Dzisiaj miałem tę nieprzyjemność rozmawiać z panią (usunięte przez administratora) która prawdopodobnie pracuje w Giebnia 20, 88-170 Pakość, powiat: inowrocławski, województwo kujawsko-pomorskie (prawdopodobnie pracownik rekrutacji). Rozmowa dotyczyła zapytania o ofertę pracy (PRACOWNIK DZIAŁU KONTROLI JAKOŚCI z Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie): https://oferty.praca.gov.pl/portal/index.cbop#/szczegolyOferty?ac634f9fa3c47b9f42da79d5435855e4 Zapytałem o co chodzi w tym ogłoszeniu, ponieważ nie do końca niestety zrozumiałem jej treść. Zdziwiona (usunięte przez administratora) powiedziała mi, że skoro nie potrafię czytać tego, co tam jest napisane, to ze mnie nie będzie dobrego pracownika. Potem ta Pani od łaski wytłumaczyła mi, że chodzi o dział logistyki/przyjęcia towaru. Myślę, że mało kto wie, że w tej firmie znajduje się taki dział logistyki/przyjęcia towaru (w tej, czyli w zwykłym markecie w Swarożynie, których w Polsce pewnie stoją dziesiątki). Dla mnie osobiście jest to uwłaczające, że pracownik prowadzący rekrutację, nie znający człowieka, na dzień dobry go deprecjonuje, ocenia etc. Myślałem, że Państwa firma jest profesjonalna, ale chyba niekoniecznie. Ta sprawa nadaje się do mediów! Ludzie dzwonią, grzecznie pytają, szukają pracy, czasy są ciężkie i ktoś, kto nie potrafi zachować się na poziomie na dzień dobry obraża bogu ducha winnego człowieka. Mam nadzieję, że przełożeni tej Pani wyciągną wobec niej konsekwencje. Gdybym był jej pracodawcą, to za takie coś otrzymałaby zwolnienie dyscyplinarne.
Pytanie
