slyszalam od Znajomych którzy nadal taam jeżdżą ze nic sie nie zmieniło,wiec trzeba się napracować ale wkoncu nie jedziesz tam leżeć...
Byłem w Erp na truskawkach i serio nie polecam. Wiadome że w każdej pracy jest ciężko ale tam to już przesada.... stare babki prawie się biły o te sadzonki, żeby wyrobić normę najlepiej było zaczynać prace już 30min wcześniej a na przerwę schodzić tylko żeby się pokazać. Ludzie którzy byli trzeci raz byli oburzeni ze robili więcej a dostali prawie 2 razy mniej pieniędzy niż w poprzednich latach. W zakwaterowaniu grzyb na całą ścianę, moją koleżankę w nocy pogryzły chyba pluskwy bo miała pełno śladów pogryzienia w jednym rządku tak jakby właśnie coś w nocy tylko szło i gryzło. Jadąc tam w biurze pracy obiecywali mi prace na godzinę, gdy dotarłem tam okazało się że jest mało miejsc pracy i muszę robić na akord. Przyjmują tam tyle ludzi ze czasami sami nie wiedzą co się dzieje i nie ogarniają tego wszystkiego, jak przyjechaliśmy odniosłem wrażenie jakby nie wiedzieli ze przyjedziemy. Jako brygadzista pojechałbym z chęcią ale nikt mnie tam nie awansuje a robić jak robot i niszczyć sobie zdrowie zostawię komuś innemu.
A i zaznaczę że pracowałem na sortowaniu. Ludzie którzy pracowali na wakacjach przy sądzeniu mówili że jest o wiele lepiej bo zarobki o wiele większe ale nie wiem ile w tym prawdy....
Dostalam propozycje pracy przy czyszczeniu pora,prosxe o opinie czy warto tam jechac czy szukac cos innego
O firmie słyszałem, ze to bardzo dobry pracodawca. Podpowiecie jakie mają rejony pracy?
Hello, in the announcement related to the work, you tell the same bzudy, how kind of education in Poland can be connected with the work on the role? It's normal labor camps, it's up to you to come to this plain Idiot.
Pracowałam przy sadzonkach i żałuje. To, co się działo wykańczało fizycznie, ale również psychicznie. Rozumiem, że kobiety chcą dużo zarobić, ale robienie z siebie kombajna, czy robota, jest wg mnie uwłaczające, a przede wszystkim szkoda zdrowia. Nie przyjechalam tam na wakacje, ale to była przesada. Przenioslam sie gdzies indziej i jestem bardzo zadowolona, a zarobie bardzo podobnie. Jak oni maja nie widziec w Polkach białe murzynki skoro same sie nie szanujemy? To czego tam brakuje to godności i solidarności. Jest tysiąc lepszych ofert,bo praca tam jest naprawdę dla zdesperowanych. To co dla mnie najcenniejsze, to zdrowie a nie ilość cholernych skrzynek. Zdecydowanie odradzam, są lepsze oferty. Nie dajmy się im. Wyzysk w bialy dzień. Niech sami sobie robią albo zatrudnią Holenderki,tylko one by pracowaly po 3 godzinki dziennie za trzy razy większa stawkę, bo by żadna nie chciała się tak zhańbić.
witam bylam tam i nigdy wiecej na pierwszy dzien pracy zabrali nas w pole do czyszczenia byl upal a my bez picia do 18 tej przyszla burza i blyskawicce ogromne uderzenia i nie pozwolili zejsc z pola to nie ludzkie psa szkoda wogole to akord rzerwy sa ale nie schodza ludzie bo normy trzeba wykonac prawie 12 godz biegiem jak chcesz jakis grosz miec a na sadzeniu to juz masakra sadzisz na kolanach i dwiema rekami jak masz duzy ogonek to trzeba zebami ugrys i caly czas podczas sadzenia leja wada po tobie masakra kto chce szybko zejsc ze swiata to tylko tam do pracy powodzenia
Ktos wie jak ma na imie i na nazwisko osoba ktora jest tam szefem?
