Jaki jest wkład kierownictwa Centrum Kultury i Tańca Hajdasz w budowanie dobrej atmosfery wśród pracowników?
Czy w Centrum Kultury i Tańca Hajdasz występują paczki/bony świąteczne?
Opinia nie dotyczy oddziału w Pile, a jako ogół pracy w tym miejscu. Pracowałam przez jeden szkolny rok. Wiele można powiedzieć o tej pracy. Moim zdaniem minusów jest znacznie więcej niż plusów. Plusy są takie ze faktycznie wtedy kiedy dzieciaki mają wolne, to pracownicy też czyli przerwa świąteczna, majówka itp. Jako taki plus można jeszcze dodać, że faktycznie te dzieciaki na koniec roku są wdzięczne za te lekcje i zdarzają się prezenty, kwiaty a to bardzo miłe. Jednak minusów jak już pisałam jest więcej. Przede wszystkim dziwne umowy - piszę dziwne bo albo umowa zlecenie, albo własna działalność gospodarcza. Moim zdaniem jest to bardzo dziwne. Kolejnym minusem to przynoszenie pracy do domu. Weekendy są co prawda wolne, ale w niedziele często się stresowałam, że na poniedziałek jest do przygotowania lekcja tematyczna i trzeba było myśleć i wykonywać te lekcje - nazywało się to motywacja dla dzieci, co śmieszne - ma to być coś, co będzie motywowało dzieci do uczestnictwa w tych zajęciach, bo przecież tak mało się na nich tańczy ????. Kolejny minus to właśnie to, że bardzo mało tańca jest na zajęciach, praktycznie połowa zajęć to zabawa, albo jakieś pogadanki. Bez sensu skoro to są zajęcia taneczne, za które płaca rodzice nie małe pieniądze. Namawianie rodziców by wysyłali dzieci ja obozy - hit. Byliśmy rozliczani z tego, czy wszyscy rodzice odebrali od nas telefon, a naszym zadaniem było namówić tych rodziców na (usunięte przez administratora) Nigdy w życiu bym nie wysłała dziecko na (usunięte przez administratora) za ponad tys. Zł by dziecko mogło zrobić świeczkę, która ledwo zalewała dno słoiczka czy robiła laurki z papieru - mowa tu o obozach zimowych, nie wiem jak było na letnich bo już na nich nie byłam. Mieliśmy służbowe auta, w moim przypadku w ciągu roku szkolnego miałam 4 razy wymianę auta służbowego - dlaczego? Nie wiem. Jak coś się zepsuło to trzeba było dzwonić do bardzo niemiłego gościa, który na wszystko miał zlane, wiec jak cokolwiek się działo z autem to dostawałam gorączki. Musieliśmy pozyskiwać nowe dzieci na zajęcia. Krzywo patrzyli kiedy jakieś dziecko się wypisało albo jak trzeba było całkowicie zamknąć grupę, bo było mało chętnych. Mi było bardzo głupio namawiać rodziców by zapisywali swoje dzieci na zajęcia „taneczne” które były niemałym kosztem jeszcze kiedy pracowałam, a wiem ze teraz jest jeszcze drożej. Na pewno coś jeszcze by się znalazło w minusach przelatując myślami cały rok szkolny, ale to co na ten moment sobie przypomniałam to wyraziłam według własnej opinii. Uogólniając? Niestety ja nie polecam, zarówno rodzicom, którzy chcieliby zapisać takie dziecko na zajęcia, jak i przyszłym pracownikom.
A jak stawka? Gołą podstawę płacą czy można wyrobić jakieś premie? To namawianie i szukanie dzieci na zajęcia było dodatkowo płatne?
Jasne dzięki. A inne oddziały jak? Wiesz w jaki sposób tam może to się przedstawiać? Pytam, bo widzę, że Piła tutaj została podkreślona. Ciekawa jestem jak inni zatrudnieni obecnie sobie radzą