Doskonale wiesz Marian czy były-pracownik, jak się pisało takie umowy, bo sam tak pisałeś.Wystarczyło wypisać tylko umowę budowlaną z fikcyjnymi danymi klienta, a firma LK miała sama się starać o dokumenty od klienta, najlepiej za dwa tygodnie kiedy klient zza granicy wróci, wtedy nie można sprawdzić w banku wiarygodności kredytowej, ani nigdzie indziej. I taki handlowiec żądał prowizji od razu, a jak nie dostał to się zwalniał (czyt. uciekał z firmy, żeby oszustwo się nie wydało) i teraz siedzi na goworku i wpisuje opinie, bo myślał, że jest taki cwany i przechytrzy wszystkich w koło. Dobrą radę ci dam, WEŹ SIĘ DO ROBOTY, EW. SKORZYSTAJ Z PORADY DOBREGO PSYCHOLOGA, KTÓRY POMOŻE CI PRZEZ TO PRZEJŚĆ I PONOWNIE STANĄĆ NA NOGI.
Hahahaha.... ciekawe jak można było pisać lewe umowy, skoro było dofinansowanie i konieczne zaciągnięcie kredytu w banku przez klienta.Po otrzymaniu przez klienta dotacji i kredytu, można było wypłacić połowę za umowę!!! Przecież szef miał potwierdzenie z banku i NFOŚ albo WOFŚ, że Kliet jest prawdziwy, więc nie ściemniaj ludziom że próbowali robić lewizny. I tak, właśnie uważam że jesteś przydupasem zarządu!
Ok 1,5 roku temu też pracowałem w LK, ale na początek dostałem umowę, w której wyraźnie było, że pieniądze za umowę dostanę po montażu, czyli trzeba było czekać na wypłatę ok. 3-4 tyg, czyli jak normalna wypłata. Z tego co wiem wielu handlowców próbowało pisać lewe umowy, żeby wyciągnąć prowizje od szefa, ale zapis w umowie nie pozwalał na takie lewizny. Podsumowując, ci co chcieli robić lewiznę nic z tego nie mieli i podejrzewam, że bardzo chętnie dokonują wpisów (pozdrawiam Mariana). W firmie trzeba było ciężko pracować,często od południa do wieczora, ale niektórzy zarabiali po kilkanaście tysięcy zł. Aha, zaraz będę miał zarzuty, że jestem przydupasem lub z zarządu.Nie , nie jestem. Pracowało mi się dobrze w LK, ale teraz mam swoją firmę i sam jestem sobie szefem.
byłem tam na rozmowie kwalifikacyjnej jakieś 1,5 roku temu. Mieścili się w jakimś domku na Bemowie(tragedia). Rozmowa z właścicielem totalna porażka, zero konkretów. Wychodziło na to że muszę przyjąć stanowisko, żeby dowiedzieć się coś więcej o warunkach, wszystko powiedziane półsłówkami...parodia!!! Ale ok...przyjąłem pracę na stanowisku PTH, bo nie miałem nic innego. To by wielki błąd. Nie mieliśmy podstawy, wynagrodzenie tylko z prowizji. Pierwsze parę tygodni jazda we 4 samochodem i "niby szkolenie" oczywiście za darmo. Później swoim samochodem. O zwrot za paliwo musiałem się prosić tygodniami. Po 2-3 miesiącach i podpisaniu pierwszych paru umów, czekanie na wypłatę....kolejne parę miesięcy. Zaczęło mi brakować na życie, ale szefo i cała ta przestrzelona ekipa tego nie rozumieli i nie chcieli rozumieć. W końcu zaproponowałem szefowi żeby płacił chociaż połowę za umowę, a po montażu resztę...na nic moje prośby. Zostało tylko zwolnić się i przeklinać tą firmę na wieki. Nawet nie zastanawiajcie się nad tą firmą, jest wiele innych ofert.
