Twój głos ma znaczenie,
podziel się swoją historią!
Zdecydowanie odradzam poszukiwanie pracy w KKW. Ogólnie przygnębiająca atmosfera, gdzie wszyscy tylko mówią jeden na drugiego, gorsza niż w niejednym korpo. Każdy kto tam trafia zaczyna po chwili się do tej atmosfery dostosowywać i przychodzi do pracy jak za karę. Atmosfera, która każdemu się tam udziela sprawia, że po prostu nie przyjemnie się tam przebywa. A wspólnicy z dystansem od wszystkich, pozamykani w swoich biurach. Brak możliwości kontaktu ze wspólnikami, jeden z tytułowych nawet nie odpowiada na dzień dobry co najlepiej świadczy o poziomie. Dochodzi nawet do tego, że trzeba opuszczać pracowniczą jadalnie w środku obiadu, bo wspólnik nie życzy sobie nikogo w pokoju podczas swojego obiadu. Wysyła wtedy kogoś minutę przed i nakazuje wszystkim przerwanie posiłku. Poza tym pieniądze marne i brak możliwości negocjacji umów, a jeśli już do tego dochodzi to są groźby, że jak się nie podoba to można skorzystać z bardzo długich okresów wypowiedzenia. Młodszych prawników i praktykantów sadzają w akwarium w środku budynku, bez okna i minimalną ilością światła dziennego dochodzącego tylko z innych pokoi. Pomijając fakt jak to bardzo depresyjnie oddziałuje w połączeniu atmosferą panującą w kancelarii to po prostu brakuje tlenu. Szczególnie zimą gdy nie działa klimatyzacja, bardzo ciężko wysiedzieć 8 godzin, bo w akwariach praktykantów i młodszych prawników po godzinie robi się strasznie duszno. Braku tlenu to jednak tylko jeden z powodów bólu głowy. Kolejnym jest tak zwana office managerka. Zgrywająca przyjazną, a tak naprawdę to pierwszy bulterier wspólników. Problem robi o wszystko. Nic dla niej nie jest łatwe jak coś potrzebujesz, ale jak wymyśli coś głupiego to ona już przypilnuje, żeby każdy się szybko dostosował. Kolejną kwestią są panujące w firmie zasady. Zarówno te oficjalne jak te, które są przekazywane ustnie. Regulamin określa, że urlopy można planować tylko z kilkudniowym wyprzedzeniem. To znaczy wyjazdu na tydzień czy dwa tygodnie, nie możesz zgłosić wcześniej niż miesiąc do przodu. Także powodzenia w planowaniu wyjazdu ze znajomymi czy rodziną kiedy ty możesz dopiero miesiąc przed złożyć wniosek o urlop, bo office managerka po prostu wcześniej wniosku nie przyjmie. Wnioski o urlop są z kolei rozpatrywane przez tydzień, a i tak nie ma pewności, że przysługujący ci urlop wykorzystasz w pasującym Ci terminie, bo wspólnicy na ten termin mogą się nie zgodzić. Także zabawne jest to jak pracownicy ze sobą rozmawiają i wszyscy śmieją się z tego, a jednocześnie akceptują swój psi los i przyzwyczają się do życia, w którym na wakacje możesz pojechać tylko last minute, bo nie możesz wymyślić sobie wycieczki już pół roku wcześniej i szukać najlepszych opcji. Co do tych niepisanych zasad o których wspomniałam, to w pierwszych dniach jesteś programowana, że na L4 to się tutaj nie chodzi, bo cytuję "jest to źle widziane w tym zawodzie". Jeśli nie chcesz mieć problemów to nie bierzesz L4 tylko pracę zdalną, bo prawnik może pracować jak jest chory. Jeśli jednak już wziąłeś L4 to po powrocie do tego (usunięte przez administratora) szykuj się na miłe powitanie, gdzie nikt nie patrzy, że Cię nie ma i nikt nie patrzy na to co ci się wydarzyło (mimo rozmowy telefonicznej z office managerką) tylko każdy dokłada Ci pracy na ten dzień tak jakbyś było. Poza tym tak po ludzki każdy jest na Ciebie zły, bo "pozwoliłaś sobie na L4", a nie dostosowałaś się do panującej w tym miejscu zasady. Poza tym bardzo Ciężko się współpracuje ze wspólnikami, źle rozdzielają zadania, nie biorą udziału w pracach, a zajmują się głównie robieniem marketingu przed klientami. Bywały sytuację, że wspólniczki nie było przez miesiąc, a w sprawie nie można było nadać biegu. Często wspólniczka nie odpisywała na maila w sprawie, by po powrocie zrobić awanturę, że ona nie odpisała na maila, bo to "TY" masz jakoś z nią skontaktować i za to ci płaci. Ogólnie najgorszej miejsce w jakim byłam. Moja pierwsza praca w kancelarii po studiach i zdecydowanie nie polecam. Siedziałam tam ponad rok tylko dlatego, że nie znałam rynku i nie wiedziałam, że może być lepiej. W tym miejscu można bardzo szybko stracić chęć do zawodu. To był najgorszy czas w moim życiu. Nie chciało się chodzić do pracy, a na samom myśl o niej odechciewało się wszystkiego. Naprawdę miałam w tym czasie myśli o rzuceniu zawodu. Całe szczęście udało mi się znaleźć inną kancelarię, gdzie oprócz normalnej atmosfery i normalnych zasad, na wejściu dostałam lepsze pieniądze. A i co ważne, nie ma mowy o tym że tutaj się czegoś nauczycie. Często praca polega tylko na przepisywaniu tabelek, pisaniu pełnomocnictw, dzwonieniu po sądach, robieniu zdjęć itp. Jeżeli są już jakieś sprawy które dostajecie to nie ma żadnego feedbacku od wspólników. Ewentualnie jak jest źle to wspólnik czasem przyjdzie do was i na środku biura przy wszystkich zruga. Także miejsce tylko dla ludzi, którzy lubią się nawzajem obgadywać i pasuje im rygor najgorszego typu korpo.
