Szukam pracy ,czy sa przyjęcia?
Jak wygląda sprawa grafiku w Dresówka.Pl Sp. z o.o.. Czy pracodawca idzie na rękę?
Jaki rodzaj umowy preferowany jest w Dresówka.Pl Sp. z o.o.?
Czy firma Dresówka.Pl Sp. z o.o. kieruje się zasadą równości w płacach kobiet i mężczyzn? Chodzi o równorzędne stanowiska.
Nie, w ogóle nie kierujemy się zasadą równości w płacach kobiet i mężczyzn. Czemu jakakolwiek firma miałaby się taką zasadą w ogóle kierować? Kierujemy się zasadą wynagradzania lepiej pracowników wnoszących większy wkład w funkcjonowanie firmy. Płeć nie ma tu żadnego znaczenia.
Czy firma Dresówka.Pl Sp. z o.o. w całości finansuje szkolenia dla pracowników?
Wszystkie szkolenia są finansowane w całości przez firmę lub częściowo przez firmę a częściowo z dofinansowań.
Brzmi bardzo dobrze, a jakie te szkolenia? Coś więcej niż samo BHP, można tam się jakoś rozwijać czy coś, daj znać o co chodzi.
Karolino, oczywiście że można się rozwijać. Akurat od początku działalności firmy, na każde kierownicze stanowisko najpierw próbujemy zrekrutować kogoś z załogi, gdyż pracownicy najlepiej znają specyfikę firmy. Nie mamy stałego progarmu szkoleń, te są dobierane pod konkretny przypadek. Np. dla pracownika chcącego zostać grafikiem komputerowym jest wyszukiwane szkolenie z tego zakresu, jeśli nie posiada on takich umiejętności. Albo studia podyplomowe z zarządzania dla pracownika, który chce się doszkolić i pomóc tym firmie. Jako właściciele jesteśmy zawsze otwarci na takie rozwiązania.
Nawet studia podyplomowe? Super, a jakie to są konkretnie koszty dla firmy w takim przypadku? Często finansujecie studia swoim pracownikom?
Studia podyplomowe finansujemy po raz pierwszy. Tak jak wspominałem wcześniej, nie mamy tutaj opracowanego programu. Wszystko opiera się na dialogu. Pracownik przedstawił swoje plany, określił korzyści dla obu stron, a my z chęcią na takie plany przystajemy. Zależy nam, żeby pracownicy się rozwijali, bo to przynosi korzyści dla wszystkich.
Nieczęsto spotykam firmy, które miałyby tak otwarte podejście. ;) Raczej nie zdarzyło się przy takim nastawieniu, żeby pracownik czuł się w jakiś sposób "wyzyskiwany" przez firmę z tego powodu? I ogólnie to dziękuję za wszystkie odpowiedzi, dają mi wiele do myślenia. ;)
# Z mojej perspektywy, jako właściciela, zwyczajnie nie potrafię sobie wyobrazić, żeby którykolwiek z naszych pracowników mógł czuć się wykorzystywany przez firmę. Nigdy nie oczekiwaliśmy od nikogo poświęcania się dla firmy czy życia sprawami firmy, wręcz przeciwnie. Oczekujemy wyłącznie uczciwego podejścia do wykonywanych zadań oraz nie narażania firmy na szkodę. Nic ponadto. Ale zapewne znalazłby się ktoś, kto miałby na ten temat odmienne zdanie. Co by nie mówić, codzienna praca większości pracowników opiera się na kontaktach ze swoimi przełożonymi i kolegami. I głównie te relacje wpływają na to jak postrzegają swoją rolę w firmie. Są na tym polu konflikty, jak w każdej firmie. O których zazwyczaj dowiadujemy się po fakcie, choćby z komentarzy w internecie ;) Jednak zawsze staramy się wyciągnąć z tego wnioski i poprawić co tylko się da. Naprawdę chcemy, żeby ludzie czuli się dobrze pracując u nas. Nie dogodzimy wszystkim, ale robimy co możemy :) Jeśli zaś chodzi o otwartość na pomysły i możliwość rozwoju to te dwie rzeczy możemy zagwarantować. Oczywiście wymaga to zaangażowania z obu stron. Nie każdy pracownik chce się rozwijać, właściwie to zdecydowana większość szuka w pracy wyłącznie stabilności i spokoju. Taką postawę też rozumiemy i akceptujemy. Jeśli jednak ktoś chciałby się rozwijać, doszkalać, pomagając przy tym w rozwoju firmy, to zawsze znajdzie w nas poparcie. Ambitnych osób szukamy zawsze :)
Dzięki za wyjaśnienie. Dla kogoś z zewnątrz wygląda to dobrze. Jest też co prawda kilka poruszanych tu kwestii, które niepokoją. To kwestie socjalne, komfortu pracy. Były wpisy o problemie z dostępem do wody podczas pracy. Czy to zostało już poprawione?
