To były czasy jak była dyrektorka siostra Weronika a wiarysach była siostra Mariola z Beata a w Żakach siosra Mariola i pielęgniarka była siostra Teresa a ja byłem w Orlentach i była Pani Dorota potem jakas z Grodziska wlkp a ja potem poszedłem do wiarusów i mnie przeniosły do innego dziecka jak tych co niby okradli dom dziecka a tak naprawdę pewnie sobie wymyśliły historyjkę żeby wyrzucić tych co im nie pasowały ,ulatowski itd.Dzisiaj bym tylko chciał spojrzeć siostrze Weronice w oczy
Czy nowo zatrudnione osoby w Dom Dziecka w Słońcu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego otrzymują od pierwszych dni umowę o pracę?
Kajetanek czy jak tam masz naimie . Widzę ze dzieciakom z takzwanego bidula wola się nie ujawniać katastrofa . Ja byłem w latach 80 i 90,nie było tak wcale zle kto potrafił to skorzystał z domu zastępczego bo co niektórzy w domach Sodomę mieli a wstydzili się przyznać ale nie zaprzeczam ze siostry robiły co mogły teraz maja gorzej o wiele . I nie żyjcie ludzie nie nawiscia poszukajcie w tym pozytywnych cech . Żeby nie tak zwane (Pituchy) to wiele dzieciaków w kryminale by wyładowało .Takie były czasy i już .Pozdrawiam wszystkie zakonnice i wychowanków z domu dziecka i nie zapomnijmy o naszych nauczycielach z Brodziszewa
Ja chodziłem do Otorowie. Fak jest taki ze może nie zawsze było cukierkowo. Ale ja na pewno bym skończył albo w więzieniu albo zadźgany w jakiejś bramie. Nie zawsze metody były super ale większość w Nas inaczej nie dała na siebie wpłynąć a przy tym co mieliśmy w domach to placówka była zbawieniem. Wiele ocen jest przez pryzmat buntu tamtych czasów, złości związanej z bezsilnością jednak metody były do przyjęcia.
Proszę się przedstawić ?? Bo widzę ze strasznie unikasz imienia i nazwiska to ci opowiem twoja historie !!!Siostry nie były święte ale ci wychowankowie którzy tam przebywali też nie byli święci!!!!!!!!
Rlu.aczenie ze wychowankowie nie byli swieci... człowieku tam bymi chlopaki z rozbitych rodzin z przemocy gdzie pobicia, kradzieże przemoc i odrzucenie dotykało ich na codzień i ty piszesz że wychowankowie nie byli świeci, a jacy mieli być po tym co im swiat zafundował. To było miejsce jak inne tego typu które powinno dać poczucie bezpieczeństwa i pokazanie tego lepszego świata. Co by złego tam się nie stało usprawiedliwianie czegoś tym ze wychowankowie nie byli świeci to zwyrodnialstwo.
Nie wiem jak jest teraz ale za moich czasów siostry pasa nie szczędziły! Ja bylem w grupie "wiarusy" siostra Weronika za dwuję w szkole czy uwagę w dzienniczku lała pasem. Do dziś mam przed oczami moment kiedy zdejmuje pasek z habitu i leje mnie aż jej włosy spod welonu (nakrycie głowy ) wychodziły! Kiedyś posądzono mnie o coś czego nie zrobiłem. Mówiłem prawdę ze to nie ja, ale siostry wiedziały lepiej. Dwie mnie trzymały przełożonego przez krzesło a trzecia biła skórzanym pasem na goły tyłek! Z bólu powiedziałem że to ja zrobiłem. Nie mogłem prze tydzien swobodnie siadać tak mnie bolało siedzenie. Trzymała mnie siostra Mariola (taka młoda czarna), i Kamila (starsza była higienistką) biła oczywiscie Weronika (wiem że została dyrektorką tego domu dziecka) a dzieciaki miały swoje numerki jak bydło !
ja byłem dokładnie w latach 85-90 i było tak jak napisałem wyżej. Weronika pasa nam nie szczędziła! A siostra Bożena była chyba u orląt .
Wychowywałeś się w tym domu dziecka i chyba nie masz najlepszych wspomnień. Nadal prowadzą go siostry zakonne, czy jako wychowawcy pracują też osoby świeckie i można szukać tam zatrudnienia? Liczę, że pracownicy napiszą swoje komentarze jeśli chodzi o warunki pracy.
Prawda tak bylo ale tez sp.krystyna cebulko lala a jak uciekles to na lyso obcinali pamietam do dzis
Witam. Pamięta może ktoś siostrę Bożenę?? Początek lat 90tych.
(usunięte przez administratora)
Tak byłem na odwiedzinach 4 lata temu
@Kaszuba Wiesz może, czy jeszcze tam pracuje? A jeśli nie to, czy wiesz gdzie obecnie jest? Pozytywnie wspominam ją i chciałabym z nią skontaktować się.
Czy w tym domu są zatrudniani pracownicy czy tylko siostry zakonne obsługują?
Witam ja chcialbym cos dodac o ksiedzu olgierdzie z ktorym siostry nas zamykaly samych z nim w pokoju goscinnym celem niby leczenia moczenia sie To bylo w latach osiemdzesiątych Moze ktos sie dołączy do ooini na ten temat
Twój komentarz brzmi niepokojąco. Możesz powiedzieć na czym miała polegać ta metoda leczenia? Jak obecnie wygląda tam sytuacja, czy ten Dom Dziecka nadal prowadzą siostry?
Byłem tam 13 lat i nie było takich sytuacji gdyby nie Siostry byłbym pewnie dzisiaj kryminalistą. Jestem wdzięczny z całego serca na zawsze.
Potwierdzam że były takie spotkania, własnie w pokoju gościnnym. Pokój był przyciemniony i atmosfera trochę jak na spowiedzi. Ale jeśli chodzi o podejrzenie jakiegoś molestowania to w moim przypadku nie miało miejsca. Jak było z innymi to nie wiem. Doradził mi ksiądz po prostu, że mam ćwiczyć mięśnie pęcherza poprzez siusianie na raty.
Jak długo czekaliście na odzew z Dom Dziecka w Słońcu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego? Oddzwaniają zawsze?
Czy poszukują może wolontariuszy?
Jak pracuje się w tym miejscu? Czy w ogóle potrzebują pracowników?
(usunięte przez administratora)
Jakie żarty i z jakiego tematu opisz co masz na myśli
Nas też lały i to gumami z wycieraczek
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Dom Dziecka w Słońcu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego?
Zobacz opinie na temat firmy Dom Dziecka w Słońcu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.