ola 2016-05-13 12:52:26 Pamiętnik słomianego wdowca. Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam n
Converse 2016-08-15 14:39:23 Witam. Pracowałam rok temu w Holandii na szklarnii niedaleko Medemblika na pomidorach. Jeżeli chodzi o firmę i kase to zastrzeżeń miec nie mozna bo zawsze jest na czas. Naromjast organizacja ora pomoc ze strony biura jesli mieszka się w hotelu tj. Spanbroek pozostawia wiele do życzenia. A mianowicie, hotel zalewany wiele razy *zniszczony laptop i wiele innych rzeczy... a biura nawet nie jest w stanie załatwić innego pokoju a jeśli już załatwi...to w pokoju 4 osobowym, nadmieniam ze byłam z dziewczyną. Wiec wyobraźcie sobie sytuacje będąc w związku mieszkać z 5 innymi osobami. Tragedia. Nie są w stanie pomóc jeżeli faktycznie się coś dzieje. Nikt o tym nie mówi i nie WALCZY na miejscu bo potem ma się trochę ciężki żywot na miejscu bo jest się traktowany gorzej bo walczysz o swoje. Dzwoniac do głównego biura odsylaja o biura na miejscu bo oni zajmują się tylko sprawami BIUROWYMI. Wiec generalnie mają w (usunięte przez administratora) czy pływasz w ściekach i z kim i w jakiej ilości spisz. Nie pomagają w ogóle. A jeśli jedziesz na 3 miesiące ale chciałbyś wrócić wcześniej i nie daj Boże powiesz im to wcześniej to kończysz obecną prace i zostajesz zatrudniany na najgorsze prace. Tj. Cebulki, harujesz gdzieś na otwartym polu bądź inne gorsze. Taka polityka.
po podpisaniu umowy wszelkich formalnosci itp. 2 dni przed planowanym wyjazdem dostaje tel, ze oferta pracy i wyjazd nieaktualne !!! jakas niepowazna agencja !!! i bądz tu mądry teraz !!!
(usunięte przez administratora)
80 euro tygodniowo
Witam wszystkich.Pracowałem 3,5 roku ,szklarnia z pomidorami Rilland,mieszkałem na Putte,jezeli któś zainteresowany przekażę uczciwe i prawdziwe info .Pozdrawiam Marcin
Marcin74. ..mógłbyś podać swojego mejla ? chciałbym dopytać o parę spraw związanych z pracą na pomidorach
Pracowałam przez nl jobs na pakowni looye- praca ciągle pod presją, ciągle problemy z normą (system jest wadliwy, trzeba znaleźć na nią sposób i można spokojnie się nie narobic) no i ciągle człowiek stoi. Problemy z wagami, liniowe zwracają uwagę gdy ktoś z kimś rozmawia. Atmosfera okropna, każda laska chce każda podj*ebac wyżej by się podlizac. Ciągły chaos i nigdy nie wiadomo o której godzinie skończy się robotę. Praca na kilka msc - spokojnie można zagryzc zeby i wytrzymać. Był sezon w marcu było 56 h, w sierpniu było 38h. Taraz ma się niby zacząć na święta Bożego Narodzenia (na które pracownik może jechać co 3 lata). Sama firma nl jobs wypłacana, regularne wypłaty, kontak z biurem przez info SMS całkiem Ok. Mozna sie dogadac, jednak czulam za kazdym razem gdy tam dzwonilam ze robia mi łaske.Opiekunowie domków to jakaś kpina, nic nie załatwiają. Klucze do mieszkania? Zapomnij.
@ John86 No słuszna racja. Akord jest duży i norma nie do zrobienia. Kokosów też się nie zarobi a takie nędzne zakwaterowanie nie jest w dodatku tanie.
Witam, pracuje od niedawna przez tą firmę (6-ty tydzień) w firmie greenpack... co do agencji to nie mam zastrzeżeń, -płacą jak trzeba i na czas. Domek jest ok. są częste kontrole domków. Co mnie wkurza to to, że nie można zamknąć pokoju na klucz przez co odczuwalny jest brak prywatności, a mieszkam w domku gdzie znajduje się 22 osoby i jest częsta rotacja ludzi (każdy może sobie wejść do mojego pokoju i wziąć co mu się podoba). W innych domkach też nie można zamknąć drzwi od pokoju. Co do firmy.. są "normy" które na prawdę bardzo trudno osiągnąć.. Pracownicy którzy pracują w tej firmie przez kilka miesięcy często nie wyrabiają tej normy. Ludzie są ciągle poganiani w pracy. Panuje stres i pogoń za osiągnięciem dziennej normy (nie można się nawet po tyłku podrapać- dosłownie). Co do godzin to trzeba się zapisywać na dodatkowy dzień pracy - szósty, żeby zarobić około 240 euro. Ogólnie nie polecam tej firmy (mówię tu o greenpacku- w innych firmach nie pracowałem przez tą agencję) Straszny zapierdziel ale jeśli ktoś lubi szybką pracę to proszę bardzo.