Przyszedłem na umówione spotkanie punktualnie ale w firmie pustki. Zaniepokoił mnie widok pustych przestrzeni - jakby od miesiąca nikt tu nie pracował... i nie sprzątał. ROZMOWA: - NIEPOROZUMIENIE Myślałem, że to ja będę nieprzygotowany i spotkam się ze specjalistą - niestety strata mojego czasu i kosztów dojazdu. Facet przyszedł na rozmowę totalnie nieprzygotowany. Ogłoszenie musiał napisać mu ktoś inny bo gdyby rozumiał treść swojego ogłoszenia "WYMAGANIA: - umiejętność komunikowania oraz przekazywania informacji, - umiejętność analitycznego myślenia, - umiejętność gromadzenia, analizy i systematyzowania wiedzy, - systematyczność i wytrwałość, - skrupulatność, - nastawienie na działanie, - znajomość pakietów biurowych oraz programów do fakturowania - doświadczenie w obsłudze klienta" to potrafiłby odróżnić pracownika biurowego - handlowca od domokrążcy desperata próbującego sprzedać zestaw solarny każdemu kogo spotka ;-) Na pytanie o warunki ew. współpracy nie potrafił nic powiedzieć... !? Poprosiłem o treść proponowanej umowy agencyjnej bo chciałbym wiedzieć jakie zasady rozliczeń i pracy miałbym ew. przyjąć - to nie potrafił znaleźć takowej umowy... ! Na pytanie o pracownika biurowego (bo po to tu przyjechałem)usłyszałem następujące wyjaśnienie: "... Aaa to taka praca raczej dla studencika.. , wprowadzanie danych.. , (jakich danych?!? przecież tam nawet biura nie ma) a wogóle to klienci są zwykle po 16-tej i w sobotę..., a tak to się tylko siedzi i p... w stołek" (sic!) Szkoda było mojego czasu - niepoważne traktowanie rozmówcy!!! NIE POLECAM
Przyjechałem na rozmowę o pracy (zgodnie z umową telefoniczną i treścią ogłoszenia na które aplikowałem) a zaproponowano mi bym został domokrążcą ;-) (bo handlowcem tego nazwać nie można)
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem
O, widzę że @pracownik popadł w kompleksy nie-płatnej pracy w luks kolor. Już naprawdę tak im się tam nudzi że po internecie serfują całymi dniami. Nie dziwne, przecież tego chińskiego złomu nikt nie chce kupować. Jedynie biedni emeryci. Pracę w luks kolor mogę jedynie porównać do sprzedawania garnków właśnie tym biednym emerytom. Pracowałem tam 6 miesięcy i chyba wolałbym pracować na budowie i wziąć za to pieniądze a nie za darmo w luks kolor. Przestrzegam Was przed tą firmą.
Ty nic nie dementujesz (a skoro masz tyle czasu, to poznaj znaczenie tego słowa, weź słownik w łapę i nauka). Prawda jest taka, że próbujesz na siłę pokazać LK w dobrym świetle ( i to tobie szef każe to robić, bądź ty nim jesteś) i gadanie o konkurencji nie zmieni tego jak lichwiarską firmą jest LK. Nie będę kontynuować dalej tech przepychanki z tobą, bo komentarze innych byłych pracowników mówią same za siebie.
Widzisz Michał jest różnica, ja jestem pracownikiem, który dementuje plotki a ty bierzesz kasę za to, że siedzisz i tworzysz plotki na firmy konkurencyjne, bo tak ci szef każe. Współczuję ci takiej pracy.
No to własnie powiedziałeś wszystkim, czym się zajmujesz w LK.
No i jak wspomniał Michał , odezwał się głos zarządu dbającego o PR swojej super turbo firmy..... no i wychodzi ze na świecie same obiboki.... a zarząd luks kolor to tacy porządni, a tylko się ich tak czepiają i to oczywiście bez powodu
(usunięte przez administratora)
Skoro nie widziałeś ogłoszeń pracy do tej firmy, to co tutaj robisz, tak po prostu bronisz firmy o której nic nie wiesz i nie widziałeś nawet ogłoszenia o pracę z tej firmy.!!! Żart.