Tego to najstarsi bogowie nie wiedzą jak się ktoś tam nazywa . Oszuści i nic więcej na dzień dobry podają inny numer domu . Potem brygadzistka drzeczy mordę a jak chcesz się czegoś od kogoś dowiedzieć to nie odbierają telefonu.
Już zgłupiałem, komentarze różne, proszę coś więcej i szczerze bez owijania, na mój adres nowak83@interia.eu. Będę wdzięczny, chce coś zarobić bo nie mam za co żyć, masakra
Byłam w tamtym roku na sadzeniu. Początkiem było ciężko się przyzwyczaić bo zakwasy.. ale dałam rade. jak chce się zarobić to się będzie pracować. Norma tez do wyrobienia ci co nie wyrabiali jej to chyba robili coś na odpier**l. Mieszkanie w Sambeeku fajne, fakt czasami nie było ciepłej wody, ale to nie tragedia. Pralki, suszarki do ubrań, internet, z którym ciężko było koło 22 jak wszyscy zjedli i odpoczywali. A i wgl to zarobiłam około 2tys Euro za 32 dni pracy. Dziewczyny młodsze nawet podobnie zarobiły. Jak wyjeżdżaliśmy to osoby z biura narzekali, bo jednak jakieś hajsy lecą do biura i też nie wiedzą do czego jadą. CHCESZ ZAROBIĆ TO ZAROBISZ
Mógłbym prosić o kontakt poprzez maila? Mam kilka pytań bo wybieram się w tym roku a czytając te opinie wolę się upewnić pytając kogoś kto pracował niedawno i nie narzeka jak typowy polaczek. mój mail: trek1261@gmail.com
Tez mam opcje wyjazdu od lipca i chcialbym najpierw przeczytac jakies obiektywne opinie. Czy ktos kto byl tam w miare niedawno moglby sie podzielic spostrzezeniami?
Chciałam wybrać się w lipcu na sadzenie truskawek.Wciąż się waham,Mógłby ktoś powiedzieć czy przy wiekówce biorą pod uwagę rok urodzenia czy dokładną date?
(usunięte przez administratora) Tragedia. Gdyby bus którym przyjechałam tam, wjechał na podworko pod kurnik który nazywają hotelem to bym z niego nie wysiadala. Pokoje to cele wiezienne z łóżkami piętrowym. W pokojach brak kontaktów aby naładować telefon trzeba zostawić go na kantynie. Robota straszna . Długo by pisać szkoda słów.
Panie Arku z sosnowca,ciekawe,ze Pan pracował w opisanej firmie,tam nieletnich nie przyjmuja,trzeba miec skonczone 18 lat. Zbytnio sie Pan najarał i dotarł Bog wie gdzie......wzielo Pana na bajkopisanie. Takie scenariusze sie nie sprzedaja. Ciekawe tez ,ze Pan oraz p.Maciek i Andzelika......pisane z jednego IP komputera.Prosze sie na jeden pseudonim zdecydowac. Takie opowiadania do wydawnictwa sie wysyła,pomylił Pan strony.
Widzę ze pan nie ma absolutnego pojęcia. Mówiąc wprost (usunięte przez administratora) się pan zna na rzeczy. Przypuszczam że jest pan albo jednym z czarnoskórych niewolników-robotników i jest to dla Pana normą, lub pańska rumuńska żona zabroniła panu głosić złe słowo o holenderskiej mecce czyli świętym Erp. Jeśli nigdy nie miałes prawdziwego holenderskiego pora w ręku to prosiłbym o powstrzymanie się od głoszenia swoich rasistowskich opinii. I (usunięte przez administratora) Pory for life.