@Mieczysław, nie, nie zostało to poprawione, bo być poprawiane nie musiało. Nigdy nie było takiego problemu. Nie wszystko to, co jest napisane w internecie jest zgodne z prawdą. Dla mnie, jako właściciela firmy, "odkrycie" tego portalu było niemałym zaskoczeniem. Przeczytałem wszystkie opinie próbując dopasować nakreślony w nich obraz sytuacji do rzeczywistości. Często nie było to łatwe. Staram się zawsze wyciągać wnioski z krytyki. I w paru kwestiach zaszły zmiany, głównie jeśli chodzi o usystematyzowanie relacji pracowników z ich przełożonymi, doszło do zmian personalnych w kadrze zarządzającej. Niemniej reszta tych opini to zwyczajny... stek bzdur. Potrafią podnieść ciśnienie, nie ukrywam, ale jedyne co mogę z nimi zrobić to nauczyć się je ignorować. Taki urok stron tego typu, że każdy może anonimowo napisać to na co ma ochotę. Sytuacja firmy pozostaje bez zmian. Nadal 90% załogi stanowią ludzie ze stażem powyżej 3 lat pracy, przedkładamy awanse wewnętrzne nad rekrutację z zewnątrz, priorytetem jest utrzymanie miejsc pracy, pracujemy w trybie jednozmianowym, w elastycznych godzinach pracy, nie robimy sobót, nadgodzin itd, nie wypracowujemy norm, nie obciążamy pracowników za błędy. I nadal nasze stawki płacowe są atrakcyjne na tle firm z regionu.
To ciekawe z tą rekrutacją wewnętrzna, ale to chyba nie znaczy że się zamykacie na nowe osoby z zewnątrz?
Pracuje tu już długo i nie rozumiem ludzie o co wam chodzi. Nikogo nie zwalniają, ludzie mają pracę pewna. Pieniądze zawsze na czas. Chciałoby się dostac więcej ale jest jak jest. Na urlop idziesz jak chcesz, wyjść wcześniej coś załatwić też nie problem. Jak potrzeba bezpłatny urlop to też nie problem. Teraz szefowa w pracy jest raz na kilka tygodni, a szefa prawie wcale nie ma i do niczego się nie wtrącają. Każdy robi swoje. Pani dyrektor ma swoje lepsze dni i gorsze dni jak każdy. Zwłaszcza jak jest problem to na pewno się jej dostanie od szefostwa. Czasem przesądza ale można na nią liczyć. Wogole kadra to ludzie co na produkcji zaczynali, dobrze że młodzi mają szansę. Wcześniej było kilku kierowników z zewnątrz co obiecywali złote góry ale szkoda gadać. Są okresy lepsze i gorsze, zwłaszcza jak sezon jest, ale gdzie jest inaczej? Ludzie w pracy super poza paroma wyjątkami.
Jaki jest styl zarządzania kadrą w Dresówka.Pl Sp. z o.o.?
