No a może zapowiadają jakieś podwyżki?
Zgadzam się z powyższymi opiniami. Nie polecam nikomu takiego miejsca pracy. Nie można pracować w takim bałaganie jaki tam istnieje.
Niestety również musze potwierdzić powyższe opinie o tej placówce. Szacunek i uczciwość należy się każdej osobie, bez względu na stanowisko jakie zajmuje. No ale cóż te dwie cechy zanikają wśród pracodawców. Odradzam aptekę farmaceutą i pacjentom ...
Pierwsza oraz druga wypowiedź jest jak najbardziej prawdziwa. Sama byłam świadkiem podobnych zachowań.Na początku wprost pięknie....potem masakra.Stanowczo odradzam stażystom oraz pracownikom, a klientom ?? no cóż...życzę sprawnych nóg - niedaleko są lepsze i na pewno tańsze apteki, które nie obchodzą się z pracownikami tak jak "szefowa" i cała jej "świta"...
Dla pacjentów - jedna z najdroższych aptek, jeśli chcecie przepłacić to jest to idealne miejsce. Dla farmaceutów i techników szukających pracy/stażu - bardzo nie polecam tego miejsca jako przyszłego miejsca pracy! Po pierwsze, właścicielka bez żadnych skrupułów oszukuje jeśli chodzi o wypłaty. Gdy przychodzi dzień otrzymania pieniążków okazuje się, że otrzymujemy sporo za mało niż mieliśmy zarabiać, a to dlatego że odejmuje sobie z wypłaty pracownika sumy, które są obowiązkiem pracodawcy do zapłaty, a później kłamie w żywe oczy... Wychodzi na to, że pracownik sam za siebie płaci, że pracuje. Po drugie, niemiła atmosfera... Na początku śmiechy hihy wszystko fajnie, a później jazda do szczoty, sprzątaj pracowniku/stażysto, spełniaj zachcianki szefowej, jeździj i załatwiaj za nią jej sprawy bo przecież jesteś nikim w stosunku do szefostwa. Wykorzystywanie na własny użytek, brak szacunku, wymyślanie rzeczy niestworzonych - chyba przez zbyt dużo pieniążków. No ale jeśli chcecie być pomyjami za marne grosze to jest to perfekcyjne miejsce ku temu !!!!! Zastanówcie się kilka razy zanim udacie się do tej apteki jako przyszły pracownik/stażysta bo szybciej się nabawicie nerwicy niż będziecie mieli z tego pożytek....
Pracowalam przez krotki czas w tej aptece no ale coz, zbyt milych wspomnien nie mam... Na poczatku, jak to w kazdym miejscu pracy milo, fajnie, sympatycznie a po podpisaniu umowy to sie zaczelo dopiero! Wysylanie na poczte aby wyslac list szefowej syna, zawiezc dokumenty tutaj pozniej tam, zrobic to zrobic tamto co nie bylo zakresem moich obowiazkow, zalatwiania za p.Beate jej spraw urzedowych. Szlag mnie trafial. Ale nic, najlepsze przyszlo w dzien wyplaty, poniewaz dostalam tylko polowe pensji i to prosto do reki nie na konto i nic poza tym. Zdziwiona takim przebiegiem pracy zapytalam pracodawce o co chodzi to uslyszalam, ze przeciez ona placi za mnie 700zl w urzedach i to idzie z tych moich pieniedzy.... A za 1,5 tygodnia gdzie pracowalam tam bez umowy pieniadze zostaly wyliczone mi z normalnej sumy. Ale to nic polowa nowych pracownikow w innych punktach tej wlascicielki zostali tak potraktowani, nie tylko z kwestia pieniedzy ale tdz jak smiecie i pomiatacze szefowej. Bardzo nie polecam wspolpracy z ta apteka i przestrzegam wszystkich przed tym miejscem. No chyba, ze chcecie za 600zl byc pomiataczami i pomyjami to wtedy to jest idealne miejsce! Jeszcze musze sprawdzic czy mialam w ogole ZUS oplcany! Wtedy to by byly jaja gdyby okazalo sie, ze nie mialam. Nerwicy zoladka idzie przez ten syf dostac.... Pozdrawiam i prosze abyscie pamietali, ze to miejsce omija sie z daleka!
O warunkach pracy sie nie wypowiadam bo nigdy tam nie pracowałam,ale z tym wysyłaniem listu syna szefowej to chyba lekka przesada.Syn szefowej właśnie zaczął edukację przedszkolną i jestem ogromnie zdziwiona że już rozsyła listy:)
Ja jako chlopiec tez wysylalem listy do rodziny - mama wkladala kartke lub laurkę do koperty a ja koslawo sie podpisywalem... Tez mi argument, ze wiek przedszkolny... A dla apteki negatyw, przykre ale prawdziwe. Przynajmniej dwie panie magister tam pracujące są w porządku