Rekrutacja dzieli się na dwa etapy. Po pierwszym etapie jestem w stanie stwierdzić, że nie mam ochoty brać udziału w tym drugim. Pani Dyrektor nawet nie zadała sobie trudu, żeby zapytać się swojej koleżanki o moje imię w taki sposób, żeby nie było tego słychać na końcu oddziału. O przeczytaniu CV już nawet nie wspomnę. Rozmowa miała się odbyć o godzinie 12, ale do gabinetu poproszono mnie 20 minut później. Żadnego słowa wyjaśnienia ani przepraszam. Atmosfera była "ok" do momentu jak kazano mi sprzedać im ołówek. W momencie zakończenia scenki, Dyrektor zaczęła po prostu się na mnie wyżywać i zadawać pytania jak dla (usunięte przez administratora) W ogłoszeniu o pracę było wspomniane, że poszukują osoby o wykształceniu średnim lub wyższym. Posiadam dyplom ukończenia studiów, ale z kierunku nie związaną z finansami, więc byłam świadoma, że mogą liczyć to jako wykształcenie średnie. Narracja owej Pani opierała się głównie na tym, że ludzie na studiach uczą się liczyć podawać jakieś mało potrzebne dane. Szkoda, że nie sprecyzowała na jakich, bo nie pamiętam, żeby na moich uczyli mnie wciskać kredyty ludziom :). Tutaj również należy wtrącić, że Bank rzekomo oferuje szkolenia wdrażające oraz opiekuna, który ma pomóc w procesie adaptacji. To była moja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna z której miałam ochotę wyjść w trakcie jej trwania. Oddzwanianie do ludzi, którzy w swoim CV nie mają doświadczenia w bankowości i zapraszanie ich rozmowę, gdzie się im po prostu ubliża z tego powodu, jest zwyczajnie żenujące. Aktualnie pracuję u konkurencji. Nawet nie da się porównać rozmowy kwalifikacyjnej między tymi dwoma placówkami. PS. To dużo mówi o miejscu pracy, jeśli oferta wisi już co najmniej od 7 miesięcy (na pewno od października).
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Pko?
Zobacz opinie na temat firmy Pko tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.