Witam, jest jeszcze szansa wyjechać na jakieś prace w szklarni?
(usunięte przez administratora)
nie wiem kto cie tak okłamał.....
@Rafal Słuszna racja. 320 euro to zdzierstwo. Pracuje się za marne grosze i to w 1/3 na firme.
(usunięte przez administratora)
Na miejscu owszem:)
Witam.Jestem tu po raz pierwszy i po raz pierwszy wyjechałabym do Holandii,do pracy.Z językiem angielskim to u mnie słabo,ale wiem że są oferty pracy bez znajomości języka.Mam tylko obawy przed tym,aby zupełnie sama pojechać i jakby nie patrzeć to w ciemno.Jak Wy to widzicie.Czy jechał ktoś z Was zupełnie sam.....niewiadomo w sumie gdzie....Pozdrawiam
Witam, ja bylem 5lat temu sam i nie ma sie czego obawiac, poprostu czeba miec glowe podniesiona bo tam kto jedzie to tez nie zna ludzi. Jestem od 5lat co sezon i powiem ze idzie zarobic dobrze tylko cza uwazac na uzywki typu alkohol i trafke bo potem sie nie mysli w pracy. Podaj swoj numer telefonu lub meile to popiszemy wiecej o nl. Pozdro.
Ja się wybieram. Jadę samochodem, żeby móc szybko uciec w inne miejsce, w razie trafienia na jakieś straszne miejsce. :)
(usunięte przez administratora)
320 Euro miesięcznie to tanio za miejsce w pokoju? Pizdnij się w garnek, chopie, bo właśnie przez takich ludków tyramy, jak woły za to, co dla Holendra to grosze.
ja ci moge pokazać to TANIE mieszkanie z zagrzybionym prysznicem, odpadającym sylikonem i pokojem nie wiem czy to ma 3 na3, koszt luksusu 83 tyg
(usunięte przez administratora)
Witam,znasz jakąś dobrą firmę którą byś poleciła
Nie polecam tej agencji . Robi sie za smieszne pieniadze .wyzysk
troszke o firmie nl jobs pracowalam w niej rok to jest jakas porazka jak traktuje sie ludzi dla mnie to byl koszmar 6 przeprowadzek w 7 ostatnich tygodni pracy w tym biurze a na koniec zostalam wyrzucona z mieszkania ... nie wyplacane nadgodziny mimo ze pracuje sie czasem po 60 godz tygodniowo wszystko jest 100 % i ani centa wiecej ... poprostu jakas tragedia
(usunięte przez administratora)
Ty wiesz, co to znaczy "rozwijająca"? Bo przy pomidorach rozwiniesz się, jak rolka papieru toaletowego...
dokładnie, wychodzisz po 10 godz uwalony jak shrek, domyc sie nie idzie, dadzą ci podkoszulke o ile dadza co można nią wycierac okna, a juz nie wspomne jak jest likwidacja,,, prawdziwy wyzysk
@ domi to strasznie niska stawka, wręcz jałmużna. A czy można się spodziewać lepszych zarobków np: jako pracownik produkcyjny na linii produkcyjnej? czy są w ogóle takie oferty? czy tylko praca na linii przy warzywach i owocach? Pozdro
za te stawke to się nie opłaca wyjeżdzac z polski do tego jeszcze trzeba tam stać jak murzyn i macać pomidory za 5 euro żenada i jakieś n nie porozumienie ta praca to ostateczność pracowałem i niee polecam nikomu !!!!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w NL Jobs Polska?
Zobacz opinie na temat firmy NL Jobs Polska tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 109.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w NL Jobs Polska?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 78, z czego 44 to opinie pozytywne, 25 to opinie negatywne, a 9 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy NL Jobs Polska?
Kandydaci do pracy w NL Jobs Polska napisali 4 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.