Michał, czy jak się tam nazywasz, jeżeli pracowałbyś w firmie Luks Kolor, to wiedziałbyś, że nie ma właściciela tylko Zarząd a prezesem jest kobieta. A tak wogóle to wpisy robisz około godz 9, 10. Zastanawiające, bo albo jesteś w pracy i pracujesz w konkurencji i twoja praca polega na dokonywaniu wpisów, albo jesteś w pracy i zamiast pracować to siedzisz w internecie, albo nigdzie nie pracujesz i realizujesz swoje ambicje dokonując wpisów, albo pracujesz na drugą zmianę, ale ambitnie wstajesz rano i dokonujesz negatywnych wpisów, bo taki masz cel w życiu.
Dajcie spokój z tymi tendencyjnymi pytaniami po każdym negatywnym komentarzu(pan właściciel na szkoleniach się tego nauczył)!!! Każdy kto tam pracował wie, że nikt, ale to nikt z byłych pracowników nie wypowie ani jednego pozytywnego słowa o tej firmie, ani o jej właścicielu. Oszukują własnych pracowników nt. jakości i pochodzenia oferowanego produktu, później pracownik nieświadomie oszukuje Klienta, a na koniec nawet pieniędzy za to nie weźmie. Jak przychodzi do rozliczeń to nie ma komu z Tobą rozmawiać. Jedynie jakiś parobek szefa, który w ogóle nie jest decyzyjny!!! NIE POLECAM!!!
Nie wiem jak jest teraz, ja byłem na rozmowie kilka lat temu. Czekałem na faceta, chyba szef tej firmy dość długo, przyszedł około 30minut po czasie. W trakcie oczekiwania miałem ochotę wyjść, wiedziałem, że nie ma to sensu, ale z grzeczności poczekałem. Mało poważna rozmowa, 10 minut, nic o zarobkach, także sam podziękowałem:)
Patryk, co teraz porabiasz, gdzie pracujesz?
Zawsze kogoś w między czasie się zrobi w konia
W skrócie jedna wielka ch*jnia. Wyzyskiwacze i oszukują. Jak coś im się uwidzi od razu Cie zwolnią. A produkty to wszystko z chin badziewie. W 100% nie polecam
Cóż za słodki wpis Macieja??????????????? tak jest kochajmy luksklor i jego zarząd za niewypłacanie kasy!!!!!!!!!!!!!!!! A ten super zadowolony Maciej to przecież któryś z zaufanych..................
Pracowalem w Luks Kolorze ponad rok i ten czas wspominam bardzo dobrze. Praca jak kazda inna, jak chcesz zarobic to musisz pracowac jak w kazdej firmie, za darmo nic nie ma. Starzy handlowcy luksu maja bardzo duzo doswiadczenia wiec mozna sie od nich duzo nauczyc tylko trzeba chciec. Zarobisz tyle ile bedziesz pracowal czyli sprawiedliwie. Polecam!!
nie polecam produktów tej firm! szczególnie kolektorów totalny chiński szajs. Rury w kolektorze zmieniają kolor instalacja przecieka i sterownik się zawiesza! Jak dzisiaj do mnie zadzwonili z fotowoltaiką to myślałem, że zabije przez telefon tą biedną kobietę.
A skąd przypuszczenie że z konkurencji???? a może ty jesteś któraś z gwiazd Lukskolor?????
Firma lukskolor to wielka ściema, naciągają czarują a później nie płacą. Przestrzegam i dla jasności nie ma później nawet z kim romawiać
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Luks Kolor?
Zobacz opinie na temat firmy Luks Kolor tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Luks Kolor?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 1, z czego 1 to opinie pozytywne, 0 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Luks Kolor?
Kandydaci do pracy w Luks Kolor napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.