ja byłam w ubiegłym roku i wcale nie jest tak źle jak opisują a co chodzi o [usunięte przez administratora] to bajka i więcej nic są zazdrosni ludzie i dlatego obrabiają jej (usunięte przez administratora) zarobki nie są złe a jak ktoś ma spryt do truskawek to są bardzo dobre ale to twoja wola
Siemka mam mozliwosc wyjazdu do pracy na Farme Allan Hill Farm napiszcie prawde jak tam jest bo duzo ludzi narzeka na ta Farme ale i jest kilka wpisow ze nie jest tam zle
Witam wszystkich. Parę zdań na temat tej farmy. Byłem tam 2 lata temu jako student na praktyce. Różnie mówią o tej farmie, warunkach bytowania i zarobkach. Wcale nie jest tam tak źle. Napewno w porównaniu z innymi farmami to jest hotel. W każdej z karawan (w takich domkach sie mieszka), jest prysznic, WC, prąd, gaz, aneks kuchenny (w zależności jakie są to karawany, bo w niektórych kuchenki gazowe są prawie nowe). Standard jest do przyjęcia. Pracuje się od 6 czasami od 7 rano do godz. 17. Jeżeli jest szczyt sezonu i jest co zbierać to czasami dłużej,a a wtedy płacą więcej za skrzynkę. Jeżeli chodzi o rodzaj wykonywanej pracy , to przede wszystkim jest to zbiór truskawek albo innych owoców, na których nie miałem przyjemności być. Mężczyzni mogą także "odpocząć" od zbierania truskawek podczas budowy tuneli.Wtedy płacą za godziny.Sam zbiór jest w systemie akordowym, czyli ile zbierzesz tyle zarobisz. Stawki z skrzynki były różne, w zależności od sektora, tzn. w niektórych byłyt marne truskawki i normy nie szło wyrobic, wiec płacili więcej (ok. 2.35 funta). Z kolei w sektorac z dużymi i ładnymi truskawkami płacono 1.50- 1.70 za skrzynke,. Takiw duże truskawki zbierało się bardzo szybko i można było przekroczyc spokojnie normę, np. ok. 90 funtów dziennie. Ja jakoś specjalnie się nie wysilałem a i tak miałem z 65 funtów na dzień. A teraz o opłatach. Studenci wiadomo zapłacą mały podatek, co się praktycznie wogóle nie odbije na zarobkach. Wyrabiaają home office dla tych co 1 raz pracują na Wyspach. Nie studenci płacą pełny podatek, jednak nie jest to aż tak duża suma. Jeśli w miarę zbierasz to podatek nie będzie cię praktycznie obchodził. Za karawany płaciło się chyba 40 funtów/ trydzień (w cenie tej był gaz, woda i prąd). Raz w tygodniu podstawiany był autobus do sklepu "Morrison" za free. Ach te white cidery, hehe. Jak ktośbył sknerą i szkoda mu było na jedzienie to wydawał na nie ok. 30 funtów tygodniowo. Ja sobie tam nie żałowałem i wydawałem ok. 70 funtów.Spokojnie starczało mi na ponad tydzień. trzeba uważać na superviserów.Na samym początku przyglądająsię każdemu jak pracuje. Jak się przyłożysz na początku i będzie widział, że się nie opieprzasz to nie będzie Cię nawet sprawdzał. Najgorsi są supervisery Polscy. Wiadomo jaki jest Polak dla Polaka za granicą. Ja MIAłEM TAKIEGO SUPERVISERA TYLKO PRZEZ 2 TYGODNIE.[usunięte przez administratora].Ogólnie miło wspominam pobyt na tej farmie. Zarobiłem tyle ile sobie zaplanowałem, oszczędzać zbytnio nie oszczędzałem. Farma jest w mieście nad samym morzem Północnym, tak więc jest zimno, ale da sięwytrzymać. Ja siętam dobrze czułem.Pomimo wysiłku fizycznego budziłem się rano wypoczęty. Poprostu klimat dobry i popwietrze czystel. Radzę zabraćciepłe ubrania, gumiaki, płaszcz przeciwdeszczowy oraz spiwór i poduszkę oraz żarcie na tydzień czasu to 1 wypłaty.Szkockie farmy nie są złe, a już napewno lepsze od tych w Anglii gdzie orają ludźmi. Na zarobek ok. 4 miesięczny polecam.
Często zadawane pytania
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Allan Hill Farm?
Kandydaci do pracy w Allan Hill Farm napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.