praktyki co prawda już jakiś czas temu, ale moje ogólne wrażenie o tym miejscu było słabe: dziwna atmosfera w powietrzu, brak rozwoju merytorycznego, telefonowanie do urzędów i bieganie na pocztę, praca w pełnym wymiarze godzin i to za marny grosz. może coś się zmieniło od tamtego czasu, nie wiem. ale na pewno są fajniejsze miejsca w których można zdobywać cenne doświadczenie. i gdzie nie trzeba zgadywać, czego się od Ciebie oczekuje.
Potwierdzam, specyficzna atmosfera, drzwi pokoi partnerów pozamykane na cztery spusty. Praktyki polegały głównie na researchu prawnym, dzwonieniu do sądów, jeżdżeniu z dokumentami np. do notariusza i tworzeniu transkrypcji protokołów z rozpraw. Z pism procesowych, o ile można to tak nazwać, przytrafiały się pełnomocnictwa. Za miesięczne praktyki otrzymałem wynagrodzenie rzędu kilkuset złotych przy pełnym wymiarze czasu pracy. Również uważam, że w Krakowie istnieją lepsze miejsca pozwalające na zdobycie doświadczenia zawodowego.
Często zwalniają osoby ?
Przeszedłem w kancelarii proces rekrutacyjny, który nie był prowadzony w najlepszy sposób. Po pierwsze, rekruterka mimo umawiania przez tydzień terminu na rozmowę telefoniczną (1 etap), ostatecznie nie zadzwoniła w ustalonym terminie. Po drugie, mimo że ostatecznie zostałem zaproszony na drugą bezpośrednią rozmowę (3 etap), po której moja kandydatura została odrzucona, nie otrzymałem (mimo zapewnień) żadnej wiadomości zwrotnej. Po trzecie, dopiero na drugiej rozmowie bezpośredniej (3 etap) ujawniono mi, że poszukują kandydata z zestawem wiedzy, którą z góry wiedziałem że nie mam, a można było zaoszczędzić trudu wszystkim ustalając kwestie formalne już na początku procesu. Po czwarte, na żadnym etapie procesu nie wskazano mi nawet widełek oferowanego wynagrodzenia. Moje sugestie dla Kurek, Kościółek, Wójcik Kancelaria Radców Prawnych Sp. p.: 1. zewnętrzna rekruterka manipulowała terminami i ostatecznie nie miałem z nią żadnej merytorycznej rozmowy, w której można było ustalić oczekiwania co do mojej wiedzy. Rozmowy sprowadziły się do ustalenia terminu. 2. nie otrzymałem od Państwa żadnej wiadomości zwrotnej (mimo zapewnień) 3. brak wskazania widełek wynagrodzenia, co jest obecnie standardem
Cześć. Szukam informacji odnośnie pracy w firmie Kurek, Kościółek Wójcik.. widzę, że szukają praktykantów obecnie i w sumie odpowiadało by mi to, bo na razie do żadnej kancelarii mnie nie przyjmą. Ciekaw jestem tylko, czy praktykant dostaje tu pieniądze w wysokości kilkuset złotych czy ma normalną pensję
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Kancelaria Kurek, Wójcik i Wspólnicy Sp. k.?
Zobacz opinie na temat firmy Kancelaria Kurek, Wójcik i Wspólnicy Sp. k. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.