Niesamowite przeżycie. Mam 17 lat I wreszcie czuje ze zaczynam dorosłe samodzielne życie. Dwa miesiące ciezkiej ale satysfakcjonującej pracy potrafią wpłynąć na człowieka. Jako pasjonat przyrody bylem zafascynowany tamtejsza flora i fauna. Uwielbiam całodzienne obcowanie z przyrodą (leżenie pośród porów) w towarzystwie sympatycznych rumunek które rowniez przyjechały tu w celach zarobkowych. W przyszłości chciałbym samemu założyć farmę porów i zarządzać nią wraz z moja przyszła rumuńską żona - Rekucą. Warunki mieszkalne może nie są najwyższej klasy ale Rekuca była zachwycona. Nigdy dotąd nie miała okazji korzystać z bieżącej wody. Nie zapomnę jej radości gdy po raz pierwszy splukała (usunięte przez administratora) w kiblu zamiast uszczelniac nim dziury w dachu. Rekuca zarobiła trochę mniej pieniędzy niż ja gdyż przez wiele czasu oddawała się swojej pasji - hasaniu z zającami pośród wspaniałej gestwiny porów. Mimo wszystko jednak wystarczy jej pieniędzy aby zakupić używane zimówki do STARA, które posłużą jako ogumienie do jej domu na kółkach, którym nieustannie zmierza w kierunku Sosnowca. Wkrotce powinna przebyć granicę węgierska i na święta powinniśmy już być małżonkami - sąsiadami. Wracając do tematu, bardzo polubiłem czworonoznych przyjaciół mojej luby, i zabrałem jednego z nich do domu aby na święta przyrządzić tradycyjny rumuński posiłek wigilijny - pasztet króliczy z sosem porowym. Chcę aby Rekuca czuła się w Sosnowcu jak w oblepionej gownem rumuńskiej wiosce. Jak w domu. Podsumowując, w Holandii nie tylko zarobiłem pieniądze na wykupienie działki od sąsiada na dom dla Rekucy ale również, pośród zielonych liści porów znalazłem miłość.
Właśnie wróciłem do domu po dwu miesięcznym pobycie w Holandii. Nigdy się tak nie cieszyłem na myśl o powrocie do szkoly. Zarobiłem co prawda przyzwoite pieniądze ale kosztem zdrowia i psychiki. Myślałem że w XXI wieku takie rzeczy w europie juz się nie zdarzają. Ale jednak. To Europa a nie afryka. Pracowaliśmy jak murzyni na polach bawełny, mieszkaliśmy w lepiance która zaczęła się rozlatywac w połowie lipca. Całe szczęście ze zdecydowaliśmy się przyjechać samochodem. Do tej pory nie wyobrażałem sobie ze można spędzić 1.5 miesiąca mieszkając w 4 osoby w Daewoo Tico. Brak toalet. Zero higieny. Alby załatwiac swoje potrzeby chodzilismy na pole porów. I nie byłoby problemu gdyby później nie trzeba było tych zasranych porów zbierać. Zasranych. Dosłownie. Kolejnym problemem było zbilansowanie naszej diety. A raczej jego brak. Jebane pory (usunięte przez administratora) cały dzień zbierasz te pory jak niewolnik. Chce ci się rzygać od tej roboty. Wracasz do lepianki a tam (usunięte przez administratora) 10 litrowy garnek zupy z pora na cały tydzień. Ogólnie nie polecam.
Najgorsze dwa miesiące w moim życiu. Takiego traktowania nie wynagrodza żadne pieniądze. Wielokrotnie zdarzyło się ze gdy schylalem się po pora to nadzorca wkładał mi palca w (usunięte przez administratora) adnych praw człowieka. Traktują nas jak przedmioty. Nie zyczylbym takiego przeżycia największym wrogom. Czulem się gwalcony za pieniądze . Jak prostututka
o ilu firmach jest tu mowa?bo juz sie pogubiłam
Pracowałam w tej firmie trzy lata temu,przez ok rok.Nie podobało mi sie ,ze po pracy niektorzy pili do nieprzytomnosci.Szef paru za to wywalił.A ten gosciu od komentarzy arek parkitny mieszkał obok mnie w pokoju....katastrofa chłopak,wiecznie nietrzezwy,nic dziwnego ze wyleciał. Akurat on nie powinien sie wypowiadac o tej pracy,nygus jeden. Pozdrawiam Arek.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Van den Elzen Plantenkwekerij?
Zobacz opinie na temat firmy Van den Elzen Plantenkwekerij tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Van den Elzen Plantenkwekerij?
Kandydaci do pracy w Van den Elzen Plantenkwekerij napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.