Jaki styl? Jak się Matowi podoba, dziś taki, jutro inny. Brak organizacji pracy! Właściciel myśli że może wszystko bo jest Bogiem a nie wie nic o zarządzaniu firmą. Potrafi zmieniać raz podjętą decyzję ot tak, bo mu sie podoba a później wine za błędy i niepowodzenia i tak zwala na pracowników, głównie na P. Dyrektor generalną.
Potwierdzam słowa przedmówcy.Bóg Mati jest totalnie oderwany od realnego świata. Wozi się bez powodu na kierownikach a ci chodzą jak obłąkani i mieszają z błotem szarych roboli.Zero organizacji pracy , Bóg ma co jakiś czas wizje po ich urzeczywistnieniu mówi że to nie tak i teraz ma inną koncepcję i wini wszyskich wokół że nie czytali w jego myślach. Firma porażka nie polecam.
Masz negatywne zdanie o tym miejscu pracy a ja chcę skorzystać z Twojej aktywności i ustalić jedną bardzo ważną rzecz. Czy będziesz tak miły i napiszesz, czy praca w tej firmie jest Twoim zdaniem warta ubiegania się o zatrudnienie, jeżeli pracownika główną motywacja jest poziom wynagrodzenia? Czy pod tym kątem pracodawca ten wyróżnia się na rynku pracy?
Jeśli pracownikowi zależy tylko na pieniądzach i nie przeszkadza mu ciągły stres, wyzywanie od (usunięte przez administratora) i (usunięte przez administratora) bo może coś co robi dziś jest źle robione a wczoraj to samo było dobrze i jeśli jest odporny na wieczne obwinianie pracowników za wszystko, to tak, polecam tą pracę. Przynajmniej załoga jest spoko.
Ludzie przecież my największy (usunięte przez administratora) puszczamy do klientów za mało mamy szacunku do was !!(usunięte przez administratora)
Pozwolę sobie odpowiedzieć Ci bezpośrednio, bo tak przecież wyglądały nasze kontakty w pracy. Uważam, że jesteś wobec mnie nieuczciwa. Od samego początku, gdy podejmowałaś pracę na swoim stanowisku (kierowniczym) to wprost Ci zakomunikowałem, że ja nie ingeruję w pracę zespołów, chcę kierowników, którzy lubią pracować wg własnej koncepcji, mają wolną rękę i chcą być rozliczani z efektów. Ty, jak większość, na dźwięk tych słów byłaś zachwycona. Oczywiście w praniu wyszło, że jednak wolałabyś inaczej. Ja zdania na ten temat nigdy nie zmieniłem i tego się trzymałem. A jakie efekty często były to wiesz doskonale. Mówimy o stratach w setkach tysięcy złotych każdego roku spowodowanych zaniechaniem lub zaniedbaniem. Zgodnie z umową, którą od samego początku miałem z każdym z kierowników, to właśnie ich prosiłem o wyjaśnienie. I o naprawę tych błedów. Nikt nigdy nie odczuł finansowo ani formalnie wagi swoich błedów. Niemniej wracamy cały czas do podstawy naszych umów, do zarysowanego od samego początku charakteru pracy. Czyli pełnej swobody w zarządzaniu zespołem, ale odpowiedzialności za efekty. Dziwi mnie bardzo Twoje zdanie o zmienności mojego podejścia, podczas gdy ono od dnia pierwszego nie uległo zmianie ani na moment. Zmianie uległo Twoje podejście. To na co się tak chętnie przystałaś zaczęło Ci ciążyć, gdy efekty nie były już tak dobre, gdy klienci byli niezadowoleni i gdy ja interweniowałem. Jeśli definicją zmienności jest dla Ciebie fakt, że w obliczu problemu i poważnych błedów moja postawa zmienia się to ok , niech tak będzie. Niemniej nigdy nie było sytuacji błahej, po której postanowiłem coś zmieniać. Gdy było ok to nie interweniowałem, ciesząc się spokojem i przyglądając sprawnie działającej ekipie. mogłem się wtedy skupić na swojej pracy nad rozwojem firmy. Przymykałem oko na drobne niedociągnięcia, na "krycie" pracowników niedopełniających swoich obowiązków, czy też zwyczajnie oszukujących w pracy. Dopóki efekt był ok, to nie wnikałem, bo tak się umówiliśmy. Taki był nasz układ. Jednak gdy pojawiał sie problem to wymagałem natychmiastowej reakcji. Tak jest do dziś i to się nigdy nie zmieni. To jak Wy, kierownicy, później przerzucaliście swoje błedy na Wasze ekipy nie ma nic wspólnego z moim sposobem zarządzania kadrami. Ja zawsze sprawy wyjaśniam wylącznie z kierownikami, nie z pracownikami (o czym też każdy był informowany przed podjęciem pracy kierowniczej). Choćby z szacunku do własnej niewiedzy, co wielokrotnie podkreślam. Nie uczestniczę w wykonywaniu tych prac, więc nei chcę się mądrzyć o tym jak mają być wykonywane. Zarzucanie mi, że cokolwiek zwalam na pracowników jest zwyczajnym kłamstwem. Na koniec chciałem tylko zaznaczyć, że jest mi zwyczajnie przkro to czytać. W sensie wypowiedź Twoją, bo ta poniżej jest wytworem wyobraźni od osoby, która kontaktu ze mną w pracy nie miała nigdy, a opinię zbudowała na słowach czyiś lub domysłach. My jednak razem pracowaliśmy i zupełnie inaczej wyglądał ten dialogwtedy, niż Ty to teraz przedstawiasz. Nawet gdy dostałaś propozycję innej pracy i przyszłaś o tym porozmawiać, wspominając przy tym o sprawach, które drażnią Cię na swoim (wtedy) aktualnym stanowisku to powiedziałem Ci, że na Twoim miejscu przyjąłbym tą drugą propozycję, mimo że było to niekorzystne dla mojej firmy. WIem, że praca to tylko praca. Każdy chce ją wykonać jak najlepiej potrafi, ale to nei jest najważneijsza część życia i nigdy nie oczekiwałem od moich pracowników, żeby przedkładali moją firmę nad własne ambicje. Dla podsumowania i uściślenia - styl zarządzania kadrami wygląda w sposób następujący. Kierownicy mają pełną dowolność w podejmowaniu decyzji w obrębie własnych działów, nie muszą ich konsultować z właścicielem firmy. Są z góry obdarzeni pełnym zaufaniem i mają zielone światło nawet do eksperymentalnych zmian. O ile klient jest zadowolony, nie wykonuje się działań na szkodę firmy oraz nie są marnowane surowce. Wszelkie kwestie sporne, niedopatrzenia i problemy są omawiane przez właścicieli wyłącznie z kierownictwem, nei z pracownikami. Właściciele nigdy nie pouczają pracowników jak mają wykonywać swoją pracę, gdyż wiedzą (z własnego doświadczenia w pracy etatowej), że wykonując coś przez 8 godzin dziennie doskonale wie się jak to robić najlepiej. Rozliczane są efekty pracy, ale nie sprzedaż. Pracownicy, ani kadra kierownicza nie odpowiadają za wyniki finansowe firmy, gdyż tym zajmują się właściciele.
Niestety właściciele firmy, chyba nie studiowali zarządzania i nie wiedzą co to jest HRM ... Jak można nie mieć dostępu do wody pitnej ? Wynajęcie dystrybutorów wodnych kosztuje grosze (usunięte przez administratora) jest na porządku dziennym, na szczęście mam pracę gdzie szanują ludzi ...ba mój szef nawet pyta, czy kupić nam mleko 2%czy 3,2%... nie wspomnę o innych rzeczach...